Bez szczegółów

Mam młodszego kuzyneczka.

Gdy jest wyspany, to chłopak

Że do rany Go przyłożyć.

Gdy senny, to wręcz na opak!

Wiem to, że wujostwo pilnie

Przestrzegają, by był w formie.

Po obiedzie zawsze drzemie,

To Mu pomaga. Bezspornie!

Dziś ominął swoją drzemkę.

Powód? To moja wizyta.

Nagle zrobił się nieznośny.

Powód znam, a więc nie pytam,

Tylko chłopca położyłam,

Żeby na godzinkę zasnął.

Ale miał kłopot z zaśnięciem

Bo w pokoju było… jasno.

Poradziłam: „Zamknij oczki

I wyobrażaj owieczki,

Które idą po kolei,

Kąpać się do małej rzeczki.

Musisz je wszystkie policzyć

Kolejno, jedną po drugiej.

Ich jest dużo, więc uważaj,

Bo liczenie będzie długie”.

Zamknął oczy i skupiony

Liczył, liczył… Nagle cicho

Spytał: „Czy też liczyć… krowy”?

Czym wprawił mnie taki chichot,

Że o spaniu nie ma mowy.

Przez resztę dnia mój kuzynek

Dał mi się nieźle we znaki.

Jednak szczegóły pominę.

 

Per pedes

Babcia mieszka w starym domu.

Niedawno Ją odwiedziłem.

W tym domu jest stara winda.

Oczywiście nią jeździłem.

 

Lecz ostatnio miałem pecha.

Kiedy już się pożegnałem,

Wsiadłem jak zwykle do windy

I na parter zjechać chciałem.

Utknąłem między piętrami.

W windzie nie było zasięgu.

Alarm, to jedynie dzwonek.

Cholera mnie bierze z nerwów.

Dzwonię, krzyczę. Bez efektów.

Przez kwadrans nikt nie usłyszał.

Tu mieszkają starsi ludzie.

Wszędzie wszechobecna cisza!

 

W końcu ktoś zareagował.

Młody tato mnie ochrzanił

Za hałasy, gdy on z żoną

Już ostatnimi siłami

Usiłują uśpić dziecko.

Kopnął z wściekłością w drzwi windy

 I odszedł cicho złorzecząc

Mnie pozostawiając w „bryndzy”

 

Dopiero po trzech godzinach

Ktoś wezwał konserwatora.

Skończyła się moja zmora.

Winda znów uruchomiona!

 

Zawsze, gdy bywam u Babci

Z uwagi na ten precedens

Nie korzystam z tamtej windy.

Piętra zaliczam „per pedes”.

Do trzech…

Jestem w ciąży! Jestem w ciąży!

Niedawno się dowiedziałam.

Na wymarzoną dziewczynkę

Nareszcie się doczekałam!

 

Zaraz zrobiłam USG.

Niestety, to nie córeczka!

Po długich poszukiwaniach

Pan doktor znalazł syneczka!

 

Nie mogłam się z tym pogodzić,

Że trafił mi się taki pech,

Ale doktor szukał dalej…

I znalazł! Razem jest ich trzech!!!

Jubileusz

Ktoś okradł mnie na imprezie.

Zabrał kasę i telefon.

Zostawił mi kosmetyczkę,

A więc nie mógł być był kobietą.

 

Pewnikiem to moja wina,

Bo trzeba pilnować rzeczy.

Ale to „impra” zamknięta,

Nie proszono osób trzecich,

Bo to była uroczystość

Zarówno moja jak sprawcy.

Świętowaliśmy rodzinnie

Osiemdziesiątkę mej Babci!!!

Pod dywan

Zawsze pomagałem mamie

Posprzątać nasze mieszkanie.

Chociaż jestem tylko chłopcem,

Sprzątanie nie jest mi obce.

 

Zawsze mnie irytowała

Czarna gumka od szufelki,

Bo pod nią zawsze zostawał

Z drobin piasku ślad niewielki.

Żeby dokładnie zmieść śmieci

I pozbyć się piasku drobin,

Naciskałem na szufelkę

Próbując je wszystkie „złowić”.

Całą resztę nie zmiecioną

Zamiatałem pod dywanik.

Nikt o tym fakcie nie wiedział,

Nikt za to mnie też nie zganił.

 

Dzisiaj mam już osiemnastkę –

Dorosłem według dowodu.

Przyznałem się wreszcie mamie,

Jaki to ze mnie był łobuz.

Mama była zadziwiona

Tym wyznaniem z mojej strony.

Myślała, że to lubiłem,

Że byłem zadowolony.

 

Prosiła, bym jej pokazał

Mój sposób chwytu szufelki.

Zademonstrowałem. Ona

Wykonała ruch niewielki:

Leżącą dotąd swobodnie

Uniosła pod lekkim skosem.

W ten sposób można na szuflę

Zamieść nawet mały włosek!

 

Chwileczkę nauka trwała.

Ale ze mnie była… pała!

Ojczym

Od dwóch lat chodzę z dziewczyną.

Niedawno się dowiedziałem,

Że oprócz mnie się spotyka

Z nieznajomym mi bęcwałem.

Bęcwał to korepetytor.

Myślałem, że to z kobietą

Szlifuje swój angielski, a

Nie oddaje się uciechom.

Widywała go co tydzień.

Zawsze przed Jej wyjściem z domu

Zapytywałem, w czy mogę

Jeszcze w czymś miłej swej pomóc.

Czasem dawałem jej forsę

Na opłacenie tych „lekcji”.

Nie miałem żadnych podejrzeń.

Nawet najmniejszej obiekcji.

Łączył ich namiętny seks

Bez żadnych ograniczeń.

Nagie wspólne zdjęcia i…

Tu wszystkiego nie wyliczę.

Ze mną to tylko spacerki

Romantyczne w miejskim parku,

Trzymanie za jedną rączkę,

Wycieczka do lunaparku…

Najgorsze w tym wszystkim jest to,

Że zaraz po letniej sesji

Bęcwał zniknął i zostawił

Moją dziewczynę w opresji.

Choć okres się jej opóźnia,

Nie będę zbyt długo „jojczyć”.

Kocham Ją i mam pewność, że

Będzie ze mnie dobry ojczym.

Powinność

Nie mogłam wytrzymać w domu.

Zaraz po maturze zwiałam

I w zupełnie innym mieście

W akademiku mieszkałam.

 

Nie widziałam się z rodziną

Przez naprawdę długie lata.

Nigdy dotąd nie poznałam

Swego najmłodszego brata.

 

Skończyłam studia. Od roku

Pracuję w swoim zawodzie.

Mieszkamy razem z chłopakiem

I dobrze nam się powodzi.

 

Właściwie, to od miesiąca

Jesteśmy narzeczonymi.

Przemogłam się i z tą wieścią

Pojechałam do rodziny,

By zaprosić mamę, tatę

I rodzeństwo w pełnym składzie

Na ślub, który ma się odbyć

Na jesieni, w listopadzie.

 

Lecz niestety.

Nadaremna podróż była.

Nawet za próg

Nas rodzina nie wpuściła.

Uważali,

Że:

       wynajęłam frajera,

Co za kasę

       w ślubne stroje się ubiera.

Przecież

Żaden inny by mnie nie chciał,

Bo jestem antyrodzinna.

Nie prosiłam ich o zgodę,

a…

Skruszona córka POWINNA!

Przemiana

Jestem singielką z wyboru.

Mam bardzo wielu znajomych,

Którzy na życie dorosłe

Mieli inny niż ja pomysł.

W ten sposób nasze grono

Podwójnie się powiększyło.

Każde ma już współmałżonka.

Ostatnie z wesel dziś było!

Wszyscy moi „sparowani”

Siedzieli przy jednym stole.

Mnie posadzono wśród singli

W dość różnorodnym zespole.

Byli tam ludzie samotni.

Przeważali wdowcy, wdowy,

Rozwodnicy, rozwiedzione,

A wszyscy już dość wiekowi.

Przyjrzałam się tam siedzącym.

Oni też mnie zlustrowali.

Pomyślałam, że niedługo

To dla mnie będzie … realizm.

Poczułam się dość niezręcznie.

Byłam wśród singli samotna.

Dzisiaj wiem, że tamta chwila

Była w moim życiu zwrotna.

Już nie jestem singielką.

Mam rodzinę, i to pełną,

Oraz pewność, że „singielstwo”

Było sprawą beznadziejną!

Ciotka z wyboru

Moja siostra nastolatka

Wpadła na szaleńczy pomysł

Przekłucia mych prezerwatyw.

Efekt tego jest wiadomy:

 

Mam ciężarną narzeczoną,

Choć ślub miał być za dwa lata.

Siostra chciała mieć koniecznie

Młodszą siostrzyczkę lub brata.

 

Rodzice się nie zgodzili,

By powiększyć dzieci gronko,

Dlatego postanowiła

Że chociaż „zostanie ciotką”!

Dzikie ptaszysko

Mieszkam sam od ponad roku.

Odwiedzili mnie rodzice.

Remontują właśnie swój dom,

Więc opuścili stolicę,

By dopiero po raz pierwszy

Zamieszkać u mnie przez tydzień.

 

Trzeciego dnia ich pobytu

Przypadły me urodziny.

Spędziliśmy miły wieczór

Znowu na łonie rodziny.

 

Wszyscy jesteśmy dorośli,

Piliśmy wiele toastów.

Poszliśmy spać po północy,

Lecz wcale nie mogłem zasnąć.

 

Wtedy odkryłem, że dźwięki

Dzikiego strasznego ptaka,

Co w dzieciństwie za mym oknem

Często w nocy „piszcząc kwakał”

Siejąc niepokój i dręcząc

Mnie, zaledwie siedmiolatka,

To są odgłosy z sypialni,

Gdy dochodzi moja matka!