Pobudka

O siódmej z samego rana,

Słyszałem komórki dźwięki.

Telefon gdzieś się ładował,

Był poza zasięgiem ręki.

 

Zerwałem się, by odebrać.

Myślałem, że dzwoni do mnie

Chory ojciec ze szpitala.

Zerwałem się półprzytomnie

I pobiegłem, by odebrać.

Nagle o coś się potknąłem

I na podłogę jak długi

Przed siebie na twarz runąłem.

 

Ale zdążyłem odebrać!

Właśnie jakiś miły głosik

Na pokaz wełnianych kołder

Bardzo uprzejmie mnie prosił.

Podarunek

Moja mama dziś wróciła

Z dwumiesięcznej delegacji.

Była służbowo w New York-u

Jako gość jakiejś fundacji.

 

Przywiozła dla mnie gościniec

Niezwykły, bo dolarowy.

To popularny tam prezent:

Modny „Bon Podarunkowy”.

 

Podziękowałem mamusi,

Ale ujawnię Wam w końcu,

Że wartość bonu wynosi

Sto amerykańskich dolców!

 

Ja za ten bon muszę wybrać

Prezent wart ponad dwie stówki

Pod warunkiem, że różnicę

Zapłacę w formie… gotówki.

 

Chyba jednak nie pojadę

Do Stanów jedynie po to,

Żeby wydać  tam sto dolców.

Przecież nie jestem idiotą!

 

Bon zachowam, bo to prezent.

Może mamie się powiedzie

I w następną delegację

Właśnie z tym bonem pojedzie.

Gdzie empatia?

Jestem mechanikiem sprzętu

Klimatyzacyjnego.

Wykonuję też naprawy

Osprzętu chłodniczego.

 

Wezwano mnie, bym naprawił

Klimatyzację w biurowcu.

Budynek kilkupiętrowy,

Taki średni wśród wieżowców.

 

Stałem właśnie na drabinie,

Kiedy syreny zawyły.

Alarm przeciwpożarowy!

Puste hole wnet ożyły.

 

Ludzie z pokoi biurowych

Wybiegli na korytarze,

Żeby się ewakuować,

Bo tak im instrukcja karze.

 

Ktoś potrącił mą drabinę

Z taką siłą, aż przewrócił.

Upadłem z nią na posadzkę,

Nie mogłem się nawet poruszyć.

 

Na moje wrzaski o pomoc

Ludzie nie reagowali,

Bo bym ich tylko spowalniał,

Kiedy wszystko tu się pali!

 

Wnet wokół opustoszało.

Zostałem sam pod drabiną.

Spojrzałem na swoją nogę.

Całą kostkę miałem siną!

 

Nagle alarm odwołano.

To były „tylko ćwiczenia”.

Ludzie wrócili do pracy,

A dla mnie… nic się nie zmienia.

 

Leżałem tam pół godziny.

Sam wezwałem pogotowie,

Bo nikt znów się nie zatrzymał

Widząc, że wciąż leży  człowiek.

 

Z bólem czekałem na pomoc

W długich minutach koszmaru.

Miałem zgruchotaną kostkę,

Co ujawniono w szpitalu.

 

Tyle osób mnie widziało.

Żadna nie podała ręki.

To nie byli ludzie, tylko…

Korporacyjne kukiełki!

Sąsiad wieczorową porą

Zona zabrała dzieciaki

Do mych rodziców na weekend,

A Ja przez ten czas w ogródku

Męczyłem grabie, motykę…

 

Po calutkim dniu tyrania

W naszym kochanym ogrodzie

Byłem zmęczony i czułem,

Że ten ogród jest mym… wrogiem!

 

Żeby jakoś się odprężyć

Chciałem choć trochę poczytać

Szukałem w pokoju książki,

A ona jakby gdzieś skryta.

 

W końcu się zorientowałem,

Że powieść, o którą chodzi,

Została wczoraj w altance

I leży tam chyba do dziś.

 

Ubrany tylko w bokserki

Do ogrodu poczłapałem,

A samozamykacz od drzwi

Laczkami zablokowałem.

 

Wróciłem. Drzwi zatrzaśnięte.

Mój piesek siedział przed domem

I trzymał te laczki w pysku

Machając wdzięcznie ogonem.

 

Jedyne otwarte okno

To lukarna na poddaszu.

Bez drabiny w żaden sposób

Nie wyjdę z tego impasu.

 

Mogłem poprosić strażaków,

Lecz przecież miałem sąsiada.

U niego stała drabina

Po niej wejdę aż na sam dach.

 

Szkoda, że nie widzieliście

Miny mojego sąsiada,

Gdy wieczorem w samych gaciach

Nagle mu domu wpadam

I słowami nieskładnymi

Pytam Go z nadzieją w głosie,

Czy pożyczysz mi … drabiny?

W pakiecie

Szedłem spokojnie do pracy

Tak jak co dzień Nowym Światem.

Ujrzałem tam moją „byłą”

Pod rękę z … mym adwokatem.

 

Nie wiedziałem czemu podział

Majątku w trakcie rozwodu

Przebiegł dla mnie z moją stratą.

Dziś jestem pewien powodu.

 

Płaciłem mecenasowi,

A on za moje pieniądze

Zabierał mi mój majątek

I zaspokajał swe żądze!

Zapowiedź

Spotykamy się z dziewczyną

Przez miesiąc i trzy tygodnie.

Bardzo chciałem, by Jej wkrótce

Miłość swoją… udowodnić.

 

Dzisiaj przyszła na spotkanie

Ubrana identycznie tak,

Jak na naszej pierwszej randce.

Przyszedł czas na drugi etap?

 

Podniecony napomknąłem,

Że widzę jak jest ubrana.

Na co ona dość ozięble

Tak na to odpowiedziała:

 

„Ubieram te same ciuchy

Jedynie dwa spotkania:

Pierwszą i ostatnią randkę.

Dzisiaj rzucić Cię mam zamiar!

Organoleptyka

Mam malutkiego bobaska.

Gdy miał około pół roczku

Zaczęłam rozszerzać mu dietę

Od zupek i świeżych soczków.

 

Myślałam, że wszystko umiem.

Lecz bardzo się przeliczyłam,

Bo nazbyt gorącą zupką

Buźkę Mu mocno sparzyłam!

 

Od tamtej nieszczęsnej pory

Zanim podam coś synkowi,

Sprawdzałam ciepłotę i smak.

Zawsze musiałam to zrobić!

 

Dziś rano Kubuś w pampersie

Miał więcej niż zwykle kupki

Z niestrawionymi resztkami

Ostatnio zjedzonej zupki.

 

Nie umiem wyjaśnić czemu

Wspomniany odruch zadziałał.

Kiedy dotknęłam języka,

Nagle się zorientowałam.

Karteczka

Bardzo często od chłopaka

Otrzymuję bukiet kwiatów.

To bardzo jest romantyczne,

Czyżby to był wstęp do swatów?

 

Dziś jednak zmieniłam zdanie,

Kiedy dostrzegłam, że w kwiatkach

Jest umieszczona malutka

We czworo złożona kartka

Z tekstem: „Spij spokojnie Babciu”,

Który dotąd mnie przeraża.

Mój chłopak wraz z rodzicami

Mieszka… w pobliżu cmentarza!

Wygrany

Niedawno wśród czytelników

Rozpowszechniono wieści

O internetowej aukcji

Oczekiwanej powieści.

Termin dostaw do księgarni

Nie był jeszcze ustalony,

Więc przystąpiłem do aukcji,

By książkę kupić dla żony.

Myślałem o niespodziance,

Gdyż za tydzień moja żona

Będzie miała urodziny,

Więc  chciałem kupić ten romans.

Trafił się też ktoś na aukcji

Podobnie jak ja zawzięty.

Zawsze podbijał mą cenę

I nie rezygnował ten typ!

Ja dam osiemdziesiąt, a on

Zaraz daje o pięć więcej;

Twoje dobre, no to moje

Na pewno musi być… lepsze!

On, najwyraźniej niechcący,

Przebił na dziewięćset cenę,

Więc ja dałem dziewięćset pięć

I to było mym problemem!

Nie zauważyłem zera

I cholernie przepłaciłem!

Trudno przeboleć osiem stów,

Ale ja wygrany byłem!!!

Polecony

Dostałam list polecony

Od nadawcy prywatnego.

Odebrałam, chociaż nie miał

Nawet adresu zwrotnego.

 

Zdziwiłam się, gdy spostrzegłam,

Że to wiadomość od Niego!

Jedynego, Kochanego

Mojego, Narzeczonego!

 

On lubi mnie zaskakiwać,

Więc myślałam, że to wabik,

By z okazji mych urodzin

Razem z Nim gdzieś się zabawić.

 

Tym razem też mnie zaskoczył

I to naprawdę dosłownie.

Po prostu mój narzeczony

Rozstał się ze mną. Listownie!