Przebieraniec

Na ulubionym rowerze

Codziennie jeżdżę do pracy.

Czy to zima, czy też lato –

Niepogoda mnie nie straszy.

Zakładam sportowe ubranie,

Adekwatnie do pogody.

Zawsze się asekuruję

Na skwar, słotę albo chłody.

 

Kiedyś w lutym się spieszyłem,

Bo byłem mocno spóźniony.

Nie było szans na śniadanie.

Musiałem kupić batony.

Wpadłem szybko do sklepiku.

Cały czas gna mnie emocja.

Chciałem płacić za batony.

Nie chcieli forsy. Promocja!

 

Jest ok! Wypadłem na dwór.

Jechałem znów jak szalony.

Zdążyłem na czas do pracy.

Dzisiaj jestem ocalony!

 

Przy zdejmowaniu ubrania

Zobaczyłem, że w pośpiechu

Nie ściągnąłem kominiarki,

Kiedy wchodziłem do sklepu.

Bluff

Tak dotychczas było w firmie,

Że każdego praktykanta

Zawsze takiej samej próbie

Szef poddawał w „niby” żartach.

 

Jako pierwsze polecenie

Koleś dostawał zadanie,

Które do tej pory zawsze

Dla nowych było wyzwaniem.

 

Dotychczas nikt nie potrafił

Uporać się z zagadnieniem.

Byliśmy więcej niż pewni,

Że on przedłuży tą serię.

 

Stażysta wziął czystą kartkę.

Przysiadł spokojnie w kąciku.

Po niecałej pół godzinie

Był pewien swego wyniku.

 

Zaskoczenie było wielkie,

Bo wszyscy na czele z szefem

Nie byli w stanie ocenić,

Czy ten wynik nie jest bluffem.!

Wilczy bilet

Zupełnie niespodziewanie

Wyrzucono mnie dziś z pracy.

Powód? Głupota kolegów,

A może nawet ostracyzm?

 

W zeszły weekend miałem wolne.

Nieopatrznie zostawiłem

Plakietkę ze swym imieniem.

Na randkę zbyt się spieszyłem.

 

Następnego dnia koledzy

Lubiący żarty głupawe

Urządzili moim kosztem

Zupełnie durną zabawę.

Wymyślili, że klientom

Poza zasięgiem kamery,

Z moim znaczkiem na fartuchu

Będą „wycinać” numery.

 

Tym sposobem w zeszły weekend

Wiele skarg na mnie złożono,

Że odzywam się po chamsku,

Opryskliwy jestem ponoć…

 

Nie pomogły wyjaśnienia.

Wilczy bilet mi wręczono.

Wesołe tortury

Jestem nowym pracownikiem.

Wszystko tu jest dla mnie nowe.

Jak każdy młody nowicjusz

Muszę zapłacić frycowe.

 

Dzisiaj chłopakom odbiło,

Gdyż troszeczkę się nudzili.

Przywiązali mnie do krzesła

Nie po to, żeby mnie bili.

Chcieli mnie bardzo rozśmieszyć

I łaskotanie

We mnie śmiech miało wywołać

Na zawołanie.

Właśnie teraz mieli chęć

Załaskotać mnie na śmierć?

 

Brzmi to bardzo absurdalnie,

Lecz mi do śmiechu nie było.

Po kwadransie takich tortur

Marzyłem, by się skończyło!

Czułem ulgę i nadzieję,

Gdy do pokoju wparował

Szef bardzo zdenerwowany

Tym, że ktoś tu hałasował.

 

Niestety, spotkał mnie zawód.

Szef się przyłączył z ochotą

I teraz on i koledzy

Gilgotali mnie pod stopą.

 

Uzasadnienie

Zostałam zwolniona z pracy,

Bo za dużo zdaniem szefa

Surfuję po Internecie,

A to zakazana strefa.

 

Bardzo mnie to zaskoczyło.

Wykrzyczałam mu swój sprzeciw,

Gdyż mojego komputera

Nawet nie wpięto do sieci!

 

Potem stwierdził, że zbyt długie

Na papieroska mam przerwy.

Wcale nie palę, bo dla mnie

Dym jest przyczyną alergii!

 

W końcu usłyszałam prawdę:

„By nie było niedomówień;

Dlatego jesteś zwolniona,

Że po prostu cię nie lubię!!!

Fakir?

Jestem wziętą masażystką.

Mam wielu stałych klientów.

Pracuję tylko rękami.

Nie używam żadnych sprzętów.

 

Przyszedł do mnie nowy klient.

Miał na plecach tyle włosów,

Że mi się w palcach plątały.

Uniknąć tego nie sposób.

Po zabiegu przepraszałam

Za dyskomfort oraz bóle

I za to, że nie podałam

Chociaż miejscowych znieczuleń.

 

Lecz facet był zachwycony

Powiedział, że czuje się fajnie

I zamierza od dziś u mnie

Masować się regularnie.

Przepraszam, pomyłka

Dzisiaj miała mammografię

Moja najlepsza kumpela.

Denerwuję się jak wyszło,

Przecież to nie bagatela.

Dawno już minął czas badań,

A ona się nie odzywa.

Boję się, że nie dzwoni, bo

Wynik przede mną ukrywa.

Nie mogłam już dłużej czekać.

Jej telefon nadal głuchy.

Wysłałam jej sms-a:

„I jak tam twoje cycuchy?”

W chwilę po jego wysłaniu

Wiadomość dostałam w zamian,

A całą jej treść stanowił

Olbrzymi znak zapytania.

 

Dopiero zauważyłam,

Że kontakty pomyliłam

I pytałam się o cycki

Mojej pani kierowniczki.

W białych rękawiczkach

Mój szef jest perfekcjonistą

I od innych też wymaga.

Kiedy ktoś czegoś nie umie,

Doradza albo pomaga.

Poza tym jest szanowany

Przez pracowników i gości

Za to, że nigdy nikomu

Nie zrobił żadnej przykrości.

 

Tylko czemu ten ideał,

Tu wyrażę swe zdumienie,

Podał mi linka do strony,

Jak mam pisać… wymówienie?

Usypiacz

Cztery razy się spóźniłem

W jednym tygodniu do pracy.

Nie usłyszałem budzika.

Powodem nie był też kacyk.

W końcu szef wkurzył się na mnie

I zagroził, że gdy znowu

Spóźnię się chociaż minutkę,

Będzie do zwolnienia powód.

 

Nigdy się tak nie spóźniałem.

Sam próbowałem wyjaśniać,

Jakim sposobem mój budzik

 „Pomógł” mi poczwórnie zaspać.

Testowałem kilka razy.

Zawsze dzwonił prawidłowo.

Czy ze mną coś się nie dzieje?

Już zwątpiłem, daję słowo.

Sam siebie zacząłem podglądać.

Zainstalowałem podgląd,

By przez cała noc notował

Wszystko bez przerw, na okrągło.

 

Wyjaśniłem tajemnicę.

To mój pies winien wszystkiemu.

Nauczył się budzik ściszać

Bez najmniejszego problemu.

Rano, jak budzik zaczyna

Wydawać piski cichutkie,

On naciska przycisk nosem

Z zamierzonym wcześniej skutkiem.

 

Poruszona do żywego

Mam nową, spokojną pracę.

Nie muszę się wiele trudzić.

Sprzątam w miejscu, gdzie przebywa

Wielu niegdyś chorych ludzi.

 

Ostatnio pod koniec zmiany,

Kiedy miałam iść do domu,

Jeden “pacjent” siadł na łóżku.

Nie był w stanie trzymać pionu,

Więc padł twarzą na podłogę.

Dla mnie to szok bardzo duży.

Chciałam, lecz nie byłam w stanie

W żaden sposób się poruszyć.

 

Byłam sama, a w dodatku

Nie mogłam głosu wydobyć.

Sytuacja jak z horroru.

Nikt na nią nie jest gotowy.

Żaden by też nie uwierzył,

Nawet ten najbardziej zdrowy,

A dla mnie to była trauma.

Do dziś tkwi we mnie jak odium.

Nie poszłam więcej do pracy

W… przyszpitalnym prosektorium.