Ludzie listy… dostają

Rzadko otrzymuję listy.

Zwykle są to esemesy.

Nagle przyszedł do mnie list,

Bardzo on mnie ucieszył.

Przysłano go przez kuriera.

Pięć znaczków.  Biała koperta.

Na znaczkach piękne serduszka.

Czyżby miłosna oferta?

Zachwyciłam się przesyłką.

Nigdy takiej nie dostałam.

Nie mogłam dotknąć koperty,

Nim jej nie pokwitowałam.

Nawet miałam z tym kłopoty,

Bo z emocji ręka drżała.

Gdy rozrywałam kopertę

Serce aż mi dygotało,

Jednak nie to co bym chciała,

W kopercie się znajdowało.

Te serduszka mnie zmyliły.

One nic nie miały znaczyć.

W tej kopercie otrzymałam

Właśnie wymówienie z pracy.

Trudno zrozumieć

Na pół roku przed terminem

Swój urlop zaplanowałam.

Tak mi jakoś się złożyło,

Że wolne we wrześniu chciałam.

Pracujemy ze zmienniczką

I zmieniamy się wzajemnie.

Ja za nią chodzę na zmiany,

Ona ma zmienniczkę we mnie.

 

Jedna z nas musi być zawsze

Do dyspozycji zespołu,

Bo takie są ustalenia

I wymogi protokołu.

 

Zawsze dotąd o urlopach

Dogadałyśmy się wcześniej.

Teraz obie brać go chcemy

Obie na raz, jednocześnie.

Ona się bardzo upiera

I wcale ustąpić nie chce,

Gdyż ma w firmie dłuższy staż

I mgr na wywieszce.

 

To jej zdaniem jest ważniejsze

I nie ma żadnego powodu,

Żeby mi ustąpić, choć mam

Wyznaczony termin… porodu.

Oferta

Dziś dostałam propozycję

Wzięcia udziału w reklamie.

Ktoś uznał, że się nadaję

I zaprosił na nagranie.

Mam swą sylwetką promować

Produkty zdrowej żywności,

Lecz tylko te wyróżnione

Znakiem najwyższej jakości.

Rozreklamowana dieta

Ma zmienić każdą sylwetkę,

Że potrafi zadowolić

Najwybredniejszą estetkę.

Zapał do reklamy diety

Jednak mi troszeczkę zrzedł,

Gdy ustalono podstępem,

Że pokażą mą sylwetkę

Nie PO diecie, tylko PRZED!!!

Umoczona

Pracuję jako handlowiec.

Kieruję sklepem sieciowym.

Czekam na pierwszą kontrolę,

Ona dla mnie jest czymś nowym.

Do tej pory jeszcze nigdy

Nie miałam tej „przyjemności”,

Dlatego w stresie czekałam

Na zapowiedzianych „gości”.

Zjawił się jeden kontroler

I w dodatku całkiem miły.

Zdenerwowałam się mocno,

Aż mi się dłonie spociły.

Kiedy się z nim przywitałam,

Nie postąpiłam zbyt grzecznie.

Podając spoconą rękę

Zachowałam się niezręcznie.

Chcąc załagodzić tą gafę

Bez namysłu wypaliłam:

„Przepraszam, ale to pan sprawił,

Że mokra się cała zrobiłam”.

Podchody

Jestem młodym pracownikiem

W pewnej firmie młodych ludzi.

Tu wszyscy są po imieniu,

Wyczuwam  spokój i luzik.

Wszyscy kumple wiedzą o tym,

Że nasz menadżer  jest gejem.

Ta wiadomość w żadnym stopniu

Nie była dla mnie problemem.

W pracy cenię koleżeństwo,

Seks w pracy tylko przeszkadza.

Nie myślałem, że inaczej

Postępuje firmy władza.

Już wkrótce się dowiedziałem

O dawnym szefa  zwyczaju

Bywania na delegacjach

W różnych dziwnych częściach kraju.

 

Szef , dwie koleżanki  i ja

Mamy wyjechać służbowo,

By załatwić pilną sprawę

Szybko, rzetelnie, fachowo.

Więc jedziemy. Szef prowadzi.

Wytrawny z niego kierowca,

A trasa którą nas wiezie

Nie była mu wcale obca.

Dziwne także, że w hotelu

Wynajęto dwa pokoje.

Ponoć nie było jedynek.

Ponure nasze nastroje.

 

Tylko szef się bardzo cieszy

Z tej niezręcznej sytuacji.

Wyjaśnił, o co mu chodzi

Dopiero podczas kolacji:

„Dziewczyny śpią z dziewczynami,

A chłopacy z chłopakami”.

Rozkazu  nie  usłuchałem.

Dwie noce na dworcu spałem…

Recepta na…

Ukończyłem dobrą szkołę.

Rozpocząłem pierwszą pracę.

Nie myślałem, że wcześniej niż

Trwa okres próbny, ją stracę.

 

„Podziękowano” mi za to,

Że próbowałem rozwiązać

Niektóre problemy firmy,

Miast je z daleka okrążać.

 

Powinienem siedzieć cicho

Jak cała większość załogi

I w jej zachowaniu właśnie

Szukać sobie analogii.

Moja postawa załogę

Wprawiała w zakłopotanie

I obniżała morale –

Tak wykazało… badanie.

Prawdziwe kłamstwa

Zebrałem się na odwagę,

Żeby spytać mego szefa,

Dlaczego ominął mnie awans,

Na który tak długo już czekam.

Obiecywał kilka razy

Dając mi szanse olbrzymie,

Że jak będę cierpliwy,

To podwyżka mnie nie minie.

Był też układ, żeby sprawę

Trzymać w ścisłej tajemnicy,

Bo o awans się starali

Także inni „zawodnicy”.

Ale jak tylko wspomniałem,

O jaką sprawę mi chodzi,

On mnie wręcz zaatakował,

Zamiast starać ułagodzić.

Wykrzyczał, że jest bez winy,

Bo on, kłamca notoryczny,

Kłamstwo swe od lat uprawia

W sposób książkowo – klasyczny.

A ja, człowiek wykształcony,

Powinienem był już dawno

Zorientować się, że jego

Obietnice są nieprawdą.

 

Jego kłamstwom można wierzyć.

One są kłamstw awangardą,

Gdyż nigdy, choć powtarzane,

Nie staną się w końcu prawdą!

 

Esteta od… kotleta

Pracuję w barze od dawna.

Jestem specem od sałatek,

Przyrządzam je i serwuję

Świeże, smaczne i… czubate.

 

Dziś jeden z nowych klientów

Przedstawił mi swe żądanie,

Żeby zupełnie ktoś inny

Przygotował jego danie.

Zapytałem więc uprzejmie,

Gdyż nie pojąłem zupełnie,

Dlaczego ten nieznajomy

Nie chce posiłku ode mnie.

 

A on spokojnie, na luzie

Wyjaśnił powód życzenia:

„Nie lubię, gdy brzydcy ludzie

Dotykają mi jedzenia”.

Przedobrzył

Zostałem zaproszony

Do firmy, gdzie już czekał

Na mnie i innych chętnych

Ewentualny etat.

W trakcie rozmowy o pracę

Byłem  bardzo rozluźniony.

Zrobiłem dobre wrażenie,

Chyba będę zatrudniony!

Takie miałem przeświadczenie,

Gdyż z prowadzącym rozmowę

Świetnie się rozumieliśmy.

W pracy też go nie zawiodę.

 

Po godzinie mam  telefon.

Oddzwonił interlokutor

Z informacją, jakie wnioski

Z rozmowy wstępnej wysnuto.

To, co uznałem za sukces

I tak byłem z tego dumny,

Okazało się wkrótce

Zwykłym „gwoździem do trumny”.

Nie dostałem tej pracy, bo

Właśnie pracowałbym z panem

Z którym wcześniej rozmawiałem.

Byłaby uzasadniona  możliwość,

Że byśmy dużo gadali,

A zbyt mało… pracowali.

Anonim

Szef zawołał mnie do siebie

(Obawiałem się zwolnienia)

I dał mi blankiet ankiety

Do szybkiego wypełnienia.

 

Ankieta anonimowa

Na ściśle wskazany temat.

Tym tematem szef jest właśnie.

W tym tkwią ograniczenia!

 

Nie jest źle, tak myślę sobie,

Gdy szef się interesuje,

Czego od niego załoga

Tak naprawdę oczekuje.

 

Pracujemy w korporacji.

Każdy goni za robotą.

Szef tylko myśli o zyskach

I to jest naszą zgryzotą.

 

Wszystko kręci się dla niego.

On dla wszystkich jest udręką.

Gdyby jego zwolnić z pracy

To sukces, jak odjął ręką!

 

Więc nie owijam w bawełnę

I piszę zupełnie szczerze

Wiedząc, że on się nie dowie,

Kto tym zdradliwym jest wężem.

 

Zaklejoną już kopertę

Wrzuciłem do „Skarg i Wniosków”

Dumny z siebie, lecz nie wiedząc,

Że mój los zawisł na włosku.

 

Spotkałem kolegów z biura

W bistro, gdy jadłem kotlety.

Spytałem, czy już oddali

Powypełniane ankiety.

 

Wszyscy bardzo zaskoczeni,

Że zdradzam ważne sekrety,

Zgodnym chórem zapytali:

Jakiej to znowu ankiety?