Wrażliwiec

Na początku wszystkich proszę

O zaprzestanie jedzenia,

Gdyż mam dosyć obrzydliwy

Temacik do przedstawienia.

 

Pracuję przy samochodach.

Nie raz brudne ręce miałem,

Lecz teraz przeżywam traumę

Po tym wszystkim, co ujrzałem.

 

Niedawno u swego szefa

Zauważyłem (niestety)

Pobrudzoną prawą rękę…

Odchodami z toalety!

 

Właśnie miałem przerwę w pracy

I jadłem drugie śniadanie.

Wiele już w życiu widziałem,

Ale ręce mieć obsrane…?

 

Zwróciłem na to uwagę.

On nie przejmując się niczym

Problem ten zaraz rozwiązał

Zlizując g*wno z prawicy.

 

Widokiem tym pobudzany

Ja całe moje śniadanie

Zwróciłem do beczki obok,

Gdzie był olej „na wymiany”.

 

Od tygodnia już choruję.

Nie jestem do pracy gotów,

Bo gdy tylko o tym wspomnę

Znowu mam nawrót wymiotów.

 

A „najlepsze” co mnie czeka,

To oddać szefowi kasę

Za to, że mu do oleju

Wyrzygałem swą… kiełbasę.

Zamienił stryjek…

Moim hobby są „prastare”

Konsole do gier komputerowych.

Kiedy byłem w delegacji

Wpadł żonie głupi pomysł do głowy.

 

Sprzedała moje Nintendo

I unikatowe Atari

Wraz z muzealnymi już

Programami oraz grami!

 

Warte niemały majątek

Ona je za grosze zbyła.

Dołożyła swojej kasy

I… Xboxa mi kupiła.

 

Miałem taki zamęt w głowie,

Że nie miałem siły nawet

Wkurzyć się, czy zirytować

Po stracie moich „zabawek”.

 

Ona myślała, że jestem

Pozytywnie zaskoczony

Tym, że wreszcie się pozbyła

Rzeczy starych i zniszczonych.

 

I zadowolona z siebie

Całowała mnie w policzek

Mrucząc do ucha: „Dla Ciebie

Ja z gotówką się nie liczę”…

Zmywarka

 

Kupiłam wreszcie mieszkanie.

Wzięłam mieszkaniowy kredyt.

Mam nadzieję, że rodzice

Pomogą spłacić go kiedyś.

 

Teraz muszę je urządzić.

Meble dość dużo kosztują.

Mama z tatą obiecali,

Że zmywarkę ufundują!

 

W dniu dostawy tej zmywarki

Wzięłam nawet wolne w biurze.

Chciałam być przy jej montażu.

Nie czekać ni chwili dłużej!

 

Przyjechali też rodzice

Bardzo jacyś rozchichrani.

Widać, że Ich to cieszyło,

Że ze mną oczekiwali.

 

Faktycznie podjechał kurier

Z niewielką paczuszką w dłoni.

Choć zdziwiona, odebrałam.

Towar był już opłacony.

W środku była wielka… gąbka

I niemiecki płyn do naczyń.

Rodzice tylko czekali

By nawet chwili nie stracić,

Chcąc mnie, jedyną swą córkę,

Z nową „zmywarką” zobaczyć.

 

Dłużnicy

Kilka lat temu mój szwagier

Niespodzianie stracił pracę.

Nie miał dobrej sytuacji

Bo w domu mały dzieciaczek,

 

Kredyt we frankach, a życie

jest bardzo kosztowne Przecież.

Mieliśmy małą lokatę

Założoną w BGŻ-cie.

 

Żona zadecydowała,

By lokatę zlikwidować

I w ten sposób siostrę z mężem

Choć częściowo poratować.

 

Przeżyli jakoś przez kwartał.

Szwagier znalazł pracę w końcu.

Stanęli szybko na nogi,

Chyba już w czwartym miesiącu.

 

Upłynęły już dwa lata.

Dotąd długu nie spłacili.

Nawet spłacić ten dług w ratach

Szwagrostwo się nie kwapili.

 

Były Święta. Zjazd rodzinny.

Odezwałem się do szwagra:

„Rozpoczynamy budowę,

Potrzebuję forsy z nagła.

Może byście wreszcie mogli

Oddać nam forsę choć w ratach”?

 

Szwagier na to: „Weź, nie pi***ol.

Macie na pewno zasoby.

Gdybyście nie mieli forsy,

Nie rozpocząłbyś budowy”.

 

I tydzień później z rodziną

Na Baleary popłynął!

Szara strefa

Dorabiam pieczeniem ciastek,

Bo stypendium nie wystarcza.

Mój dom to dla fiskusa

Szara Strefa Gospodarcza.

 

Muszę to robić pokątnie,

Bo stypendium nie wystarcza.

Mam kilku klientów w cukierniach.

Tam im swój produkt dostarczam.

 

Parę razy się zdarzyło,

Że któryś z mych domowników

Bezczelnie podkradł mi „towar”

Pozbawiając mnie „grosików”.

 

Nikt do tego się nie przyznał,

Więc zastawiłem pułapkę:

Kamerkę internetową

Schowałem sprytnie za szafkę.

 

W przerwie między wykładami

Chciałem sprawdzić jej działanie.

Włączyłem podgląd. Kamerka

Działała nader wspaniale.

 

Akurat moi rodzice

Sami byli w wolnej chacie

I… w kuchni jedząc wypieki

„Zabawiali” się na blacie.

 

Chyba jednak bardziej wolę

Piec dodatkowe rogale,

Niż oglądać moich starych

Uprawiających „sex balet”.

Antyteza

Ten, kto nie ma szczęścia w kartach,

Ma za to w miłości szczęście”.

Odwrotności tej mądrości

Dowiodę właśnie w tym tekście.

 

Grałem dosyć często w karty,

Lecz przeważnie przegrywałem.

Czasem zupełnie spłukany

Do domu w nocy wracałem.

 

Żyłem spokojnie w małżeństwie

Choć bezdzietnym, lecz szczęśliwym.

Nawet nie zauważyłem,

Że w mym związku wzrastał kryzys.

 

Coraz lepiej szło mi w kartach.

Zacząłem zbierać profity.

Byłem pełnoprawnym członkiem

Tej pokerowej elity!

 

Raz zgarnąłem wielką pulę.

Około miliona było.

Zadzwoniłem do swej żony,

Z Nią się chciałem dzielić chwilą.

 

Odebrała chyba błędnie,

Bo miast „słucham Cię kochanie”

W swym smartfonie usłyszałem

Całkiem seksowne… „sapanie”!

 

W ten sposób się dowiedziałem,

Że mnie zdradza z jakimś gościem…

Gdy zaznałem szczęścia w kartach,

Opuściło mnie w miłości.

Interes

Choć starzy mego chłopaka

Mają pensjonat nad morzem,

Do tej pory sami latem

Wędrowaliśmy „bezdrożem”.

 

Włóczęga to nasza pasja.

Im dziksze strony, tym lepiej.

Bywaliśmy w głuchych borach,

W górach, nad jeziorem, w stepie.

 

W tym roku chłopak obiecał,

Że mi w wakacje pokaże

Pensjonat swoich rodziców

I piękne, bałtyckie plaże.

 

Uzgodnił to z rodzicami.

Zaprosili nas do siebie

Na drugą połowę lipca.

Byłam dwa tygodnie w niebie!

 

Świetnie się u nich bawiłam.

Poznałam oboje rodziców

Ojciec – spoko, mama – dziwna,

Trudno mi Ją było wyczuć.

 

Okazało się, że słusznie

Przeczuwałam coś przez skórę.

Na pożegnanie ukradkiem

Doręczyła mi… fakturę!

Podarunek

Moja mama dziś wróciła

Z dwumiesięcznej delegacji.

Była służbowo w New York-u

Jako gość jakiejś fundacji.

 

Przywiozła dla mnie gościniec

Niezwykły, bo dolarowy.

To popularny tam prezent:

Modny „Bon Podarunkowy”.

 

Podziękowałem mamusi,

Ale ujawnię Wam w końcu,

Że wartość bonu wynosi

Sto amerykańskich dolców!

 

Ja za ten bon muszę wybrać

Prezent wart ponad dwie stówki

Pod warunkiem, że różnicę

Zapłacę w formie… gotówki.

 

Chyba jednak nie pojadę

Do Stanów jedynie po to,

Żeby wydać  tam sto dolców.

Przecież nie jestem idiotą!

 

Bon zachowam, bo to prezent.

Może mamie się powiedzie

I w następną delegację

Właśnie z tym bonem pojedzie.

Wyrachowana

Była żona mego brata

Jest zawodową księgową.

A księgowe „umiom” liczyć,

Co powszechnie jest wiadomo.

 

W połowie zeszłego roku

Rzuciła go dla innego.

Będzie rozwód, objaśniła,

Lecz bez pośpiechu zbytniego.

 

Czekał więc niecierpliwie na

Wszczęcie rozwodowych kroków,

Ale pozew rozwodowy

Dostał dopiero w tym roku.

 

Domyślam się czemu ona

Z tym pozwem długo zwlekała.

PIT-y rozliczali wspólnie,

Swój podatek zmniejszyć chciała!

Wygrany

Niedawno wśród czytelników

Rozpowszechniono wieści

O internetowej aukcji

Oczekiwanej powieści.

Termin dostaw do księgarni

Nie był jeszcze ustalony,

Więc przystąpiłem do aukcji,

By książkę kupić dla żony.

Myślałem o niespodziance,

Gdyż za tydzień moja żona

Będzie miała urodziny,

Więc  chciałem kupić ten romans.

Trafił się też ktoś na aukcji

Podobnie jak ja zawzięty.

Zawsze podbijał mą cenę

I nie rezygnował ten typ!

Ja dam osiemdziesiąt, a on

Zaraz daje o pięć więcej;

Twoje dobre, no to moje

Na pewno musi być… lepsze!

On, najwyraźniej niechcący,

Przebił na dziewięćset cenę,

Więc ja dałem dziewięćset pięć

I to było mym problemem!

Nie zauważyłem zera

I cholernie przepłaciłem!

Trudno przeboleć osiem stów,

Ale ja wygrany byłem!!!