Nie sługa…

Przyszłam do pracy „na nockę”

I zastałam szefa w biurze.

Zdziwiłam się, bowiem nigdy

Nie zostawał w pracy dłużej.

Patrzyłam na strzęp człowieka

Z całą twarzą mokrą od łez,

Jakby doznał w jednej chwili

Mnóstwa porażek albo klęsk.

 

Spytałam, czy coś się stało,

Że jest tutaj, a nie w domu?

Czy mogłabym w jakiś sposób,

Lub w czymkolwiek jemu pomóc?

Rozpłakał się jeszcze bardziej

Wyznając mi, że jest dureń,

Gdyż powiedział swojej żonie,

Że się we mnie podkochuje.

 

Jestem nową pracownicą.

Nie znam szefa zbyt dokładnie.

Mam męża i dziecko w drodze,

Więc dlaczego padło na mnie?

Kto czym wojuje…

Jestem studentem. W weekendy

Dorabiam jako ochroniarz.

Dbam o spokój i porządek

W klubie studenckim „Japonia”.

 

Wczoraj, w pierwszy dzień po feriach,

Jakiś pajac przy bufecie

Zaczął się chamsko narzucać

Zupełnie nieznanej kobiecie.

Na jej prośbę „kulturalnie”

Wyprosiłem go na zewnątrz.

Stawiał się, więc mocny kopniak

Rychło go w d..pę dosięgnął.

 

W poniedziałek na zajęcia

Przyszedł nowy wykładowca.

Skojarzyłem go z „Japonią”.

Jego twarz jest mi nieobca.

On także mnie zapamiętał

I będzie miał mnie na oku.

Teraz ja dostanę kopa

W indeksie na koniec roku.

Jest wyjście

Staram się o dobrą pracę.

Właśnie byłam na rozmowie.

Przyjął mnie sam prezes firmy,

Sekundował mu kadrowiec.

 

Starałam się przed panami

Pokazać z najlepszej strony.

Wykazałam, że gdy trzeba

Potrafię łamać kanony.

Przekonałam, że potrafię

Szybko się uczyć i myśleć,

Opracowywać tematy

Humanistyczne i ścisłe.

 

Rozmówcy bardzo wyraźnie

Oczarowani mną byli,

Chyba że w ostatniej chwili

Swe zdanie o mnie zmienili.

Powód znalazł się przy wyjściu.

To on może mi przeszkodzić.

Są to zwykłe drzwi przesuwne.

Nie umiałam… ich otworzyć.

Wypunktowany

Moja żona wymyśliła

Rodzinny system punktowy.

Za wypracowane punkty

Przewidziane są nagrody.

 

Przedtem jednak każdy musi

Zdobyć określoną ilość:

Za mycie naczyń jest dziesięć,

A za dwadzieścia – pięć kilo

Ziemniaków trzeba oskrobać,

Albo zrobić aż dwa prania…

Najdroższe jest prasowanie.

Na tym koniec wyliczania!

 

Czy mam szansę na nagrody?

Ja za seks ze swoją ślubną

Muszę zebrać tysiąc punktów!

Nie do osiągnięcia? Trudno!

Premia

Mój przyjaciel informatyk

Lubi mi robić kawały.

W większości są dość dowcipne,

Czasem nie przynoszą chwały.

Wczoraj naprawiał laptopa.

To mój służbowy komputer.

Sygnały podłączeń sprzętu

Przez USB były głuche.

 

Zrobił mi to po godzinach.

Na dowód kartkę zostawił,

Że wszystko będzie w porządku.

Jak wcisnę dowolny klawisz.

Pełen obaw, co się stanie,

Zresetowałem komputer.

Wszystko działa. Odetchnąłem.

Zasłużył na piwa kufel.

 

Rano przyszedł ważny klient,

Żeby obejrzeć zlecenie,

Które zrobiłem mu szybciej

Licząc na sowitą premię.

Projekt miałem na pendrajwie.

Przez USB go odpalam.

Zamiast standardowego piii

Odzywa się jakaś lala

I jęczy bardzo namiętnie:

„O, wepchnij mi głębiej jeszcze”!

Przerażony go wyjąłem,

Lecz znów słowa lecą w przestrzeń:

„Co robisz, moje kochanie?

Nie wyjmuj. Niech tam zostanie”!

Pluj kawką

Wybuchła w biurze afera.

Ktoś nasikał do zbiornika

Wody przy naszej kawiarce.

Ohyda! Aż brak słownika.

 

Na szczęście jest monitoring.

On ujawnił nam szczegóły

I pseudo dowcipnisiowi

Plugawy efekt zepsuły.

 

Winowajcę wyrzucono

Ad hoc, w klimacie niesławy.

Pech, że nim się dowiedziałem,

Zdążyłem wypić trzy kawy.

 

Adres

Pracuję firmie, co miała

Niedawno debiut giełdowy.

Od teraz jej urzędnicy

Muszą mieć adres mailowy.

 

Wzór służbowego e-maila:

Kod oddziału i nazwisko,

Potem „małpa”, nazwa firmy.

Taki jest adres. To wszystko.

 

Moje nazwisko: Niski,

A kod oddziału „2pe”.

Podoba wam się mój adres?

Bo mnie kategorycznie nie!

Nepotyzm?

Po długich poszukiwaniach

Znalazłam nareszcie pracę.

Co prawda nie w swym zawodzie,

Ale za godziwą płacę.

Ktoś mi podał adres strony,

Gdzie był casting ogłoszony.

Wysłałam CV ze zdjęciem

I dostałam to zajęcie.

Wynik naboru podano

Już następnego dnia rano.

Szybko poszło wybieranie.

Zatrudniono cztery panie.

 

Praca jest na pełen etat,

A nie na zwykłe zlecenie.

Mam składkę emerytalną

I pełne ubezpieczenie.

To była istna gratka, gdyż

W firmie jest nowa komórka.

W niej zatrudniona została

Tych nowych pracownic czwórka.

 

Wszystko byłoby w porządku,

Gdyby nie, że firma jest ta

Od niedawna zarządzana

Przez byłego, znaczy „exa”.

I to on, pewnie dla żartu,

Zorganizował ten ranking

I w jednym biurze posadził

Cztery ostatnie kochanki.

To chyba rewanż za to, że

On był dotychczas rzucany.

Ciekawa jestem niezmiernie

Jakie obecnie ma plany

Dysonanse z mym awansem

Mój szef oświadczył mi dzisiaj,

Że nie dość ciężko pracuję

I jak zaraz się nie zmienię

To nigdy nie awansuję.

Zdziwiona się dopytuję,

O co tu konkretnie chodzi

I co w kolejnym awansie

Może mi bardzo przeszkodzić.

 

On ma problem z tym, że chodzę

Na lektoraty francuskie

I dwa razy tygodniowo

Moje biurko stoi puste.

Faktycznie. Przychodzę później,

Lecz w pracy zostaję dłużej.

Jemu to bardzo przeszkadza,

Gdy rano nie ma mnie w biurze.

 

Najbardziej dziwne w tej sprawie

Jest to, że ja na te lekcje

Zapisałam się, bo byłam

Przymuszona przez dyrekcję,

Gdyż najważniejszym warunkiem

Awansu pracowniczego

Jest pozytywna ocena

Z lektoratu francuskiego.

Spiesz się powoli

Pracy nad nowym projektem.

Dużo czasu poświęcałam.

By nie było opóźnienia,

To nawet w domu tyrałam.

Wczoraj skończyłam zlecenie

Dwa tygodnie przed terminem.

Cały czas mam przed oczami

Szefa zadziwioną minę.

 

Dzisiaj rano dumna z siebie

Przyszłam jak zawsze do pracy.

Szef do siebie mnie poprosił,

Kiedy tylko mnie zobaczył.

Ucieszona szłam do niego.

Liczyłam na premię w złotych.

Dostałam, lecz wymówienie,

Bo… nie mam nic do roboty.