On się nigdy nie pomyli,
Snując najgłupsze wywody.
On najlepiej wszystko wie,
Po co mu jakieś dowody!
On się nigdy nie pomyli,
Snując najgłupsze wywody.
On najlepiej wszystko wie,
Po co mu jakieś dowody!
Najczęściej pod fałszu warstwą
Kryje się wazeliniarstwo.
I niejeden cwany lizus
Nawet na oczach widzów
Udając wielką atencję
Całuje w d..pę lub w ręce.
(Szka)radny
Pewien góral spod Zawratu
Myślał, że ma wielki atut.
Często więc z niego korzystał
Jak rozkapryszony artysta.
Za funkcję radnego się chował,
Gminę jak folwark traktował.
Ludzie znali go z chełpienia,
Że on jest nie do ruszenia.
Uważał, że bycie radnym,
Znaczy także być wszechwładnym.
Chroniony funkcji egidą
Pozazdrościł inwalidom
I w każdym możliwym razie
Sam parkował „na zakazie”.
Kiedyś jednak strażnik gminny
Orzekł, że radny jest winny
Zajęcia w sposób bezprawny
Miejsca dla niepełnosprawnych.
Więc za złamanie zakazu
Mandat wypisał od razu.
Tak wielka „władzy” obraza
Pierwszy raz mu się przydarza.
Odmówił zapłaty mandatu.
Najął też dwóch adwokatów,
By przed sądem go bronili,
Niewinność udowodnili.
Rozprawę przed sądem grodzkim
Obserwowało pół Polski.
Szczególnie wywód „papugi”,
Który nie był zbytnio długi,
Stwierdzał to, że radnym bycie,
Kwalifikuje niezbicie
Do bycia kaleką raczej –
Tylko, że… trochę inaczej.
Wojsko ONZ-tu
Weszło boso do meczetu,
A bojówka bin Ladena
Meczet w grobowiec zamienia.
Farbowany
Szlachetny jest z niego człowiek.
Często łza skapnie mu z powiek.
Nad nieszczęściem się pochyli,
Radę znajdzie w każdej chwili,
Szczególnie do pory,
Gdy wygra wybory.
Kiedyś, za młodu, walczyłem o pokój-
Na świecie.
Teraz też walczę, ale o spokój-
W wucecie.