Kara

Wysiadając na parkingu

Potrąciłam swymi drzwiami

Stojący obok samochód:

Mała ryska z wgnieceniami.

 

Nie były do duże szkody,

Ale ślad był dość widoczny,

Bo tuż pod oknem i klamką

Nieskazitelnych drzwi bocznych.

 

Poczekałam kilka minut.

A że już spóźniona byłam,

Swój namiar z przeprosinami

W dziurce zamka zostawiłam.

 

Wróciłam po półgodzinie.

Tamtego wozu nie było,

A mój został uszkodzony

W kilku miejscach, z dużą siłą!

 

Za wycieraczką karteczka:

Niewprawną ręką pisana:

„Pierd*l się ty k*rwo stara…

Sam musiałem cie ukarać”!

 

Oceny

Moja Jedenastolatka

Ma opinię nienajgorszą

Za to, że dobrze się uczy

I jest bardzo… przedsiębiorczą!

 

Zauważyłam, że często,

A to już jest podejrzane,

Kupuje za kieszonkowe

Nowe długopisy – tanie.

 

Nie od razu, ale jednak

Przejrzałam na wylot córeczkę:

Wkręciła naiwne dzieciaki

W troszkę naiwną bajeczkę,

Że dzięki tym długopisom

Ma takie dobre oceny.

Sprzedaje je więc z przebiciem,

Bo są warte… dobrej ceny.

 

Śledztwo

Bardzo krótko od zakupu

Nowego, pierwszego auta

Spotkała nas niespodzianie

Samochodowa… plajta!

 

Kupiłem auto na raty.

Nie mam jeszcze autocasco.

Na starcie mego małżeństwa

Zamiast szczęścia, wielkie fiasko!

 

Skradziono je nam sprzed domu

W nocy, kiedy wszyscy spali.

Auto miało blokadę, więc

Na lawetę je wciągali.

 

Widać po sposobie działań,

Że je zrobili fachowcy.

Dla nich ten sposób kradzieży

Był jednoznacznie nieobcy.

 

Tak mi tłumaczył policjant,

Który to śledztwo prowadził.

Mówił, że są duże szanse,

Ale szczegółów nie zdradził.

 

Po tygodniu zwrócił autko.

Znaleziono je w garażu

Gangu samochodowego

Podczas próby demontażu.

 

Minęło kilka miesięcy.

Mój samochód fajnie „hula”.

Czasem jeżdżę nim do pracy.

Dziś także byłem. Akurat

Zepsuło się auto szefa.

Do domu Go odwoziłem.

Nagle zatrzymał nas patrol

Bardzo bezwzględnie, na siłę!

 

Oddział antyterrorystów

Jak na wojnę uzbrojony

Wyciągnął nas z samochodu

Kajdankami połączonych.

 

Potem było jeszcze gorzej.

Prokurator sankcję wydał,

Żeby aż do wyjaśnienia

Obu na „dołku” zatrzymać.

 

Siedzieliśmy tam dopóty,

Dopóki nie wyjaśniono,

Że „system” nie wiedział o tym,

Iż samochód znaleziono,

A mnie, właściciela, teraz

Jako złodzieja śledzono.

 

 

 

 

Szansa

Krewni na urlop jechali

Nowo zakupionym autem.

Wózek fajny, mało pali

Lakier ekstra, autko… kształtne

I do tego nie za drogie.

Zachwyceni są zakupem.

Takiej szansy by zaniechał

Chyba… nadzwyczajny głupek!

 

Zbywca chwalił, że wystarczy

Napełnić bak i pojechać

Nawet w podróż zagraniczną;

Cały świat Im się uśmiechał.

 

Uwierzyli. Nie sprawdzili

Nawet podstawowych rzeczy.

Pojechali, a znajomy

Zapomniał się… ubezpieczyć!

Sto kilometrów od Rzymu,

Auto im się „rozkraczyło”.

Z kasą krucho, upał srogi,

A miało im być tak miło…

Rada

Mój sąsiad jest tak obleśny,

Że aż mnie mdli, gdy go widzę.

Od lat próbuje mnie wyrwać

Pomimo, że z niego szydzę.

 

Wielokrotnie mu mówiłam,

Że nie ma najmniejszej szansy.

Dziś mnie w windzie uporczywie

Znów namawiał na… romansik.

 

Bo gdyby został kochankiem,

To na pewno tak się stanie,

Że godzinami w sypialni

Będzie brał mnie… na dywanie.

 

A dywan gruby, czerwony,

W sam raz dla dwojga kochanków.

On mnie będzie uszczęśliwiał.

Będę to miała „jak w banku”!

 

Gdy tak mówił, to jak zwykle

Obleśnie się oblizywał.

Wybuchłam gniewem, bo przecież

Jak cham do mnie się odzywał.

 

I wtedy do mnie dotarło,

Że on nie był u mnie nigdy.

Skąd więc wie, jaki mam dywan?

On jest groźny i… perfidny!

Niepokoi i podgląda.

Dowód: dywan w mej sypialni.

Ja od teraz mam obawy.

Czuję, że jestem jak w matni.

 

Powiedziałam o tym tacie.

On zawsze ma dobre rady.

„Zaangażuj adwokata,

By doprowadził do sprawy,

Bo naruszył Twą prywatność.

Pewno zdjęcia też posiada.

Niech oskarży go o stalking.

Taka oto moja rada”.

 

„Na policjanta”

Ktoś mi dziś ukradł aktówkę,

Wszystko co cenne w niej miałem.

Że tak szybko się odnajdzie,

Nawet się nie spodziewałem.

 

Dzwonił do mnie ktoś z Policji,

Że odnaleziono zgubę.

Umyśliłem, że w nagrodę

Dam znaleźne – kilka stówek.

 

Pojechałem na Komendę

Aż na drugi koniec miasta,

Lecz dla dyżurnego wcale

Sprawa ta nie była jasna.

 

Przeglądnął wszystkie raporty.

Pół godziny tak się trudził,

Ale nikt dzisiaj nie odniósł

Żadnej znalezionej zguby.

 

Nikt także do mnie nie dzwonił.

Rozmowy są nagrywane.

W przesłuchanych taśmach nagrań

Też nie było żadnych wzmianek.

 

Kiedy wróciłem do domu

Zastałem nieład w mieszkaniu,

Nic nie jest na swoim miejscu

Po dokładnym splądrowaniu.

 

Okradziono mnie ponownie

Sposobem „na policjanta”.

Nie da się nie zauważyć,

Że wyszedłem na… palanta.

 

 

Pajęczarz

Wczoraj dość późnym wieczorem

Przyszedł do mnie sąsiad z góry

Z prośbą, bym nareszcie przestał

Oglądać „wszystkie te bzdury”.

 

Bo… to jest poważna sprawa.

Jemu „Netflix” się zacina,

Gdy używam Internetu

W długich wieczornych godzinach.

Przez to nie ogląda filmów,

Więc mnie tak po męsku prosi,

Żebym swą robotę z biura

Do domu przestał… przynosić.

 

Ja korzystam z Internetu,

Bo mam dużo ważnych zleceń

I Internet mi potrzebny.

Chyba nawet go przyspieszę!

 

Ten koleś ma niezły tupet

Uwzględniając, że on właśnie

Bez mojego pozwolenia

Podłączył się na mym haśle.

Tego hasła mu nie dałem.

Pewno ma go nielegalnie.

Zmienię hasło do  swej sieci

I wtedy będzie… normalnie!

Na własnych śmieciach…

Przez pół roku mnie nie było

W Naszym ukochanym Kraju,

Bo w tym czasie przebywałem

W naprawdę  realnym  Raju!

 

Gdzie szczere serce i umysł.

Nikt nie zamyka drzwi i bram.

Uczciwość i bezpieczeństwo.

Nieznane też pojęcie „cham”!

 

Przesiąknąłem tym klimatem.

Ale kiedy powróciłem

Do polskiej rzeczywistości,

To zaraz się otrzeźwiłem.

 

Nie zamknąłem małej szybki

Z prawej strony w samochodzie.

Zaraz ktoś zabrał telefon,

Aktówkę i starą odzież!

 

Prankster

Byłam z tatą na przechadzce.

Nagle podszedł jakiś facet.

Klepnął ojca po ramieniu

I powiedział: „Masz pan klasę.

Ta Mała to świetny wybór.

A muszę to jeszcze dodać,

Że nikt nigdy dotychczas nie

Zrobił mi, jak ona, loda.

Ona to robi fachowo,

No i zupełnie… niedrogo”!

 

Nie mam pojęcia dlaczego

Nieznany mi zupełnie koleś,

Powiedział coś tak podłego

Szargając moim honorem.

 

Ale rodzina nabrała

Do mnie pewnego dystansu,

Choć oficjalnie mówią, że

To pewno był jakiś szajbus.

 

Niby współczują mi szczerze

Ale wątpią wszyscy wokół,

Czy rzeczywiście nie daję

Za forsę d*py na boku!