Gest nieuwagi

Dzisiaj byłem na zakupach.

Kiedy wybierałem bekon,

Podeszła do mnie staruszka

Pytając, gdzie znajdzie mleko.

Wskazałem półki z nabiałem.

Ona pełna wylewności

Objęła mnie dość serdecznie

W niezręcznym geście wdzięczności.

Byłem tym zażenowany,

Ale poczułem się świetnie.

Myślałem, że do mnie za to

Szczęście kiedyś się uśmiechnie.

Przy kasie macam kieszenie,

Niektóre w nerwach  rozdzieram.

W końcu się zorientowałem,

Że w żadnej nie mam portfela.

Facet wieczorową porą

Późnym wieczorem wracałem

Z ciężką torbą z zakupami.

Chciałem sobie skrócić drogę

Więc poszedłem zaułkami.

Okolica nieciekawa,

Nieczęsto spotkasz człowieka.

Nie sądziłem, żeby mogło

Coś złego tam na mnie czekać.

 

Nagle słyszę wrzask kobiety,

Że ja jej torbę ukradłem.

Natychmiast przez dwóch osiłków

Powalony w błoto wpadłem.

Torbę wyrwali mi z ręki

I oddali „pokrzywdzonej”.

Nim się z ziemi pozbierałem,

„Okradziona” i „wybawcy”

Uciekli… w tę samą stronę!