Toaleta

Pracuję w biurze znanej firmy.

Mamy różną klientelę.

Codziennie mam dużo pracy,

Czasem to nawet w… niedzielę.

 

Wczoraj około południa

Wezwano mnie do… łazienki

Z powodu, który zaistniał

Z udziałem jednej klientki.

 

Starsza pani „utopiła”

Swoją pomadkę w sedesie

Damskiego sanitariatu

I… krzyczała w wielkim stresie.

 

W łazience nie było wody,

Więc spłuczka nie spłukiwała.

Musiałam sięgnąć po zgubę…

Całą rękę ufajdałam!

 

Podziękowała serdecznie

Po czym… szminkę otworzyła

I… pomalowała swe usta

I…nawet się nie… skrzywiła!

Grymas

Pracuję w sklepie z odzieżą.

Jestem „służbowo” uprzejma.

Obsługuję wiele osób.

Czasami mam niezły rejwach[1].

 

Kiedyś podeszła do lady

Kobieta z prośbą o pomoc.

Pomogłam, na ile mogłam,

Choć nie była mą znajomą.

 

Ale była bardzo miła

I nim zakup opłaciła,

Mnie serdecznie dziękowała

Za pomoc, gdy przymierzała.

 

Potem przyciszonym głosem

Szepnęła mi współczująco,

Że pomimo pięknej buzi

Wyglądam… troszkę rażąco.

 

Bo, niestety, muszę w pracy

Ubierać wstrętny uniform

Z paskudnego materiału

I… z kieszonką  krzywo wszytą!

 

Wypadało podziękować,

Ale musiałam się wstrzymać,

Bo… mój strój nie był firmowy…

Uśmiech  zamienił się grymas.

 

 

[1] Rejwach – rozgardiasz, zgiełk, ruch…

To nie tak, jak myślisz…

Kiedyś w centrum handlowym

Spotkałem byłą „psiapsiółkę”.

Kochaliśmy się w liceum,

Chciałem liczyć na powtórkę.

 

Bo mamy fajne wspomnienia,

A na dodatek dziewczyna

Jest jeszcze bardziej… ponętna.

Po prostu dobrze się trzyma!

 

Po kwadransie fajnej gadki

O telefon poprosiła,

To zadzwoni, by się zmówić,

Bo dziś bardzo się spieszyła.

 

Jej się właśnie rozładował,

Więc  mój numer napisałem

Na pierwszej – lepszej karteczce

I z uśmiechem  Jej podałem.

 

No i sprawa się… rypnęła.

Szukam kwitka za zakupy;

Nie znalazłem…  wstyd się przyznać,

Ja po prostu… dałem dupy!

 

Bo to, na czym napisałem,

To po prostu był… paragon

Za me dzisiejsze zakupy.

To dla mnie jest zwykłą sprawą,

Bo robię takie   zestaw

Co miesiąc, a czasem częściej,

Bowiem  jestem… pielęgniarzem

Jednym z wielu w naszym mieście.

 

Zespół Miejskiej Służby Zdrowia

W ramach oświaty zdrowotnej

Zrobił kurs antykoncepcji

Dla starszej młodzieży szkolnej.

 

Ja w tym biorę czynny udział.

Właśnie robiłem zakupy.

Paragon skrzętnie wyliczał

To, co zdążyłem dziś kupić.

 

Właśnie kupiłem trzydzieści

Buteleczek z… lubrykantem,

Wiele paczek prezerwatyw

Dla kursantów i kursantek.

 

Bo szkolenie, to łączenie

Teorii oraz praktyki.

Od dwóch lat działam społecznie –

Nie na próżno; mam wyniki!

 

Jej telefon nie zadzwonił.

Pewno paragon Ją strwożył.

Chyba źle mnie oceniła…

Nie umiem dziewcząt… uwodzić.

 

 

 

Musi ?

Czasem dorabiam „na boku”

Opiekując się chłopczykiem –

Synusiem moich sąsiadów,

Fajowym i grzecznym smykiem.

 

Nie czuję tego, że jestem

Opiekunką „na godziny”,

Jestem dla  Niego „kompanem”,

A nawet… jak kimś z rodziny!

 

Nie dość, że spędzam super czas,

To jeszcze kasę zarabiam.

Sześciolatek też mnie lubi,

Choć czasem nieźle rozrabia.

 

Wczoraj, kiedy kładłam Go spać,

Zaczął  na rodziców zrzędzić,

Że każą mu jeść… warzywa,

A od nich Go „pupa swędzi”!

 

Dodatkowo po obiedzie

Musi wynieść do śmietnika

Kubeł śmieci, bo ich fetor

Całe mieszkanie przenika.

 

A On nie czuje zapachu.

Wszytko ładnie w domu pachnie.

Dlaczego „musi pracować”?

Przecież to bardzo nieładnie.

 

Powiedziałam, że niestety

Tak jest urządzone życie,

Że pracować muszą ludzie,

Żeby nie „tonąć w niebycie”.

 

Bo zasada jest jednaka:

„Jak pracujesz, to się najesz…”

Nie myślałam, że ten  chłopak

Inne zasady wyznaje.

 

Rodzice tak postępują,

By nauczyć pracy synka,

Choć Mu się to nie podoba

I skwaszona jego minka.

 

„Ja też przez moich rodziców

Ścieram się o różne sprawy.

Dużo rad mi udzielają,

Kiedy mam jakieś obawy”.

 

Chłopak słuchał przerażony.

W końcu z wypiekiem na licu

Wydukał: „To aż tak długo

Człowiek musi mieć rodziców”?

 

 

Rozklejony

Mam w rodzinie ratownika.

To braciszek, jeździ „erką”.

Od małego chciał to robić,

Chociaż  praca nie jest lekką.

 

Wczoraj kumple mego brata

Zadzwonili z Jego pracy,

Żebym przyjechał po Niego

Bo … jest zwariowany jakiś!

 

Ma załamanie nerwowe

Siedzi w kąciku i… płacze.

Już od godziny tak robi…

Przecież to dorosły facet!

 

Natychmiast tam się udałem.

Rzeczywiście… rozklejony.

Właśnie wrócił z interwencji

I tym był mocno wzruszony.

 

Wziąłem braciszka na spytki.

Opowiedział mi Arkadiusz,

Że wiózł kobietę ciężarną.

Była w ostatnim jej stadium.

 

I to Go tak… rozkleiło.

A myśl o cudzie narodzin

Rozwaliła  Go zupełnie…

„Cuciłem” Go kilka godzin!

 

Fucha

Żona stara się o pracę

I regularnie odbywa

„Gadki” kwalifikacyjne

Lecz dotąd wszystkie… przegrywa.

 

Teraz się zdecydowała,

Co zresztą dobrze rozumiem,

By pójść do kosmetyczki,

A potem… zmienić fryzurę.

 

Dobra prezentacja przecież

Może tylko pomóc Żonie.

Dzisiaj jednak przesadziła,

A w czym? Zaraz Wam opowiem.

 

Zdecydowała się zrobić

Laserową depilację

Okolic swego bikini!

Skąd pomysł na taką akcję?

 

Muszę z Żoną porozmawiać

I to szybko, dzisiaj, zaraz!

Jakiej Ona pracy szuka?

O jaką „fuchę” się stara?

Następcy

Pracuję w tej samej firmie

Już dwadzieścia cztery lata.

To firma prywatna – własność

Rodzeństwa: siostry i brata.

 

Pamiętam te dobre czasy,

Gdy ich ojciec był prezesem.

Firma kwitła, bo nią rządził

Znawca, fachowiec, koneser.

 

Teraz jest już emerytem.

Firmę swym dzieciom przekazał.

Przez cały rok przed przejęciem

Ich dwoje do rządów wdrażał.

 

Teraz przebywa w tropikach,

Gdzie na wczasy jeździł kiedyś.

Młodzi rządzą samodzielnie

Jako właściciele schedy.

 

Licho im to się udaje.

Dlatego postanowili

By zlikwidować interes

Tak z dnia na dzień. W jednej chwili!

 

Oni dadzą sobie radę,

Z kapitału żyli będą.

A zwolnieni z rodzinami?

Będą głodować. Na pewno!

Model

Do dziś pracowałem w sklepie,

Ale już tam nie pracuję,

Bo szef mnie zwolnił natychmiast

Za „durnotę”, tak skwituję.

 

To była ma pierwsza praca,

Taki staż zaraz po szkole.

Pomagałem na zapleczu,

Chociaż ja „przy ladzie” wolę.

 

Lecz na stażu trzeba robić

To, co do roboty da szef.

Najważniejszy obowiązek:

To na czas otworzyć sklep!

 

No i właśnie dzisiaj rano

Szef miał do mnie dużą ansę,

Że otworzyłem interes

Parę minut po kwadransie.

 

A ja po prostu nie mogłem,

Bo nie miałem przeszkolenia

I nikt nie dał mi kluczyków.

A to sytuację zmienia.

 

A ponadto tego ranka

Dwie godziny szef  się spóźnił.

Poskarżyłem właścicielce,

Uznała, że był „bezduszny”.

 

Przyznała mi, że rozumie

Moją obecną frustrację,

Ale ja poniosę karę

Za tę właśnie sytuację,

 

Jestem tylko…praktykantem,

A kierownik dla Niej cenny.

Stażysta świeżo po szkole

To tylko… model zamienny.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Ten paluszek!

Smartfony i komputery

Naprawiam w swoim warsztacie.

„Zreperuję” nawet to, co

Za zepsute uważacie.

 

Tak zdarzyło się niedawno.

Przyszedł facet z telefonem

Rzekomo nie działającym –

Chyba popsutym przez żonę.

 

Prosił, bym go uruchomił.

On u mnie pomocy szukał!

Telefon się uruchamia

Jedynie przez odcisk kciuka.

 

Zademonstrował ten problem

Dość niezdarnie i nerwowo,

Telefon w trakcie tej próby…

Włączał się każdorazowo!

 

On patrzył wielce zdumiony,

No bo żonie przez szmat czasu,

Pomimo wielu powtórek

Nie zadziałał ani razu!

 

 

Fantazje na temat…

Koleżanka z biurka obok

Cholernie się obraziła

Nie wiem z jakiego powodu.

Przecież nic jej nie zrobiłam.

 

Gdy mówisz „a”, to powiedz „b” –

Zażądałam wyjaśnienia,

Bo sytuacja, choć nie chcę,

Wszystko między nami zmienia!

 

Okazało się, że Jej mąż

Przyznał się, iż dosyć często

Po integracyjnej imprze

Śnię się  jemu wprost anielsko.

 

Tak Go rusza, że wprost musi

Fantazjować na mój temat…

I dlatego właśnie ona

Dowalić mi chciała teraz.

 

Jej zdaniem już znacznie wcześniej

Musiałam ja z nim  flirtować

I sygnały wredne dawać,

Gdyż.. nie jestem już za młoda.

 

Ja od kilku lat z małżonkiem

Tworzymy zgodną rodzinę.

Nie w głowie nam jakieś flirty…

Źle wydumała przyczynę.

 

Z tym kolesiem się nie znamy.

Nawet nie wiem jak wygląda.

Ona chyba nie jest „halo”

Jeśli go o to posądza.