Życiowa pomyłka

Czasem kłócę się z dziewczyną.

Są to sprzeczki bez znaczenia.

Dziś nazwała mnie Narcyzem,

Przecież to samo, co cienias!

„To dla mnie wielka obraza”,

Z oburzeniem jej w twarz rzekłem

I wielce zdenerwowany

Bez pożegnania wybiegłem.

Gdy po chwili ochłonąłem,

SMS-a Jej wysłałem.

Chciałem to wszystko wyjaśnić,

Nadal przecież Ją kochałem.

Zakończyłem SMS-a,

Jakby mi mózg się przykurczył:

„To są me ostatnie słowa –

Nie Narcyza. Samobójcy”.

Wydumany powód

Mój chłopak chce mnie porzucić,

Choć nie dałam mu do tego

Jakiegokolwiek powodu

I to nawet najmniejszego.

 

Mówią mi, że kilka osób

Stale się za mną ogląda

I komentuje dość często

„Jak ona ładnie wygląda”!

Mój miły widocznie myśli,

Że ja teraz w dumę wbita

Będę też innych podrywać

I prowadzić „dolce vita”.

 

Dlatego sam postanowił,

Że mnie porzuci zupełnie

Jeszcze wcześniej niż ja jego,

Bo… nie chce cierpieć przeze mnie.

Skuteczne odbicie

Wychowywała mnie mama,

Osoba tolerancyjna,

Otwarta na innych ludzi,

Przy tym bardzo atrakcyjna.

To, że jest biseksualna

Powiedziała mi dopiero,

Kiedy mogłem to zrozumieć

Znając już pojęcie „Eros”.

Wcale mi nie przeszkadzało,

Gdyż wierzyłem w to niezbicie,

Że każdy człowiek ma prawo,

Dowolnie przeżyć swe życie.

Ale teraz mi przeszkadza

I zaraz zdradzę przyczynę.

Matka właśnie mi odbiła

Moją kochaną dziewczynę!

Mój Były…

Dziś poznałam babcię Franka,

Mojego ukochanego.

Odwiedziliśmy ją razem,

Gdyż bardzo dążył do tego.

Po chwili miłej rozmowy

Skorzystałam z toalety.

Powracając usłyszałam

Niepochlebne epitety:

„Wnusiu! I co ty w niej widzisz?

Przecież inne są ładniejsze.

Stać cię przecież na panienki

Zgrabniejsze, sympatyczniejsze”…

Myślałam, że z oburzeniem

Obroni mnie przed staruchą,

A on cicho, jednym tchem

Tylko wyjąkał ze skruchą:

„Ja to, babciu, wiem, wiem, wiem”…

 

Niespodzianka

Nieczęsto sam podróżuję,

Lecz w długi, majowy weekend

Przejechałem aż pół Polski,

Żeby odwiedzić Monikę.

To moja „odległa” dziewczyna.

W związku z nią jestem od dawna.

Chciałem zrobić niespodziankę

I stąd moja do niej jazda.

W progu domu jej rodziców

Nagle się dowiedziałem,

Że jej nie ma, a ja dzisiaj

Niepotrzebnie przyjechałem.

Właśnie u mnie w domu ona

Gwarzy z mymi rodzicami.

Mnie z Nią nie ma. „Niespodziankę”

Zrobiliśmy sobie sami.

I gdzie tu sens?

Mam do kumpla zaufanie.

On także wszystko mi mówi.

Gdy poderwie jakąś panią,

Zawsze się przede mną chlubi.

Jak skakał z kwiatka na kwiatek,

Nawet mu kibicowałem.

Gdy się chwalił podbojami,

Zwycięstw mu gratulowałem.

Jednak passa się skończyła.

Chodził smutny, osowiały.

Gdzie podziały się hormony,

Co w nim dotąd buzowały?

Jednej pani nie mógł zdobyć

I tym dręczył się okropnie.

Ciągle w pracy do mnie gadał,

Że przed niczym się nie cofnie,

Gdyż zalazła mu za skórę

Ta pełna klasy kobieta.

Mówił, że ona dla niego

Jest jak George Sand dla Musset’a.

Zakochał się w niej jak sztubak,

Choć mogłaby mu być matką.

Ale na jej wiek nie zważał.

Dla niego była dzierlatką!

Dzisiaj rano mi powiedział,

Że ONA, to żona szefa.

Nareszcie zdobył jej względy,

Zakończył już się ten niefart.

Zaniemówiłem z wrażenia

Patrząc na uśmiech „mołojca”.

Już nie będziemy pracować

Razem dla… mojego ojca.

Sorry za sponsoring

Mój syn, już prawie dorosły,

Ma kłopoty w średniej szkole.

By mu pomóc, zatrudniłem

Korepetytorkę Jolę.

To studentka, zna materiał,

Ona ratunkiem dla syna.

Będzie go uczyć biologii,

Bo z niej mu grozi dwójczyna.

Chętnie się na to zgodziła.

Prawie co dzień przychodziła.

Zamknięci w jego pokoju

Pracowali w wielkim znoju.

Po trzech tygodniach nauki

Byłem ciekaw, czy jest postęp

Oraz czy to się nie dzieje

Dla syna zbyt wielkim kosztem.

 

I dowiedziałem się tego,

Że Jola dla syna mego

Jest dziewczyną, z którą chodzi.

„Korki” to podstęp, by młodzi

Mogli w domu się spotykać.

Czy stąd wniosek nie wynika,

Że ja płacąc od godziny

Za usługi tej dziewczyny

Nie zostałem mimo woli

Jako rodzic – zwykłym zerem,

Ale już jako opiekun –

Najzwyklejszym sutenerem?

Szczęście z nieba

Lubię spacery z dziewczyną,

Z którą chodzę od pół roku.

Dość często patrzymy w niebo

Licząc ptaki wśród obłoków .

Dzisiaj byliśmy na plaży.

Szedłem z Kasią, Ona ze mną.

Nie wiedziałem, że nad morzem.

Akrobacje się odbędą.

Samoloty i szybowce

Kręcą korkociągi, beczki,

Przewroty, spirale, pętle,

Lot nurkowy, potem „świeczki”.

Widać maestrię lotników

Podczas każdego przelotu.

Pokaz kończy defilada.

Zewsząd słychać gromkie brawa.

Znienacka jeden z pilotów

Za ogonem samolotu

Rozwinął baner czerwony

Pędem wiatru naprężony

Zrobiony profesjonalnie,

Z tekstem „Kasiu, wyjdziesz za mnie?”

Nagle czuję pocałunek

Ust pachnących „Coca-colą”

I do ucha szept „TAK, tak, tak!” …

Nie ja wynająłem samolot…

Kocha, lubi, okłamuje

Mam dziewczynę, tak jak każdy.

Często jej esemesuję,

Że ją kocham, ciągle tęsknię,

Bardzo źle się bez niej czuję.

Ona jednak nic nie pisze.

Czasem na ucho mi mówi,

Że gdy sama jest, to tęskni,

Tylko mnie jednego lubi.

Dzisiaj jest dzień wyjątkowy.

Rano mocno się zdziwiłem,

Gdy na ekranie komórki

Informację zobaczyłem.

To SMS od dziewczyny,

Pierwszy od czasu poznania.

„Wszystko z nami już skończone”,

Tyle mam do przeczytania.

Lecz nim komórkę schowałem,

 

Znów SMS-a dostałem,

A w nim tylko słowa cztery:

„Bardzo przepraszam,

Pomyliłam numery”.