Pomyłka

Mam dwóch ulubionych księży.

Obaj młodzi i weseli.

Znani są z bardzo częstego

Czynienia sobie forteli.

 

Dzisiaj jeden z nich obchodził

Swego kapłaństwa rocznicę.

Poszłam rano do kościoła

Z chęcią złożenia mu życzeń.

Weszłam przed mszą do zakrystii.

Ksiądz przez głowę albę wdziewał.

Za życzenia podziękował,

Chociaż się ich nie spodziewał.

 

Kiedy wróciłam do domu,

Zrozumiałam, że to drugi

Z nich obchodził jubileusz

Swojej kapłańskiej posługi.

Śliska sprawa

Moja mama na mą prośbę

Właśnie mi opowiedziała,

Gdzie i kiedy po raz pierwszy

Kimś się zafascynowała.

 

Pamięta co się zdarzyło

Bardzo młodziutkiej osóbce.

Była wtedy na wakacjach

Po skończonej podstawówce

Na obozie dla młodzieży

W wieku ponadpodstawowym.

Celem była integracja

Uczniów starszych i tych nowych.

Przez dwa tygodnie, codziennie

Widywała chłopca, który

Już w następnym roku szkolnym

Miał przystąpić do matury.

On nigdy jej nie zaczepił.

Nie wiedział o jej istnieniu.

Dziewczę się nie narzucało,

Cały czas kryła się w cieniu.

 

Wieczorem, w przeddzień wyjazdu

Odbywało się ognisko.

Zupełnie niespodziewanie

Chłopak usiadł przy niej blisko.

Była tym onieśmielona,

Że ją wreszcie zauważył.

Nawet nie śmiała przypuszczać,

Że to kiedyś się przydarzy.

 

W pewnej chwili coś powiedział.

Ona nic nie usłyszała,

Gdyż wszyscy głośno śpiewali

I przeszkadzał wielki hałas.

On ponownie do niej mówił.

Ze stresu nie rozumiała,

Tylko zwrócona do niego

Jedynie się uśmiechała.

 

Znów ponowił słowną próbę.

U niej jeszcze większa trema.

Czuła się jak skamieniała,

Serducho stanęło niemal.

 

W końcu chłopak nie wytrzymał

I gdy przebrzmiały już nuty,

Głośno poprosił ją, żeby

Szybko poszła zmienić buty,

Bo wdepnęła w „krowi placek”

I strasznie od niej śmierdziało.

Wyszła bardzo zawstydzona.

Tak pamięta sprawę całą…

Zaginiona

Miesiąc temu zapoznałem

Fajną laskę w Internecie.

Poprosiłem o spotkanie.

Była już wiosna. Kwiecień.

Zaplanowałem atrakcje:

Pierwszą był spacerek w parku,

Potem kino i kolacja.

Precyzyjnie jak w zegarku.

 

Bardzo dobrze się zaczęło.

Na spacerze się przyznała,

Że musi skoczyć do domu,

Bo kotkowi jeść nie dała.

Zrozumiałem jej rozterkę.

Taxi wezwałem komórką.

Podała adres kierowcy,

Zawiózł nas aż na podwórko.

 

Sama weszła do budynku.

Przedtem taksówkę zwolniła.

Czekałem ponad godzinę…

Nadaremnie! Nie wróciła!

Po chińsku

Poszedłem z moją dziewczyną

Na obiad do restauracji.

Oboje wzięliśmy kaczkę.

Jest okazja do libacji.

Kaczuszkę pyszną, po chińsku

Podawano na półmisku.

Dziewczyna pierwsza dostała.

Ja na swe danie czekałem.

Przez dwa kwadranse bez mała

Swej porcji nie otrzymałem.

Spoglądałem, jak je ona

Tylko wąchając aromat.

W końcu pytam się kelnera,

Gdzie jest moje zamówienie,

Bo dłużej czekać nie sposób.

On moje sztućce zabiera

Manifestując zdumienie,

Gdyż dał porcję dla dwóch osób.

Ale ubaw!

Ktoś uszkodził mi laptopa

Podczas imprezy w mym domu.

Nie wiem, co w nim jest zepsute,

Tylko serwis może pomóc.

Oddałem go do naprawy

W punkcie autoryzowanym.

Minął już okres gwarancji.

Nie spodziewam się wymiany.

 

Orzeczeniem serwisanta

Jestem bardzo zdruzgotany.

Laptopa się nie naprawi,

Ponieważ został zalany.

Po pierwsze – ktoś alkoholem

Zmoczył mocno klawiaturę,

A potem zaś na nią nasikał.

I to by było – po wtóre.

Goło, niewesoło

Byłem z dziewczyną na randce.

Nastrój bardzo romantyczny.

Nagle poczułem potrzebę

Załatwienia spraw fizycznych.

Nie musiałem się krępować.

Powiedziałem, o co chodzi.

Kiedy ja siedziałem w krzakach,

Ona stanęła na czatach,

Żeby mi nikt nie przeszkodził.

 

Dwaj strażnicy na rowerach

Widzieli, jak się rozbieram.

Dali mi mandat za stówkę,

Bym zasilił budżetówkę.

Zabrali wszystkie pieniądze,

Więc byłem dwukrotnie goły.

W takiej jak ta sytuacji

Nie mogłem już być wesoły.

Zatarte ślady

Mieszkam wspólnie z koleżanką.

Dobrze się z nią dogaduję.

Z okazji dwudziestych urodzin

Właśnie imprezę szykuję.

To dla mnie duże wyzwanie.

Staram się, by było fajnie.

Pożyczyłam lampę UV,

Będzie świecić bardzo ładnie.

Ale włączę ją dopiero,

Gdy będzie finał zabawy.

W ultrafiolecie obecni

Będą wyglądać jak zjawy!

 

Żeby sprawdzić, jaki efekt

Ma niespodzianka wywoła,

Włączyłam ją tylko na próbą

Obchodząc pokój dokoła.A

Światło padło na kanapę

Gdzie sypia moja kumpela.

Tam rewia świecących plam

Całe posłanie zaściela.

 

Nie wiedziałam, że psiapsiółka

Nie zmieniła dziś pościeli.

Zmieniłam wszystkie jej bety.

Goście „plam” już nie widzieli.

“Duser”

Dziś mój luby z kolegami

Dość ciekawie rozmawiali

O tym, ile czasu trzeba,

Żeby przeciętna dziewczyna

Zdążyła się przygotować

Na pójście z chłopcem do kina.

Chodziło im o fryzurkę,

Paznokietki i makijaż.

Nie mieli o tym pojęcia

Za grosz, zupełnie, nijak.

 

To, co wtedy usłyszałam

Skomentowałam wesoło:

„Nigdy nie poświęcam dużo

Czasu tak głupim pierdołom”.

Mój chłopak spojrzał się na mnie

I powiedział wręcz niemiło:

A powinnaś. Trochę starań

Chyba by nie zaszkodziło.

Ale numer…

W liceum, w którym się uczę,

Szukano dziś dawców szpiku.

Młodzież akcję popierała,

Więc chętnych było bez liku.

Każdy z uczniów musiał oddać

Próbkę swej krwi do zbadania.

Chcieli to zrobić dość szybko,

Bez nadmiernego czekania.

 

Wydano wszystkim numerki.

Los zdecydował, kto kiedy

Ma wejść do tego pokoju,

Gdzie próbki pobierał medyk.

Mnie wybrano, bym pilnował

Ustalonej kolejności.

Stałem tak jakby na „bramce”

Przed klubem wpuszczając gości.

 

Jednak rwetes był okropny.

Ciągle ktoś z boku szturmował,

Żeby obok mojej „bramki”

Bez kolejki się wpakować.

W końcu mi się pomieszało,

Ile „numerków” wpuściłem.

Do pierwszej z brzegu dziewczyny

Z zapytaniem się zwróciłem.

– Numerek?- Pytam służbowo,

Chcąc się upewnić, czy ona

Jako następna z kolejki

Może zostać przepuszczona.

 

Dziewczyna się oburzyła.

Nawet się nie obejrzałem,

Kiedy bardzo mocno „z liścia”

Potraktowany zostałem.

Przeszła obok mnie nie patrząc,

Tak jak bym był zwykłym zerem.

Nie raczyła odpowiedzieć,

Jaki był ten jej numerek.

Na sianeczku, sianie

Moi kochani rodzice rodzice

Są okropnie pryncypialni

Szczególnie we wszystkich sprawach,

Które dotyczą sypialni.

 

Choć mam dowód osobisty

Traktują mnie jak małolata.

Mama jest apodyktyczna,

Bardziej liberalny tata.

 

Ona znalazła w mym kompie

Me amatorskie nagranie –

Taki niewinny erotyk

O baraszkowaniu w sianie.

Jeszcze bez montażu,

Jeszcze bez muzyki,

Myślałem, że będzie

Perłą erotyki.

 

To był mój pierwszy teledysk,

Miał być debiut, a nie zysk.

Nie zmogła mnie kula,

Nie zmogły mnie „rany”,

Ale mnie przemogła

Surowość mej mamy.

Natychmiast dostałem szlaban

Na kompa i randkowania.

Ale to nic. Musiałem też

Słuchać długiego „kazania”!

 

Nie wiem jednak, co wkurzyło

Bardziej Mamę w tym filmiku.

To, że oglądam „te rzeczy”,

Czy to, że dwoje „grzeszników” –

Ja i moja ukochana

Znajdziemy się w Internecie

Na wielu polskich ekranach.

Będzie to świadomy „przeciek”!