Stworzone do…

Wczoraj ojciec razem z matką

Zrobili mi awanturę,

Że: „nie wspieram finansowo

Starszych sióstr, a ich trzech córek,

Bo to one są w potrzebie,

A nam dostatnio się wiedzie,

Gdyż mam na dzieci 500+,

A siostry wciąż żyją w biedzie!

Teraz pierwszy raz od ślubu

Nie musimy liczyć kasy,

By żyć do końca  miesiąca

I… jeszcze stać nas na wczasy”!

 

Razem z mężem pracujemy,

A te samotne  „bidulki”

Czekają na zamążpójście

Udając wielkie damulki.

 

Żadna z nich jeszcze w swym życiu

Dniówki nie przepracowała.

One były oczkiem w głowie,

Im mama wszystko dawała.

 

Z pracy się utrzymujemy

Wychowując trójkę dzieci.

Czy moje starsze siostry

Stworzono do „wyższych rzeczy”?

Zmyłka

Mam ciotkę, która od zawsze

Jest osobą niewidomą.

Pomimo tej niesprawności

Widzę ją zawsze wesołą.

 

Zapraszamy ją do siebie

We wszystkie święta doroczne.

Ostatnio gościła u nas

Na kolacji Wielkanocnej.

 

Dużo miałam pracy, żeby

Tę kolację przygotować.

Dla mnie zabrakło już czasu,

Żeby się choć podmalować.

 

Siedliśmy całą rodziną.

Pytaliśmy ją o zdrowie.

Chwaliła się, że jest w formie

I każdego z nas ma w głowie.

Potrafi bliską osobę

Rozpoznać po jej zapachu

Z odległości do dwóch metrów

I nie będzie z tym obciachu!

 

Podjęliśmy to wyzwanie.

Ustawiliśmy fotelik,

A potem cichutko przed nią

Stawaliśmy po kolei.

 

Wszystkich  poznała bezbłędnie.

Kiedy ja przed nią stanęłam

Ze śmiechu się zachłystnęła

Mówiąc nie całkiem oględnie:

 

„Nie dam się wam na to nabrać,

Bo wiem, kto też u was mieszka”,

Pewna, że przyprowadziłam

Dla zmyłki naszego pieska!

Kryzys wieku średniego

Słyszałem gdzieś o tak zwanym

Kryzysie wieku średniego.

Mówiono, że to ciężki okres

Dla każdego „trafionego”.

 

Zgłębiłem to zagadnienie,

Tak sam z siebie, po kryjomu,

Gdy dostrzegłem, co rodzice,

Kiedyś wyprawiali w domu.

 

Statystycznie występuje

U dziesięciu procent ludzi.

Mężczyznom oraz kobietom

Potrafi w życiu nabruździć.

Różne są tego symptomy:

– samotność lub przygnębienie,

– złość, nerwowość i apatia,

– kimś nowym zauroczenie.

Człowiek będący w kryzysie

– ma pociąg do alkoholu,

– ucieka od codzienności,

A tym samym chce uniknąć

Właśnie

 – odpowiedzialności.

 

To, co zrobili rodzice,

Nie mieści się w tych kanonach.

Są inni, lecz moja troska

Jest całkiem uzasadniona.

Ciesząc się, że oni może

Unikną tego kryzysu,

Obawiam się, że niestety

Będą ofiarą kaprysu.

 

Mój ojciec dostał ostatnio

W prezencie od kogoś grzybki,

A mama je przyrządziła

Nie wiedząc, że to używki.

Gdy je zjedli, to po chwili

Dzwonili na pogotowie

Ze skargą, że „jakieś książki

Przeciwko im są w zmowie

I szczerzą się na nich, żeby

Zjeść ich twarze wraz z…  uszami.

Proszą o pomoc, bo zaraz

Pożegnają się z… głowami”!

 

Całe życie byli przeciw

Używkom i narkotykom.

A teraz właśnie  stwierdzili

Że potrzebny był im ten „kop”.

Nigdy tak się nie bawili.

A że była świetna jazda,

To będą próbować dalej,

Nieważna jest grzybków nazwa!

 

Pogotowie przekazało

Do Policji „grzybny” wynik.

Już nie będą jedli „grzybków”.

Kryzys jeszcze jest… przed Nimi!

Nie wyszło

Poznałem fajną dziewczynę.

Byłem z Nią na kilku randkach.

Niestety nie zaiskrzyło.

Tak bywa w wielu przypadkach.

 

Mówi się „trudno” i dalej

Się żyje, być może trudniej.

Jednak w tym moim przypadku

Żyło mi się wręcz paskudnie!

 

Właśnie dziś się dowiedziałem

Czemu nam dwojgu nie wyszło.

Mój ojciec mi ją przedstawił

Jako swoją żonę. Przyszłą!!!

Libido

Synowi zepsuł się laptop,

Więc użyczyłem mu swego.

Po jakimś czasie wpadł na mnie

I wyzwał od najgorszego!

Przy mej żonie, a swej matce

Urządził mi awanturę,

Że znalazł w kompie pornosy

I się nimi ekscytuję!

 

Te ostre filmiki porno

Świadczą o moim skrzywieniu

I braku szacunku dla pań –

Krzyczał w zacietrzewieniu.

„Mama to przecież kobieta!

Jak tak można”! – wołał do mnie.

„Chyba mamę zaniedbujesz,

A przysięgałeś dozgonnie”!

 

Chciałbym widzieć jego minę,

Gdybym mu mógł wytłumaczyć,

Że to nie ja, ale mama

Tym sposobem „się łajdaczy”.

 

To naprawdę byłby dla mnie

Bardzo frapujący widok,

Gdyby wiedział, że to mama

Ma wybujałe libido.

Dylemat

Moja mama nigdy jeszcze

Nie miała szczęścia w miłości.

Po rozwodzie z moim tatą

Miała jeszcze pięciu gości.

 

Gdy pierwszy raz się rozwiodła,

Nie miałam jeszcze pół roczku.

Potem jeszcze było kilku

Skaczących po kwiatkach „skoczków”.

Teraz ma szóstego męża.

Z każdym była kilka latek.

Tak się stało, że poza mną

Nie ma dotąd innych dziatek.

 

Jestem już „mocno dorosła”.

Poznałam wreszcie faceta.

Jest świetny, choć dużo starszy.

Ale to nieważne, detal.

Postanowiłam, by Jego

Przedstawić „ekspertce” mamie.

Chyba już się domyślacie,

Co tu za chwilę się stanie?

 

Okazało się, że ten „gościu”

To „numer dwa” rodzicielki.

Wtedy ja byłam malutka,

A on dorosły i wielki!

Nie mogłam tego pamiętać,

Że był mężem mojej mamy.

On także nie był świadomy,

Że dwadzieścia lat „się znamy”!

 

Z mojej strony muszę przyznać,

Że się z nim dogadujemy.

Czy dla niego nie jest dziwne

Z pasierbicą chcieć się żenić?

Przecież on przez cztery lata

Przewijał mi pieluszeczki,

Karmił, ubierał, wieczorem

Czytał mi do snu książeczki!

 

Mam dylemat, co mam zrobić.

Nie wiem, jak to będzie z nami.

Ale wiem, że ja na pewno

Nie będę się pytać mamy.

Bez szczegółów

Mam młodszego kuzyneczka.

Gdy jest wyspany, to chłopak

Że do rany Go przyłożyć.

Gdy senny, to wręcz na opak!

Wiem to, że wujostwo pilnie

Przestrzegają, by był w formie.

Po obiedzie zawsze drzemie,

To Mu pomaga. Bezspornie!

Dziś ominął swoją drzemkę.

Powód? To moja wizyta.

Nagle zrobił się nieznośny.

Powód znam, a więc nie pytam,

Tylko chłopca położyłam,

Żeby na godzinkę zasnął.

Ale miał kłopot z zaśnięciem

Bo w pokoju było… jasno.

Poradziłam: „Zamknij oczki

I wyobrażaj owieczki,

Które idą po kolei,

Kąpać się do małej rzeczki.

Musisz je wszystkie policzyć

Kolejno, jedną po drugiej.

Ich jest dużo, więc uważaj,

Bo liczenie będzie długie”.

Zamknął oczy i skupiony

Liczył, liczył… Nagle cicho

Spytał: „Czy też liczyć… krowy”?

Czym wprawił mnie taki chichot,

Że o spaniu nie ma mowy.

Przez resztę dnia mój kuzynek

Dał mi się nieźle we znaki.

Jednak szczegóły pominę.

 

Per pedes

Babcia mieszka w starym domu.

Niedawno Ją odwiedziłem.

W tym domu jest stara winda.

Oczywiście nią jeździłem.

 

Lecz ostatnio miałem pecha.

Kiedy już się pożegnałem,

Wsiadłem jak zwykle do windy

I na parter zjechać chciałem.

Utknąłem między piętrami.

W windzie nie było zasięgu.

Alarm, to jedynie dzwonek.

Cholera mnie bierze z nerwów.

Dzwonię, krzyczę. Bez efektów.

Przez kwadrans nikt nie usłyszał.

Tu mieszkają starsi ludzie.

Wszędzie wszechobecna cisza!

 

W końcu ktoś zareagował.

Młody tato mnie ochrzanił

Za hałasy, gdy on z żoną

Już ostatnimi siłami

Usiłują uśpić dziecko.

Kopnął z wściekłością w drzwi windy

 I odszedł cicho złorzecząc

Mnie pozostawiając w „bryndzy”

 

Dopiero po trzech godzinach

Ktoś wezwał konserwatora.

Skończyła się moja zmora.

Winda znów uruchomiona!

 

Zawsze, gdy bywam u Babci

Z uwagi na ten precedens

Nie korzystam z tamtej windy.

Piętra zaliczam „per pedes”.

Do trzech…

Jestem w ciąży! Jestem w ciąży!

Niedawno się dowiedziałam.

Na wymarzoną dziewczynkę

Nareszcie się doczekałam!

 

Zaraz zrobiłam USG.

Niestety, to nie córeczka!

Po długich poszukiwaniach

Pan doktor znalazł syneczka!

 

Nie mogłam się z tym pogodzić,

Że trafił mi się taki pech,

Ale doktor szukał dalej…

I znalazł! Razem jest ich trzech!!!

Jubileusz

Ktoś okradł mnie na imprezie.

Zabrał kasę i telefon.

Zostawił mi kosmetyczkę,

A więc nie mógł być był kobietą.

 

Pewnikiem to moja wina,

Bo trzeba pilnować rzeczy.

Ale to „impra” zamknięta,

Nie proszono osób trzecich,

Bo to była uroczystość

Zarówno moja jak sprawcy.

Świętowaliśmy rodzinnie

Osiemdziesiątkę mej Babci!!!