Niejadalna

Gdy pisałem sms-a,

Poczułem, że jestem głodny.

Na szczęście miałem w lodówce

Kawałek pizzy, lecz chłodny.

Wiadomość szybko wysłałem,

A swe lodowate danie

Włożyłem do mikrofali.

Będę miał drugie śniadanie.

Nastawiłem „rozmrażanie”,

Oraz timer, by nie spalić.

Siedzę w pokoju i czekam

Cierpliwie bardzo zgłodniały.

 

Nagle doleciał mnie zapach,

Którego jeszcze nie znałem

Zmieszany z zapachem pizzy,

Którą właśnie rozmrażałem.

Szybko otworzyłem drzwiczki

W kopcącej mikrofalówce.,

Niestety, nie będę dziś jadł

Pizzy na przypalonej komórce.

Poniedziałek, fetorek

Mieszkamy w akademiku

Razem ze współlokatorem.

Ten facet mnie bardzo wnerwia

Zachowaniem i ubiorem.

Dokładałem wszelkich starań,

By go zniechęcić do siebie.

Gdyby on się wyprowadził

Mieszkałbym tutaj jak w niebie!

Kiedy wyjechał na weekend

Zrobiłem „kloca” w wucecie.

Nie spuściłem po nim wody.

W jakim celu? Sami wiecie –

Chciałem, żeby się wkurzył,

Bo gdy wróci i zastanie

Taki syf w naszej łazience,

Wtedy opuści mieszkanie.

 

Wiedziałem, że w poniedziałek

Ma zajęcia na uczelni.

On pierwszy wróci z weekendu,

Ja wtedy będę w czytelni.

Kiedy wszedłem do pokoju,

Fetor „witał” mnie ogromny.

Coś się stało, czyżby facio

Leżał w kiblu nieprzytomny?

 

Jego nie ma i… nie było.

Cholernie mnie to wkurzyło,

Gdyż sam sobie narobiłem,

To, czym teraz się dusiłem.

On właśnie porzucił studia,

Bo mu przestało zależeć.

A swoje rzeczy z pokoju

W innym terminie odbierze.

Będę piękny!

Lubię fotografowanie.

Mam jednak mierne wyniki.

By podnieść kwalifikacje,

Czytam różne poradniki.

Dziś trafiłem na instrukcję

„Jak używać Photoshopa”.

Pełną wersję z Internetu

Skopiowałem na laptopa.

Z ciekawości odpaliłem

Pierwszy film „Photoshopowy”-

„Jak brzydkiego młodzieniaszka

Na Adonisa przerobić”?

Kurs zaprezentował facet

Informując, że ten program

Takie zmiany może zrobić,

Że oryginał się nie pozna.

Zaczął od mojego zdjęcia,

Które przed kilku już laty

Wrzuciłem na swoje konto

Jako Facebooka fanatyk.

Wśród przyjaciół

Dziś mój najlepszy przyjaciel

Wyznał, że z moją dziewczyną

Jakiś czas już mnie zdradzają.

Właśnie piąty miesiąc minął.

 

Dlaczego on mi się przyznał?

Zastanawiam się ciekawy.

To z jego strony lojalność,

Czy też może plan chytrawy?

Odkrył, że „moja” eksluba

Jemu też rogi przyprawia.

Z naszym wspólnym przyjacielem

Od niedawna się umawia.

 

Chyba jego namówimy,

Żeby rozerwał to kółko

I to on ją teraz zdradził

Z jej najlepszą przyjaciółką.

Ściśle tajne

Chciałem sprawdzić swoje IQ.

Wiem, że nie grozi mi Mensa,

Chociaż znam i wykorzystuję

Teorię gry w kości Huygensa.

 

W Internecie się znajdują

Różne testy do wybrania.

Wszedłem na jedną ze stronek

Bez żadnej chwili wahania.

Dwadzieścia zadań zrobiłem.

Choć wielu nie rozwiązałem,

Ale zawsze jakiś wynik

Na „chybił – trafił” skreślałem.

To tak, jak podczas gry w kości:

Ryzyko i dużo radości.

 

Nie wiem, po co dziewięćdziesiąt

Minut na test przeznaczono.

Mnie wystarczyło dwadzieścia,

Resztę przegadałem z żoną.

 

Wynik też mnie zadowala.

Nie mogę podać wartości,

Wielkość IQ zgodnie z prawem

Jest do mojej wiadomości.

Podchody

Jest taka jedna dziewczyna,

W której jestem zakochany.

Ona jeszcze o tym nie wie,

Choć często się spotykamy.

 

W tym samym klubie bywamy,

Mamy tych samych kolegów.

Wysyłałem skryte hasła,

Lecz nie dawała odzewu.

 

Nie miałem dotąd śmiałości,

Żeby powiedzieć jej o tym.

W końcu się zdecydowałem

Na konkretniejsze zaloty.

Na początek na jej pocztę

E-mailowy list wysłałem,

W którym na temat miłości

Aluzje poprzemycałem:

Jak się czuje ten, kto kocha

Zupełnie bez wzajemności,

Albo udaje uczucie,

Kiedy brakuje miłości.

Miłość nie musi być wcale

Zaborcza albo natrętna.

W ten sposób sugerowałem,

Że nie jest mi obojętna.

 

Odpisała mi bez zwłoki:

Poznasz miłości uroki.

Nie martw się i miej nadzieję,

Że znajdziesz parę dla siebie.

Chętnie bym z tobą chodziła,

Gdybyś tylko… nie był gejem.

Eskalacja

Zapisałem siebie dzisiaj

Do serwisu randkowego.

W swym teście osobowości

Nie ukrywałem niczego.

Sprecyzowałem dokładnie,

Jaką musi być kobieta,

Na którą długo, do skutku,

Postanowiłem czekać.

 

Zasięg moich poszukiwań

To promień stu kilometrów.

Tam żyje dla mnie kobieta,

A ja czekam w samym centrum!

 

Minął kwiecień, nastał maj.

Zwiększam zasięg, aż na kraj.

Smutek trapił mnie w adwencie,

Mój zasięg na kontynencie.

Ale to jeszcze zbyt mało,

Zasięg objął Ziemię całą!

 

Na nic te moje starania

I precyzyjny archetyp.

Czyżby na calutkim świecie

Nie było dla mnie kobiety?

Nie jedz sam

W lewej ręce buła

A w prawej kanapka.

Zjem śniadanie i kolację

Bez żadnego świadka.

Od lat moja dzienna racja

To śniadanie i kolacja,

Spożywane niestety

Samotnie, bez kobiety.

 

A marzy mi się śniadanko

Sam na sam z bogdanką.

Chciałbym, żeby ona czuła

Jaka smaczna jest ma buła.

 

Jestem człowiekiem współczesnym

Więc obiadków nie jem wcale.

Zadowalam się więc wczesnym

Lanczem, łykniętym niedbale.

Na wieczór mam kanapeczkę

Lecz już nieświeżą troszeczkę,

Bo kupioną wcześnie rankiem,

Czym więc częstować bogdankę ?

 

Swą kolację zjadam sam,

Cóż innego zrobić mam ?

I tak już jest od lat paru,

Sam posiłki wrzucam „na ruszt”.

 

Samotność już mi daje w kość.

Ale wczoraj jakiś gość

Słysząc, co się ze mną dzieje

Powiedział: Odwróć koleje

Swych posiłków. Moim zdaniem

Twoje śniadanie z kolacją

Nie jest dobrą kalkulacją.

To kolacja ze śniadaniem

Zainteresuje panie.

Urządź wszystko tak, by miła

Na kolację się wprosiła.

A gdy zrobisz to jak trzeba,

Ona da ci gwiazdkę z nieba.

Ty w rewanżu dasz pierścionek

I tak rozpoczniecie dzionek

Od śniadanka oczywiście.

Odtąd będzie za….ście…..

2009.10.15

Kpiny losu

Wyjechałem za granicę

W ramach wymiany studentów.

Nie mogłem się tam odnaleźć.

Już od pierwszego momentu

Faceci mnie zaczepiali,

A olewały dziewczyny.

Nie wiedziałem, co się dzieje.

To były po prostu kpiny!

 

Do tej pory byłem zawsze

Odbierany bez pomyłek.

Dla wszystkich moich znajomych

Normalnym facetem byłem.

Tak jak wielu mych kolegów

Lubiłem pań towarzystwo,

Z kumplami grywałem w bilard,

Czasem chodziłem na piwko.

 

Tutaj muszę bardzo szybko

Poprawić swój wizerunek.

Praca nad męskim wyglądem

To powodzenia warunek.

Więc zacząłem dbać o siebie.

Ćwiczę często na siłowni.

Nawet ogoliłem głowę.

Wyglądam tak, jak wojownik.

Rezultat nie miał taki być.

Los nie przestał ze mnie kpić.

Dziewczyny się uśmiechają,

Ale nadal olewają.

Za to grono podrywaczy

Jest powodem mej rozpaczy.