Prezent

W Wigilię, gdy pod choinką

Poukładano prezenty,

Leżała także koperta,

A na niej napis: „Wincenty”.

 

Ja właśnie tak mam na imię,

Więc ucieszyłem się wielce,

Że jakaś sumka pieniędzy

Znajduje się w tej kopercie.

 

Taki zastrzyk by się przydał,

Bo Żona w ciąży itp…

Czyżby Rodzice zmienili

Choinkę w PKO BP?

 

Po kolacji wigilijnej

Zgodnie z pradawnym zwyczajem

Było rozdanie prezentów.

Oj! Jak ja czekałem na nie!

 

Wyciągam kartkę z koperty,

A tam… mandat policyjny

Za przekroczenie prędkości.

Prawdziwy, a nie fikcyjny!

 

Pięćsetką mnie ukarano,

Bo na tyle oceniono

Winę za nadmierną szybkość.

Chyba jednak trochę „słono”.

 

Rodzice postanowili

Zrobić mi świąteczny dowcip.

Zmysł humoru „Moich Starych”

Jest mi już znany, nieobcy.

 

Wsunęli mandat w kopertę

I mieli ubaw wspaniały,

Kiedy ja wielce zdumiony

Wytrzeszczyłem nagle gały.

 

Udał Im się „podarunek”.

Lecz muszę teraz uważać,

Żeby na podobny „prezent”

Już więcej się nie narażać.

Ankieta

Pracuję w dość dużej firmie

Supernowoczesnej, nowej.

Kadry tu są doświadczone,

Choć w większości jeszcze młode.

 

Wszędzie mamy komputery

Produkcyjne i biurowe.

Ostatnio było włamanie

Na trzy serwery firmowe.

 

Ukradziono wiele danych,

Osobowych w szczególności.

Dużo naszych informacji

Znalazło się w rękach obcych!

 

By utrudnić dalsze straty,

Albo im także zapobiec

Dział IT zorganizował

Szkolenie „internetowe”.

 

Program tyczył bezpiecznego

Zachowania w Internecie,

By ostrzec przed oszustami,

Których coraz więcej w „necie”.

 

Było ono obowiązkiem

Dla pracowników biurowych.

Odbyło się w czasie pracy.

Potem szef sprawdzian im zrobił.

 

Tydzień po skończeniu „kursu”

Rozesłał wszystkim „kursantom”

Anonimowego maila,

Że ma do sprzedaży… auto.

 

Cena okazyjna, ale

Data krótka, jednodniowa.

Należy wpłacić, tu konto,

Tysiąc – to mniej niż połowa!

 

Żeby się uwiarygodnić,

Trzeba wypełnić  ankietę,

I odesłać ją odwrotnie

Mailem albo esemesem.

 

Poznałby się nawet głupek,

Że to próba wyłudzenia.

Nasz filtr ją też „oflagował”.

Że oszustwo, złudzeń nie miał!

 

Wiecie ilu z tych odbiorców

Zareagowało na to?

Aż sześćdziesiąt siedem procent!

Czy w IT siedzi amator?

 

 

Pijawka

Po śmierci mojego teścia

Matka żony otrzymuje

Emeryturę rodzinną

I z niej się dziś utrzymuje.

 

Teść był wyższym oficerem

Więc chyba biedni nie byli.

Ale została z… długami,

Bo chyba ponad stan żyli.

 

W zaufaniu nam wyznała,

Że tatulek mojej Żony

Narobił przed śmiercią długów.

Był od kart uzależnionym.

 

Mimo, że nie zarabiamy

Żadnych kroci czy kokosów

Pomagaliśmy spłacać

Zadłużenie „grosz po groszu”.

 

Po ośmiu latach łapania

Różnych, dorywczych prac przez nas

Wydało się, że teść nigdy

Żadnych pieniędzy nie… przegrał.

 

Teściowa to wymyśliła,

Że teść chodził do kasyna,

Żeby ściągnąć z nas należność

Za… wychowywanie syna.

 

Ponieważ emerytura

Z nawiązką jej wystarczała,

Wszystko, co jej dawaliśmy,

Na konto w banku wpłacała.

 

Teraz ma niezły kapitał.

A my gonimy resztkami

I nawet nie pomyślała,

Żeby rozliczyć się z nami.

 

Za dużo?

Moja siostra – nastolatka

Założyła niezły „biznes”.

Ja zostałam „inwestorką”,

Choć nawet „ręką nie kiwnę”.

 

Bo po prostu nie wiedziałam,

Że już od paru tygodni

Podbiera z mej szafy ciuchy

Dla takich jak Ona modniś.

 

Ale ich nie daje, tylko

Sprzedaje za polskie złote.

Sama sobie się dziwię,

Żem nic nie wiedziała o tem.

 

Przypadek zrządził, że jesień

Nagle wymusiła na mnie,

Żebym przeglądnęła szafę

I wzięła „grubsze” ubranie.

 

No i nie mogłam odnaleźć

Kilku „łaszków” ulubionych.

Siostrzyczka wnet się przyznała,

Że potrzebowała mamony,

Żeby sobie kupić… ciuchy,

Bo rodzice jej skąpili

I nie miała, co by chciała,

A ja w szafie… dużo miałam.

 

Kara

Wysiadając na parkingu

Potrąciłam swymi drzwiami

Stojący obok samochód:

Mała ryska z wgnieceniami.

 

Nie były do duże szkody,

Ale ślad był dość widoczny,

Bo tuż pod oknem i klamką

Nieskazitelnych drzwi bocznych.

 

Poczekałam kilka minut.

A że już spóźniona byłam,

Swój namiar z przeprosinami

W dziurce zamka zostawiłam.

 

Wróciłam po półgodzinie.

Tamtego wozu nie było,

A mój został uszkodzony

W kilku miejscach, z dużą siłą!

 

Za wycieraczką karteczka:

Niewprawną ręką pisana:

„Pierd*l się ty k*rwo stara…

Sam musiałem cie ukarać”!

 

Oceny

Moja Jedenastolatka

Ma opinię nienajgorszą

Za to, że dobrze się uczy

I jest bardzo… przedsiębiorczą!

 

Zauważyłam, że często,

A to już jest podejrzane,

Kupuje za kieszonkowe

Nowe długopisy – tanie.

 

Nie od razu, ale jednak

Przejrzałam na wylot córeczkę:

Wkręciła naiwne dzieciaki

W troszkę naiwną bajeczkę,

Że dzięki tym długopisom

Ma takie dobre oceny.

Sprzedaje je więc z przebiciem,

Bo są warte… dobrej ceny.

 

Śledztwo

Bardzo krótko od zakupu

Nowego, pierwszego auta

Spotkała nas niespodzianie

Samochodowa… plajta!

 

Kupiłem auto na raty.

Nie mam jeszcze autocasco.

Na starcie mego małżeństwa

Zamiast szczęścia, wielkie fiasko!

 

Skradziono je nam sprzed domu

W nocy, kiedy wszyscy spali.

Auto miało blokadę, więc

Na lawetę je wciągali.

 

Widać po sposobie działań,

Że je zrobili fachowcy.

Dla nich ten sposób kradzieży

Był jednoznacznie nieobcy.

 

Tak mi tłumaczył policjant,

Który to śledztwo prowadził.

Mówił, że są duże szanse,

Ale szczegółów nie zdradził.

 

Po tygodniu zwrócił autko.

Znaleziono je w garażu

Gangu samochodowego

Podczas próby demontażu.

 

Minęło kilka miesięcy.

Mój samochód fajnie „hula”.

Czasem jeżdżę nim do pracy.

Dziś także byłem. Akurat

Zepsuło się auto szefa.

Do domu Go odwoziłem.

Nagle zatrzymał nas patrol

Bardzo bezwzględnie, na siłę!

 

Oddział antyterrorystów

Jak na wojnę uzbrojony

Wyciągnął nas z samochodu

Kajdankami połączonych.

 

Potem było jeszcze gorzej.

Prokurator sankcję wydał,

Żeby aż do wyjaśnienia

Obu na „dołku” zatrzymać.

 

Siedzieliśmy tam dopóty,

Dopóki nie wyjaśniono,

Że „system” nie wiedział o tym,

Iż samochód znaleziono,

A mnie, właściciela, teraz

Jako złodzieja śledzono.

 

 

 

 

Szansa

Krewni na urlop jechali

Nowo zakupionym autem.

Wózek fajny, mało pali

Lakier ekstra, autko… kształtne

I do tego nie za drogie.

Zachwyceni są zakupem.

Takiej szansy by zaniechał

Chyba… nadzwyczajny głupek!

 

Zbywca chwalił, że wystarczy

Napełnić bak i pojechać

Nawet w podróż zagraniczną;

Cały świat Im się uśmiechał.

 

Uwierzyli. Nie sprawdzili

Nawet podstawowych rzeczy.

Pojechali, a znajomy

Zapomniał się… ubezpieczyć!

Sto kilometrów od Rzymu,

Auto im się „rozkraczyło”.

Z kasą krucho, upał srogi,

A miało im być tak miło…

Rada

Mój sąsiad jest tak obleśny,

Że aż mnie mdli, gdy go widzę.

Od lat próbuje mnie wyrwać

Pomimo, że z niego szydzę.

 

Wielokrotnie mu mówiłam,

Że nie ma najmniejszej szansy.

Dziś mnie w windzie uporczywie

Znów namawiał na… romansik.

 

Bo gdyby został kochankiem,

To na pewno tak się stanie,

Że godzinami w sypialni

Będzie brał mnie… na dywanie.

 

A dywan gruby, czerwony,

W sam raz dla dwojga kochanków.

On mnie będzie uszczęśliwiał.

Będę to miała „jak w banku”!

 

Gdy tak mówił, to jak zwykle

Obleśnie się oblizywał.

Wybuchłam gniewem, bo przecież

Jak cham do mnie się odzywał.

 

I wtedy do mnie dotarło,

Że on nie był u mnie nigdy.

Skąd więc wie, jaki mam dywan?

On jest groźny i… perfidny!

Niepokoi i podgląda.

Dowód: dywan w mej sypialni.

Ja od teraz mam obawy.

Czuję, że jestem jak w matni.

 

Powiedziałam o tym tacie.

On zawsze ma dobre rady.

„Zaangażuj adwokata,

By doprowadził do sprawy,

Bo naruszył Twą prywatność.

Pewno zdjęcia też posiada.

Niech oskarży go o stalking.

Taka oto moja rada”.