Przepraszam, pomyłka

Dzisiaj miała mammografię

Moja najlepsza kumpela.

Denerwuję się jak wyszło,

Przecież to nie bagatela.

Dawno już minął czas badań,

A ona się nie odzywa.

Boję się, że nie dzwoni, bo

Wynik przede mną ukrywa.

Nie mogłam już dłużej czekać.

Jej telefon nadal głuchy.

Wysłałam jej sms-a:

„I jak tam twoje cycuchy?”

W chwilę po jego wysłaniu

Wiadomość dostałam w zamian,

A całą jej treść stanowił

Olbrzymi znak zapytania.

 

Dopiero zauważyłam,

Że kontakty pomyliłam

I pytałam się o cycki

Mojej pani kierowniczki.

W białych rękawiczkach

Mój szef jest perfekcjonistą

I od innych też wymaga.

Kiedy ktoś czegoś nie umie,

Doradza albo pomaga.

Poza tym jest szanowany

Przez pracowników i gości

Za to, że nigdy nikomu

Nie zrobił żadnej przykrości.

 

Tylko czemu ten ideał,

Tu wyrażę swe zdumienie,

Podał mi linka do strony,

Jak mam pisać… wymówienie?

Usypiacz

Cztery razy się spóźniłem

W jednym tygodniu do pracy.

Nie usłyszałem budzika.

Powodem nie był też kacyk.

W końcu szef wkurzył się na mnie

I zagroził, że gdy znowu

Spóźnię się chociaż minutkę,

Będzie do zwolnienia powód.

 

Nigdy się tak nie spóźniałem.

Sam próbowałem wyjaśniać,

Jakim sposobem mój budzik

 „Pomógł” mi poczwórnie zaspać.

Testowałem kilka razy.

Zawsze dzwonił prawidłowo.

Czy ze mną coś się nie dzieje?

Już zwątpiłem, daję słowo.

Sam siebie zacząłem podglądać.

Zainstalowałem podgląd,

By przez cała noc notował

Wszystko bez przerw, na okrągło.

 

Wyjaśniłem tajemnicę.

To mój pies winien wszystkiemu.

Nauczył się budzik ściszać

Bez najmniejszego problemu.

Rano, jak budzik zaczyna

Wydawać piski cichutkie,

On naciska przycisk nosem

Z zamierzonym wcześniej skutkiem.

 

Poruszona do żywego

Mam nową, spokojną pracę.

Nie muszę się wiele trudzić.

Sprzątam w miejscu, gdzie przebywa

Wielu niegdyś chorych ludzi.

 

Ostatnio pod koniec zmiany,

Kiedy miałam iść do domu,

Jeden “pacjent” siadł na łóżku.

Nie był w stanie trzymać pionu,

Więc padł twarzą na podłogę.

Dla mnie to szok bardzo duży.

Chciałam, lecz nie byłam w stanie

W żaden sposób się poruszyć.

 

Byłam sama, a w dodatku

Nie mogłam głosu wydobyć.

Sytuacja jak z horroru.

Nikt na nią nie jest gotowy.

Żaden by też nie uwierzył,

Nawet ten najbardziej zdrowy,

A dla mnie to była trauma.

Do dziś tkwi we mnie jak odium.

Nie poszłam więcej do pracy

W… przyszpitalnym prosektorium.

Nie sługa…

Przyszłam do pracy „na nockę”

I zastałam szefa w biurze.

Zdziwiłam się, bowiem nigdy

Nie zostawał w pracy dłużej.

Patrzyłam na strzęp człowieka

Z całą twarzą mokrą od łez,

Jakby doznał w jednej chwili

Mnóstwa porażek albo klęsk.

 

Spytałam, czy coś się stało,

Że jest tutaj, a nie w domu?

Czy mogłabym w jakiś sposób,

Lub w czymkolwiek jemu pomóc?

Rozpłakał się jeszcze bardziej

Wyznając mi, że jest dureń,

Gdyż powiedział swojej żonie,

Że się we mnie podkochuje.

 

Jestem nową pracownicą.

Nie znam szefa zbyt dokładnie.

Mam męża i dziecko w drodze,

Więc dlaczego padło na mnie?

Kto czym wojuje…

Jestem studentem. W weekendy

Dorabiam jako ochroniarz.

Dbam o spokój i porządek

W klubie studenckim „Japonia”.

 

Wczoraj, w pierwszy dzień po feriach,

Jakiś pajac przy bufecie

Zaczął się chamsko narzucać

Zupełnie nieznanej kobiecie.

Na jej prośbę „kulturalnie”

Wyprosiłem go na zewnątrz.

Stawiał się, więc mocny kopniak

Rychło go w d..pę dosięgnął.

 

W poniedziałek na zajęcia

Przyszedł nowy wykładowca.

Skojarzyłem go z „Japonią”.

Jego twarz jest mi nieobca.

On także mnie zapamiętał

I będzie miał mnie na oku.

Teraz ja dostanę kopa

W indeksie na koniec roku.

Jest wyjście

Staram się o dobrą pracę.

Właśnie byłam na rozmowie.

Przyjął mnie sam prezes firmy,

Sekundował mu kadrowiec.

 

Starałam się przed panami

Pokazać z najlepszej strony.

Wykazałam, że gdy trzeba

Potrafię łamać kanony.

Przekonałam, że potrafię

Szybko się uczyć i myśleć,

Opracowywać tematy

Humanistyczne i ścisłe.

 

Rozmówcy bardzo wyraźnie

Oczarowani mną byli,

Chyba że w ostatniej chwili

Swe zdanie o mnie zmienili.

Powód znalazł się przy wyjściu.

To on może mi przeszkodzić.

Są to zwykłe drzwi przesuwne.

Nie umiałam… ich otworzyć.

Wypunktowany

Moja żona wymyśliła

Rodzinny system punktowy.

Za wypracowane punkty

Przewidziane są nagrody.

 

Przedtem jednak każdy musi

Zdobyć określoną ilość:

Za mycie naczyń jest dziesięć,

A za dwadzieścia – pięć kilo

Ziemniaków trzeba oskrobać,

Albo zrobić aż dwa prania…

Najdroższe jest prasowanie.

Na tym koniec wyliczania!

 

Czy mam szansę na nagrody?

Ja za seks ze swoją ślubną

Muszę zebrać tysiąc punktów!

Nie do osiągnięcia? Trudno!

Premia

Mój przyjaciel informatyk

Lubi mi robić kawały.

W większości są dość dowcipne,

Czasem nie przynoszą chwały.

Wczoraj naprawiał laptopa.

To mój służbowy komputer.

Sygnały podłączeń sprzętu

Przez USB były głuche.

 

Zrobił mi to po godzinach.

Na dowód kartkę zostawił,

Że wszystko będzie w porządku.

Jak wcisnę dowolny klawisz.

Pełen obaw, co się stanie,

Zresetowałem komputer.

Wszystko działa. Odetchnąłem.

Zasłużył na piwa kufel.

 

Rano przyszedł ważny klient,

Żeby obejrzeć zlecenie,

Które zrobiłem mu szybciej

Licząc na sowitą premię.

Projekt miałem na pendrajwie.

Przez USB go odpalam.

Zamiast standardowego piii

Odzywa się jakaś lala

I jęczy bardzo namiętnie:

„O, wepchnij mi głębiej jeszcze”!

Przerażony go wyjąłem,

Lecz znów słowa lecą w przestrzeń:

„Co robisz, moje kochanie?

Nie wyjmuj. Niech tam zostanie”!

Pluj kawką

Wybuchła w biurze afera.

Ktoś nasikał do zbiornika

Wody przy naszej kawiarce.

Ohyda! Aż brak słownika.

 

Na szczęście jest monitoring.

On ujawnił nam szczegóły

I pseudo dowcipnisiowi

Plugawy efekt zepsuły.

 

Winowajcę wyrzucono

Ad hoc, w klimacie niesławy.

Pech, że nim się dowiedziałem,

Zdążyłem wypić trzy kawy.