Mikstura

Pamiętam, że moja Babcia

Miała swoje receptury

Na leczenie różnych chorób.

Wszystkie to dary… natury!

 

Kiedyś, gdy leżałem chory,

Przyniosła w szklance gorącą

Jakąś domową miksturę,

Jeszcze mocno parującą.

 

Skład poznałem znacznie później.

Był w niej ocet, ale winny,

Sok z cytryny, miód, cebula.

A smak? Naprawdę ohydny!

 

Mimo tego całą szklankę

Wypiłem bez zwłoki, duszkiem.

Pustą szklankę odstawiłem

Na szafeczkę tuż za łóżkiem.

 

Gdy po chwili przyszła babcia,

Widząc, że szklanka jest pusta,

Roześmiała się serdecznie

Dłonią przysłaniając usta.

 

W końcu powiedziała tylko

Dziwne wtedy dla mnie słowa:

„Parą z gorącej mikstury

Ty miałeś się inhalować”!

Zakaz

Gdy mój facet się dowiedział,

Że zaszłam w ciążę, niestety

Bez skrupułów mnie zostawił.

On po prostu stchórzył, zdrefił!

 

Nawet nie chciał poznać syna.

On zniknął po prostu, nagle.

Był z zawodu marynarzem,

Więc po cichu zwinął żagle.

 

Na początku Go szukałam.

Potem się z tym pogodziłam.

Syn często pytał o niego.

„Odszedł od nas”, tak mówiłam.

 

Nie miałam po nim pamiątek.

Nawet zdjęć nie pozostawił.

On przepadł z naszego życia.

Czy w innych portach się bawił?

 

Niedawno syn z narzeczoną

Zrobić obiad umyślili

I zaprosili na niego

Mnie i rodziców dziewczyny.

 

Nie poznaliśmy się dotąd,

Więc pretekst sprokurowali,

Żebyśmy jako rodzice,

Przed Ich ślubem się poznali.

 

I ten obiad wiele zmienił.

Mój „były” tu się odnalazł,

Więc Młodzi są spokrewnieni!

Na ślub miedzy półrodzeństwem

Bóg i Prawo nie zezwala!

 

 

Odpocząć!

To było na delegacji.

Trzy dni w nerwach i to sporych

Pracowałem przy projekcie.

Z niewyspania byłem chory!

 

Dopiero rano o szóstej

Do hotelu doczłapałem.

Wlokłem się chyba z godzinę.

Dosłownie z nóg już padałem.

 

Ległem na łóżku w ubraniu

Licząc, że odpocznę sobie…

O siódmej wyły syreny

Na ćwiczenia pożarowe!!!

 

Jedynym co dziś pamiętam

I zdradzam dopiero teraz

To fakt, że ja wtedy wcale

Nie musiałem… się ubierać.

 

Bez konsumpcji

Mam dziewczynę od pół roku,

Ale dzisiaj po raz pierwszy

Razem poszliśmy do łóżka.

Już czułem seksowny dreszczyk…

 

Ale gdy się rozbierałem,

Ona zaczęła zakładać

Ciuszki, które już ściągnęła.

Twarzyczka Jej nagle… zbladła!

 

Wyszeptała tylko cicho:

„Przepraszam cię, bo ja chyba

Czuję, że jestem lesbijką.

Zapomnij o mnie i wybacz”.

Zmywarka

 

Kupiłam wreszcie mieszkanie.

Wzięłam mieszkaniowy kredyt.

Mam nadzieję, że rodzice

Pomogą spłacić go kiedyś.

 

Teraz muszę je urządzić.

Meble dość dużo kosztują.

Mama z tatą obiecali,

Że zmywarkę ufundują!

 

W dniu dostawy tej zmywarki

Wzięłam nawet wolne w biurze.

Chciałam być przy jej montażu.

Nie czekać ni chwili dłużej!

 

Przyjechali też rodzice

Bardzo jacyś rozchichrani.

Widać, że Ich to cieszyło,

Że ze mną oczekiwali.

 

Faktycznie podjechał kurier

Z niewielką paczuszką w dłoni.

Choć zdziwiona, odebrałam.

Towar był już opłacony.

W środku była wielka… gąbka

I niemiecki płyn do naczyń.

Rodzice tylko czekali

By nawet chwili nie stracić,

Chcąc mnie, jedyną swą córkę,

Z nową „zmywarką” zobaczyć.

 

Współlokatorka

Nie uważam się za brzydką.

Wielu chłopcom się podobam.

Mieszkam ze współlokatorką.

To jest przepiękna osoba.

 

Sądzę, że wielu facetów

W skali jeden do dziesięciu

Dwanaście punktów by dali

Temu pięknemu dziewczęciu.

 

Robiłam wczoraj porządki

I wszystko to, co zbyteczne

Zapakowałam do pudła,

By je wyrzucić koniecznie.

 

Sama musiałam je wynieść.

Kiedy już byłam na schodach

Potknęłam się o swe nogi

I poleciałam jak kłoda

A razem ze mną to pudło.

Zawartość się rozsypała.

Leżałam biedna wśród śmieci,

Potłuczona i zbolała.

 

Sąsiad z dołu drzwi uchylił.

Mój widok go… rozczarował.

Spojrzał i po dłuższej chwili

Pod nosem tylko wyjąkał:

„Eeeee…myślałem, że to będzie

Ta pani  współlokatorka”…

I szybko za drzwi się schował.

FE-ka(na)lie

 

Żeby żyć w miarę spokojnie,

Musiałem się przeprowadzić.

Ten manewr już powtarzałem

Od czterech lat kilka razy.

 

Nigdy pracy nie zmieniałem,

Ale zawsze  ten sam powód

Był bezpośrednią przyczyną,

Że wciąż to robiłem znowu!

 

Wszędzie, gdzie dotąd mieszkałem,

Ktoś drzwi do mego mieszkania

Cuchnącymi fekaliami

Co jakiś czas „przyozdabiał”.

 

Czasem sfajdał wycieraczkę.

Często brudna była klamka.

Regularnie się zdarzało,

Że paprano szyby auta.

 

Kto to robił? Nie wiadomo.

Sąsiedzi nic nie widzieli.

Ja też nikogo nie znałem,

Ktoś jednak popełniał delikt.

 

Dziesięć dni po mej ostatniej

Przeprowadzce „incognito”,

Znalazłem swą wycieraczkę

Smrodliwą mazią pokrytą.

 

To nękanie, zadręczanie,

Gnębienie, niepokojenie

Musi byś „dziełem” osoby,

Której na imię „szaleniec”.

 

Jestem spokojnym człowiekiem.

Nikomu chyba nie wadzę.

Zastanawiam się dziś  dokąd

Znowu mam się przeprowadzić.

 

Chyba muszą zmienić pracę.

Muszę też się wyprowadzić

Z miasta. Ale dokąd? Nigdy

Nie mogę nikomu zdradzić!!!

 

Chemii brak

Ostatnio mąż mi zarzucił,

Że chemia w naszym małżeństwie

Nie jest tak rezonująca,

Jaką była w narzeczeństwie.

 

Przemyślałam, co powiedział

I stwierdziłam, że ma rację.

Kupiłam seksy bieliznę,

By zmienić się w fajną laskę.

Ładnie się umalowałam,

Nawet wymieniłam pościel.

W łóżku na Niego czekałam

Niepewnie, ale radośnie.

 

Zdarzyło się niespodzianie,

Że mąż miał awarię w pracy

I szef zamknął całą linię

Zarządzając przegląd maszyn.

 

Tym sposobem był już w domu

Prawie trzy godziny wcześniej

I zastał mnie w małżeńskim łożu

Wyglądającą „niegrzecznie”.

 

Lecz jego reakcja była

Wręcz przeciwna niźli chciałam.

Zaczął krzyczeć i przeklinać,

Że… zwykłą ku**ą  zostałam.

 

Przekonany, że go zdradzam

I znienacka dzisiaj właśnie

Złapał mnie, niewierną żonę,

W sytuacji jednoznacznej!

Pretekst

Pracuję od lat w zakładzie.

Znam się na różnych biznesach,

Lecz nie powiódł mi się konkurs

Na stanowisko prezesa.

 

Mój zamiar kandydowania

Już na wstępie utrącono

Za „bardzo istotne luki

W danych osobowych”. Ponoć!

 

Okazało się że kłopot

Bardzo poważny wynikał

Z niezaznaczenia przeze mnie

Istotnego kwadracika

Na którymś kwestionariuszu,

Że ma „osoba się godzi,

Iż przez najbliższe trzy lata

Nie będzie w ciążę zachodzić”.

 

Istotnie. Brak takiej zgody

To bardzo istotny pretekst,

Tym bardziej, że „ma osoba”

Jest w średnim wieku… facetem.

Świadek

Jechałem autem z dziewczyną

Do wykwintnej restauracji.

Miałem zamiar, że tam właśnie

Oświadczę się przy kolacji.

 

Zatrzymała nas „Drogówka”.

Funkcjonariusze stwierdzili,

Że wyglądam podejrzanie,

Chociaż, przyznam, mili byli.

 

Zrobili mi przeszukanie.

Znaleźli to co schowałem

W całkowitej tajemnicy

Przed oczami Ukochanej!

 

To był dowód mej miłości –

Pierścionek zaręczynowy!

Tym  sposobem świadkiem został

W białej czapce – plutonowy!