Próba z You Tuba

Na You Tubie wisi filmik,

W którym zamieszczono scenki,

Jak chłopak w tym co ja wieku

Na ulicy rwał panienki.

Zaczepiał i śpiewał dla nich

Jakieś kawałki miłosne.

Potem prosił o telefon.

Rozbawione i radosne

Chętnie numer podawały.

On skwapliwie zapisywał.

Spodobał mi się ten sposób.

Sam tak spróbuję podrywać!

 

Wczoraj w samym centrum miasta

Rozpocząłem wielki podryw.

Ciekaw jestem, czy też dla mnie

Los będzie także tak szczodry?

 

Od bardzo fajnej dziewczyny

Rozpocząłem własną akcję.

Zaśpiewałem tylko dla niej.

Czekałem na jej reakcję.

Miły uśmiech na jej twarzy

Świadczył, że się podobało.

Numer telefonu także

Zdobyć od niej się udało.

To była jedyna próba.

Tylko dla niej chciałbym śpiewać.

Nagle tak się odmieniło,

Że świat bez niej jest nic niewart!

 

Dziś od rana wybierałem

Ten cenny numer zdobyczny,

Ale ciągle mi się zgłaszał

Ten sam zakład…  psychiatryczny!

Zalotnik

Moja rodzona matula

Wróciła kiedyś z zakupów.

Śmiała się serdecznie dając

Swemu humorowi upust.

 

Powiedziała co się stało,

(Ale w największym sekrecie),

Że próbował ją podrywać

Nieznany chłopak w markecie.

 

Dzisiaj razem ja i mama

Byłyśmy tam na zakupach.

Koło stoisk z alkoholem

Stała mała, męska grupa.

Wśród nich mama zobaczyła

Chłopca, o którym mówiła.

Pokazała mi go palcem.

Ja z ogromnym stresem walczę,

Bo tym, którego wskazała

Był mój chłopak – świszczypała.

Lizus

Od pewnego czasu chodzę

Z kolegą z mojego roku.

Bardzo mamy się ku sobie,

Czuję to na każdym kroku.

Choć mnie kumple ostrzegają,

Że on jest „pies na kobiety”,

Jestem nim oczarowana.

Ma w sobie dziwny magnetyzm.

 

Poszłam z nim dziś na imprezę.

Wesoło się bawiliśmy.

DJ zapowiedział przerwę.

Gdzieś w kąciku usiedliśmy.

Patrzył łakomie na usta.

Włosy moje dłonią muskał.

Nasze oczy się spotkały.

Tak liczyłam na całuska…

 

Byliśmy naprawdę sami,

Choć pełno ludzi wokoło.

Nagle… liznął mnie po twarzy

Od podbródka, aż po czoło…

Czy jestem?

Czy jestem dosyć przystojny?

Zapytałem swoją mamę.

Byłem pewny, że potwierdzi,

A nie wykręci się sianem.

Powiedziała, żebym o to

Zapytał swoją dziewczynę

Głaskając mnie jednocześnie

Po bujnej, rudej czuprynie.

 

Zdziwiłem się i odparłem,

Że mama wie doskonale,

Iż dotąd z żadną dziewczyną

Nie spotykałem się wcale.

 

„Więc to jest twoja odpowiedź,

Bo ja ci nie będę kłamać”,

Ciągle głaszcząc mnie po głowie

Smutno powiedziała mama.

Galerie

Prowadzę lekcje plastyki

W podstawówce, w młodszych klasach.

Dla grupy zdolnych dzieciaków

Pełnię rolę „mecenasa”.

Bardzo często właśnie z nimi

Spotykamy się po lekcjach

W piątki za zgodą rodziców.

Wie o tym także dyrekcja.

 

Kiedyś zabrałam swą grupę

Na zajęcia dodatkowe

Do miejskiej Galerii Sztuki

Pokazać im rzeczy nowe.

Przyglądały się zajęciom

Z malarstwa oraz rysunku,

Gdzie trochę starsze dzieciaki

Szkoliły się w tym kierunku.

 

Rodzice mieli odebrać

Swe dzieci o siedemnastej.

Nikt nie przyszedł. Czekaliśmy

Nawet do dziewiętnastej.

 

Wyjaśnienie całej sprawy

Ma posmaczek pikanterii,

Gdyż rodzice swoich dzieci

Szukali nie w tej galerii.

W mieście są aż trzy galerie:

Dwie handlowe i „prawdziwa”.

Te dwie pierwsze wszyscy znają,

W trzeciej prawie nikt nie bywa.

 

Dziś dla większości rodziców

Galeria to ciąg handlowy.

Tam chodzi się na zakupy.

Nie o sztuce są rozmowy.

Tapeciara

Któregoś dnia mój kolega

Podszedł do mnie z telefonem

Mówiąc: „Pewnie jesteś zakochany.

Masz fajną dziewczynę, Tomek.

Chyba zgubiłeś komórkę.

Dziś znalazłem ją w bufecie.

Że jest twoja, rozpoznałem

Po tej fotce na tapecie”.

 

Podał mi komórkę. Patrzę,

A tam nie bardzo ubrana

Dziewczyna, to rzeczywiście

Moja Zosia ukochana.

Ten telefon, że tu wspomnę,

Nigdy nie należał do mnie.

Jedna za wszystkich

Moja nastoletnia córka

Powiedziała, że jest w ciąży.

Po chwilowym szoku

Zaczęliśmy z mężem drążyć,

Kto jest ojcem , żeby z nami

Porozmawiał i ustalić,

Co robić w tej sytuacji

Teraz i w czasowej dali.

 

Tego jednego musimy

Wyszukać w długim szeregu,

Bo kandydatów jest wielu:

Chłopak i … kilku kolegów.

Riposta jak chłosta

Byłem z dziewczyną w galerii.

Dosyć długo chodziliśmy.

W końcu skuszeni pragnieniem

Soczek „Tymbark” kupiliśmy.

Usiedliśmy przy fontannie.

Odblokowałem nakrętkę.

Podałem, by się napiła,

Choć sam na sok miałem chętkę.

 

Moja miła długo piła

Butli nie puszczając z ręki.

To co zostało, mnie dała

Mówiąc zalotnie: „O, dzięki”.

 

Gdy piłem, ona się wdzięcząc

Podniosła rękę z nakrętką

Pokazując wewnątrz napis:

„Oczaruj mnie! I to prędko!”

Szybko jej rzuciłem tekstem:

„To chyba w łóżku, kochanie”.

Jej riposta: „W łóżku czeka

Mnie tylko… rozczarowanie”.

Groźnie

Koleżanka z mojej klasy

Zachorowała obłożnie.

Poszedłem do niej wizytą

Sprawdzić, czy z nią nie jest groźnie.

 

Razem ze mną była u niej

Cała nasza zgrana paczka.

Widać, że chora choć leży,

To z chorobą się nie cacka.

 

Gadamy sobie w najlepsze,

Gdy do pokoju wparował

Jej ojciec celując flintą.

Widać, że on nie żartował.

Krzyczał patrząc na chłopaków:

„Tutaj zaraz niech się przyzna

Ten, co zrobił jej bachora.

Niech postąpi jak mężczyzna,

Albo wszystkich powystrzelam!

Patrzył przy tym bardzo groźnie

I wyraźnie w moją stronę.

 

Skuliłem się w kącie trwożnie

I nim się zorientowałem,

Że on jaja sobie robi,

Ze strachu się… posikałem.

Mem

Szkołę mam dosyć daleko,

Więc dojeżdżam autobusem.

Czasem autobus się spóźnia,

Na przystanku czekać muszę.

 

Dziś była ta sytuacja.

Spóźnił się piętnaście minut,

Więc kilka osób czekało

Rozeźlonych do maksimum.

 

Jedna z kobiet mnie wyzwała

Od idiotów i potworów,

Bo ją ponoć znieważyłem

Śmiejąc się z jej ubioru.

 

Choć ubrana była śmiesznie,

Nie spoglądałem w jej stronę,

Tylko oglądałem nowe

Memy w swoim telefonie.