Nierychliwy

Dostałem dzisiaj e-maila,

Który mnie poinformował,

Że niedoszły „pracodawca”

Z moich usług zrezygnował.

Jeżeli cała ta firma

Pracuje tak jak kadrowa,

To zupełnie nie żałuję

Że spotkała mnie odmowa.

Ta odmowa rzeczywiście

Dziś nie stwarza mi problemów,

Bo starałem się o pracę

Równe cztery lata temu!

Zmiana na lepsze

Pracowałem w pewnej firmie

Przez ponad półtora roku.

Miałem tam przełożonego.

Gnoił mnie na każdym kroku.

Chociaż zadania za kwartał

Realizowałem w pełni,

To i tak znalazł powody,

Żeby pozbawić mnie premii.

 

W końcu miarka się przebrała.

Wypowiedziałem robotę.

Na odchodnym jeszcze dobrze

Zmieszałem z błotem idiotę.

 

Miałem wcześniej załatwione

W innej firmie zatrudnienie.

Pracując w niej myślałem, że

Chyba już jest po problemie.

 

Nowy szef jest sprawiedliwy

I lepiej też ludziom płaci.

To właściwa motywacja

Do lepszych wyników w pracy.

 

Minęło parę miesięcy.

W firmie są przetasowania.

Mam „nowego” kierownika –

Znanego mi wcześniej drania.

Urna życzeń

W urzędzie, w którym pracuję

Pojawiła się dziś urna

Na anonimowe wnioski

Wszystkich pracowników biura.

 

Kto tylko chce może zgłosić

Pomysł dotyczący pracy

Oraz każdy inny wniosek,

Choćby nawet mało znaczył.

Bardzo ważne są też sprawy,

Nie przynoszące nam chluby,

A o których nikt otwarcie

Nie chciałby z szefostwem mówić.

 

Przed fajrantem szef mnie wezwał.

Powiedział, że już pięć zgłoszeń

Sugeruje, żebym szybko

Na „zieloną trawkę” poszedł.

 

Uzasadnienie jest jedno:

Trzeba przerwać mą karierę,

A tym samym w naszym biurze

Poprawi się… atmosferę.

Baw się… lalkami

Czasem zamieniam się z córcią

Naszymi komputerami.

Ona zabiera mój laptop

Ja Jej zabawkę – ekranik.

Zawsze nadzoruję Małą,

Żeby czegoś nie zbroiła.

Dzieci czasem psują rzeczy,

Lecz dziś ładnie się bawiła…

 

Po kolacji i kąpieli

Urządziłam Małej spanie,

Bo jeszcze na mnie czekało

Pilnej pracy „dogładzanie”.

Zarwałam część nocy, ale

Ukończyłam prezentację.

Na rano właśnie w tej sprawie

Zarządzono konsultacje.

 

Trochę zaspałam, lecz szybko

Chwyciłam torbę i pędem

Dotarłam do mojej firmy.

Zdążyłam, ale… na przerwę.

 

Szef, stwierdziwszy, że mnie nie ma,

Zarządził techniczną przerwę.

Gdy spóźniona weszłam, wtedy

Dał mi ostrą reprymendę.

 

Wyjaśniłam, co się stało.

Na wieść o nocnej harówce

Jego gniew troszeczkę opadł.

Chciałam pokazać swe „dzieło”,

A w mej służbowej aktówce

Znalazłam oczom nie wierząc…

Zabawkowego laptopa.

Synek

Jestem szefem pewnej firmy.

Mam z ludźmi dużo kłopotów.

Jedną sytuację wspomnę.

Choć smutna, godna chichotu.

 

Pewien pracownik zadzwonił,

Że nie może przyjść do pracy,

Bo ma szlaban na „wychodne”.

Jest dorosły, chcę zaznaczyć.

Powiedziałem, że nie mogę

Na coś takiego się zgodzić,

Bo każdy pracownik musi

Na swoją zmianę przychodzić.

On wtedy podał telefon

Matce, bo z nią jeszcze mieszkał.

Rozmawialiśmy przez chwilę,

Dla mnie była to groteska.

Faktycznie żył z rodzicami.

Rzeczywiście matka syna

Za jakieś tam przewinienie

Zakazem wyjść „uziemiła”.

Powiedziała, że jeżeli

Nie uszanuję zakazu,

To ona zwalnia go z pracy

Dzisiaj, natychmiast, od razu!

 

Szkoda było mi chłopaka.

Do mnie nie należał osąd.

Mam nadzieję, że on dotąd

Zdążył zmężnieć i dorosnąć.

Ten pierwszy raz

Od dwóch tygodni obok mnie

Mieszkają nowi sąsiedzi.

Od tej pory ich kocurek

Na moim balkonie siedzi.

 

Dla kota to żaden problem

Przejść na balkon „na piechotkę”,

Żeby miauczeniem przywołać

Mą młodą, samotną kotkę.

 

Te wołania są niezwykłe,

Rzekłbym nawet, przeraźliwe.

Kotka także mu wtóruje,

Czemu wcale się nie dziwię.

Nagle mocno się zmieniła.

Przechodzi swą pierwszą ruję.

 

Tarza się po dywaniku,

Ociera się ciągle o mnie.

Gdy jej nie głaskam, przytulam,

Natychmiast siada przy oknie…

Ogon, dotychczas pionowy,

Nagle trzyma skośnie, sztywno.

Jest wzburzona, niespokojna.

Czasem czuję agresywność.

 

Ja pracuję tylko w domu.

Bardzo potrzebny mi spokój.

Gonią mnie ważne terminy

Na spokój nie mam widoku…

Wtopa

Od ponad dwudziestu już lat

Pracuję jako kadrowa.

Chętni do pracy w firmie

W moich muszą stanąć progach.

 

Każdy kandydat przechodzi

Próbę kwalifikacyjną,

W zależności od potrzeby

Na każdą posadę inną.

Różnie próby przebiegają.

Pierwszą jest próba minimum,

Czyli  zaczynam od testu,

Który trwa trzydzieści minut.

 

Dziś przyszedł jeden aplikant.

Ponieważ w „ konferencyjnej”

Była jakaś nasiadówka.

Poszukałam sali innej.

Przyniosłam wolny komputer.

Wczytałam program testowy.

Wyjaśniłam mu co trzeba,

By zaliczyć ten test, zrobić.

 

Zostawiłam go samego

Mówiąc, że ma pół godziny,

Żeby zakończyć swą próbę.

Tak ustalono terminy.

Wróciłam, jak obiecałam.

Aplikanta nie zastałam.

Zniknął on razem z laptopem,

A ja zaliczyłam… wtopę!

Spisek?

Mój kumpel, z którym pracuję,

Zapytał mnie w czasie przerwy,

Czy mnie nie zastanawia fakt,

Który już długo go gnębi,

Że prawie wszyscy koledzy

Posiadający Toyoty

W ostatnich dwóch latach mieli

Większe lub mniejsze kłopoty:

A to stłuczka się trafiła,

A to lakier ktoś zadrapał,

A to koło nawaliło

I bez powietrza był zapas…

 

Ten facet uwielbia tworzyć

Różne teorie spiskowe.

Ta dotycząca toyotek,

To jego nowy „dorobek”.

 

Mam toyotkę od lat czterech.

Nigdy kłopotów nie miałem.

Jeżdżę bez żadnych problemów,

A więc faceta wyśmiałem.

 

Zgadnijcie, komu to dzisiaj

Jakaś baba wgniotła drzwiczki

Wyjeżdżając niespodzianie

Z podrzędnej, ślepej uliczki?

Pilne spotkanie

W niedzielę tuż przed obiadem

Szef przysłał mi plik z nagraniem,

Że zwołuje w trybie pilnym

Bardzo doniosłe spotkanie.

Ja na poniedziałek rano

Mam zrobić raport półroczny.

To termin wyśrubowany,

Natychmiastowy, bezzwłoczny.

 

Za oknem piękna pogoda.

Ja samotnie, bez pomocy,

Chcąc to wszystko opracować,

Siedziałem aż do północy.

 

Niewyspany i zmęczony

Wstałem bardzo wczesnym ranem,

Żeby ostatecznie sprawdzić,

Czy wszystko przygotowałem.

 

Byłem także pierwszy w pracy.

Gdy wszystko było dograne,

Szef przysłał mi sms-a,

Że… odwołuje zebranie,

Bo niestety trochę zaspał

(ani słowa tu o wstydzie)

I musi  przenieść spotkanie

Na… przyszły dopiero tydzień!

Terapia antywirusowa

Moja dobra koleżanka

Pracuje przy komputerze,

Który zaczął jej szwankować

Nagle, bez żadnych uprzedzeń.

 

Był w zakładzie informatyk,

Więc zabrał się do roboty.

Wykrył, że to jakiś wirus

Narobił jej tyle psoty.

 

Zaraz zrobił backup danych,

Twarde dyski sformatował,

Zainstalował system,

Potem go skonfigurował.

 

Na koniec zadowolony,

Bez porozumienia z nikim

Przywrócił wszystkie…

Zawirusowane pliki.