przemyślenia
Mikołajki
Po Świętach nasza Córeczka
Przyszła do mnie z zapytaniem,
Czy w następnym roku także
Pod choinkę coś dostanie.
Oczywiście potwierdziłem,
Że Mikołaj Ją odwiedzi
Tak jak inne w całym świecie
Oczekujące Go dzieci.
Na to Ona filuternie
Powiedziała, że nie muszę
Już udawać, bo Go nie ma,
A ja to jestem… kłamczuszek!
No bo to ja razem z mamą
Podkładamy pod choinkę
Prezenciki sobie, dla nas…
To trwa przecież tylko chwilkę…
Ale po chwili zadumy
Zdołała spytać mamusi:
„Jak zdążacie innym dzieciom
Także prezenty podrzucić”?
Niech żyje…
Kumpela mojej dziewczyny
Bardzo długo była chora.
Lekarze Jej nie pomogli.
Nawet wzywano… znachora.
Oczywiście nie mógł pomóc.
Zmarła mimo jego „działań”,
Moja Pani z tego faktu
Takie wnioski wysnuwała.
Przenigdy nie jest wiadomo
Ile czasu nam zostało,
Żeby pożyć na tym świecie.
Najczęściej jest to… za mało.
Więc marzenia, jeśli mamy,
Trzeba spełniać tu i teraz,
A nie czekać na okazję,
Bo szansa spadnie do zera.
Postawiła ultimatum:
Albo zawieszam działalność
I sprzedamy mieszkanie
Albo… leżymy pod palmą.
I tak oto jestem singlem.
Ona zniknęła mi z oczu.
Teraz wreszcie wiem, co znaczy
Swobodę i wolność poczuć.
Parszywe życie
Ma dziewczyna jest weganką.
Mnie to wcale nie przeszkadza.
Ona też nie ma problemu,
Gdy „mięskiem” sobie dogadzam.
Lecz wczoraj wprost powiedziała,
Że gdyby wybierać miała
Między życiem mym a zwierza,
To… bydlątko by wybrała!
Nie wiedziałem, że weganizm
To orientacja aż tak zła.
Szkoda, że mnie nie traktuje
Tak jak sparszywiałego psa!
Emotikon
Wiosną przez parę tygodni
Spotykałem się dziewczyną.
Kwiecień, maj, połowa czerwca…
Niemal kwartał szybko minął.
Ona była… specyficzna.
Miała fioła na temat
Swego wizerunku w sieci.
Zawsze musiał być „ideał”.
Brylowała swą osobą
Na mediach społecznościowych.
Wszędzie było Jej za… dużo!
Ale cóż ja mogłem zrobić?
Każdy człowiek ma przywary.
Choć to mnie irytowało,
Chciałem jednak dać nam szansę,
Bo mnie na Niej zależało.
Napisałem i wysłałem
Na Jej portal kilka newsów,
Ale zerwała znajomość
Sama z siebie. Bez przymusu.
Bo te moje wiadomości
Były oschłe, bez emocji,
Nie widzi więc możliwości
Przedłużania znajomości.
Dotąd zawsze się starałem,
By być miłym i wylewnym.
Lecz w końcu się okazało
To, że wymogiem niezbędnym,
Żeby okazać uczucie,
Trzeba wstawić emotikon!
Najlepiej to jak najczęściej
I… z wyszukaną grafiką.
Ponieważ ja ich nie wstawiam
Po co najmniej drugim słowie,
Więc jestem nieczułym draniem
I miłości nie mam w głowie.
Na głowę…
Mój chłopak jeździ motorem.
Jest wprawny, ale ryzykant.
Lubię z Nim jeździć sportowo-
Włosy rozwiać, gdy pomykam!
Mówią: „Nosił … razy kilka…”
Sprawdziło się to przysłowie.
Bo spadłam kiedyś z motoru,
Chłopak wezwał pogotowie.
Ja nie chciałam, bo nie czułam,
Że coś złego mi się stało.
Chłopak uparł się i wtedy
Wszystko mi się posypało…
W sanitarce brak lekarza,
Więc czym prędzej do szpitala
Chcieli mnie żywą dostarczyć
Więc kierowca zapi…alał!
A co ze mną? Zaraz powiem:
Udało się na zakręcie
Zrzucić mnie z noszy, a przez to
Złapałam… biodra zwichnięcie.
Dodatkowo uderzyłam
Głową w ratownika fotel,
To, że straciłam przytomność,
Dowiedziałam się już potem.
Bilans całego zdarzenia
Tu w dwuwierszu Wam wyłożę:
„Głowę kaskiem trzeba chronić
W karetce, nie na motorze”!
Misiaczki
Moja dziewczyna ma hobby:
Zbiera… misie wszystkich sortów.
Dużo już ich nazbierała.
Ma nawet misie z importu!
Coraz trudniej Jej coś kupić.
Często przejęty do głębi
Gdziekolwiek tylko wyjadę,
Szukam… misia dla mej „Baby”.
Byliśmy z dziewczyną w kinie.
W ciemności podczas projekcji
Wrzuciłem do Jej torebki
Mini-misia do kolekcji.
Po filmie w dobrych humorach
Nie spiesząc się, chociaż późno,
Odprowadziłem Ją pod dom.
Nie myślałem, że na próżno.
Wszystko było idealnie
Dotąd, póki nie szukała
W swej torebce… kluczy,
Które zawsze w niej trzymała.
Ale…trafiła na misia.
Przyjrzała mu się przelotnie.
Mnie pocałowała w czoło
I weszła do domu samotnie.
Wróciłem do swego domu
W szczęściu, że miś się podobał.
Liczyłem, że będzie coś więcej –
Jakaś, być może, nagroda?
Spokój skończył się dość szybko,
Nie zdążyłem zjeść kolacji,
Gdy zadzwoniło me Szczęście.
Zamiast „kocham” słyszę wrzaski.
Wykrzyczała do słuchawki,
Że jestem złodziej i szuja.
Nim zdążyłem coś powiedzieć,
Wrzasnęła tylko: „Się bujaj”!
Próbowałem się dowiedzieć,
O co chodzi mej dziewczynie.
Okazało się, że właśnie
Ktoś Jej skradł komórkę w kinie.
A Ona mnie posądziła,
Bo skoro misia wrzuciłem,
To otworzyłem torebkę.
Wtedy telefon zwędziłem!
No i się nie przeliczyłem.
Ziściła się ma nadzieja.
Tylko… zamiast być kochankiem,
Zrobiono ze mnie… złodzieja!
Bez Niego?
Zebrało nam się z Babunią
Na dosyć luźną rozmowę.
Nie myślałam, że o sobie
Tyle komukolwiek powiem.
Było o dzieciach, o pracy,
O zdrowiu i intymnościach,
O perspektywach na przyszłość
I o przeżytych zaszłościach.
Były konkrety, a potem
O szczegóły zapytała,
Czy oparcie w swoim mężu
Będę w przyszłości też miała.
Czy jest w stanie swej rodzinie
Zapewnić byt finansowy,
Bo sprawia wrażenie, że jest
Troszeczkę „dziwny jakowyś”.
Trochę zrażona odparłam,
Że to już nie są te czasy,
Bo sama nieźle zarabiam.
Mąż też trochę daje kasy.
Babcia na to mi odrzekła,
Że rozumie i pochwala,
Lecz dlaczego w takim razie
Trzymam w domu „męski balast”?
Nie jest wybitnie przystojny
Ani zbyt inteligentny.
No i niewiele zarabia…
Facet nadzwyczaj… przeciętny!
Niezbyt zajmuje się dziećmi.
Czy czasami wobec tego,
Nie żyłoby mi się lepiej
Samej z dziećmi, lecz bez niego?
Dążenie przedszkolaczka
Jestem młodą przedszkolanką.
Kocham pracę z dzieciaczkami.
W domu mam też swoją Dwójkę,
A Trzecie jeszcze przed Nami.
Do wszystkich dzieci w mej grupie
Odnoszę się tak, jak do swoich.
Szkoda, że w Polsce jest mało
Takich jak moje przedszkoli.
Kiedyś zaczęłam rozmowę
Z dziećmi starszego oddziału,
Kim chciałyby być w przyszłości,
Tak na serio, bez banałów.
Padały zwykłe w tym wieku
Zawody męskie typowo:
Strażak, policjant czy pilot…
Nic nowego, daję słowo…
Ale był jeden wyjątek!
Mariolka była tą jedną,
Która się wyrwała, że chce
Zostać strażniczką więzienną!
Nim zatliła mi się w głowie
Lampka kontrolna przed wpadką,
Pochwaliłam Ją przed grupą,
Że wybrała pracę… rzadką.
Spytałam: „Czemu”? Odrzekła:
„No, bo mogłabym odwiedzić
Mego Drogiego Dziadziusia,
Co sam w tym więzieniu siedzi”.
„Nawrócenie”
Ma pierwsza randka z facetem
Bardzo fajnie się udała.
Gdy odprowadził mnie pod dom,
Nawet Go… pocałowałam!
Nagle, w tym samym momencie,
Wzbiły się złociste chmury.
Współlokatorki strzelały
Konfetti z wielgachnej rury!
Chciały uczcić w taki sposób
Me zerwanie z celibatem,
W którym tkwiłam już od roku
Poróżniona z męskim światem.
Powodem tego był facet,
Który w oczy mi zarzucił,
Że tak jak inne kobiety
Nie godnam jest miana „ludzi”.
Bo jesteśmy porypane.
Ja najmocniej, nade wszystko.
On mnie na zwał nawet mnie kiedyś
Głupią, kobiecą… faszystką!
Dzisiaj dotarło to do mnie,
Że wśród facetów nie wszyscy
To sfrustrowani zgorzknialcy,
Czyli antyfeminiści.