Zmyłka

Nastoletni syn sąsiadów

Pijany do domu wrócił.

W środku nocy mimo starań

Nie mógł znaleźć swoich kluczy.

 

Wszedł do domu przez… łazienkę

Tłukąc przy okazji… szybę.

„Zmęczony” uśpił się w… wannie,

A, że wypił wiele piwek,

Spał do rana kilka godzin

W „klimatach” własnych wymiocin.

 

Skąd tak dokładnie wiem o tym?

On był aż tak nawalony,

Że trafił do… mej łazienki,

Bo… zmyliły mu się domy!

 

Powrót żony

Wróciłam wcześniej do domu

Z tygodniowej delegacji.

Miałam wrócić w dniu następnym

Po uroczystej kolacji.

 

Chciałam zrobić niespodziankę,

A sama zdumiona byłam,

Gdy szampan i nakryty stół

W saloniku zobaczyłam.

 

Z kuchni snuły się zapachy,

Które mój głód nasilały.

Skąd On wiedział, że przyjadę?

Niuch, węch, instynkt niebywały!

 

W romantyczny nastrój wpadłam –

Odmienny niźli w kantynie.

Byłam pewna, że ten wieczór

Bez karesów nam nie minie.

 

Mąż… zepsuł cały ten nastrój,

Gdy panicznie zaczął kluczyć,

By wyksztusić z siebie wreszcie:

„Przecież miałaś jutro wrócić”.

 

„Męskie” sprawy

Kiedyś razem z rodzicami

Mieszkaliśmy w blokowisku.

Wokół kilka lichych drzewek,

Ruda trawka i… to wszystko.

 

Jedynie to na wakacjach

Miałem kontakty z przyrodą.

I właśnie tak w murach miasta

Upływała moja młodość.

 

Zdarzały się fajne rzeczy,

Które do dzisiaj pamiętam.

To były „sprawy chłopięce”.

Nie liczyły się dziewczęta.

 

Na wakacje wyjeżdżałem

Tylko na „męskie” turnusy.

Jest swobodniej, nikt z chłopaków

Na „język” uważać nie musi.

 

Kiedyś graliśmy w „podchody”.

Niestety pech chciał, że raptem

Ślizgnąłem się na psiej kupie

I…  jeszcze w następną wpadłem.

 

Przewróciłem się na plecy

I dokładnie ubrudziłem

Nową koszulkę i spodnie,

Które świeżo założyłem.

 

Po powrocie do kolonii

Musiałem wpierw umyć buty.

Po zdjęciu zauważyłem,

Że jeden z nich jest… rozpruty.

 

Zmartwiony siadłem na ławce.

Po chwili się okazało,

Że już wcześniej tę ławeczkę

Ptasie stadko obe***ło!

 

Egzamin

Miałem termin egzaminu,

Więc jechałem na uczelnię.

W baku mało już paliwa,

Pomyślałem, że dopełnię.

 

Dotarłem na stację paliw.

Nie mogłem wlewu otworzyć,

Bo zameczek zamarznięty.

Trzeba go szybko odmrozić.

 

Łatwo mówić, kiedy mroźnie,

A nie miałem odmrażacza.

Ale przecież nie zamarzał

Także… płyn ze spryskiwacza.

 

Musiałem koniecznie pobrać

Kilka  kropli tego płynu,

Żeby tylko zmoczyć zamek

Do niezbędnego minimum.

 

Szukałem, no i znalazłem

W bagażniku samochodu.

Po co kiedyś ktoś go schował,

Naprawdę nie znam powodu.

 

Polałem tym płynem zamek.

Już po chwili wlew otwarłem.

Zatankowałem, ruszyłem,

Aż nagle cały zamarłem,

 

Bo wyprzedził mnie radiowóz.

Policjant macha lizakiem

Żebym zatrzymał się zaraz

Za „Zakaz Postoju” znakiem.

 

Zatrzymałem się posłusznie

Zdziwiony, że każą „dmuchać”,

Lecz na alkomacie – „zero”,

Czyżby chciał „władzę” oszukać?

 

Zdziwieni takim wynikiem

Wezwali drugi radiowóz.

Przyjechał po półgodzinie

Dmuchałem. „Zero” jest znowu.

 

Jestem już zdenerwowany,

Minął termin egzaminu.

Zapytałem o co chodzi,

Czemu  do mnie taki przymus.

 

Mówili, że ktoś dzwonił, że

Widział, jak piję na stacji

Przy ludziach, a że z ich strony

Nie było…. żadnej reakcji,

 

Więc zadzwonił na policję,

Żeby pijaka zatrzymać …

Nie mógł wiedzieć, że w mym aucie

Zamek korka  wlewu przymarzł.

 

A z kieliszka  to nikt nie pił,

Bo w nim był płyn zimowy.

Co prawda to był alkohol,

Tyle, że…. metylowy.

 

Wyjaśniłem policjantom,

Ten pechowy zbieg omyłek.

Przeprosili mnie za kłopot…

Na egzamin nie zdążyłem,

A szkoda, bo… się uczyłem!

 

Powrót żony

Wróciłam wcześniej do domu

Z tygodniowej delegacji.

Miałam wrócić w dniu następnym,

Po uroczystej kolacji.

 

Chciałam zrobić niespodziankę,

A sama zdumiona byłam,

Gdy szampan i nakryty stół

W saloniku zobaczyłam.

 

Z kuchni snuły się zapachy,

Które mój głód nasilały.

Skąd On wiedział, że przyjadę?

Niuch, węch, instynkt niebywały!

 

W romantyczny nastrój wpadłam –

Odmienny niźli w kantynie.

Byłam pewna, że ten wieczór

Bez karesów nam nie minie.

 

Mąż… zepsuł cały ten nastrój,

Gdy panicznie zaczął kluczyć,

By wyksztusić z siebie wreszcie:

„Przecież miałaś jutro wrócić”.

 

 

„Męskie” sprawy

Kiedyś razem z rodzicami

Mieszkaliśmy w blokowisku.

Wokół kilka lichych drzewek,

Ruda trawka i… to wszystko.

 

Jedynie to na wakacjach

Miałem kontakty z przyrodą.

I właśnie tak w murach miasta

Upływała moja młodość.

 

Zdarzały się fajne rzeczy,

Które do dzisiaj pamiętam.

To były „sprawy chłopięce”.

Nie liczyły się dziewczęta.

 

Na wakacje wyjeżdżałem

Tylko na „męskie” turnusy.

Jest swobodniej, nikt z chłopaków

Na „język” uważać nie musi.

 

Kiedyś graliśmy w „podchody”.

Niestety pech chciał, że raptem

Ślizgnąłem się na psiej kupie

I…  jeszcze w następną wpadłem.

 

Przewróciłem się na plecy

I dokładnie ubrudziłem

Nową koszulkę i spodnie,

Które świeżo założyłem.

 

Po powrocie do kolonii

Musiałem wpierw umyć buty.

Po zdjęciu zauważyłem,

Że jeden z nich jest… rozpruty.

 

Zmartwiony siadłem na ławce.

Po chwili się okazało,

Że już wcześniej tę ławeczkę

Ptasie stadko obe***ło!

 

Egzamin

Miałem termin egzaminu,

Więc jechałem na uczelnię.

W baku mało już paliwa,

Pomyślałem, że dopełnię.

 

Dotarłem na stację paliw.

Nie mogłem wlewu otworzyć,

Bo zameczek zamarznięty.

Trzeba go szybko odmrozić.

 

Łatwo mówić, kiedy mroźnie,

A nie miałem odmrażacza.

Ale przecież nie zamarzał

Także… płyn ze spryskiwacza.

 

Musiałem koniecznie pobrać

Kilka  kropli tego płynu,

Żeby tylko zmoczyć zamek

Do niezbędnego minimum.

 

Szukałem, no i znalazłem

W bagażniku samochodu.

Po co kiedyś ktoś go schował,

Naprawdę nie znam powodu.

 

Polałem tym płynem zamek.

Już po chwili wlew otwarłem.

Zatankowałem, ruszyłem,

Aż nagle cały zamarłem,

 

Bo wyprzedził mnie radiowóz.

Policjant macha lizakiem

Żebym zatrzymał się zaraz

Za „Zakaz Postoju” znakiem.

 

Zatrzymałem się posłusznie

Zdziwiony, że każą „dmuchać”,

Lecz na alkomacie – „zero”,

Czyżby chciał „władzę” oszukać?

 

Zdziwieni takim wynikiem

Wezwali drugi radiowóz.

Przyjechał po półgodzinie

Dmuchałem. „Zero” jest znowu.

 

Jestem już zdenerwowany,

Minął termin egzaminu.

Zapytałem o co chodzi,

Czemu  do mnie taki przymus.

 

Mówili, że ktoś dzwonił, że

Widział, jak piję na stacji

Przy ludziach, a że z ich strony

Nie było…. żadnej reakcji,

 

Więc zadzwonił na policję,

Żeby pijaka zatrzymać …

Nie mógł wiedzieć, że w mym aucie

Zamek korka  wlewu przymarzł.

 

A z kieliszka  to nikt nie pił,

Bo w nim był płyn zimowy.

Co prawda to był alkohol,

Tyle, że…. metylowy.

 

Wyjaśniłem policjantom,

Ten pechowy zbieg omyłek.

Przeprosili mnie za kłopot…

Na egzamin nie zdążyłem,

A szkoda, bo… się uczyłem!

Imię…

Chodzę z fajowym chłopakiem.

Grzeczny, dobrze ułożony.

Widzę w Nim samiutkie plusy,

Siebie… w roli Jego żony!

 

No i stało się! Nareszcie

Przygotował piękną mowę,

A w scenerii jak z romansu

Sam wyglądał  tak jak model!

 

Oświadczył mi się nareszcie.

A ja zamiast „oddać rękę”

Urządziłam mu w rewanżu

Zazdrości ogromną scenkę.

 

To nie były fanaberie

Tylko istotne przyczyny:

Zwrócił się do mnie trzy razy

Imieniem… byłej dziewczyny!

 

Bez reszty

Serwisuję parkometry.

Widziałem wiele sposobów

Oszukania, by nie płacić,

Lecz nigdy jeszcze na odwrót.

 

Do tej pory raz tak było,

Że … banknotem zapłacono.

Kilkukrotnie złożonego

W otwór dla monet wtłoczono.

 

Parkomat zablokowany.

Dla kierowców kłopot duży,

Bo „najbliższy” dość daleko.

Niejeden na to się wkurzył!

 

Nie mogę tego zrozumieć

Kto mógł mieć bezwzględny zamiar,

Żeby akurat w tym miejscu

Wybrać miejsce parkowania.

 

Ale wiem, że egzystencja

Upływa jemu „na plusie”,

Bo banknot dwustuzłotowy

Nie koreluje z „centusiem”.

 

Młodzik

Kupiłam raz okazyjnie

Aż dwie pary czarnych spodni.

W sklepie już je przymierzyłam,

Choć tam nie było wygodnie.

 

Jedne z nich były za luźne.

Te drugie, choć dosyć ciasne,

Kupiłam z mocnym zamiarem,

Że skończę z jedzeniem ciastek!

 

Jakiś czas potem przymierzam

I… wciągnęłam. Hurra! Schudłam!

Bardzo mnie to ucieszyło.

Nareszcie jestem już … szczupła!

 

Niestety! Okazało się,

Że to były nie te spodnie,

Co miały być obszerniejsze.

W dodatku są już niemodne!

 

To były portki ojczulka,

W których dawno już nie chodzi,

Bo zeszczuplał z dziesięć kilo.

Teraz wygląda jak młodzik.