Numizmatyk

Mam kolekcję starych monet.

Zbierałem ją całe życie.

Jeszcze teraz wciąż się staram,

By ją uzupełniać skrycie.

 

Zebrałem już trzy klasery,

Każdy inny, bo kupione

W miarę „rozrostu” kolekcji

Akceptowanym przez Żonę.

 

Pewnego dnia gdy wróciłem

Szybciej niźli zwykle z pracy,

Zobaczyłem mego Synka,

Jak się mym zbiorem „bogaci”.

 

Na domiar złego razem z Nim

Młodsza córcia też tam grzebie,

Żeby więcej od braciszka

Zagarnąć „łupu” dla siebie.

 

A co na to moja Żona?

Powiedziała: „Się nie spinaj,

Bo przecież po Twojej śmierci

I tak wpadną w ręce syna”.

 

 

Coś za coś

Nie jem śniadania przed pracą.

Na czczo chodzę do roboty.

Nie zawsze jadałem w przerwie –

Często ktoś mi robił… psoty.

 

Od jakichś kilku tygodni

Ten „ktoś” dość systematycznie

Podkradał moje śniadanko.

Przecież to nie jest etycznie!

 

W końcu złapałem osobę,

Która kradła mój posiłek!

Jeszcze nigdy w moim życiu

Tak zaskoczony nie byłem.

 

Okazało się, że to mój szef

Zajadał… moje kanapki.

Z ciekawością nań patrzyłem.

Obrazek nadzwyczaj rzadki.

 

Jednak nie dostrzegłem komu

Opowiadał w jaki sposób

Oszczędza pieniądze, bowiem

Zamierza… kupić samochód.

 

Przezorny

Niepokojący telefon

Odebrałem dzisiaj rano.

Myślałem, że chyba w pracy

Coś złego nocą się stało.

 

To agent nieruchomości

Chciał się dziś umówić ze mną

Na wizytę w mym mieszkaniu…

I nie była to… przyjemność!

 

Cel wizyty? Umówienie

Na spotkanie w ważnej sprawie.

Chciałby pomierzyć mieszkanie,

Żeby… klienta nie zawieść.

 

Byłam bardzo zaskoczona,

Ponieważ nie było w planie,

Żeby w najbliższej przyszłości

Sprzedawać nasze mieszkanie.

 

W rozmowie agent wyjaśnił,

Że przyjdzie po to, żeby mógł

Wycenić wartość lokalu…

To jest obowiązek. przymus.

 

Podejrzewałam, że „mężuś”

Chciał przede mną w tajemnicy

Wiedzieć to, na jaką kasę

Po rozwodzie może liczyć.

 

Schody, schody…

Przez dość długi okres czasu

Poddana byłam leczeniu.

Miałam dość mocny organizm,

Ale uległ osłabieniu.

 

Dzisiaj po chemioterapii

Byłam aż tak osłabiona,

Że nie mogłam iść po schodach.

Byłam zaniepokojona.

 

Schodów na dworcu jest… dużo..

Ale proste, bez spoczników,

Bo… kiedyś były… ruchome;

Dziś… nie znają mechaników.

 

Z pomocą dla mnie pospieszył

Bardzo milutki mężczyzna.

Pomógł mi dotrzeć na górę

Miło, grzecznie, muszę przyznać.

 

Więc byłam mu bardzo wdzięczna,

Ale wkrótce się wydało

To, że był to… kieszonkowiec…

No i… mleko się rozlało!

 

Podczas jazdy zdążył ukraść

Bransoletkę pamiątkową,

Portfel, telefon i… chustkę

Haftowaną, prawie nową.

 

Głąb

Właśnie zdałam sobie sprawę,

Że wychowałam matołka,

Kiedy córka „zdradziła”, że…

Zna swą „dróżkę do milionka”.

 

Właśnie w wielkiej tajemnicy

Oznajmiła, że odkryła

Nieskończony „glicht” pieniędzy –

Sprawa nie jest zbyt zawiła.

 

Polega na używaniu

Pierwszej  karty kredytowej

Do rozliczenia… tej drugiej.

Szybko uzbiera chudobę!

 

Bo następnie je… zamieni

I „operację”… powtórzy.

I tak miesiąc po miesiącu

Uzbiera kapitał dość… duży!

 

Właśnie skończyła „trzydziestkę”

Mieszka w dziecięcym pokoju.

Jest dorosła, ale chyba

Zatrzymała się w… rozwoju.

 

Gdy próbuję z Nią rozmawiać,

Że to bardzo głupia gierka,

Tłumaczy mi z przekonaniem,

Że z Niej będzie… milionerka!

Siedem piątek

Dzisiaj troszeczkę zaspałam,

Więc ogromnie się spieszyłam,

By zdążyć na czas do pracy.

I na pewno bym zdążyła,

Ale nagle zobaczyłam

Pięciozłotową monetę.

Leżąła na trotuarze.

Nie podnieść byłoby… grzechem.

 

Schyliłam się by ją podnieść.

Ominąć byłoby… grzechem.

Mam szacunek do pieniądza

Każdym „grosikiem” się cieszę.

 

No i… nagle zobaczyłam

Inną „piątkę” trochę dalej,

A po niej jeszcze następną…

Siedem udało się znaleźć!

 

„Szłam” w ten sposób kilka metrów.

Jestem już dosyć niesprawna.

Zmęczyło mnie takie zbieranie

I… dotarła do mnie prawda,

Że to jakaś dziwna sprawa.

Kątem oka zobaczyłam,

Że to moje zachowanie

Ktoś skrupulatnie… nagrywa.

 

To jakiś dzieciak filmował

Moje niezdarne zbieranie.

Chciałam podejść i poprosić,

Żeby usunął nagranie.

 

Ale uciekł nic nie rzekłszy.

Złapać go szans nie miałam.

Trzydzieści pięć złotych polskich

W kościele na tacę dałam.

 

 

 

 

Bez reszty…

Mam problemy finansowe,

Nie dlatego żem jest leń,

Lecz z powodu mej małżonki,

Bo „wycina” forsę w pień!

 

W ogóle się nie przejmuje,

Że mam braki finansowe.

Wydaje kasę bez miary,

Bo lubi wszystko co… nowe!

 

Kupuje bez zahamowań,

Nawet to, co niekonieczne..

Potem  w szafie wszystko chowa,

Bo…już stare i zbyteczne.

 

Nie kontrolowałem zbytnio

Jej wydatków, bo myślałem,

Że to Ona wie najlepiej

I  sprawunków nie sprawdzałem.

 

Ale, kiedy się zaczęły

Komplikacje finansowe

Przyjrzałem się Jej wydatkom –

Trzeba zmniejszyć o… połowę!

 

Zacząłem je kontrolować,

By pospłacać wszystkie długi

I jednocześnie żyć tak jak

Żyje wielu  innych ludzi.

 

Lecz nie za długo to trwało.

Małżonka skrycie zabrała

Mój telefon do łazienki

I się w niej zablokowała,

Żeby kupić z mego konta,

Tak to sobie wymyśliła,

Nowy płaszczyk i… buciki,

Bo te „stare”… wyrzuciła.

 

Przecież nie będzie dwa razy

W „stare” ciuchy się ubierać,

Bo dziś właśnie ma się spotkać

Z koleżanką u… „Fukiera”.

 

Tego było już za wiele

I… wreszcie postanowiłem:

Spakowałem Jej walizki,

Za drzwi… wy…łem!

 

Opiekunka

Bardzo lubię małe dzieci.

A jak w przyszłości się uda,

Będę prowadzić przedszkole…

Wierzę, że to nie ułuda.

 

Dopóki co … ja studiuję

I do stypendium dorabiam

Pilnując dzieci sąsiadów.

Znajomym też nie odmawiam.

 

Ostatnio wzięłam na próbę

Od pewnych ludzi z „elity”

Parkę milutkich bliźniaczków

Licząc na niezłe profity.

 

Pewnego dnia się spóźnili,

Żeby odebrać dzieciaki.

Chcieli się także wymigać

Od należnej mi zapłaty.

 

Uważali, że ponieważ

Świetnie bawiłam się z dziećmi,

To ekwiwalent pieniężny

Z ich strony nie jest konieczny.

 

Bo to, że „było mi dobrze”,

Jest dla mnie wystarczające.

Teraz żonka je pilnuje.

Nie musi nic płacić żonce.

 

„Niewolnica”?

Córka w prezencie od dziadków

Nową książeczkę dostała.

Pięknymi ilustracjami

Bardzo się zachwycała.

 

Tematem tej książeczki są

Zamierzchłe cywilizacje.

Najbardziej Ją fascynują

Ich międzyludzkie relacje.

 

Ciągle po ten tomik sięga.

Czyta z zafascynowaniem.

Czasem, gdy Ją coś  frapuje,

Wtedy pyta mnie o zdanie.

 

Właśnie przeczytała fragment

O niewolnikach i o tym

Kto i kiedy ich kupował

I do jakiej szli roboty.

 

Dziś nagle podeszła do mnie.

Konspiracyjnie spytała:

Czy kieszonkowe wystarczy,

Bo mnie… wykupić by chciała.

 

Doszła do wniosku, że tata

Kupił mnie na takim targu,

Bo… ja w domu  te czynności

Wykonuję jak w zegarku!

Szybko i łatwo

Dokładnie dzień po gwarancji

Zepsuła nam się kostkarka.

Cała rodzina jojczyła,

A ojciec najgłośniej sarkał.

 

Kostek lodu do napojów

Każdy w rodzinie używa.

Nie ma zapasu w lodówce,

A więc majstra trzeba wzywać!

 

Przybył na wezwanie „cito”,

Poza kolejką, bezzwłocznie.

Witaliśmy Go jak zbawcę

Entuzjastycznie,  radośnie.

 

Facet obejrzał kostkarkę,

A szczególnie jej podstawę.

Nacisnął na dwa przyciski

No i… wyłączył blokadę.

 

Nie wiem, co bardziej bolało:

Czy utrata tych dwóch setek,

Czy urażona duma za wpadkę

Przed całkiem obcym facetem.

 

Tym bardziej, że ten „fachowiec”

W głos zaśmiewał się, gdy schodził,

Że zarobił niezłą kaskę

Szybko i łatwo nad podziw.