Korekta

Zdjęcie grupy pracowników

Z pewnej imprezy firmowej

Zamieścił nasz pracodawca

Na stronie internetowej.

Wszyscy mile uśmiechnięci

Jakby szczęśliwa rodzina,

A pogodna twarz prezesa

Tą „rodzinę” w całość spina.

 

Ma to na celu pokazać

Ocieplony obraz  firmy

I przekonać kandydatów,

Że tu pracować powinni.

 

Zdjęcie ma podpis: „Czekamy”,

Taka do pracy zachęta.

Dla tych, co byli na zdjęciu,

Jest jednakże inna puenta.

Każda osoba ze zdjęcia

Dostała wypowiedzenie

„W związku z korektą stanowisk”,

Tak brzmiało uzasadnienie.

Fachman

Padł w firmie serwer pocztowy.

Miałem pocztę do wysłania.

Zadzwoniłem do IT- eków,

Kiedy Net znów zacznie działać.

 

Nasz dyżurny  informatyk

Odpowiedział z irytacją,

Że przed kwadransem rozesłał

Wszystkim maile z informacją.

 

Mam otworzyć swoją skrzynkę

I przeczytać, to się dowiem,

A potem spadać na drzewo

Jak moi dawni przodkowie.

 

To aż dziwne, że brak Netu

U nas przydarza się  z rzadka.

Ten przypadek mnie upewnił,

Że on też jest z tego stadka.

Niewyspany

Od. pół roku jestem ojcem.

Uwielbiam moją córeczkę.

Ma takie malutkie stopki

I przezabawną buzieczkę.

 

Od miesiąca Maja cierpi

Na kolki i wzdęcia brzuszka.

Zdarza się, że całe noce

Nie kładziemy się do łóżka,

Tylko bujamy Małą, huśtamy.

Przez to się nie wysypiamy.

Czuję się czasem jak zombie.

W pracy kimam na stojąco.

Trzymam w objęciach cokolwiek

Kiwając się kołysząco.

 

Dziś robiłem sobie kawę.

Nagle ekspres pisnął z lekka.

Odruchowo zawołałem:

„Zaraz ci przejdzie, Maleńka”!

 

Akurat szef był i słyszał.

Przez to stałem się nerwowy,

Że zapyta przy okazji,

Czy na pewno jestem… zdrowy?

Trójkąt

Jakieś trzy miesiące temu

Znalazłem morową pracę.

Nowym mym szefem jest Paweł,

Starszy, ale fajny facet.

Ja mam dwadzieścia sześć wiosen,

On jest trochę po czterdziestce.

Zaraz złapałem z nim kontakt.

Mamy relacje kumpelskie.

Chodzimy często do klubu

Na bilard albo na darta.

Zdarza się, że po wypłacie

Spotykamy się na kartach.

 

Prawie dwa miesiące temu

Podczas wojażu po klubach

Poznałem piękną kobietę.

Zakochałem się jak sztubak.

Ja też jej się spodobałem,

Bo tylko ze mną tańczyła.

U mnie w domu po imprezie

Bardzo miła dla mnie była.

Szczegółów tutaj oszczędzę

I nie zdradzę ich nikomu.

Rano zostawiła stringi

Wraz z numerem telefonu.

 

Spotykamy się ukradkiem.

Aga jest w trakcie rozwodu,

Więc nie może przeciw sobie

Dostarczać żadnych dowodów.

Ten nasz związek może przetrwać

Tylko w cieniu tajemnicy.

Kocha mnie i w tym momencie

Nic innego się nie liczy.

Świat wydawał się bajkowy.

Swój czas dzieliłem pomiędzy

Dwie ważne dla mnie osoby,

Z  którymi mnie zespalały

Mocne, chociaż inne, więzy.

 

Wczoraj, już z samego rana,

Nim zdążyłem się ogolić

Zadzwonił szef  z zapytaniem,

Czy pomogę mu w niedoli.

Miał wczoraj w domu  imprezę,

Więc poprosił mnie ten pracuś,

Żebym zawiózł go do firmy,

Bo czuje, że jest na kacu.

Nigdy u niego nie byłem.

Znałem adres, to podstawa.

Jednak jazda długo trwała,

Bo był opuszczony szlaban.

Wjechałem  na podjazd przed domem,

By ulicy nie zagradzać.

Zadzwoniłem do drzwi, czekam;

Otworzyła moja Aga!

 

Wyszło na jaw, że Agnieszka

Jest żoną mojego szefa.

Nigdy nie mówił o żonie.

Jak bym spytał, byłby nietakt.

Mówił mi, że się rozwodzi.

To nie była moja sprawa.

Rozumiałem, że przez rozwód

Tak pociąga go zabawa…

 

A on już od trzech miesięcy

Tylko ze mną się spotykał.

Dla mnie chciał Agę zostawić

I ze mną, hetero, się bzykać!

 

Mewka

Dzisiaj byłem w klubie go-go.

Zaprosili mnie koledzy.

Przekonałem się, że dotąd

Żyłem w kompletnej niewiedzy.

 

Dowiedziałem się, że luba

Przy udziale innych „mewek”

Striptizem, często prywatnym,

Tam zarabiała na chlebek!

 

Jeśli zechcę…

Dostałem nareszcie awans.

Odtąd więcej obowiązków

Dość duże wynagrodzenie

Rekompensuje z nawiązką.

 

Odebrałem pierwszą pensję

Po podwyżce i stwierdziłem,

Że mam te same pieniądze

Za znacznie większy wysiłek.

Poszedłem zaraz do szefa,

By wyjaśnić całą sprawę.

On natychmiast mi wyłożył

Szczerze, jak kawę na ławę:

Winien poprzedni kierownik.

Sytuacja bardzo kiepska,

Gdyż nie spełnił formalności

I awans mój nie miał miejsca!

 

Teraz on właśnie zamierza

Konkurs na wakat ogłosić

I mnie właśnie już w tej chwili

O akces do niego prosi.

Wszyscy w nim mogą startować,

Lecz do chwili rozstrzygnięcia

Ja mam nowe obowiązki

Wykonywać, gdybym „zechciał”!

 

Czyli nic się nie zmieniło.

Ja, tylko za starą pensję,

Muszę tyrać jeszcze miesiąc,

Oczywiście „jeśli zechcę”.

Absurd

Jestem trybem w korporacji.

Wykonuję swoją pracę

Tak jak potrafię najlepiej

Za całkiem godziwą płacę.

Kilka lat już tam pracuję.

I „przeżyłem” kilku szefów.

Nie wiem czemu, aż tak wielu

Ma „parcie” do gabinetu.

 

Każdy nowy szef na wstępie

Robi reorganizację.

Musimy doń się stosować,

No bo szef ma zawsze rację.

Jednak to się nie potwierdza,

Bo zawsze coś nie wychodzi

I prędzej czy później trzeba

Zdać służbowy samochodzik.

 

Wszystko, co dotąd widziałem,

Blednie przy tym, co obecny

Nowy szef zaproponował,

By okazać się skutecznym.

Otóż co piętnaście minut

Składać raporty musimy,

Co zrobiliśmy nowego

Na pożytek naszej Firmy.

 

Wiem na pewno, że co kwadrans

Będzie miał raportów „spływność”

I na pewno się „poprawi”

„Papierkowa produktywność”.

Haker

Mój urzędowy komputer

Został zawirusowany,

Przez co stracono na zawsze

Bardzo dużą ilość danych.

 

Były to aż trzy projekty

Ważne dla działania firmy.

Wszyscy wiedzą, że szczególnie

Ochraniane być powinny.

 

Fachowcy z komórki IT

Znaleźli dowody liczne,

Że winne utraty danych

Są strony… pornograficzne.

Dla mnie to o tyle dziwne,

Że prawie nigdy nie brałem

Tego komputera do domu.

W domu zawsze własny miałem.

 

Służbowy komputer w biurze

To moje narzędzie pracy.

Ja do niego znałem hasło;

Naprawdę byłem w rozpaczy.

Poprosiłem swego kumpla

By sprawie przyjrzał się bliżej.

Gdy po dwóch dniach skończył pracę,

Dał mi swoją ekspertyzę.

 

Żaden z nas nie mógł przypuszczać,

Że winnym szef się okaże.

Kiedyś w moim kompie grzebał,

I podpatrzył moje hasło,

A potem na mym laptopie

Poszukiwał porno-wrażeń.

Trauma

Zostałem zwolniony z pracy,

Bo szef stwierdził, że ostatnio

Moja obecność w zakładzie

Nie inspiruje dodatnio.

Kiedyś sama ma obecność

I radość z bycia w zakładzie

Była dla współpracowników

Bardzo cennym drogowskazem.

 

Praca była do tej pory

Jedyną pociechą dla mnie,

Która pozwalała przeżyć

W wielkiej, osobistej traumie.

Szef nie wiedział, że przeżywam

Bolesny okres żałoby

Po śmierci moich rodziców

W wypadku samochodowym.

Przypadłość

Po zmianie pracy ma żona

Zmieniła się diametralnie.

Poprzednio była poważna,

Dziś się śmieje nieustannie.

Lubi bywać w towarzystwie,

Zawsze chętna do zabawy.

Nie chodzę z nią na spotkania,

Nie dla mnie takie wyprawy.

 

Na zwróconą jej uwagę,

Że późno do domu wraca.

Odpowiadała ze śmiechem:

„Sorry baby. Taka praca”!

 

Dzisiaj przyłapałem żonę

Jak jarała jakieś zioło.

Teraz już wiem, dlaczego

Było jej aż tak wesoło.

 

Skojarzyłem naraz wszystko:

Nowa praca, narkotyki.

Chwaliła mi się niedawno,

Że ma znaczące wyniki.

Pracuje jako psycholog

W Miejskim Centrum Odwykowym

Bezpośrednio z pacjentami

W Oddziale Narkotykowym.

 

Puentą niech będzie pytanie

Zawierające te słowa:

Przypadłość mojej małżonki

To choroba zawodowa?