Mieszkam z całą mą rodziną.
We wiosce „podszytej wiatrem”.
Do gór mamy niedaleko.
Wiatr to dla nas trwały natręt.
Ojciec dwa razy montował
Antenę satelitarną,
Lecz wiatr ją wkrótce porywał.
Cały wysiłek na darmo!
Znajdowałem tę antenę
Dość daleko, aż za stawem.
Ojciec chyba sfuszerował,
Mocowanie było słabe!
Sam chciałem ojcu pokazać,
Jak to się robi właściwie.
Zamontowałem fachowo.
Żaden wiatr jej stąd nie wyrwie!
Wytrzymała trzy miesiące.
Wczoraj wiało bardzo silnie,
Ale mimo to antenę
Trzymało bardzo solidnie.
Na tyle mocno, że wicher
„Specjalnymi” porywami
Wyrwał antenę jak piórko,
Ale… z kilkoma cegłami.