Awaria

Nasza córka nastolatka,

Ma od roku własny pokój.

Po swojej zamężnej siostrze

„Odziedziczyła” to lokum.

Nieduże, lecz musi starczyć,

Przecież gnieździmy się w bloku.

 

Córeczka jest suwerenem

Na swym „kawałku podłogi”.

Ma duże grono kolegów.

Ciągle ktoś do niej przychodzi.

Sama sprząta w swym pokoju.

My do niej nie zaglądamy.

Czasem tylko mnie poprosi,

Gdy… trzeba trzepać dywany.

 

Wczoraj rano powiedziała,

Że coś się dzieje z jej łóżkiem.

Jest mocno „rozklekotane”

I ma krzywą jedną nóżkę.

Żeby dokładnie ocenić,

Czy dam radę je naprawić,

Wyjąłem materac z ramy,

A widok mnie wprost osłabił.

Zobaczyłem wiele pustych

Opakowań po kondomach.

 

Przyczyna awarii łóżka

Jest mi już dobrze wiadoma.

Zapomniał!

Ostatnio zauważyłam,

Że przestało się układać

Pomiędzy mną a chłopakiem,

Aż po prostu szkoda gadać.

Chcąc poprawić atmosferę

Zaprosiłam go do kina.

Wybrałam specjalnie dla niego

Modny obecnie kryminał.

 

Poszliśmy razem jak para:

Tylko on ze mną, a ja z nim.

Akurat jego koledzy

Też przyszli obejrzeć ten film.

Mieli jedno miejsce wolne

I… mój chłopak usiadł z nimi.

Chciałam, żeby wrócił do mnie.

Zatrzymali go, kretyni!

Próbowałam go wydzwonić.

Nie słyszał albo się droczył.

Nadałam więc SMS-a:

„Chyba zapomniałeś o czymś”!

 

Po chwili był już tuż przy mnie

Dosyć mocno rozdrażniony.

Złapał wiaderko z popcornem

I… wrócił do swych znajomych!

Magiczne zniknięcie

To historia sprzed pół wieku.

Wtedy do szkół zajeżdżali

Bardzo „różniści” artyści

Ze swoimi pokazami.

Te występy firmowało,

(Nie wiem, czy przypomnieć warto),

Przedsiębiorstwo Artystyczne

O szlachetnej nazwie Artos.

 

Kiedyś w szkole dali pokaz

Klauni i iluzjoniści.

Ich występy uwielbiali

W nasze klasie prawie wszyscy.

 

Jednemu z magików przeszkadzał

W występie zegarek ręczny.

Zdjął go i schował pod czapkę,

Jednym ruchem bardzo zręcznym.

Potem jeszcze kilka trików

Pokazał wszystkim z estrady.

W sumie ten jego występ

Był jednym z ciekawszych zjawisk.

 

Po występie się wydało,

Że zegarek gdzieś mu zniknął.

Afera na całą szkołę.

Najwidoczniej ktoś go świsnął!

Ale nikt się nie przyznawał,

Iż dopuścił się kradzieży.

W to, że mu zegarek zniknął,

Nawet ten magik nie wierzył…

Gdy się człowiek cieszy…

Pewnego dnia moja mama

Wysłała mnie po zakupy.

Kazała mi kupić płatki,

Chleb i śmietankę do zupy.

 

Mieszkamy z dala od  sklepu,

Więc wzięłam rower braciszka.

Szybko zrobiłam zakupy,

Do kasy też się przeciskam.

Wszystko działo się w pośpiechu.

Zakupy już w reklamówce.

W biegu skoczyłam  na rower.

Mogłam dorównać cyrkówce!

 

Przejechałam kilka metrów.

Rower tego nie wytrzymał.

Jakby kij w szprychy ktoś wepchnął.

Czy to była moja wina?

 

Zakupy leżą na ziemi.

Gdy się jakoś pozbierałam

Podniosłam rower i torbę.

Pieszo do domu wracałam…

Resztką sił jakoś dotarłam,

Lecz niestety z opóźnieniem.

Żadnego dla mnie współczucia,

Tylko wielkie… oburzenie!

 

„Spiesz się powoli”, tak mówi

Stare polskie porzekadło.

Ja spieszyłam się naprawdę,

Ale na… pociechę diabłom!

Gdy się człowiek spieszy,

To się diabeł cieszy…

“Toleranci”

Mój syn chodzi do gimnazjum.

Wrócił ze szkoły pobity.

Ci, co go maltretowali,

Wyzwali go od „szyity”.

 

To byli jego koledzy,

Z którymi do klasy chodził.

Usłyszeli przypadkowo

Że syn w Turcji się urodził.

Nie umknęło to uwadze

Innych kolegów w klasie.

Odsunęli się od niego

Wyzywając „ty brudasie”.

 

Wyjaśnił  okoliczności

Swych „bliskowschodnich” narodzin.

Gdy  byłam z nim wówczas w ciąży

Mąż nas na wczasy odwoził.

W Turcji zaszły komplikacje.

Podróż została wstrzymana,

A ja musiałam tam zostać

Do momentu rozwiązania.

 

Mimo tego znów obrywał.

Wyzywali go „ciapasem”,

Zagrożeniem dla religii,

Tym, co zdradza białą rasę…

 

Przecież Polakiem jest synek,

Niebieskooki  blondynek!

Bodajbyś…

Ja jestem nauczycielką.

Lubię bardzo moją młodzież.

Przy nich, mimo swego wieku,

Na pewno czuję się młodziej.

 

Czasami mnie zaskakują

Swymi propozycjami.

Są wyważone, rozważne,

Ale czasem są „do bani”!

 

Dzisiaj musiałam powstrzymać

Uczennicę przed obcięciem

Włosów swojej koleżance;

I to w ostatnim momencie!

 

Potem zaś grupce chłopaków

Zabrałam  klej szybkoschnący,

Bo chcieli go zjeść dla zakładu.

Przecież musiałam się wtrącić!

 

Znowu na ostatniej lekcji

Jeden chłopiec się rozpłakał,

Bo kolega z drugiej ławki

Zabrał jemu… resoraka!

To są tylko drobne fakty

Z nauczycielskiej praktyki.

Dodam, że od lat nauczam

W liceum…  matematyki.

Nowy

Jest nowy kolega w klasie.

Przyjechał z innego miasta.

Nie znamy się, ale już wiem,

Że to filmów entuzjasta.

 

Chciałam poznać się z nim bliżej

I trochę walcząc ze wstydem

Zaprosiłam go do kina

Na film wyświetlany w 3D.

 

Naprawdę fajnie tam było.

Chciałam z nim się zaprzyjaźnić,

Ale niestety, ten chłopak

Moim staraniem pogardził.

Powiedział, że nie chce mnie znać,

Bo zadrwiłam z niego właśnie.

Poza tym nie chciał mi wcale

Niczego więcej wyjaśnić.

 

Od jego dobrego kumpla

Dowiedziałam się, że chłopak

Ukrywa, że ma od roku

Protezę prawego oka.

Cyber myśliwi

Mieszkam w dosyć dużym mieście.

Idąc do pracy dziś rano

Widziałam, jak  dwóch chłopaków

Na jezdnię wejść usiłowało.

Mimo jadących pojazdów,

Nie zważając na klaksony

Narażali siebie, innych

Zapatrzeni w telefony.

 

Nikogo nie obchodzili.

Wreszcie zareagowała

Starsza kobieta, która ich

Przez chwilę obserwowała.

 

Jeden z nich zamiast dziękować

Zamachał w gniewie rękoma

Krzycząc, że on właśnie przez nią

Nie mógł złapać… pokemona!

Palcem po plecach

Jestem tak blada jak mleko.

Wszyscy mi wypominają,

Że powinnam się opalić,

Bo promienie zdrowie dają!

 

Mieszkam w samodzielnym domku

Wraz z rodzicami i bratem.

Mamy niewielki ogródek.

Żywopłot chroni przed światem.

Wiedząc, że mnie nikt nie widzi

W ogródku się opalałam.

Żeby równo się opalić,

Włożyłam stój „na Adama”.

Było południe. Braciszek

Będzie w szkole do szesnastej.

Nie wróci szybko do domu.

Przypiekę mój alabaster!

 

Położyłam się na trawce

W pozycji „dzidziuś na kocu”.

Troszeczkę nawet czytałam,

Póki nie zmęczyłam oczu.

Nie wiedziałam, że gdy spałam,

To najgorsze się zdarzyło.

Braciszek wrócił ze szkoły,

A z nim dwóch kolesi było.

Brat wysmarował mi plecy

Filtrem do opalania.

„Fucka” kremem narysował,

A krem skórę ma ochraniać.

Teraz mam na plecach symbol

Bezczelności, bezwstydności.

Ten „gest środkowego palca”

Na długo tam mi zagości.

 

Żeby efekt był najlepszy

Całą akcję z malowaniem

Umieścili na Facebooku.

Nie wiem, co jeszcze się stanie…

Za młody?

Byłam z tatą na zakupach.

Nagle wpadł na nas mój chłopak.

Gdy zobaczył mego ojca,

Z głupią miną się wycofał.

 

Nie znał jeszcze mej rodzinki.

Chciałam go ojcu przedstawić.

Nie zdążyłam, bo on zniknął

Tak szybko, jak się pojawił.

 

Następnego dnia na randce

Urządził mi awanturę,

Że zdradziłam go z kolesiem,

Co niedawno zdał maturę.

– To mój ojciec,- tłumaczyłam

Tak jak chłop krowie na rowie.

Nie uwierzył w żadne słowo.

Wyśmiał mnie i poszedł sobie…

 

Identyczną sytuację

Już kiedyś przeżyłam wcześniej.

Mój pierwszy chłopak uwierzył.

Było wtedy wprost uciesznie,

Gdyż dał sobie wytłumaczyć,

Że mój ukochany tatko

Został ojcem wskutek wpadki

Z rówieśnicą – nastolatką.