Chomiczek

Zostawiłam swej sąsiadce

Chomika na „przechowanie”,

Gdyż zmuszona byłam jechać

Na miesięczne zgrupowanie.

 

Kiedy przyszłam go odebrać

Mały gryzoń troszkę dziwnie

Zachowywał się, jak gdyby

Nigdy przedtem nie był przy mnie.

 

Zdawało mi się, że na mnie

Inaczej zareagował.

Zauważyłam, że nawet

Łebek swój próbował schować.

 

Ale reszta się zgadzała.

Maść futerka, płeć i waga.

Że to byłby inny chomik,

Mogło mi się tak wydawać.

 

Odebrałam, dziękowałam.

Na schodach się zatrzymałam,

Żeby zawiązać sznurówkę,

Która mi się rozwiązała.

 

Usłyszałam, jak mój sąsiad

Podpytywał się swej żony,

Czy ja się pokapowałam,

Że chomik był zamieniony.

 

Nocny alarm

Mam problem ze słodyczami.

Nie dość, że wiele kosztują,

To jeszcze mi coraz bardziej

Linię bioder „deformują”.

 

Przyrzekłam sobie solennie,

Że już od Nowego Roku

Ograniczę podjadanie

I przejdę na… picie soków.

 

Mój małżonek, tak dla żartu,

Kupił w necie mały alarm

I umieścił go w lodówce,

O czym wcale nie wiedziałam.

 

Miałam kiedyś straszną „chcicę”,

Żeby podjeść czekoladki.

Wstyd mi było przed małżonkiem

I obawiałam się wpadki.

 

Zakradłam się więc do kuchni

Wtedy, kiedy mąż już zasnął,

Po cichutku niby złodziej,

Choć dom to moja współwłasność.

 

Gdy otworzyłam lodówkę,

Odblask żarówki mnie olśnił

I ogłuszył głośny alarm

Niespodziewanie donośny.

 

Mąż wyrwany nagle ze snu

Zapomniał kodu alarmu,

Więc syrena nadal wyła

Przy „magazynie” pokarmów.

 

Pod naszymi drzwiami szybko

Zebrała się grupka ludzi,

Których hałas w naszej kuchni

Niespodziewanie pobudził.

 

No i zupa się wylała.

Mój mąż zdołał mnie zaskoczyć,

Gdy zachciało mi się znowu

Czekoladek w środku nocy.

 

 

Ewolucja?

Mój starszy brat jest od zawsze

Typowym niebieskim ptakiem.

Gdy Mu „stuknęła” trzydziestka,

Prysły nadzieje wszelakie

Moje i całej rodziny,

Że się ustatkuje wreszcie

I w końcu stworzy rodzinę

Ciesząc się rodzinnym szczęściem.

 

No i wreszcie tak się stało,

Gdy pojawiła się Ona.

Także z artystyczną duszą

I jak On, też „postrzelona”.

 

Nagle w Nim… metamorfoza!

Zakochany w ładnej buzi

Po raz pierwszy w swoim życiu

Znalazł pracę, spłacił długi.

Wszystkich zadziwił, że on

Po prostu „wyszedł” na ludzi!

 

Czasami nawet żartował,

Iż  zbuduje dom za miastem

I spłodzi gromadkę dzieci,

Bo dla niego „nic nie straszne”!

 

Te pomysły jeszcze dawniej

Byłyby jego koszmarem.

Nie dopuszczał wtedy myśli,

By życie miał aż tak szare!

 

Miesiąc temu obchodzili

Trzecią rocznicę poznania.

Napisał dla Niej… piosenkę,

A Jej rodzicom miał zamiar

Oświadczyć się o Jej o rękę!

 

Jednak spóźnił się nieznacznie,

Bo tylko o tydzień chyba,

Gdyż ona wcześniej listownie

Oświadczyła, że z Nim… zrywa!!!

 

 

Ryzyko

Czekałam dziś na autobus,

Chociaż zwykle chodzę pieszo.

Dużo ludzi na przystanku.

Rankiem wszyscy gdzieś się spieszą.

 

Ja spieszyłam się do pracy.

Zdobyć miejsce trudna sprawa,

A jeszcze „ta psia pogoda”;

Kapuśniaczek zaczął padać.

 

Na zatłoczonym przystanku

Czekającej starszej pani

Wypadła z rąk portmonetka

I „grosiki” poleciały…!

 

Ludzie stali i w spokoju

Przyglądali się jak pani

Usiłuje zbierać „forsę”.

Nikt pomocą się nie splamił!

 

Podbiegłam bliżej, by pomóc.

Nim zebrałam kilka monet,

Przywaliła mi torebką

W twarz, bez uprzedzenia, w moment!

 

Jednocześnie mnie wyzwała

Od oszustek i złodziejek.

Autobus przyjechał, a ja

Nie wiedziałam, co się dzieje.

 

Potem się zorientowałam,

Że poważnie zamroczona

Zostałam przez pogotowie

Do szpitala odwieziona.

 

Skończyło się na dwóch sińcach

I szyciu łuku brwiowego.

Wyszło na to, że uprzejmość

To coś zbyt… niebezpiecznego.

 

Motywacja

Byłam wczoraj na zakupach.

Mam swój ulubiony butik,

Gdzie za niewielkie pieniądze

Coś fajnego można kupić.

 

Polowałam właśnie na coś,

W czym mogłabym już niebawem

Iść z kochanym chłopakiem

Na Noworoczną Zabawę.

 

Trudno było zdecydować,

Czy mam kupić, może uszyć?

Bo nic ciekawego nie widzę,

Ale za to słyszą uszy!

 

Młoda parka między sobą

Rozmawiała gdzieś na boku.

W głosie faceta wyczułam

Zatroskanie i… niepokój.

 

Facet zdziwiony zapytał

„Czy ta bluzka nie jest ciasna”?

Na co ona mu odparła:

„Wiem, że jestem zbyt dupiasta,

Ale chcę zrzucić choć trochę

I kupuję rozmiar mały,

Żeby te za ciasne ciuchy

Ciągle mnie motywowały”.

 

Po chwili pauzy ten chłopak

„Wypalił” z nutką przekory:

„A nie boisz się  tego, że

Wyjdą z mody do tej pory”?

 

Bolesny chwyt

Moja żona ma ciągoty

Zbierać różne bibeloty.

Wszędzie pełno jest pamiątek,

Ale… stało się to w piątek…

Wtedy obciążona półka

Zarwała się pod ciężarem

Zbiorów tak długo zbieranych

I wiele znaczących dla Niej.

 

Akurat stałem tuż obok

I w odruchu próbowałem

Coś ratować przed ruiną.

Odgadnijcie, co złapałem?

 

Przywiezioną przez Nią z Azji

Porcelanową figurkę,

Czy może obrazek na szkle

Namalowany przez córkę?

 

O nie! Jedynie kaktusa

Uchwycić mi się udało

I wcale nie za doniczkę,

Lecz za to co… wystawało!

 

„Impra”

Wczoraj na „imprze” z kumplami

Było jakoś bardzo drętwo.

Wróciłem wcześniej do domu

Piechotą  na… trzecie piętro.

 

Chciałem zrobić niespodziankę

Żonie, bo nasze dzieciaki

O tej porze już są już w łóżkach.

Nie chciałem wywołać draki,

Więc nie skorzystałem z windy,

Tylko wchodziłem po schodach

Cichutko, stopień po stopniu,

Jak mara, zjawa jakowaś.

 

Bezszelestnie zdjąłem palto.

Żoneczka jeszcze nie spała,

Tylko w naszej bieliźniarce

Po omacku coś szukała.

 

Podszedłem do Niej od tyłu

I do siebie przytuliłem

Bezwiednie chwytając za biust,

Tak jak zawsze to czyniłem.

 

Ale jednak już po chwili

Utraciłem przekonanie,

Że to piersi mojej żony.

Czyżby zawiodła mnie… pamięć?

 

Ze zdziwieniem wyszeptałem:

„Chyba Ci się powiększyły”?

Nie słyszałem odpowiedzi,

Bo światła się… zapaliły

I do sypialni wtargnęła

Cośkolwiek już przerażona

Wymachując groźnie mopem

Moja własna, ślubna… Żona!

 

W szafie grzebała Jej siostra,

Która dzisiaj niespodzianie

Wpadła do nas w odwiedziny,

Gdy ja wyszedłem na chlanie!

Śledztwo

Bardzo krótko od zakupu

Nowego, pierwszego auta

Spotkała nas niespodzianie

Samochodowa… plajta!

 

Kupiłem auto na raty.

Nie mam jeszcze autocasco.

Na starcie mego małżeństwa

Zamiast szczęścia, wielkie fiasko!

 

Skradziono je nam sprzed domu

W nocy, kiedy wszyscy spali.

Auto miało blokadę, więc

Na lawetę je wciągali.

 

Widać po sposobie działań,

Że je zrobili fachowcy.

Dla nich ten sposób kradzieży

Był jednoznacznie nieobcy.

 

Tak mi tłumaczył policjant,

Który to śledztwo prowadził.

Mówił, że są duże szanse,

Ale szczegółów nie zdradził.

 

Po tygodniu zwrócił autko.

Znaleziono je w garażu

Gangu samochodowego

Podczas próby demontażu.

 

Minęło kilka miesięcy.

Mój samochód fajnie „hula”.

Czasem jeżdżę nim do pracy.

Dziś także byłem. Akurat

Zepsuło się auto szefa.

Do domu Go odwoziłem.

Nagle zatrzymał nas patrol

Bardzo bezwzględnie, na siłę!

 

Oddział antyterrorystów

Jak na wojnę uzbrojony

Wyciągnął nas z samochodu

Kajdankami połączonych.

 

Potem było jeszcze gorzej.

Prokurator sankcję wydał,

Żeby aż do wyjaśnienia

Obu na „dołku” zatrzymać.

 

Siedzieliśmy tam dopóty,

Dopóki nie wyjaśniono,

Że „system” nie wiedział o tym,

Iż samochód znaleziono,

A mnie, właściciela, teraz

Jako złodzieja śledzono.

 

 

 

 

Wstążka

Kupiłem swej Mamie książkę –

Prezent z okazji imienin.

W księgarni wisi reklama:

„Książki darmo pakujemy”.

 

Poprosiłem, żeby tomik

W papier ładnie zapakować.

Młody sprzedawca się zmieszał

I…  torebkę proponował,

Bo dzisiaj wyjątkowo sam

Niestety musiał pracować.

 

Lekko się zirytowałem.

Bo to przecież obciach, blamaż

Sugerować coś innego,

Niż gwarantuje reklama.

 

Uważam, że każda książka

To towar wręcz wyjątkowy.

Pakowanie jej w foliówkę

To nonsens, absurd jakowyś.

 

W pierwszej chwili pomyślałem,

Że tkwiący przy kasie facet

Proponując mi torebkę

Chce sobie ułatwić pracę.

 

Sprzedawca zaczął… pakować.

Patrzę i oczom nie wierzę.

Księgarz zamiast lewej ręki

Miał założoną…protezę!

 

Przeprosiłem za swą gafę.

Sam zapakowałem książkę,

A sprzedawca dał mi bonus:

Kolorową, piękną wstążkę!