Z osobna

Udało mi się pokonać

Białaczkę limfocytową.

Teraz czuję się tak, jakbym

Urodziła się na nowo.

 

Włosy jeszcze bardzo krótkie,

Więc je pod peruką skrywam.

Potrzeba troszeczkę czasu,

By odrosła dawna grzywa.

 

Od niedawna się spotykam

Z nowo poznanym facetem.

Fakt, że ciężko chorowałam,

Pozostał moim sekretem.

 

Nie chciałam się jeszcze przed nim

Otwierać nazbyt nachalnie.

Dzisiaj wiem, że z mojej strony

Było to niezbyt lojalnie.

 

Miałam mu o tym powiedzieć

Wtedy, gdy się okaże,

Że są szanse, że on i ja

Chcemy się razem zestarzeć.

 

Dziś po raz pierwszy na randce

Pocałowaliśmy się w parku.

Moje „włosy” się zsunęły

I zatrzymały na… karku.

 

Jego reakcja, niestety,

Była nad wyraz gwałtowna.

Więcej już go nie widziałam.

Będziem starzeć się z osobna.

One-line

Jeżdżę często autobusem.

One-line kupuję bilety.

Zawsze mam je w swej komórce,

Niepotrzebne mi blankiety.

Kierowcy je pokazuję

Przy wsiadaniu bez wezwania.

To wygodnie, bo unikam

Torebki przeszukiwania.

 

Ostatnio, kiedy jechałam,

Była biletów kontrola.

Trzymałam w ręku komórkę

I uchwyt od parasola.

 

W chwili, gdy pokazywałam,

Że nie jestem gapowiczką,

Przez przypadek na ekranie

Włączyłam… gołe chłopisko!

Nie mogłam zrozumieć czemu

Kanar krztusił się ze śmiechu,

A jego kolega także

Nie mógł wprost złapać oddechu.

 

To mi zasugerowało,

Że przyczyną tego śmiechu

Nie był z pewnością obraz

Komórkowego biletu.

Było to zdjęcie z pornosa

Dla gejów, tych trochę starszych.

Tak oto trochę niechcący

Byłam bohaterką… farsy.

Brafitter

Moja siostra poszła kiedyś

Kupić sobie nowy stanik.

Młoda jest i moje rady

Zawsze miała sobie za nic.

Potem jednak żałowała,

Że wtedy nie poszła ze mną,

Bo nie spotkała by Jej tam

Dosyć wątpliwa przyjemność.

 

Gdy tylko weszła do sklepu,

To uprzejmy pan z obsługi

Natychmiast zaproponował

Swoje fachowe usługi.

 

O rozmiar jej biustonosza

Zadał pytanie życzliwe.

Znała, więc mu powiedziała,

Że „osiemdziesiąt cztery B”.

Spytał znów: „Czy jesteś pewna,

Że nie zaszły jakieś zmiany”?

Nie była zbyt przekonana,

Bo ma stanik z… fiszbinami…

 

Wtedy pan przyłożył ręce

Do jej piersi (nie najkrócej)

I eksperckim tonem orzekł,

„Miseczka jest rozmiaru C”!

 

Taki właśnie wzięła z półki

I weszła z nim za kotarę.

Nie pasował. Był za luźny.

Ten facet, to jakiś frajer!

 

Była tam pani z obsługi,

Więc poprosiła ją siostra,

Żeby poprosiła pana,

By podał jej mniejszy rozmiar.

Ona na nią popatrzyła

Wzrokiem bardzo zadziwionym.

Bo w tym sklepie żaden facet

Nigdy nie był zatrudniony.

Po słowie

Szedłem z dziewczyną po parku.

Było spokojnie, my sami.

Marzyłem, że w tych warunkach

Będziemy się całowali.

 

Nie o tym jednak myślała,

Bo nagle mnie zapytała:

„Czy ty kochasz mnie, pomimo

Że jestem pulchną dziewczyną?

 

Błądziłem myślami gdzie indziej.

Potwierdziłem odruchowo.

Zerwała ze mną natychmiast.

„Tak”, to niestosowne słowo…

Duży owoc

Kiedy byłem w ósmej klasie,

(Gimnazjów wtedy nie było),

Poszedłem z mamą na rynek.

Słonko tam mocno prażyło,

Bo był czerwiec, więc w łubiankach

Truskawki się czerwieniły.

Na straganach rozłożone

Przechodniów oczy wabiły.

 

Gdy przechodziliśmy obok,

Zawołałem zachwycony:

„Popatrz mamo jakie duże”,

Chyba byłem zbyt łakomy…

 

Pech chciał, że w tym momencie

Przechodziła obok pani

Z bardzo obfitym biustem.

Nie wiem, czy miała stanik.

Usłyszała, co krzyczę

I tak na mnie spojrzała,

Że uciekłem w popłochu,

Mama długo mnie szukała…

Majówka

Dzisiaj razem z mą dziewczyną

Pojechaliśmy za miasto

Tam, gdzie jest przestrzeń, jezioro

I ruiny zamku z basztą.

Bardzo lubimy to miejsce.

Wiosna, to najlepsza pora

Na pieszy spacer wokoło

Urokliwego jeziora.

 

Cały czas świeciło słońce.

Nawet nie czułem wietrzyka.

Chcemy wracać już do miasta,

A tu… nie mamy kluczyka!

Panna mówi, że zgubiła.

Komórka straciła zasięg.

Pusto tu. Znikąd pomocy.

Jesteśmy w niezłym impasie!!!

 

Musieliśmy szukać zguby

Idąc znowu krok za krokiem.

Trzy godziny szukaliśmy.

Skończyliśmy tuż przed zmrokiem.

Wróciliśmy bez kluczyków.

Auto nadal niedostępne.

Czy będziemy wracać pieszo?

Myśli mam bardzo posępne.

 

Na znalezienie kluczyka

Nie mieliśmy możliwości.

Zapadł wieczór. Byłem głodny.

Zaczęły mnie męczyć mdłości.

Dziewczyna szukała w torbie,

By znaleźć coś do jedzenia.

Chciała w ten sposób mi pomóc

Ukrócić moje cierpienia.

 

Znalazła, lecz tylko kluczyk –

Całego nieszczęścia sprawcę.

W torbach kobiet „wszystko ginie”,

A klucze – to prawie zawsze!

Krew nie woda

Wykładam w szkole biologię.

Wczoraj z drugą licealną

Miałam temat dziedziczenia –

Sprawę ważną, niebanalną.

Przerabialiśmy przykłady

Zależności, która tkwi

W dziedziczeniu przez potomstwo

Od rodziców ich grup krwi.

 

Układ jest skomplikowany

I prawie nigdy nie znamy

Grupy krwi tego potomka,

Który jest oczekiwany.

Wyjątkiem jest grupa „zero”

Krwi u ojca oraz matki,

Ale w populacji ludzkiej

To są dość rzadkie przypadki.

Jednak zawsze można stwierdzić,

Znając grupy krwi rodziców,

Jakiej grupy mieć nie będzie

Żadne z ich małych dziedziców.

 

Na następnej mojej lekcji

Zarządziłam powtórzenie

Materiału z dziedziczenia.

Tutaj duże zaskoczenie:

Wszyscy w klasie wypytali

Swych rodziców o „te sprawy”.

Wykorzystali w praktyce

Wiedzę, którą każdy nabył.

Grupa krwi każdego ucznia

Potwierdziła te zasady!!!

Zdarzenie

Zdarzyło się to w kościele.

Stałam z Miłym przed ołtarzem.

Mój ślub miał być wyjątkowym

Spełnieniem panieńskich marzeń.

 

Nasz ślubny fotograf stanął

Na mojej długiej sukience,

Kiedy próbował mi zrobić

Ostatnie zdjęcie „dziewczęce”.

 

Ani on, ani mój Miły

Nie zauważyliśmy w porę,

Że w efekcie zsunął suknię

I niechcący się… rozbiorę!

 

Byłam goła aż do pasa.

Widok niezbyt godny mniszki,

Bo ksiądz i goście ujrzeli

Niespodzianie moje… cycki!

Zadośćuczynienie

Tak się stało, że w tym roku

Moja kochana dziewczyna

Kompletnie zapomniała o

Mych dwudziestych urodzinach.

 

Było mi przykro, gdyż zawsze

Odkąd już razem byliśmy,

Urodziny Jej i moje

Zawsze celebrowaliśmy.

 

W ramach „zadośćuczynienia”

Zabrała mnie do lokalu

Znanego z wytwornej kuchni

I dość drogiego drink baru.

 

Posiłek był bardzo pyszny,

A drinki w lodowych szklankach

I na tym się zakończyła

Urodzinowa sielanka.

Kelnerowi, który przyniósł

Rachunek na srebrnej tacy,

„Fundatorka” mnie wskazała,

Że to ja go będę płacił…

Obciach

Wyjątkowo dzisiaj rano

Przytrafiła mi się „gratka”.

Transportowałem do szkoły

Mego brata siedmiolatka.

 

Jechaliśmy autobusem

Stłoczeni jak jakieś konie.

Młody z zapałem grał w gierkę

Na moim własnym smartfonie.

 

Ja stojąc w tłoku bezmyślnie

Dosypiałem wczesne wstanie.

Nagle brat trąca mnie w rękę

Bezczelnie bez żadnych manier

I woła: „Od jakiejś Marty

Masz wiadomość, że cię prosi,

Byś ją posuwał wieczorem,

No bo seksu ma niedosyt”.

 

Po chwili jeszcze dorzucił:

„Powiedz, co znaczy posuwać”?

Wszystkie oczy patrzą na mnie.

Fajny ze mnie mieli ubaw!