Prezentacja

Mój szef  przesłał mi dokument

Dla Rady Nadzorczej w spółce,

Bym go uatrakcyjniła

Dzięki graficznej obróbce.

 

Zawarto w nim  propozycje

Optymalizacji kosztów

I tym samym uzyskanie

Dynamiczniejszego wzrostu.

 

Miałam jemu przygotować

Prezentację na laptopa.

Cóż. To nie mój obowiązek,

Lecz nie mogę się wycofać.

 

Jeden ze slajdów dotyczył

Zespołu pracowniczego,

Oraz redukcji etatów,

W tym, niestety, też mojego!

Kocham, jak niełatwo powiedzieć

Trzy domy obok mojego

Mieszkała dziewczyna, którą

Kiedyś  nazywałem siostrą,

Choć nie jest mych starych córą.

Nie posiadamy rodzeństwa,

Znamy się od zawsze chyba.

Razem „sz**aliśmy do piachu”;

Nikt nas przy tym nie przydybał!

 

Ja nocowałem w jej domu,

Gdy rodzice wyjeżdżali.

Gdy jej rodziców nie było,

Ona zostawała z nami.

 

Była ode mnie rok młodsza,

Więc wcześniej kończyłem szkołę.

Z czasem sam się przekonałem,

Że coś więcej czuję do Niej.

Nie dałem poznać po sobie,

Bo wiedziałem, żem jest dla Niej

Prawie bratem, przyjaciółką;

Zniszczyłbym to tym przyznaniem.

 

Ona zawsze mi mówiła

O swoich dziewczęcych sprawach,

A gdy „gdzieś tam” wychodziła,

Potrzebna jej była rada

Co do kiecki czy bucika.

Potrafiła przy mnie zmienić

Bluzkę, czy nawet sukienkę.

Było to tak naturalne,

Swobodne, zwyczajne, piękne!

 

Długo się zastanawiałem,

Czy i jak to Jej powiedzieć.

Wreszcie jednak wymyśliłem

Jaką mam przyjąć strategię.

 

Zbliżał się termin studniówki.

Było dla mnie oczywiste,

Że tylko Ją tam zaproszę.

Z Nią będzie wręcz zarąbiście!

 

Kiedy tylko poruszyłem

Tematykę studniówkową,

Natychmiast wpadła mi w pierwsze

Wypowiedziane słowo.

Pochwaliła się, że wczoraj

Chłopak, co jej się podoba,

Poprosił, żeby z nim poszła.

Musiałem więc przyhamować.

 

Nikogo nie zaprosiłem,

Ale razem jechaliśmy.

Ojciec mój nas tam zawiózł,

Chociaż  parą nie byliśmy.

 

Wieczór jakoś przetrzymałem.

Nawet tańczyliśmy razem.

Nie bawiłem się zbyt dobrze

I nie był to bal mych marzeń!

 

Ona bawiła się świetnie.

W pewnej chwili do mnie przyszła

I poprosiła dyskretnie

O bardzo drobną przysługę.

Zapytałem o co chodzi.

Lecz tłumaczenie zbyt długie,

Później mi to wyjaśni.

Tajemnica? Wciąż się łudzę…

 

Gdy zeszliśmy do piwnicy,

Weszła w jakieś drzwi otwarte

Prosząc, żebym przez czas jakiś

Osobiście pełnił wartę.

Gdyby ktoś tutaj się zjawił,

Miałem dyskretnie zapukać,

A potem zacząć udawać,

Że coś zgubiłem i… szukam.

 

Tam gdzie weszła, było ciemno.

Naraz sobie przypomniałem,

Że Ona i Jej fordanser

Przed kilkoma minutami

Pomagali  koleżance,

(A byli z nią tylko sami),

Opuścić ukradkiem salę,

Bo „się zmęczyła” na pewno.

 

Przypuszczałem, że ją tutaj

Trzymali mając nadzieję,

Że nim się skończy studniówka,

Ona wreszcie wytrzeźwieje.

 

Stałem tak chyba przez kwadrans,

Kiedy drzwi się otworzyły

I wyszła rozglądając się,

Czy nie ma nowoprzybyłych.

Powiedziałem, że nikogo

Nie ma i jest, tak jak było.

Popatrzyła na mnie wdzięcznie,

Aż mi się zrobiło miło.

 

Zwróciła twarz w moją stronę.

Myślałem, że będzie całus,

A Ona tylko szepnęła:

– Zrobiłam to, a Ty żałuj!

– Co? zapytałem zdziwiony.

– Ten mój pierwszy raz… i wtedy

Zobaczyłem jej faceta,

Wyniosłego jak carewicz.

 

Wziął Ją za rękę i poszli

Ona i ten Jej pyszałek.

A ja jakby skamieniały

Stałem, i stałem, i stałem…

Akcja

Mam grono dobrych przyjaciół,

Ale nie mam Jedynego.

Mam za sobą kilka związków.

Teraz szukam Następnego.

 

Wczoraj wraz ze znajomymi

Poszliśmy do restauracji.

Przez cały czas się rozglądam.

Pamiętam o swojej akcji.

Jest! Znalazłam!  Fajny facet.

To kelner. Pracuje tutaj.

Krąży w innej części sali

Bardzo zwinny w swoich ruchach.

 

Poprosiłam koleżankę,

Żeby mi jakiś znak dała,

Gdy do nas będzie się zbliżał.

I… zrobiła, tak jak chciałam.

Gdy podchodził do stolika

Krzyknęła wskazując ręką:

„Oliwia, patrz! On tu idzie!”

I odsunęła krzesełko.

Trafiła go prosto w tacę…

On ratując czyjeś danie,

Robiąc dziwne wygibasy

Wylądował prosto na mnie.

 

Akcja dziwna, lecz skuteczna.

Choć nie znamy swoich imion,

Jestem  pewna, że w tej knajpie

Będę stałą bywalczynią.

Bez paragonu

Jechałem wraz z ukochaną

Do dość fajnej restauracji.

Zamierzałem się oświadczyć

Podczas dzisiejszej kolacji.

Trzymałem to w tajemnicy.

Pierścionek miałem w kieszeni.

Byłem pewien, że z Nią właśnie

Chcę się szczęśliwie ożenić.

 

Bardzo się denerwowałem,

Czy dzisiaj sobie dam radę.

Nie wiem nawet jak wjechałem

Na policyjną obławę.

Policja nas zatrzymała,

Gdyż w okolicy był napad.

Ten teren był otoczony,

Żeby bandytów wyłapać.

 

Podczas  kontroli musiałem

Pokazać co mam w kieszeni.

Policjant sprawdził etui,

A tam… brylancik się mienił.

 

Dziewczyna go zobaczyła.

Radością błyszczą Jej oczy.

Jednak policja go wzięła,

Choć nie dałem „po dobroci”.

Moja wina, bo nie miałem

Paragonu na pierścionek.

Że nie pochodził z kradzieży

Nie było udowodnione.

Nie (i)graj w słoneczko

Maskę mego samochodu,

Który parkował pod drzewem,

Zapaskudziła żywica.

Jak ją mam usunąć, nie wiem.

 

Mój komputer jest w naprawie

Więc włączyłam laptop córki.

Wolę Internet sieciowy

Niźli mobilny z komórki.

W wyszukiwarce wpisałem:

„Jak usunąć…” i podpowiedź

Pokazała się natychmiast:

„…ciążę domowym sposobem”!

 

Chciałam poczytać, jak sczyścić

Plamy żywicy z lakieru.

Podpowiedź mnie zaskoczyła.

Mam przecież córkę w liceum!

 

Weszłam natychmiast w historię

Bardzo zaniepokojona.

Córka często przebywała

Na kilku wybranych stronach.

Wszystkie dotyczą przerwania

Ciąż  różnymi sposobami.

Są też ceny za aborcję

I kontakty z „klinikami”.

 

Te wyszukania są z wczoraj.

Mąż za granicą pracuje.

W domu jestem tylko z córką.

Czy to coś złego zwiastuje?

 

Nie wiedziałam, co mam myśleć.

Co jest gorsze? To, że ona

Myśli o przerwaniu ciąży,

Bo jest przez kogoś skrzywdzona?

Czy to, że zignorowała

Tą najważniejszą przestrogę,

Żeby  bardzo uważała,

Gdy rozpocznie życie płciowe?

 

Wypytałam ją, gdy przyszła,

O jej sprawy, te intymne.

To nie dla niej informacje.

Ona szukała dla innej,

Która chodzi do gimnazjum

I ma na komputer szlaban.

Ta jej ciąża jest „wygraną”

W „gimnazjalne słonko” zabaw .

Eliksir

Mam dosyć duże problemy

Z potliwością mego ciała.

Próbowałam wiele środków,

Ale żaden z nich nie działał.

 

Kiedy nawet nie pomagał

Najlepszy z dezodorantów,

Poradzono mi stosować

Jeden z antyperspirantów.

Jest to wygodny preparat,

Chociaż drogi, lecz skuteczny.

Już po miesięcznej kuracji

Daje efekt prawie wieczny!

 

Dziś pierwszy raz go użyłam.

I chociaż był dosyć tłusty,

Posmarowałam nim ciało,

Nawet okolice biustu!

 

Miałam dzisiaj dużo zajęć,

W tym kolokwium i egzamin.

Duży stres i dużo potu.

Przemoczył się nawet stanik.

 

Pod koniec zajęć kolega,

Z którym jestem razem w grupie,

Powiedział mi, że śmierdzę i…

Trzeba obchodzić mnie łukiem.

 

Mam katar, przez co w ogóle

Nie czułam swego zapachu.

Byłam pewna, że z tym „cudem”

Dziś już nie będzie obciachu.

 

W domu się okazało, że

Mój młodszy braciszek uznał,

Że kupiłam ten kosmetyk

Dlatego, bo jestem próżna.

Zastąpił w opakowaniu

Od denka aż po obrzeże

Ten zbawienny dla mnie kremik

Najzwyklejszym majonezem!

 

Efekt był powalający.

Trudno sobie wyobrazić,

Czym śmierdziało ode mnie, gdy

Pot się z majonezem zważył!

Odetkać rurę

Auto nie chciało zapalić.

Musiałem wezwać fachowca.

Okazało się, że kawał

Zrobiła ręka nieobca.

 

Mój samochód stał w garażu,

A został zapchany  wydech.

To, co było tam wetknięte,

Panie nazywają… dildem!

 

Mieszkam z trzema kobietami:

Z żoną i dwiema córkami.

Jedna z nich tego używa,

Tylko nie wiem jeszcze która.

Moja żona? Nie. W to wątpię.

Niewątpliwie któraś córa!

Kolizja

Potrąciłem  rowerzystę.

Przyznaję, że moja wina.

Jechałem  zamyślony i

Nie zdążyłem się zatrzymać.

 

Pogoda była tak kiepska,

Że nie przypuszczałem, by ktoś

Poruszał się na rowerze.

Jednak jeździł dziś ten gość.

 

Po tym jak go uderzyłem,

Nagle sprzed oczu mi zniknął.

Wysiadłem, by go ratować,

No bo on nawet nie krzyknął.

 

Upadł  tuż  przed maską auta .

Chciałem zbadać jego puls.

Jednak poderwał się z ziemi

I kopnął  mnie w mój „czuły punkt”.

 

Zwinąłem się w wielkim bólu,

A on krzyknął: „Jeszcze żyję”!

Kopnął mnie znowu z woleja

Uszkadzając nos i szyję.

 

Złapał rower i odjechał.

Deszcz wypłukał wszystkie ślady,

A ja w szpitalu dostałem

Kołnierz na zbolałą szyję,

A na nos zimne okłady.

Wykolegowana

Zadzwonił do mnie kolega,

Z którym randkowałam czasem.

Zapytał, czy go pamiętam

I czy pójdę z nim na spacer.

 

Właśnie szukałam prezentu

Dla taty na urodziny.

Powiedziałam, że możemy

Spotkać się za dwie godziny.

 

Chodziliśmy dosyć długo

W poszukiwaniu prezentu.

Należę do dość wybrednych

I upierdliwych klientów.

 

W końcu kupiłam dla ojca

Zegarek, który wyszukał

Towarzyszący kolega.

A był to model od „Kruka”.

 

Potrzebowałam  „na stronę”.

Gdy wróciłam z toalety

Kolegi nigdzie nie było.

Zegarka także, niestety!

Męska bokserka

W tak zwanym toksycznym związku

Byłem przez ponad dwa lata

Ciągle bity, poniżany.

Ta kobieta – istny szatan!

Wtedy gdy byliśmy sami,

Wyzywała mnie karczemnie,

Ale w towarzystwie „była”

Wielce zakochaną we mnie.

 

Bałem się z nią zerwać. Jak raz

Tylko napomknąłem o tym,

To w nocy stłukła mi szyby

Wyzywając od miernoty,

Wykrzyczała, żebym wiedział,

Że gdy tylko ją porzucę,

To natychmiast mnie zaj**ie,

Albo po prostu zatłucze.

 

Przed czterema miesiącami,

Gdy jechałem na spotkanie,

Zadzwonił do mnie mój ojciec

I powiedział z zatroskaniem,

Że mama leży w szpitalu

Zabrana przez pogotowie.

Tam też zaraz pojechałem

Dowiedzieć się o jej zdrowie.

Ona była na OIOM-ie

Nieprzytomna, taka biedna.

Zdążyłem w ostatniej chwili

Żeby się z mamą pożegnać.

 

Do dziewczyny nie poszedłem.

Nie miałem głowy do tego.

SMS-a jej wysłałem

Z wyjaśnieniami, dlaczego.

 

W środku nocy wpadła do mnie.

Od najgorszych wyzywała

I zaczęła rękoczyny…

I tu miarka się przebrała.

W stresie żyłem kilka godzin,

Aż wreszcie nie wytrzymałem.

Dałem jej „z liścia” po twarzy

I z mego domu  wygnałem.

 

Już za tydzień  mam rozprawę

Z powództwa byłej dziewczyny.

Jestem skarżony o przemoc

I bardziej wymierne czyny:

O pobicie, poniżanie,

Kradzież i… podarcie rajtuz

Podczas nieudanej próby

Usiłowania… gwałtu!