Odprawa

Dziewczyna jest stewardesą.

Zamierzałem się oświadczyć.

„Zrób to, ale w chmurach, stary” –

Podpowiedzieli doradcy.

W obłokach będzie wspaniale

I podobno romantycznie.

Czy wszystko będzie jak trzeba?,

Przemyśliwałem sceptycznie.

 

Wykupiłem bilet na lot,

Którym  Ona miała lecieć.

Z załogą się umówiłem,

Bo sam nic nie zrobię przecież.

 

Byłem wcześniej na lotnisku

Świadomy dzisiejszej roli.

Jednak pech mnie prześladował.

Gdy podszedłem do kontroli,

 

Jakimś cudem moja luba

Wypatrzyła mnie w kolejce.

Przybiegła do mnie z pytaniem,

Gdzie niespodziewanie lecę.

 

Pewno bym się jakoś wyłgał,

Gdyby nie to, że ochroniarz

Trzymał etui z pierścionkiem

W potężnych jak bochny dłoniach.

Otworzył je, żeby sprawdzić

Czy ja czegoś nie przemycam.

W efekcie pięknym pierścionkiem

Zaczął się… wraz z Nią zachwycać.

Poliglotka

O godzinie czwartej rano

Obudziłam się dlatego,

Że miałam  do zaliczenia

Końcowy test z hiszpańskiego.

 

Zapomniałam o tym teście.

Dosłownie trzęsłam gatkami.

Przecież ten test jest dla mnie

Taki ważny jak egzamin!

Przeszukuję swoje biurko,

Żeby odnaleźć notatki.

Hałas natychmiast obudził

Sublokatorki – sąsiadki.

 

Jedna z nich zaspanym głosem

„Co robisz, durna”? spytała.

Popatrzyła na mnie dziwnie,

Kiedy jej odpowiedziałam.

Oczy miała tak okrągłe,

Jak bazyliszek co najmniej.

Siedziała na łóżku jak słup

I tylko patrzyła na mnie.

Wreszcie wydusiła z siebie:

„Co ty nam wmawiasz? Dlaczego?

Przecież  nigdy nie chodziłaś

Na lektorat z hiszpańskiego”!

Świadkowie

Zawsze sypiam na golasa

Szczególnie latem, gdy ciepło.

Od małego to lubiłem.

Do tej pory mi nie przeszło.

 

Byłem po nocnej zmianie.

Na świecie lipcowe lato.

Spałem i milutko śniłem,

Że kochałem się z Agatą.

Nagle, dla mnie w środku nocy,

Usłyszałem bardzo głośne

Łomotanie do drzwi, które

Przerwało me sny rozkoszne.

 

Byłem zaspany i nawet

Przez wizjer nie popatrzyłem,

Tylko od razu, bezwiednie

Drzwi wejściowe otworzyłem.

Zobaczyłem, że przed drzwiami

Stały dwie młode osoby.

Od razu się domyśliłem,

Że to świadkowie Jehowy.

W rękach miały Pismo Święte.

Obie mile uśmiechnięte,

Ale zamiast powitania,

Jakby na czyjąś komendę,

Uciekły bez pożegnania.

 

Zamknąłem drzwi i wróciłem

Do łóżka opuszczonego.

Chciałem koniecznie powrócić

Do snu nagle przerwanego.

Ale senność odchodziła

A z nią wiotczało me ciało.

I nagle do mnie dotarło,

Co przed chwilą w drzwiach się stało!

Eksmisja

Moja nastoletnia córcia

Ogromnie lubi zwierzęta.

Sama niektóre hoduje.

Ma dosyć duży „inwentarz”.

 

Dziś zauważyłam w kącie

Okazałego pająka.

Poprosiłam męża, żeby

Usunął go i posprzątał.

Wziął dosyć duży słoik

I usiłował go złapać.

Córka, gdy to zobaczyła,

Zaczęła krzyczeć i płakać.

Wydawała takie wrzaski,

Jakby ktoś zarzynał kota.

Krzycząc przy tym rozpaczliwe:

„Tatusiu, nie wkładaj go tam”!

 

Niezadługo było czekać,

Kiedy to do drzwi mieszkania

Zapukali policjanci

Żeby zadać nam pytania…

Upust

Kupiłem dość tanio auto.

Sprzedał mi je mój znajomy.

Sam zacząłem czyścić wnętrze,

Bym nie musiał prosić żony.

To dla niej ta niespodzianka

Z okazji ósmej rocznicy.

Gdyby więc się dowiedziała,

Musiałbym obyć się niczym.

 

Gdy wyjąłem dywaniki,

Coś błysnęło w gęstej trawie.

Wydłubałem to z gęstwiny

I oglądnąłem ciekawie.

 

To kolczyki mojej żony.

Dałem jej trzy lata temu.

Na piątą rocznicę ślubu –

Nasz Drewniany Jubileusz.

 

Teraz  wiem, jaki jest powód

Bonifikaty tak dużej,

Bo równowartość upustu

Odebrał wcześniej w naturze…

Jeśli zechcę…

Dostałem nareszcie awans.

Odtąd więcej obowiązków

Dość duże wynagrodzenie

Rekompensuje z nawiązką.

 

Odebrałem pierwszą pensję

Po podwyżce i stwierdziłem,

Że mam te same pieniądze

Za znacznie większy wysiłek.

Poszedłem zaraz do szefa,

By wyjaśnić całą sprawę.

On natychmiast mi wyłożył

Szczerze, jak kawę na ławę:

Winien poprzedni kierownik.

Sytuacja bardzo kiepska,

Gdyż nie spełnił formalności

I awans mój nie miał miejsca!

 

Teraz on właśnie zamierza

Konkurs na wakat ogłosić

I mnie właśnie już w tej chwili

O akces do niego prosi.

Wszyscy w nim mogą startować,

Lecz do chwili rozstrzygnięcia

Ja mam nowe obowiązki

Wykonywać, gdybym „zechciał”!

 

Czyli nic się nie zmieniło.

Ja, tylko za starą pensję,

Muszę tyrać jeszcze miesiąc,

Oczywiście „jeśli zechcę”.

Skoczek

Ostatnio poznałam w necie

Rewelacyjnego gościa.

Zaczęliśmy się spotykać,

Już nie jestem  jemu obca.

Bywałam w jego mieszkaniu.

Zostawałam nawet na noc.

Przemyśliwałam, by jego

Poznać także z moją mamą.

 

Po którejś nocy z pośpiechu

Nie zabrałam telefonu.

Zadzwoniłam na swój numer,

Gdy tylko weszłam do domu.

Zgłosiła mi się dziewczyna.

Bardzo się zdenerwowałam,

Że ten „rewelacyjny” gość

To zwykły damski patałach.

 

Umówiłam się z tą panią

W sprawie zwrotu telefonu.

Sama chciała mi go przywieźć,

Gdy będzie … wracać do domu.

 

Dziewczyna przyszła. Już w progu

Nazwała mnie przyjaciółką.

Nie przybyła z gołą ręką.

Miała coś poza komórką:

Wino, pierścionek i wielką

Paczkę czekoladek „Merci”

Oraz dziękczynną laurkę.

W niej… okazjonalny wierszyk!

 

Podziękowała za pomoc

W podjęciu słusznej decyzji.

W całym jej postępowaniu

Nie wyczułam hipokryzji,

Ale wyciągnęła wnioski,

Że niezły z niego gagatek

I żyje tylko dlatego,

By skakać z kwiatka na kwiatek.

Oświadczyny

Po dwóch latach  znajomości

Zapragnąłem się ożenić,

Przedtem jednak się oświadczyć,

Jak to czynią dżentelmeni.

 

Zgodnie z wiekową tradycją

Pojechałem do rodziców,

By poprosić o jej rękę

U nich w domowym zaciszu.

 

Niestety. Spotkał mnie afront.

Jej mama mi powiedziała,

Że Marysia właśnie teraz

Kogoś innego poznała

I teraz jest w wielkich nerwach,

Gdyż nie wie jak ze mną zerwać

Humorzasta

Miałam w młodości przypadłość.

Ciągle gubiłam swe rzeczy.

Choć starałam się uważać,

Rzeczywistość chęciom przeczy.

I nie były to drobiazgi,

A dosyć cenne przedmioty.

Matka się na mnie złościła

Wyzywając od miernoty.

 

Miałam ja z tego powodu

Z samooceną problemy.

Myślałam, że nie ma w świecie

Większej ode mnie ofermy.

 

Gdy już zamieszkałam sama,

Moje problemy z gubieniem

Znikły zupełnie. Zostały

Tylko koszmarnym wspomnieniem.

 

Dopiero wtedy ma mama

Dobrowolnie się przyznała,

Że ona przez wszystkie lata

Moje rzeczy wyrzucała.

Robiła to tylko po to,

By gnębiąc mnie awanturą,

Mieć powód na mnie się wyżyć,

Kiedy… miała kiepski humor.

Radość

Po latach usilnych starań

Udało się. Zaszłam w ciążę!

Jeszcze nikomu nie mówię,

Bo nie chcę zapeszyć. Zdążę!

 

Po wizycie u lekarza

Mam już pewność. Będę mamą!

Dziś moim rodzicom powiem,

Niech ucieszą się tą zmianą.

Mama, gdy się dowiedziała,

Była tak bardzo szczęśliwa,

Że się trochę popłakała.

Tato wzruszenie ukrywał.

 

Długo nie mogła ochłonąć

Ciesząc się nadspodziewanie,

Że wreszcie po tylu latach

Prawdziwą babcią zostanie.

 

Powiedziała to przy naszej

Adoptowanej córeczce,

Nastolatce, która do dziś

Nie wiedziała o tym jeszcze.