„Niewolnica”?

Córka w prezencie od dziadków

Nową książeczkę dostała.

Pięknymi ilustracjami

Bardzo się zachwycała.

 

Tematem tej książeczki są

Zamierzchłe cywilizacje.

Najbardziej Ją fascynują

Ich międzyludzkie relacje.

 

Ciągle po ten tomik sięga.

Czyta z zafascynowaniem.

Czasem, gdy Ją coś  frapuje,

Wtedy pyta mnie o zdanie.

 

Właśnie przeczytała fragment

O niewolnikach i o tym

Kto i kiedy ich kupował

I do jakiej szli roboty.

 

Dziś nagle podeszła do mnie.

Konspiracyjnie spytała:

Czy kieszonkowe wystarczy,

Bo mnie… wykupić by chciała.

 

Doszła do wniosku, że tata

Kupił mnie na takim targu,

Bo… ja w domu  te czynności

Wykonuję jak w zegarku!

Szybko i łatwo

Dokładnie dzień po gwarancji

Zepsuła nam się kostkarka.

Cała rodzina jojczyła,

A ojciec najgłośniej sarkał.

 

Kostek lodu do napojów

Każdy w rodzinie używa.

Nie ma zapasu w lodówce,

A więc majstra trzeba wzywać!

 

Przybył na wezwanie „cito”,

Poza kolejką, bezzwłocznie.

Witaliśmy Go jak zbawcę

Entuzjastycznie,  radośnie.

 

Facet obejrzał kostkarkę,

A szczególnie jej podstawę.

Nacisnął na dwa przyciski

No i… wyłączył blokadę.

 

Nie wiem, co bardziej bolało:

Czy utrata tych dwóch setek,

Czy urażona duma za wpadkę

Przed całkiem obcym facetem.

 

Tym bardziej, że ten „fachowiec”

W głos zaśmiewał się, gdy schodził,

Że zarobił niezłą kaskę

Szybko i łatwo nad podziw.

Kieszonkowe

Już od jakiegoś miesiąca

Trójce swych dzieci dajemy

Tygodniówkę – kieszonkowe.

Niech uczą się pieniądz cenić.

 

To są niewysokie sumy,

Ale starczą na kaprysy

Typu frytki albo czipsy.

Krówki, landrynki, irysy…

 

Dziś rano przybiegły z płaczem

Skarżąc się na to, że mama

Powiedziała, że do teraz

Mniej kasy będzie… dawała.

 

A dlaczego? No bo jeszcze

Nie wydały tygodniówki.

Widać dostają za dużo,

Więc ograniczy złotówki.

 

Mają być karcone za to,

Że nie tracą ich bez sensu.

Przecież to a-wychowawcze.

To są oznaki nonsensu!

Wiedziałem wcześniej, że żona

Z ekonomią ma kłopoty.

Wydaje dużo pieniędzy.

W umiarze nie widzi cnoty.

 

Chce ukarać własne dzieci

Tylko za to, że oszczędne?

Przecież do jest wypaczenie!

Będę z tym walczył bezwzględnie!

Hipokrytka

Moja matka osiągnęła

Chyba szczyty hipokryzji

Komentując jeden z filmów

Nadawanych w telewizji.

 

Nie widziała tego filmu,

Lecz o co chodzi, wiedziała.

Nie podam tutaj tytułu,

Bo nie o to sprawa cała.

 

Była bardzo oburzona,

Że wielce kontrowersyjne,

O prostytucji filmidło,

Jest dla ludzi… atrakcyjne.

 

Jak tak można! To perwersja!

Patologia! Zwyrodnienie!

Nienormalność! Aberracja!

Zwichnięcie! Wynaturzenie!!!

 

Wypomniałem Jej, że sama

Od swojej córki – tirówki,

A mej rodzonej siostrzycy,

Brała „te brudne” złotówki.

 

Wtedy, kiedy ojciec umarł,

Nie było forsy na życie.

Starsza z nas się poświęciła,

No i wyszła „na ulicę”.

 

Nie sądź, nie będziesz sądzony.

Życia Drugich nie osądzaj,

Bo nikt nie wie, jak postąpi,

Gdy na życie brak pieniądza.

 

Na trzeźwo…

Wracając z pracy zmęczony.

Wstąpiłem do supersamu,

Żeby kupić jabłka, gruszki

I kiść żółciutkich bananów.

 

Automatyczne ważenie

Szybko zliczyło należność.

Wręczyłem kasjerce banknot.

Że to karta miałem pewność.

 

Powiedziałem chyba jeszcze,

Że dzisiaj mam tylko… kartę.

Naprawdę nie miałem chęci

Wygłupić się tanim żartem.

 

Ona, chyba też zmęczona,

Machała nim przed czujnikiem

Chyba przez dwie minuty

Z żadnym niestety wynikiem.

 

Zdziwiona, że brak efektu

Manipulowania kartą,

Oddała mi moją własność…

Wtedy rozpoznała banknot!

 

Przeprosiłem za pomyłkę.

Stówka za zakup starczyła.

Otrzymałem jeszcze… resztę.

Sytuacja dziwna była…

 

Zaufanie

Wracałem taksówką z „impry”

Podchmielony, lecz troszeczkę.

Spłukany byłem z gotówki.

Na karcie miałem coś jeszcze.

 

Poprosiłem taksówkarza,

By przy bankomacie stanął.

Kierowca był podejrzliwy,

Kiedyś go już oszukano.

 

Spojrzał na mnie podejrzliwie

I poprosił, bym zostawił

Swój telefon jako zastaw,

Gdybym się z kasą nie zjawił.

 

Gdy tylko wysiadłem z auta,

On odjechał z opon piskiem.

Mój dzień zakończył się… stratą,

Jego… dosyć sporym zyskiem.

Przepraszam

Dzisiaj krótko przed zamknięciem

Utarg w mym sklepie liczyłam.

Dużo było drobnych monet,

Więc bardzo skupiona byłam.

 

Nie zauważyłam tego,

Że jeszcze jedna klientka

Weszła ostatnia do sklepu

Cicho, jak jakaś agentka.

 

To znana mi starsza pani

Cierpiąca na Alzheimera.

Uznała chyba, że właśnie

Ktoś do kasy się dobiera.

 

Musiała mnie jeszcze wcześniej

Obserwować, jak banknoty

Chowałam do swej torebki –

Utarg dzienny tysiąc złotych.

 

Zadzwoniła na Policję.

Z utargiem mnie zatrzymano

I osadzono w areszcie.

Jak złodziejkę traktowano.

 

Do rana mnie tam więziono

Nim łaskawie przesłuchano.

Wyjaśniłam, że nie jestem

Tym za kogo mnie podano.

 

Wypuszczono mnie w… południe,

Bo musieli wszystko sprawdzić,

Czy te moje wyjaśnienia

Nie odbiegają od…  prawdy!

 

Dla Policji to rutyna,

Lecz dla mnie sprawa niebłaha.

Wypuszczono mnie w… południe.

Nikt nie powiedział… „przepraszam”.

 

 

 

 

 

Kradzież

Jakiś facet na mnie napadł

W biały dzień na mej ulicy.

Wyrwał mi torbę z laptopem

I zniknął, lecz się… przeliczył

 

Już następnego dnia rano

Przysłano mi SMS-a,

Że na zaufanym  koncie

Ktoś nieudolnie mi miesza.

 

Próbuje zakupić sporo

Sprzętów korzystając z mego

Zabezpieczonego kodem

Konta internetowego.

 

Szybko się zalogowałem,

A na nim rzeczywiście ktoś

Usiłuje „na bezczela”

Robić  zakupy na mój koszt.

 

Me zamówienie ma status

„Oczekiwanie na płatność”.

Pewno złodziej usiłuje

W moim banku kaskę „zmachnąć”[1]

 

Ale złodziej sam się złapał.

Wybrał dostawę „kurierem”.

Podał swe imię, nazwisko,

Nazwę ulicy z… numerem!

 

Zadzwoniłem na Policję.

Zatrzymany został wnet.

Udaremniono zakupy

I oddano mi mój sprzęt!

 

[1] „Zmachnąć” – inaczej buchnąć, gwizdnąć

Niestety

Niespodzianie dla siebie

Otrzymałam duży awans.

Oczywiście też podwyżkę,

A to dla mnie ważna sprawa.

 

Bo ostatnio wraz z partnerem

Mieliśmy kłopoty z kasą.

Byłam pewna, że mój facet

Bardzo ucieszy się na to.

 

Nie mogłam się już doczekać

Jego reakcji, jak powiem,

Że już od następnej pensji

O wiele więcej zarobię.

 

Zupełnie nie przeczuwałam

Że On tak zareaguje

Na to, że „jakaś kobieta”

Swego chłopa utrzymuje!

 

Duma Jemu nie pozwala

Być na stałym utrzymaniu

kobiety.

Wyprowadził się, choć dotąd

U mnie darmo zamieszkiwał…

Niestety!

 

Stówka

Jestem z synkiem nad jeziorem.

Na plaży od kilku godzin

Budowaliśmy zamczysko

Z piachu, kamyków, łozy…

 

Były tam fosa, wieżyczki,

Mury i nawet ogródek.

Siedzieliśmy podziwiając

To, co zbudowane z trudem.

 

Chwilę później podbiegł chłopak

I nagle wskoczył w sam środek.

Zburzył w jednym mgnieniu oka

Calutką naszą budowę.

 

Chwilę później jego mama

Ubrana mimo spiekoty

Podeszła do nas i milcząc

Rzuciła pięćdziesiąt złotych.

 

Zdziwiona, że nie przyjęłam,

Spytała: „Czy wystarczy sto?”

Skąd się tacy ludzie biorą?

Buta, pycha i wyniosłość.