Awaria

Jestem krawcową, więc często

Biorę miarę od klientów,

Ta czynność przymusza mnie do

Kucania, pochyleń, skrętów.

 

Dziś, gdy wróciłam do domu

I zdjęłam spodnie „robocze”,

Stwierdziłam, że je rozdarłam

Od pasa po samo krocze.

 

Teraz wiem, dlaczego wszyscy

Zachowywali się dziwnie,

Gdy przypadkowo (albo nie)

Przechodzili tuż, tuż przy mnie.

 

Że mam „awarię”  na tyłku,

Nie powiedział mi nikt w pracy.

Dorośli ludzie, a przecież

Postąpili jak sztubacy.

Curriculum Vitae

Chciałabym poszukać pracy,

Bo w obecnej zbyt się nudzę.

Porozsyłałam swe CV.

Że coś znajdę się nie łudzę.

 

Otrzymałam mnóstwo zwrotów.

Rzadko kto w liście odpowie.

Ale jedno z pism odmownych

Było bardzo nietypowe:

 

„Aktualnie nie szukamy

Pracowników czy pracownic,

Lecz chcielibyśmy się spotkać,

Żeby coś z Panią uzgodnić.

Mamy dorosłego syna,

Który żyje jak samotnik,

Z Pani profilu wynika,

Że jesteście z nim podobni”.

 

Nie odpisałam, bo ten list

Wnerwił mnie, ale też zdziwił.

Chyba dla draki powinnam

Poprosić o jego CV.

Wszechobecna konkurencja

Moja praca w Media Market

Polega na tym, że zawsze

Opowiadam klientowi,

Co dla Niego najciekawsze.

 

Każdą osobę w mym sklepie

Zawsze w ten sposób zachęcam,

Bo wiem, że me wyjaśnienia

Mogą nakłonić klienta

Do decyzji o zakupie,

A ja z tego żyję przecież.

Każdy sprzedany odbiornik

To pieniądz w moim budżecie.

 

Dzisiaj ponad pół godziny

Zachwalałem klientowi

Dobrej marki telewizor,

Który na wystawie stoi.

 

Facet był zaciekawiony.

Stawiał istotne pytania.

Byłem pewny, że niechybnie

Do zakupu już się skłaniał.

 

A na koniec… podziękował

I na ucho mi się przyznał,

Że cieszy się, iż zachwalam

Sprzęt, co przez Internet wybrał.

Doradca

Koleżankę z mego biura

Wezwano dzisiaj do szefa.

Strasznie się denerwowała,

Że przydarzy się jej  niefart.

 

Próbowałam  w jakiś sposób

Rozładować atmosferę

Głupim kawałem, co zaraz

Niestety stał się  problemem.

 

Tylko do niej powiedziałam,

Ale wszyscy to słyszeli:

„Zrób szefuńciowi lodzika,

Wtedy zły los się odmieni.

To jedyny sposób, żeby

Dostać awans i podwyżkę.

Robiły to już przed tobą

Koleżanki. Prawie wszystkie”!

 

Miał być dowcip, wyszła wtopa.

Tuż za mną stał szef – przystojniak.

Zamarłam ze strachu słysząc:

„A to ciekawa teoria”!

 

W praktyce się okazało,

Że na nią już czekał awans.

A ja koleżankom nadal

Głupie dykteryjki gadam.

Klient

Pracuję w sklepie meblowym.

Szefowa mi zagroziła,

Że gdy będą na mnie skargi

To nie będzie dla mnie miła.

Będę musiał szukać pracy

Za najmniejsze przewinienie.

Mam „rozpieszczać” swych klientów,

Bo „klienci dziś są w cenie”!

 

W zeszłym tygodniu widziała

Jak pewien klient się na mnie

Wydzierał głośno, wulgarnie.

Moim zdaniem bezpodstawnie.

Nie zadała sobie trudu,

By mnie spytać o szczegóły

Całej tamtej sytuacji.

Wiedziała a priori, z góry!

 

A ten klient miał problemy

Bardzo poważne, psychiczne.

On uciekł opiekunowi.

Postępował nielogicznie.

Ubzdurał sobie, że nasz sklep

To salonik w jego domu,

A ja przestawiłem meble.

Nie mógł znaleźć swoich… komód!

 

Dla szefowej nieistotne,

Co jej wtedy przekazałem.

Moja wina, że w jej sklepie

Na te krzyki pozwalałem!

CV

Długo staram się o pracę.

Dzisiaj byłem na rozmowie.

Kiedy wychodziłem z biura

Głos rozmówcy do mnie dobiegł.

 

 „Czy mógłby pan mi wyświadczyć

Przysługę malutką, drobną

I wyrzucić coś wychodząc

Do kosza albo przez okno”?

 

Byłem w wesołym nastroju,

Gdyż tak mi się wydawało,

Że doskonale wypadłem.

Więc pokonałem nieśmiałość

I z uśmiechem na obliczu

Nie wyczuwając perfidii

Chwyciłem żeby wyrzucić

Własnoręczne moje CV!

Zakupy

Zawsze razem z moją mamą

Kupujemy sobie szmatki.

Dziś w sieciówce szukałyśmy

Bluzki dla mnie, nastolatki.

 

Wybrałam chyba trzy bluzki

Ładne, a nawet dość strojne.

Weszłyśmy do przymierzalni

By je przymierzyć spokojnie.

 

Mama po chwileczce wyszła

Kierując się do wieszaków.

Pani z obsługi natychmiast

Doradzała inny zakup:

Powiedziała, że sweterek,

Który mama ma na sobie

Jest ewidentnie za ciasny

I spowalnia jej… krwi obieg.

Może podać rozmiar większy,

Luźniejszy i… bezpieczniejszy.

 

Mama była dziś ubrana

W sweter kupiony w tym sklepie.

Więc, że nie była to nówka,

Poznałby się nawet ślepiec.

Pani była zagoniona,

Więc mogła błędnie skojarzyć,

Że to świeży zakup mamy,

Więc doradzała w sprzedaży.

 

A to ja mierzyłam ciuchy.

Mnie była potrzebna rada.

Ta akcja ze starym swetrem,

To była jakaś żenada!

Faksowanie

Szef kazał mi przefaksować

Do jednego z kontrahentów

Jeszcze przed pójściem do domu

Całą stertę dokumentów.

 

Po pierwszych dwudziestu stronach

Miałam dosyć tej roboty,

Bo dwa faksy w naszym biurze

To jakieś stare klamoty!

 

Jednak nadal wysyłałam

Coraz bardziej tym znudzona.

Zadzwonił nagle telefon,

Gdy „poszła” trzydziesta strona.

 

To kontrahent informował,

Że wkładam kartki odwrotnie,

Bo z ich strony wciąż wychodzą

Tylko same puste kopie.

Nygus

Ja sama pracuję, bo mąż

Od pół roku jest bez pracy.

Bardzo ciężko nam się żyje

Tylko z jednej, mojej płacy.

 

Dzisiaj miał iść na rozmowę.

Był umówiony w południe.

Gdy wróciłam, on przy kompie

Siedział ubrany dość schludnie

W marynarkę i koszulę,

Do tego krawacik w kratki,

Ale niżej katastrofa;

Na sobie miał tylko… gatki.

 

Grał spokojnie na laptopie

I patrzył na mnie zdziwiony,

Jak gdyby się nie spodziewał

Widoku swej własnej żony!

 

Zapytałam go o wynik

Jego rozmowy o pracę,

Ale widzę, że znów tylko

Nerwy i spokój utracę.

 

A on patrząc ze zdziwieniem

Powiedział, że się przez chwilkę

Zagapił przed wyjściem z domu…

Czy on mnie miał za debilkę?

 

Ta „chwilka” trwała sześć godzin!

Jak się nie postara bardziej,

To przy takich „wielkich chęciach”

Nigdy roboty nie znajdzie!

Oblicze

Pracuję w dużym zespole.

Nasz kierownik jest nieznośny.

Ciągle bez powodu krzyczy,

A głos ma bardzo donośny.

 

To pieniacz oraz arogant,

A w dodatku dużo pali.

W jego gabinecie śmierdzi

Pychą i… papierosami.

 

Nagle postanowił sobie,

Że przestaje palić szlugi.

Dziś był pierwszy dzień odwyku;

Dzień niezapomniany, długi!

 

Teraz wiem, że do tej pory

Łagodny był z niego „milczek”.

Dziś pokazał, że ukrywał

Prawdziwe swoje oblicze!!!