Wcześniak

Kocham bardzo mego chłopca.

Marzę o wspólnej przyszłości.

Wiem, że to się kiedyś spełni,

Mam na to dość cierpliwości.

Ale on dąży uparcie

Do małżeńskiego współżycia.

Staram się mu wytłumaczyć,

Że wcześnie na ten tryb życia.

Wyraźnie mu powiedziałam,

Że mam bardzo wiele obaw

I na to by dzieci rodzić

Nie jestem wcale gotowa.

 

Wczoraj nagle zerwał ze mną

Obrażony jak przedszkolak.

Chce być ojcem, a sam ciągle

Postępuje jak małolat.

Ma jeszcze czas na ojcostwo.

Ze mnie też nie będzie matki.

Nasza para to wciąż jeszcze

Tylko… siedemnastolatki!

Diabli nadali

Dziś cała moja rodzina

Wyszła na duże zakupy.

Ja z dziewczyną zostaliśmy,

Marzyły nam się „wygłupy”.

 

W momencie, gdy rozebrani

Padliśmy na mój tapczanik

Odczułem, że w mym pokoju

Nie jesteśmy bez kompanii.

Coś się ruszyło przy biurku.

To mój brat siedział na krześle.

Nie sądziłem, że akurat

Jakiś diabeł nam go ześle.

 

Obrócił się w naszą stronę.

Z kotem wspartym o kolano.

Grubym głosem wypowiedział

Kwestię z filmu dobrze znaną:

“Witam pana, panie Bond”.

Zaraz musisz się pan ubrać

I na inny ruszać front,

A nie stać jak w Go go klubach.

W rodzinie

Zabroniłem młodszej siostrze

Używać mojego laptopa.

To jest komputer firmowy

I mogłaby w nim coś „skopać”.

 

Zemściła się wysyłając

Z mojej komórki SMS:

„Zdradziłem Cię, z nami koniec”,

Czyli bardzo wredną ściemę.

 

Nie wiedziałem, że wysłała.

Dowiedziałem się dopiero,

Kiedy dostałem odpowiedź

W postaci pliku video.

W nagraniu mi powiedziała

Że ma gdzieś tą moją zdradę,

Bo beze mnie od miesiąca

Daje sobie dobrze radę.

Do innego czuje afekt

I pie***y się z… moim bratem!

Porównanie

Byłem wezwany do szkoły

Przez nauczycielkę syna.

Często zdarza mu się podpaść,

Więc dla mnie to nie nowina.

 

Spytałem go, co nabroił.

Opowiedział, co się stało

Mówił „na ucho” kumplowi

Coś, co klasę rozbawiało.

 

To tylko była uwaga

Na temat pani siedzenia.

Nie kupiłem wyjaśnienia,

Ponieważ użył zdrobnienia.

 

Pod przymusem mi się przyznał,

Że powiedział tymi słowy:

„Ona ma tak grubą d**ę,

Jaką mają mleczne krowy”.

 

Chociaż bardzo się starałem,

To ja też się roześmiałem.

Znam tą panią z wywiadówek

I wiem, że ma „boczki grube”.

Wszystkie osoby otyłe

Mają także gruby t**ek.

Nie powinien jednak młody

Porównywać jej do krowy!

Argument

Mama ma dosyć sprzątania

Więc wynajmowała panią,

Żeby ją w tym wyręczała.

Szybko, dokładnie i… tanio.

 

Popierałem ją w tym dziele,

Ale szybko zaprzestałem,

Ponieważ na tej zamianie

Sam pokrzywdzony zostałem.

 

Przed każdą wizytą tej pani

Mama kazała mi sprzątać,

Bo obca baba nie może

Naszego „burdlu” oglądać!

Sen – mara…

Ja z kumpelką to studentki.

Zajmujemy jeden pokój.

Dobrze nam się razem mieszka,

Gdyż obie lubimy spokój.

Kiedyś w nocy, tuż po czwartej,

Zbudziłam się przerażona.

Cała w nerwach. Serce bije.

Nawet myślałam, że konam.

Zapomniałam, że mam dzisiaj

Test – egzamin z hiszpańskiego,

A ja się przecież wcale nie

Przygotowałam do niego.

Gorączkowo czegoś szukam

Jakby w jakimś dziwnym szale.

Nigdzie nie było notatek –

W biurku, na półce, regale.

Wreszcie kumpela mnie pyta

„Może powiesz, czego szukasz”?

Powiedziałam, o co chodzi.

Ona w czoło moje puka

I powiada: „Przecież nigdy

Nie chodziłaś na hiszpański!

Ten egzamin to jedynie

Wymysł twojej chorej czaszki”!

Niedostępny

Dobrze pamiętam te czasy,

Gdy był szał na „Gadu – Gadu”.

Choć bez głosu i bez wizji,

Ale zadawało czadu.

Wtedy tylko się pisało.

Całe noce zarywano,

Żeby „pogadać” na żywo.

Spało się dopiero rano.

Ja także uległam modzie.

Miałam dość dużo znajomych.

Rodzice byli przeciwni,

Do snu musieli mnie gonić.

Zawsze łączyłam się wtedy,

Kiedy rozmówca był „one line”.

Bardzo często rozmawiałam

Z chłopakiem imieniem Konrad.

 

Nie zdawałam sobie sprawy,

Że gdy łączność „off line” była,

Wiadomości dostarczano,

Gdy osoba się włączyła.

 

Wtedy mi się wydawało,

Że co się wtedy pisało,

Po prostu trafiało w nicość

I wszystko gdzieś przepadało.

 

Któregoś razu, gdy Konrad

Zgłosił status „niedostępny”

Wysłałam mu piękny liścik,

Potem drugi i następny…

Nie zmienił swego statusu.

Więcej już z nim nie „gadałam”.

Nie podobało mu się, że

Miłość mu swoją wyznałam.

Przypał – Niewypał

Moja siostra ma chłopaka.

Dotąd o tym nie wiedziałem,

Bo cały czas do tej pory

Za małe dziewczę ją miałem.

Teraz to już nastolatka.

Jej chłopak jest starszy o rok.

Chce uchodzić z twardziela,

Nawet ubiera się w moro.

Niedawno otrzymał prawko

Na samochód i motocykl.

Na razie jeździ skuterem,

Chciałem powiedzieć: się toczy…

Codziennie jeździ do szkoły.

W tym roku zdaje maturę.

Na własne „cztery kółeczka”

Od dawna bardzo „choruje”.

 

Wczoraj mnie bardzo prosili

O podwózkę na imprezę.

Nie chciałem się na to zgodzić,

Bo, powiedzmy sobie szczerze,

Za daleko dla mnie było.

To ponad godzina jazdy,

Koszty oraz stracony czas.

Odmówiłby chyba każdy.

 

Mieli parcie na tę imprę,

Bo lubią głupie wybryki.

Nie mam pojęcia, które z nich

Zabrało moje kluczyki.

Nie widziałem jak gówniarze

Wsiadali od mego audi

I zaraz na pierwszym łuku

Na przydrożne drzewo wpadli.

Ten „kierowca” nie przewidział,

Że czterolitrowy silnik,

To nie napęd od gokarta.

Tak tylko myślą debilni!

 

Nieprzyjemne bardzo skutki

Wiele osób dotykały.

Młodzież, w tym moja siostrzyczka,

Nazywają to „przypały”.

Przypał dla mojej siostruni –

Szlaban roczny na „balety”

I wychodne do chłopaka.

Przypalił także jej kretyn,

Bo za straty on odpowie,

Gdyż to mój ubezpieczyciel

Sprawi, że szkody spłaci on

Lub może jego rodzice.

 

To dla nich największy „przypał”,

Że ich synek to „niewypał”!

Coś wspólnego

Dzisiaj nareszcie się poznam

Z partnerką mojego ojca.

Przyjedzie do nas koleją

I ja odbiorę ją z dworca.

Prosił mnie o to mój tata.

Wypadło mu coś pilnego,

A nie ma nikogo bardziej

Ode mnie zaufanego.

Mówił mi, że obie mamy

Z sobą też dużo wspólnego

I na pewno ją rozpoznam.

To nie będzie nic trudnego.

 

Pociąg przyjechał. Wśród ludzi

Nie widzę jednak tej pani.

Żałuję, bo mego ojca

Ta sprawa na pewno zrani.

Czyżby już strzeliła focha

Moja niedoszła macocha?

 

Dzwonię do ojca i mówię,

Że ona nie przyjechała.

Nie wysiadła żadna pani,

Która by czterdziestkę miała.

Nie uwierzył, więc tłumaczę

Coraz głośniej. Prawie krzyczę,

Że jadę zaraz do domu.

Przykro mi, że wracam z niczym.

 

Kilka osób to słyszało.

Jedna zareagowała.

Biegła z torbą w moją stronę

I ręką krewko machała.

„To na mnie czekasz, – wołała –

Moje imię to Monika”!

Znieruchomiałam jak skała.

W moją stronę podążała

Dziewczyna z mojego… rocznika.

Głupio – mądrze

Moja nastoletnia córka

Uwielbia eksperymenty.

Teraz ją interesują,

Że tak powiem, ekskrementy.

 

Zastanawiała się kiedyś,

Co może się zdarzyć komuś,

Jak zassie wodę z klozetu

Odkurzaczem wprost z syfonu.

Ma na ten temat teorię:

„Odkurzacz ją wciągnie rurą

I pochlapie całą ścianę

Mokrą i śmierdzącą chmurą.

Tego, kto tak będzie robił,

Prąd porazi błyskawicznie,

Za to, że był aż tak głupi”. –

Tłumaczyła ironicznie.

 

Wtedy spytałem córeczkę,

Kiedy sprawdzi to, co mówi.

Obawiam się, że ją może

Głupie ryzykanctwo zgubić.

 

„Miałam bardzo głupi pomysł, –

Powiedziała nastolatka, –

Ale nie postępuję tak

Jak malutka kilkulatka.

Mądry człowiek w swym umyśle

Czasem głupio kombinuje,

Ale dostał też rozsądek

I ich nie realizuje.