Areszt w szybie

Wynosiłem worek śmieci.

W nim jak zwykle żarcia resztki,

Pieluchy nocne bliźniaków

I żwirek z kotka kuwetki.

 

Wiekowa winda, gdy wsiadłem,

Uznała, że to ta chwila,

By właśnie między piętrami

Spalił się stary zasilacz.

 

Na dworze upał,

A w windzie zaduch.

W worku bomba biologiczna.

Ja w niej utknąłem,

Znikąd pomocy.

Sytuacja wręcz tragiczna.

 

Po czterech godzinach stania

Naprawiono windę wreszcie.

Do dziś nie korzystam z dźwigu.

Nie chcę znów siedzieć w „areszcie”.

Selekcja

Odkryłem to, że dziewczyna

Zdradzała mnie z „jakimś innym”.

Kłamała i zaprzeczała

W sposób prawdziwie dziecinny.

 

Błagała o drugą szansę

I zaprosiła do domu,

Żebym poznał Jej rodziców

Według wymogów „bon tonu”.

 

Uległem prośbie. Poszedłem

Na popołudniową kawę,

Którą podano z ciastkami

Na chyba chińskiej zastawie.

 

Gawędziliśmy uprzejmie

Wśród grzeczności i uśmiechów.

W pewnej chwili, rzecz normalna,

Musiałem pójść do… wucetu.

 

Gdy wracałem, usłyszałem,

Jak ojciec dziewczyny mówił:

„Córuś, jeszcze się zastanów

Bo… fajniejszy był ten drugi”.

 

A matka dodała swoje:

„I chyba też jest mądrzejszy,

Znacznie lepiej wychowany,

A na pewno… przystojniejszy!

 

Przesłanie

Moja dziewczyna „od zawsze”

Pragnęła być na YouTube.

Chciała uruchomić kanał

I zbierać dużo polubień.

 

Ale nie mogę powiedzieć,

Że aż tryskała zapałem,

Żeby się do tego zabrać.

Ja Ją w tym motywowałem.

 

Przypominałem, radziłem,

Zachęcałem, na nic wszystko.

Wreszcie zupełnie niedawno

Poczuła, że jest artystką.

 

Rozpoczęła testowe

Nagrywania i montaże.

Nade wszystko byłem ciekaw,

Co odkrywczego pokaże.

 

Dziś nareszcie mi przysłała

Link do pierwszego utworu,

Filmik fajnie zmontowany,

Zrobiony jak zwykły… pornus.

 

Ale miał w sobie przesłanie:

Goły facet, dziwka obok

Mówi do mnie seksy głosem:

Upierdliwcze, zrywam z Tobą…

Trzy kartofle

Znajomy mi się pochwalił,

Że bawi się nową komórką,

Która ma dużo bajerów

W tym też połączenie z „chmurką”!

 

Postanowiłem, że muszę

Mieć także to nowe cudo.

Zbierałem kasę przez kwartał,

Szło mi ciężko, no i długo.

 

Wreszcie już mogłem zamówić

Na allegro, bo tam taniej.

Przez tydzień w nerwach czekałem

Na zamówienia przysłanie.

 

Kiedy kurier przyniósł paczkę

Od razu ją rozpakowałem.

Zamiast nowej komóreczki

Trzy ziemniaki otrzymałem!

 

Poskarżyłem się kolegom,

Ale oni powiedzieli,

Że takie rzeczy się dzieją,

By kasę wykraść  z portfeli.

 

Byłem zły, że zamiast w sklepie

Chciałem kupić na allegro.

Nie mam sprzętu, nie mam kasy,

A miałem mieć nowoczesność!

 

Nim zdążyłem zgłosić kradzież,

Po dwóch dniach dostałem paczkę,

A w niej piękny telefon i

Drukiem zapisaną kartkę:

„Przepraszam za kartofelki.

To mego wspólnika wina,

Bo się pomylił. Te bulwy

Miał inny klient otrzymać.

 

Pomocna ręka

Poszedłem dość późno spać.

A że musiałem wstać wcześnie,

Rano byłem niewyspany.

Poruszałem się jak we śnie.

 

Gdy jechałem autobusem

Mimo woli sen mnie zmorzył.

Nagle czyjś intymny dotyk

Kazał mi oczy otworzyć.

 

Zobaczyłem czyjąś rękę

Jak merda przy moim kroczu

I poczułem mocne parcie

Jakby przy oddaniu … moczu.

 

Ocknąłem się i spojrzałem,

A nade mną pochylona

Nieznana mi starsza pani

Sytuacją przestraszona.

 

Cofnęła rękę, a potem

Z przejęcia rozdygotana

Powiedziała mi cichutko:

„Rozporek ci zasuwałam”.

 

Psi sutener

Mam psa rzadkiej, ale bardzo

Cennej wśród hodowców rasy.

Jest jakby członkiem rodziny

I… dostarczycielem kasy.

 

Mamy dodatkowe wpływy,

Bo ma status rozpłodowca.

Kryje hodowlane suczki

I stąd dla nas niezła forsa.

 

Mamy za jego „starania”

Kasę na wiele wydatków.

Przyznaję, że dzięki niemu

Żyliśmy z żoną w… dostatku.

 

Kilka dni temu musiałem

Wyjechać z żoną pod Kraków,

Więc zostawiliśmy psiurę

Pod opiekę memu bratu.

 

Wystarczyły tylko dwa dni,

Żeby pies mu uciekł z domu.

Może ktoś ukradł championa,

Bo „przypadł do gustu” komuś?

 

Szukaliśmy, szukaliśmy,

Ale nigdzie go nie było.

Mnie i żonie ze zmartwienia

Siwych włosków też przybyło.

 

W końcu pieska znaleźliśmy

W stanie mocno utytłanym.

Nie wiem czemu nikt nie sprawdził,

Że pies był… zaczipowany.

 

Ale to jeszcze nie koniec

Nieodpowiedzialnych działań.

Pies został wykastrowany!!!

Weterynarz to patałach!

 

A do tego moja Gmina

Zażądała jeszcze kasy

Za wykonanie zabiegu.

„O tempora!”; co za czasy!

 

A ja do sądu nie pójdę,

Bo pies nie płacił podatków.

W braku przychodów on teraz

Przy nas będzie żył w dostatku.

 

Niespodzianka

Urządziłem mojej Żonce

Na ten wieczór niespodziankę.

Wypożyczyłem „Love Story”,

Kupiłem seksy pidżamkę.

 

W naszej sypialni na lustrze

Wykaligrafowałem szminką

„Kocham Cię najbardziej w świecie”

I nawet kupiłem… winko!

 

Pomysł ze szminką na lustrze

Widziałem już kiedyś w kinie.

Bardzo mi się podobał

Dzisiaj winkiem go… rozwinę!

 

Kiedy jedliśmy kolację,

Telewizja nadawała

Komedyjkę romantyczną.

Zona z początku się śmiała,

Ale gdy główny bohater

Napisał na lustrze „coś tam”,

Ona tak  skomentowała:

„Ale z niego zwykły prostak.

Gdyby ktoś na moim lustrze

Moją szminką coś napisał,

To bym bardzo się wkurzyła

I kazałabym to zlizać”!

 

Zaraz, gdy to usłyszałem,

Lustro wypucować chciałem,

Lecz mi zagrodziła drogę

Całym swym powabnym ciałem.

Razem film obejrzeliśmy,

Bo jednak Jej się spodobał

I do końca filmu przy mnie

Siedziała  „spoko” osoba.

 

Potem jeszcze toaleta.

Żona pierwsza pod natryskiem

Kąpie się i tylko „dla mnie

Zrasza czary swoje wszystkie”.

 

Kiedy weszła do sypialni,

Przeczytała to… na lustrze.

Dobrze, że byłem w… kibelku.

On przed najgorszym mnie ustrzegł…

 

 

Trzy kartofle

Znajomy mi się pochwalił,

Że bawi się nową komórką,

Która ma dużo bajerów

W tym też połączenie z „chmurką”!

 

Postanowiłem, że muszę

Mieć także to nowe cudo.

Zbierałem kasę przez kwartał,

Szło mi ciężko, no i długo.

 

Wreszcie już mogłem zamówić

Na allegro, bo tam taniej.

Przez tydzień w nerwach czekałem

Na zamówienia przysłanie.

 

Kiedy kurier przyniósł paczkę

Od razu ją rozpakowałem.

Zamiast nowej komóreczki

Trzy ziemniaki otrzymałem!

 

Poskarżyłem się kolegom,

Ale oni powiedzieli,

Że takie rzeczy się dzieją,

By kasę wykraść  z portfeli.

 

Byłem zły, że zamiast w sklepie

Chciałem kupić na allegro.

Nie mam sprzętu, nie mam kasy,

A miałem mieć nowoczesność!

 

Nim zdążyłem zgłosić kradzież,

Po dwóch dniach dostałem paczkę,

A w niej piękny telefon i

Drukiem zapisaną kartkę:

„Przepraszam za kartofelki.

To mego wspólnika wina,

Bo się pomylił. Te bulwy

Miał inny klient otrzymać.

 

 

Przerwa

Mamy w pracy przerwę na lunch.

Zawsze jeden z mych kolegów

Zamiast zamówić coś w barku,

Całą przerwę spędza w… biegu.

 

Po prostu biega „dla zdrowia”.

Bo ruch dobrze jemu służy.

Dzisiaj również poszedł ganiać,

Chociaż od rana się chmurzy.

 

Po powrocie mnie zapytał,

Czy nie mam dezodorantu,

Albo może przypadkowo

Tubki antyperspirantu.

 

Gdy podałem mu to drugie,

On patrząc na mnie poprosił,

Żebym ja z niego skorzystał,

Gdyż to nie on z nas się spocił.

Pomocna ręka

Poszedłem dość późno spać.

A że musiałem wstać wcześnie,

Rano byłem niewyspany.

Poruszałem się jak we śnie.

 

Gdy jechałem autobusem

Mimo woli sen mnie zmorzył.

Nagle czyjś intymny dotyk

Kazał mi oczy otworzyć.

 

Zobaczyłem czyjąś rękę

Jak merda przy moim kroczu

I poczułem mocne parcie

Jakby przy oddaniu … moczu.

 

Ocknąłem się i spojrzałem,

A nade mną pochylona

Nieznana mi starsza pani

Sytuacją przestraszona.

 

Cofnęła rękę, a potem

Z przejęcia rozdygotana

Powiedziała mi cichutko:

„Rozporek ci zasuwałam”.