Kim jesteś?

Od pięciu lat się przyjaźnię

Z facetem, którego kocham.

Nie wyznałam mu uczucia.

Po prostu bałam się „kosza”.

Wolałam zachować przyjaźń

Serdecznego przyjaciela,

Choć z tego powodu miałam

W mym sercu niemały melanż.

Łudziłam się, że on kiedyś

Pozna moją tajemnicę

I wtedy sam z własnej woli

Zburzy przyjaźni granicę.

Czasem nawet odczuwałam,

Że coś iskrzy między nami.

Jednak nie chciałam nic zmieniać.

I tak trwało to latami…

 

Od miesiąca mój przyjaciel

Jest w związku z inną dziewczyną.

To z nią spędza każdą chwilę.

Czy mój czas przy nim już minął?

Ale gdy się zaręczyli

Błyskawicznie, trzy dni temu,

Wyjawiłam mu, co czuję.

Musiałam się wreszcie przemóc!

 

Powiedziałam, że kochałam

I wciąż kocham jego tylko.

Zaskoczony spytał cicho:

„To ty nie jesteś lesbijką”?

Przemiana

Od dłuższego czasu byłam

Zakochana i kochana.

Czułam się jak wniebowzięta

W tych romantycznych kajdanach.

 

Miałam bliską przyjaciółkę

Dla mnie ogromnie życzliwą.

Żyła samotnie i przez to

Czuła się niezbyt szczęśliwą.

 

Żal mi było, że nie umie

Nawiązać więzi z chłopcami.

Żeby jej choć trochę pomóc

Zasypałam ją radami:

Masz się na nic nie oglądać

I pozbyć się wszystkich obaw.

Musisz poderwać faceta,

Który tobie się podoba.

Nie dbaj, co inni powiedzą.

Swoje szczęście miej na względzie,

Inaczej życie przesiedzisz

Samotnie w ostatnim rzędzie.

 

Posłuchała mnie dokładnie.

Już nie jest moją kumpelką,

A ja przez te swoje rady

Nagle zostałam singielką!

Następca

Skończyłem już trzydzieści lat.

Do tej pory, to najczęściej

Romansowałem z paniami

W sile wieku, po czterdziestce.

 

Ostatnio byłem z kobietą

Niesamowicie zadbaną,

Którą wielu innych panów

Także zapoznać by chciało.

Pani nadzwyczaj dziewczęca

I smukła jak nastolatka.

Wcale mi nie przeszkadzało,

Że to matka i mężatka.

Nie dbałem w ogóle o to,

Że to pani w średnim wieku.

Wręcz przeciwnie. Dumny byłem,

Że robię światu na przekór!

 

Ale serce nie wybiera.

Zakochałem się w dziewczynie

O delikatnej urodzie.

Małgorzata, to Jej imię.

Jest stażystką w naszej firmie.

Spotykamy się codziennie.

Świata poza nią nie widzę,

Jej świata nie ma beze mnie.

 

Po półrocznej znajomości

Doczekałem się tej chwili,

Że nareszcie jej rodzice

Mnie do siebie zaprosili.

Po raz pierwszy u niej w domu

Spotkałem się z ukochaną.

Bardzo byłem zaskoczony,

Kto okazał się jej mamą…

Romantyczność

Pewnego dnia szłam do domu.

Byłam wtedy zakochana.

Taką miłość do tej pory

Widywałam na ekranach.

 

Wędrowałam z głową w chmurach,

A motyle w brzuchu miałam.

Zamyślona, rozmarzona

Cały świat mocno kochałam.

Słońce. Śpiew ptaków. Zefirek

Włosy rozwiewa łagodnie.

Szpilki i zwiewna sukienka.

Śmieją się do mnie przechodnie.

 

Idę szybko pewnym krokiem…

Aż tu nagle… walę głową

W piękną, w kolorze miłości,

Czerwoną skrzynkę pocztową.

 

Otrzeźwiałam od mych marzeń.

Romantyczność uleciała

Teraz tylko mnie obchodzi,

Czy moja głowa jest cała!

Ta druga

Mój luby lubi motory.

Twierdzi, że jeździ rozważnie.

Ja studiuję ratownictwo.

Karetką jeżdżę doraźnie.

W pogotowiu mam praktyki.

Często jeżdżę w nadgodzinach.

Dziś wywrócił się motocykl,

A z nim chłopak i dziewczyna.

 

Pojechaliśmy wezwani

Przez świadka tego zdarzenia.

To, co zastałam na miejscu,

Życie me nagle odmienia.

Przekonana, że mój luby

O tej porze dnia pracuje,

Nawet przez myśl mi nie przeszło,

Że on tutaj się znajduje.

 

Wcale nie mogłam przypuszczać,

Że on niewiernym być może

I z tą drugą w czasie pracy

Będzie jeździć na motorze.

A ta druga też zdziwiona,

Że nie wiedziała tak długo,

Iż jej chłopak wciąż ją zdradzał

Ze mną, dla niej też „tą drugą”.

Oświadczyny

Mam dziewczynę na poważnie.

Jesteśmy z sobą dwa lata.

Poznaliśmy się w sylwestra.

Właśnie zbliża się ta data.

Dokładnie zaplanowałem

Jak przebiegną oświadczyny.

Miała to ma być tajemnica

Szczególnie dla mej dziewczyny.

 

Plan był taki, że w sylwestra,

Gdy nastanie Nowy Rok,

Będąc sam na sam z dziewczyną

Uczynię ten życiowy krok

Dając Jej piękny pierścionek

I róże krwistoczerwone.

 

Lecz moja mama zepsuła

Tą wymyślną niespodziankę.

Przed północą zadzwoniła,

Żeby spytać mą Wybrankę,

Czy podobał jej się nowy

Pierścionek zaręczynowy.

O różyczki nie spytała,

Bo o nich nic nie wiedziała.

Ojcowska troska

Któregoś dnia po południu

Szedłem do domu na obiad.

Ojciec właśnie wracał z pracy,

Do auta z ulicy mnie „porwał”.

 

Dojeżdżaliśmy do domu.

Nagle zadzwoniła mama,

Żebyśmy jeszcze kupili

Coś, bo już nie zdąży sama.

Pytam ojca, o co chodzi.

On nie odwracając głowy

Mruknął, że o nic ważnego –

O papier toaletowy.

 

Stoimy z ojcem do kasy

Obładowani paczkami,

A dwie kumpelki ze studiów

Stanęły tuż – tuż za nami.

W jednej z nich się kocham skrycie,

Prawdę mówiąc od niedawna.

Ma na imię Katarzynka

Jest bardzo milutka i… ładna!

 

Ojciec rozpoznał szybko,

Że nie jest mi obojętna,

Ale jego reakcja

Była co najmniej wstrętna.

Kochany tatuś złośliwie

Śmiejąc się do mnie pod nosem

Zerknął na obie dziewczyny

I rzekł dość donośnym głosem:

„Jak tam, synuś, twój żołądek?

Czy już jest ci trochę lepiej?

Tyle papieru wystarczy?

A może dokupić w sklepie?

Cierpliwy

Dzisiaj się dowiedziałam

Od wspólnego przyjaciela,

Że mój chłopak już przed rokiem

Do oświadczyn się zabierał.

Byłam zdziwiona, dlaczego

Nie zrobił tego, co pragnął.

Koleś mówił, że przyczynę

Odkrył zupełnie niedawno.

Właśnie wtedy byłam w ciąży.

To początki, siódmy tydzień.

Byłam tak nabuzowana

Jak pies, gdy kogoś ugryzie.

Nie wiedziałam, że to ciąża.

Miałam huśtawkę nastrojów.

Jedyne, co wtedy chciałam,

To zaznać troszkę spokoju.

 

Podobno, gdy już miał zamiar

Klęknąć i wyjąć pierścionek,

Ja wydarłam się na niego

W sposób niezgodny z bon tonem.

Wykrzyczałam, żeby przestał

Gapić jak głupi na serek,

Tylko szybko wy***rdalał

Kupić mi ciasteczka z kremem.

 

Dziś jesteśmy rodzicami.

Kochamy swą jedynaczkę.

Nie wiem wcale, czy jej ojciec

Ma ochotę na żeniaczkę.

Czy w ogóle się oświadczy?

Jeszcze się nie zdecydował.

Wiem, że na wszelki wypadek

Tamten pierścionek zachował.

Wdzięczny

Mam wrażliwego faceta.

Nie radzi sobie ze stresem.

Wszystkie napięcia „zajadał”

I przez to utył z kretesem.

Doszło do tego, że ważył

Sto sześćdziesiąt kilogramów.

Mimo wszystko go kochałam

I namawiałam: pohamuj!

 

W końcu zabrał się za siebie.

Było to przed dwoma laty.

Trudno było zrzucać wagę.

Wreszcie przestał być „brzuchatym”.

Waży mniej niż dziewięćdziesiąt.

 

Bardzo dumna byłam z niego,

Lecz do czasu, gdy oznajmił

Mi coś bardzo ohydnego:

„Wyglądam już znacznie lepiej

I bardzo dobrze się czuję.

Znajdę fajniejszą dziewczynę.

Tobie za wszystko dziękuję.”

To nie tak…

Podkochuję się w dziewczynie.

Jesteśmy w tej samej klasie.

Dzisiaj się dowiedziałem, że

Jest w niebezpiecznym impasie.

Właśnie mi opowiedziała

O swoim ogromnym pechu.

Ktoś zawiódł jej zaufanie

I ma dość wszystkich facetów.

 

Pocieszałem ją, że przy mnie

Czułaby się wielką damą.

„No tak, lecz ty jesteś gejem

I nie byłoby to samo”.