Dobry wybór

Często zapoznaję ludzi.

Nie w realu, lecz na czacie.

To dobry sposób, by gadać

Z osobą, której nie znacie.

Z niewieloma z nich się uda

Doprowadzić do spotkania.

Wiem, że trzeba być ostrożną,

Żeby nie trafić na drania.

 

Nareszcie się umówiłam

Z facetem, co mi się trafił.

Nie podeszłam, kiedy przyszedł.

Był to proboszcz z mej parafii.

Kleptomanka

Byłam na zakupach z córką.

Ma już prawie dziesięć latek.

Przecież musi mieć w swej szafie

Kilka atrakcyjnych „szmatek”.

Wybrała jedną sukienkę,

Lecz drogą jak pół mej pensji.

Nie kupiłam jej córeczce

Pomimo wielkich pretensji.

 

Podczas opuszczanie sklepu

Załączył się nagle alarm.

Tę sukienkę w torbie córki

Natychmiast ochroniarz znalazł.

Upokorzona tłumaczę,

Że jej kupna zabroniłam.

Córka twierdzi, że to ja ją

Do kradzieży przymusiłam.

In-mydło?

Mieszkam razem z narzeczonym.

Bardzo chce mieć ze mną dziecko.

Dla mnie jest jeszcze za wcześnie.

Więc porzucił mnie zdradziecko.

Chciał koniecznie zostać ojcem

Na przekór moim sprzeciwom.

Powód to moja bezpłodność –

Stwierdził to ponad wątpliwość.

 

Od jesieni, aż do wiosny

Starał się osiągnąć efekt.

On jest płodny, ale u mnie

Na pewno jest jakiś defekt.

Doszedł do tego stwierdzenia,

Gdyż na co dzień, bez mej wiedzy

Mieszał z moim “Lactacydem”

Swój świeżutki „majonezik”.

Cena spokoju

Rozwiodłam się miesiąc temu

Po ośmiu latach małżeństwa.

Mąż mnie zdradzał, nie mam dzieci,

Cały ten związek to klęska.

W małżeństwie byłam „przy mężu”,

Według prawa – bezrobotna.

Dla sądu ta okoliczność

Była niezmiernie istotna.

 

Sąd przydzielił mi prawnika,

By w procesie rozwodowym

Chronił moje interesy

W rozliczeniu majątkowym.

Mnie po podziale została

Tylko mała kawalerka,

Bo jak mówiło przysłowie –

„Nie dla kota (była) szperka”.

 

Mężowi zostawiono dom

Z dużą działką i samochód

Oraz knajpę i kręgielnię

Przynoszące niezły dochód.

 

Od  miesiąca jestem wolna.

Kawalerkę już sprzedałam.

Zamknęłam ten rozdział życia.

Wreszcie spokój odzyskałam.

 

Jednak przeszłość znów mnie ściga,

Gdyż się w końcu okazało,

Że niezupełnie legalnie

Stało się tak, jak się stało.

Mój „były” zwierzył się komuś,

Że przed sądem mnie broniła

Pani prawnik, która wtedy

Jego kochanicą była.

Mam podstawę, by zaskarżyć

Majątkową część wyroku

I nadzieję, że on wreszcie

Zapłaci, lecz za… swój spokój.

Gest nieuwagi

Dzisiaj byłem na zakupach.

Kiedy wybierałem bekon,

Podeszła do mnie staruszka

Pytając, gdzie znajdzie mleko.

Wskazałem półki z nabiałem.

Ona pełna wylewności

Objęła mnie dość serdecznie

W niezręcznym geście wdzięczności.

Byłem tym zażenowany,

Ale poczułem się świetnie.

Myślałem, że do mnie za to

Szczęście kiedyś się uśmiechnie.

Przy kasie macam kieszenie,

Niektóre w nerwach  rozdzieram.

W końcu się zorientowałem,

Że w żadnej nie mam portfela.

Facet wieczorową porą

Późnym wieczorem wracałem

Z ciężką torbą z zakupami.

Chciałem sobie skrócić drogę

Więc poszedłem zaułkami.

Okolica nieciekawa,

Nieczęsto spotkasz człowieka.

Nie sądziłem, żeby mogło

Coś złego tam na mnie czekać.

 

Nagle słyszę wrzask kobiety,

Że ja jej torbę ukradłem.

Natychmiast przez dwóch osiłków

Powalony w błoto wpadłem.

Torbę wyrwali mi z ręki

I oddali „pokrzywdzonej”.

Nim się z ziemi pozbierałem,

„Okradziona” i „wybawcy”

Uciekli… w tę samą stronę!