Równość płci

Byłam z facetem na randce.

Sama go o nią prosiłam.

On przyjął me zaproszenie.

„Schadzka” była bardzo miła.

,Rozmawialiśmy w kawiarni

Na bardzo różne tematy.

Podczas naszego spotkania

Nie popełnił żadnej gafy.

 

W większości naszych poglądów

Była zgodność oraz chemia.

Szczególnie zaś dotyczyła

Kobiet równouprawnienia.

 

Rzadko który z mych znajomych

To sojusznik izonomii[1].

Cieszyło mnie, że ma to coś,

Czego nie sądziłam po nim.

 

Jednak przestałam się cieszyć,

Kiedy przyszło do płacenia.

Nasz rachunek ja płaciłam

W ramach równouprawnienia!

[1] Izonomia – równość wobec prawa dla kobiet i mężczyzn

Nieznany znajomy

Zapoznałam się z facetem.

Właśnie miesiąc minął prawie.

Chodziliśmy na spacery,

Gawędziliśmy przy kawie…

 

Zawsze równo dzieliliśmy

Koszty naszych wizyt w barach.

Były to nieduże kwoty;

Na tyle budżet pozwalał.

 

Niedawno niespodziewanie

Dostałam od szefa awans.

Z tej okazji powiedziałam,

Że dzisiaj w knajpie ja stawiam!

 

Zwykle tak jest, że fundator

Sam składa swe zamówienie.

Facet mnie jednak wyprzedził,

Jakby miał wielkie pragnienie!

 

Zamówił napoje, jadło

I wiele innych frykasów.

Rachunek wyniósł pięć stówek!

Więcej niż zwykle w czwórnasób!

 

Ale to jeszcze nie koniec.

Kazał większość zapakować,

Bowiem on nie „dałby rady

Tyle na raz skonsumować:”!

 

A na koniec mnie zostawił

Przy stole z „moim jedzeniem”.

Wyszedł. Napitki i jadło

W wyższej niźli mnie miał cenie.

Szansa?

Kiedy byłem w sanatorium,

Nie starczyło mi pieniędzy.

Wysłałem maila do żony,

By wyciągnęła mnie z „nędzy”.

 

„Prześlij mi chociaż tysiączek,

No to wtedy mi przedłużą,

Bo zabiegi, co tu robią,

Naprawdę dobrze mi służą”.

 

Odpisała momentalnie:

„Wysyłam ci dwa tysiaki.

Może także ci pogrubią,

Bo w tym względzie też masz braki”.

Liścik

Zakończyłam długi związek,

Który dał mi się we znaki.

Ostatnio, to już każdy dzień

Nie mógł się skończyć bez draki.

 

Sama byłam na wakacjach.

Nawet dobrze odpoczęłam.

Wróciłam po trzech tygodniach,

A w domu… jasna cholera!

 

Mieszkanie ogołocone

Ze sprzętów i wszystkich rzeczy,

A na podłodze karteczka

Bieli się wśród różnych śmieci.

 

Mój były na niej napisał,

Że jak chcę odzyskać fanty,

Muszę dać mu nową szansę…

I to wcale nie są żarty!

 

Mi też nie było do żartów,

Ale weszłam w tę zabawę.

Zgłosiłam sprawę Policji.

On także dostał „bumagę”…

Na remont?

Mojej żonie coraz częściej

Psuł się jej malutki fiacik.

Pobierała kaskę z konta,

Żeby za naprawy płacić.

Coraz częściej się zdarzało,

A koszty takiej naprawy

Rosły niebezpieczne w górę.

Przyczyny byłem ciekawy.

 

Poszedłem do mechanika,

Który nasze samochody

Od kilku lat obsługuje,

Zapytać go o powody.

 

Facet ogromnie się zdziwił,

Bo autka mej połowicy

Nie naprawiał, wobec czego

Za naprawy nic nie liczył.

 

Żona przyparta do muru

Przyznała, że ma fagasa

I dla niego chce się rozwieść,

A na to  potrzebna kasa.

Szkatuła

Mój ojciec ma dziwne hobby.

Jest poszukiwaczem skarbów.

Ciągle szuka nowych  cacek.

Niektórzy mówią: To szajbus!

 

W zeszłym tygodniu wraz z wnukiem,

(To mój synek, jeszcze maluch),

Poszedł „na spacer” do lasu.

Wziął też wykrywacz metalu.

 

Wrócili bardzo zjarani,

Bo wykopali „na spółkę”

Dosyć pokaźnych rozmiarów,

Ładnie zdobioną… szkatułkę!

 

Mieli zero możliwości,

By zobaczyć, co jest w środku.

Lecz już się licytowali,

Co do swych „przyszłych zarobków”.

 

Żaden z nich nie przewidział, że

W środku znajdą oprócz błota

Mocno już czasem przeżarte

Kości domowego… kota!

Kolczyk przechodni

Chłopak, z którym przed pół rokiem

Wszelkie kontakty zerwałam,

Zadzwonił do mnie z żądaniem,

Bym mu kolczyki oddała.

 

Sprezentował mi je kiedyś,

Ale ich nie zakładałam,

Bo nie były w moim guście.

Wyglądałam w nich jak pajac.

 

On potrzebował prezentu

Dla swojej nowej dziewczyny.

Ma zamiar, a nawet przymus,

Wprowadzić ją do rodziny.

Czasy są ogromnie ciężkie

I nie przelewa mu się,

A chce dać dziewczynie prezent,

Bo wnet zostanie… tatusiem.

Ojczym

Od dwóch lat chodzę z dziewczyną.

Niedawno się dowiedziałem,

Że oprócz mnie się spotyka

Z nieznajomym mi bęcwałem.

Bęcwał to korepetytor.

Myślałem, że to z kobietą

Szlifuje swój angielski, a

Nie oddaje się uciechom.

Widywała go co tydzień.

Zawsze przed Jej wyjściem z domu

Zapytywałem, w czy mogę

Jeszcze w czymś miłej swej pomóc.

Czasem dawałem jej forsę

Na opłacenie tych „lekcji”.

Nie miałem żadnych podejrzeń.

Nawet najmniejszej obiekcji.

Łączył ich namiętny seks

Bez żadnych ograniczeń.

Nagie wspólne zdjęcia i…

Tu wszystkiego nie wyliczę.

Ze mną to tylko spacerki

Romantyczne w miejskim parku,

Trzymanie za jedną rączkę,

Wycieczka do lunaparku…

Najgorsze w tym wszystkim jest to,

Że zaraz po letniej sesji

Bęcwał zniknął i zostawił

Moją dziewczynę w opresji.

Choć okres się jej opóźnia,

Nie będę zbyt długo „jojczyć”.

Kocham Ją i mam pewność, że

Będzie ze mnie dobry ojczym.

Bank listowy

Dziadek na me urodziny

Wysłał mi w liście prezencik.

To banknot dwustuzłotowy.

Lecz Staruszek coś pokręcił.

Włożył banknot do koperty

I wysłał do mnie przez pocztę,

Bo nie ufa „tym nowościom”,

A listem to bardzo proste.

Tak. To proste, ale dziadek

Pomylił się adres pisząc.

Ktoś inny dostał dwie stówki.

Dobrze, że to nie był… tysiąc!

Kontrola płac

Mam warsztat samochodowy.

Zatrudniam w nim pracowników.

Często więc jestem sprawdzany

Przez ZUS-owskich urzędników.

 

Kiedyś jedna pani z ZUS-u

Zadzwoniła z zapytaniem:

– Czy pracował u mnie monter

(nazwisko) imieniem Daniel?

– Czy ten pan umarł pierwszego

Marca ubiegłego roku?

– I za ten dzień naliczono

Jemu sto złotych zarobku?

(tu kuriozum) – Czy tę sumę

On odebrał osobiście?…

Bo jego podpisu nie ma

Na z marca płacowej liście.

 

Potwierdziłem i dodałem:

„Nawet na stówkę nie czekał.

Wsunąłem Mu do kieszonki…

Chwilkę przed… zamknięciem wieka”.

 

Pani przerwała rozmowę.

Zrozumiała sens mych kpin?

Dalszych zapytań nie było.

Został sygnał piii pii piiiiiiii…