Mój brzuch

Starsza pani dzisiaj rano

Uprzejmie mi ustąpiła

Siedzące miejsce przy oknie.

Poczułem się głupio, nijak!

 

Tłumaczenie, że to miejsce

Bardziej jej by się przydało

Wzburzyło Ją niepomiernie,

Rzekłbym, że… zirytowało!

 

„Bo kobieta w ciąży musi

Dbać o siebie i dzieciaczka.

A pani mi odmawiając

Postępuje jak dziwaczka”!

 

Rozbawiło pasażerki

To niewielkie zamieszanie,

Bo dziwnym zrządzeniem losu

Obok stały tylko… panie.

 

Mimo wszystko ja spokojnie

Wyjaśniałem ważną kwestię,

Że nie dziecko w brzuchu noszę,

Lecz grubym facetem jestem!

 

Sąsiedztwo

Postanowiliśmy sprzedać

Nasze spółdzielcze mieszkanie.

Żeby znaleźć nań nabywcę,

Wyceniliśmy je taniej.

 

Na ogłoszenie natrafił

Nasz sąsiad z tej samej klatki.

Zaczął się głupio uśmiechać

I mamrotać głupie gadki:

 

Że w obecnych, ciężkich czasach,

Choć on nic do tego nie ma,

Nigdy go nie odsprzedamy.

To jest za wysoka cena.

 

Trafiła się jednak para,

Której to nasze mieszkanie

Przypadło bardzo do gustu

I nabrali chęci na nie.

 

Nie wiem jakimże to cudem

Sąsiad o tym gdzieś usłyszał

I z naszego interesu

Została wielgachna… kicha.

 

Podsunął mu swe mieszkanie

O troszkę większym metrażu,

No i jeszcze dodatkowo

Miejsce w podziemnym garażu.

 

Dlaczego sąsiad tak zrobił?

Powód naprawdę nieznany.

Nasi niedoszli klienci

Są nowymi sąsiadami!

 

Arachnefilia?

Mamy w pracy obowiązek,

W związku z koronawirusem

Tylko raz na dwa tygodnie

Spotkania się w naszym biurze.

 

Bo „normalnie” od pół roku

Pracujemy wszyscy „zdalnie”.

Dzisiaj przed wyjściem do biura

Założyłam machinalnie

Jakąś starą marynarkę,

Której od lat nie nosiłam.

Pomyłkę jakiś czas później

Dopiero zauważyłam.

 

Machnęłam na to ręką,

Bo i tak nie miałam czasu.

Ale jeszcze przyspieszyłam

Cud, że nie miałam zakwasów!

 

Zdążyłam! Gdy odetchnęłam

Pierwsza zostałam wezwana,

Żeby zreferować postęp

W mym projekcie, a tu dramat!

 

Zauważyłam pająka

Jak chodził po mojej ręce.

Po chwili drugi i trzeci…

Całe stadko na sukience!

 

Te pająki wyłaziły

Z mojej starej marynarki.

Nim minęły dwie minuty,

Oblazły mnie te „maszkarki”!

 

Obecni na bardzo długo

Zapamiętali tę scenę,

Tym bardziej, że od tej chwili

Nazwali mnie Spider – Menem.

 

 

 

Zdrada losu

Mój serdeczny kumpel z pracy

Wpakował się w niezłe bagno.

Był na urlopie, więc o tym

Dowiedziałem się niedawno.

 

Rozleciał się Jego związek.

Nie był winny, a więc teraz

Chciał chłopak odreagować.

Zaczął odwiedzać Tindera.[1].

 

Poznał tam laskę. Spotkanie

Wypadło katastrofalnie.

Trafili do łóżka, lecz seks

Wypadł gorzej niż fatalnie.

 

Oboje orzekli, że więcej

Nie spotkają się już nigdy,

Ale los niedługo potem

Połączył ich w sposób dziwny.

 

Po około dwóch miesiącach

Spotkali się na… pogrzebie

Jego wujka, a jej taty.

To przypadek, jestem pewien.

 

Oni byli kuzynostwem

W linii żeńskiej – po kądzieli.

A, że rodziny skłócone,

Nic o sobie nie wiedzieli.

 

A teraz… laska jest w ciąży.

Twierdzi, że to jego dziecko.

Los znów połączył rodzinę.

Przyznaję, trochę zdradziecko.

 

 

[1] Tinder – portal randkowy

FB – Doradca?

Mam Facebooka dosyć krótko.

A w nim niewielu znajomych.

Mój mąż już od dosyć dawna

Codziennie po Fejsie „goni”.

 

Często na swego Facebooka

Wchodzę przez zwykłą ciekawość.

Kiedy „napotkam” znajomych,

Odczuwam niezwykłą radość.

 

Szczególnie zaś lubię „łańcuch”

Wyszukujący „znajomka”

I to przeważnie gdy znajdę

Znanych moich lub małżonka.

 

Całkiem niechcący odkryłam,

Że mój mężulek mnie zdradza,

Kiedy Facebook uporczywie

Poznać „lasencję” doradzał.

 

Oczywiście pokazywał

Profil „pięknej” kandydatki:

Z wielkim „bufetem” na wierzchu,

Wargami jak u Mulatki…

 

A w tle zdjęcia widać obraz

„Bukiecik kwiatów w wazonie”

Mego autorstwa sprzed roku,

Ale to jeszcze nie koniec!

Weszłam zaraz na jej profil,

A tam masa fotek gołych,

Zrobionych w… naszym mieszkaniu

Z moim własnym mężem – gołym!

 

Dziś jestem wolna jak „ptica”.

Z Facebookiem jestem w przyjaźni,

Ale znajomych dobieram

Według swojej własnej jaźni.

Wężykiem…

Byłam ze swoim chłopakiem

Na festiwalu muzycznym.

To jest cykliczna impreza.

Ma swoich fanów rozlicznych.

 

Zawsze staram się pod sceną.

Zająć najlepszą „miejscówkę”.

Muszę tam być przed innymi,

A to oznacza… głodówkę.

 

Żeby poczekać na koncert

Trzeba z sobą mieć wałówkę,

Albo wcześniej zjeść. „Na zapas”

Pożarłam niejedną… parówkę!

 

Byłam syta, więc… czekałam

Razem ze swoim chłopakiem.

Pod sceną już coraz ciaśniej.

A ja czuję mdłości jakieś.

 

Po chwili czuję, że jeśli

Nie zdążę na czas do ustępu,

To będzie dramat totalny.

Nie będzie to zapach perfum!

 

Chłopak chwycił mnie za rękę

I drogę torował w tłumie.

Jakaś laska pomyślała,

Że to „wężyk” z ludzi sunie.

 

Uchwyciła mnie za rękę

I za nami podążyła

Wiele następnych „ogniwek”

W ten sam sposób dołączyła.

 

I takim oto sposobem

Do toi-toia mnie zholował

Łańcuch z „koncertowych” fanów,

Choć mnie leciało po nogach…

Gdzie te pety!!!

Lokalny lump i pijaczek

Szykował się by mi … „przysolić”,

Gdy zauważył, że palę

Papierosa firmy „Volishs”.

 

To gatunek papierosów

Elektronicznych, tych nowych,

Które są teraz „spalane”

Zamiast dawnych, tytoniowych.

 

Przez tych jak ja e-palaczy

Nie może petów nazbierać!

Musi sam kupować fajki,

A nie ma kasy. Cholera!

 

 

 

Sprawdzam!

Wszyscy przyjaciele wiedzą,

Że od lat się durzę mocno

W naszym wspólnym przyjacielu.

Pragnę Go mieć na wyłączność.

 

Ten gość jednak ewidentnie

Mną się nie interesuje.

Ma dziewczynę i do żadnej

Innej niczego nie czuje.

 

Jestem jedną ze znajomych,

Może bliską, ale jednak

Wciąż tylko wzdycham do Niego

Niedoceniana i biedna…

 

Nie mam chłopaka, lecz w zamian

Mam gromadkę przyjaciółek.

One wiedzą, co niezmiennie

Do swojej „miłości” czuję.

 

Jedna z nich podjęła próbę,

By „pomóc” mi w mej niedoli.

Spróbowała go wybadać

I, jak się da, „poswawolić”.

 

Kręciła się wokół niego.

Nim minęła druga doba

Powiedziała w zaufaniu,

Że nie mam się czym przejmować.

 

Bo jest w łóżku beznadziejny

U niej… ostatni na liście.

Skąd ona wie tak dokładnie?

Sprawdziła to…osobiście!

Dzień w dzień

Szukałam sublokatorki

Ogłosiłam anons w prasie.

Zgłosiły się dwie dziewczyny,

Obydwie w tym samym czasie.

 

Zaprosiłam je więc razem,

By mieszkanie obejrzały.

Mieszkanie się podobało,

Sobie też się spodobały.

 

Chętnie by się wprowadziły,

Ale razem i beze mnie.

Tylko one, tylko razem

W piątek i świątek. Codziennie!

 

 

 

Godność

Kierownik produkcji z firmy

Zginął w wypadku drogowym.

Zwierzyłam się koleżance,

Że chcę po nim „spijać miody”.

 

Mam zamiar zgłosić dyrekcji

Chęć zastąpienia zmarłego,

Bo uważam, że byłabym

Sprawniejszym szefem od Niego.

 

Potwierdziła, że z pewnością

Jestem dobrą kandydatką.

Takie jak ja specjalistki

Spotyka się bardzo rzadko.

Lepiej byłoby jednak,

Gdybym „chwilkę” się wstrzymała,

Bo mogłoby wyjść niezręcznie,

Gdybym zamiar rozgłaszała.

 

Posłuchałam jej porady,

A ona natychmiast, zaraz

Sama poszła do dyrekcji,

By o ten etat się starać.

 

Oficjalnie już wiadomo,

Że od przyszłego tygodnia

Szefową produkcji będzie

Osoba „najbardziej godna”.