Ciekawa głupota…

Nie mamy niestety swoich

Biologicznych, własnych dzieci,

Więc prowadzę dom zastępczy

Dla czwórki małych Berbeci.

 

Jesteśmy dla Nich rodziną

Wprawdzie zastępczą, lecz jednak

Chcemy dać im lepsze życie,

Bo są po wielu tragediach.

 

Teraz tak się ułożyło,

Że nowi wychowankowie

Mają ciemny kolor skóry

I inne włoski na… głowie.

 

Nie wiem czemu, ale często

Ktoś zapyta mnie czy One

To rodzone nasze dzieci

I… czemu są odmienione?

 

Mając dość tych głupich pytań

Odpowiadam żartem głupim:

„Pojmałem Je dla… kasiory

I czekam, aż ktoś wykupi”.

 

Dzisiaj także się zdarzyło,

Że ciekawość jednej pani

Zaspokoiłam podobnie.

Odeszła trzaskając drzwiami.

 

Nie minęło dziesięć minut,

A dowiedziałam się, że ktoś

Doniósł na nas na Policję

Z zazdrości, głupoty, na złość???

 

No i… cały dzień spędziłam

W komisariacie policji

Na wyjaśnianiu sytuacji.

Satyryk by tego nie zmyślił…

 

 

 

 

Prezent

Na „okrągłe” urodziny

Dostałem prezent – zegarek.

Był drogi, ale też  piękny.

Zazdrościł mi go brat Jarek.

 

Doceniając ile forsy

Zapłacił Tata na niego,

Nosiłem go sporadycznie,

Jak coś niezwykle cennego.

 

Pewnego razu stwierdziłem,

Że mój zegarek gdzieś zniknął.

Pewno gdzieś się zawieruszył,

Było mi ogromnie przykro.

 

Prawie rok minął, gdy nagle

Zguba nagle się znalazła.

Na ręku brata błyszczała

Tak niespodziewanie, z nagła!

 

Okazało się, że mama

Wzięła go z mojej szuflady

I skrzętnie go gdzieś chowając

Bratu dała bez żenady.

 

 

 

 

Bez rozczarowania

W przeddzień urodzin syneczka

Przybyli do nas Dziadkowie.

Teść zachował się normalnie,

A z Babci „wylazł:… spiskowiec.

 

Nie wytrzymała i w końcu

Zapytała Ośmiolatka

„Czy chcesz już dziś dostać prezent

Od Babuni i od Dziadka”?

 

Na to bez zastanowienia

Odpowiedział strojąc miny:

„Wolę dziś się rozczarować

Niż jutro w swe urodziny”!

Nauka od… kuchni

Odrabiałem lekcje w kuchni

Przy stole jadalnym, jak zwykle.

W pewnej chwili moja mama

Odpaliła „muzę z biglem”.

 

Hałasowała. Sprzątając

Przeszkadzała mi okrutnie.

Zawołałem: „Przestań mamo,

Głowa mi z hałasu puchnie”!

 

Zaraz nawrzeszczała na mnie,

Że to jest Jej kuchnia, a ja

Mogę wrócić do pokoju,

Bo… „jużeś się synku najadł”.

 

Zapomniała, że ja z bratem

Mamy zakaz robić lekcje

W swym pokoju, bo nasz ojciec

Co do tego miał… obiekcje!

 

Przed tygodniem nam zakazał,

Bo

„…w pokoju jest zbyt dużo

Rozpraszaczy, no i przez to

Siedzicie przy lekcjach… długo.

Zamiast się uczyć, w tym czasie

Zajmujecie się głupstwami

Udając przy tym bezczelnie,

Że ślęczycie nad lekcjami.

W kuchni matka przypilnuje

Gdy Wam… obiadek gotuje”.

 

„Detronizacja”

Mam syneczka – „Przemądrzalca”.

Choć ma raptem cztery lata,

O różnych sprawach życiowych

Gadają synek i tata.

 

Dzisiaj „szczerość” była wątkiem.

Szczerość to odwrotność kłamstwa.

Tłumaczyłem, że w rodzinie

Nie ma  akceptu dla łgarstwa.

 

Przyznałem, że się zdarzają

Sytuacje nadzwyczajne,

W których kłamstwo, ściemę, zmyłkę

Można uznać za zasadne.

 

Jeszcze tego samego dnia

Pojechaliśmy do teściów.

Na obiadku z podwieczorkiem.

Był cały rodzinny zespół.

 

Teściowa przygotowała

Całkiem… nieudaną zupę.

Młody krzywił się i nie chciał

Jeść i… wolał zimny bufet.

 

Teściowa się zezłościła,

Na co synek Jej powiedział:

„Tata zawsze mówi prawdę,

Niech powie, że czuje śledzia”.

 

Nie chcąc stracić w oczach syna

Bardzo niechętnie przyznałem,

Że zupa jest niezbyt smaczna

I tylko… jej spróbowałem.

 

Teściowa od tego dnia jest

Tak na maksi obrażona,

Bo orzekłem, że nie umie

Gotować.

Ona?

Tak! Ona!

 

„Detronizacja”

Mam syneczka – „Przemądrzalca”.

Choć ma raptem cztery lata,

O różnych sprawach życiowych

Gadają synek i tata.

 

Dzisiaj „szczerość” była wątkiem.

Szczerość to odwrotność kłamstwa.

Tłumaczyłem, że w rodzinie

Nie ma  akceptu dla łgarstwa.

 

Przyznałem, że się zdarzają

Sytuacje nadzwyczajne,

W których kłamstwo, ściemę, zmyłkę

Można uznać za zasadne.

 

Jeszcze tego samego dnia

Pojechaliśmy do teściów.

Na obiadku z podwieczorkiem.

Był cały rodzinny zespół.

 

Teściowa przygotowała

Całkiem… nieudaną zupę.

Młody krzywił się i nie chciał

Jeść i… wolał zimny bufet.

 

Teściowa się zezłościła,

Na co synek Jej powiedział:

„Tata zawsze mówi prawdę,

Niech powie, że czuje śledzia”.

 

Nie chcąc stracić w oczach syna

Bardzo niechętnie przyznałem,

Że zupa jest niezbyt smaczna

I tylko… jej spróbowałem.

 

Teściowa od tego dnia jest

Tak na maksi obrażona,

Bo orzekłem, że nie umie

Gotować.

Ona?

Tak! Ona!

 

 

Wielkanoc

Rodzice mi powiedzieli,

Że zaproszenie dostali,

By na okres Wielkanocny

Do Hiszpanii pojechali.

 

Rodzina ojca tam mieszka.

Ciągle utrzymują kontakt.

To jest pierwsze zaproszenie,

Więc uwagę nam zaprząta.

 

Zignorować propozycję

To byłby dość duży nietakt.

Dla mnie taka eskapada

To z pewnością fest uciecha.

 

Zacząłem skakać z radości.

Bo to byłaby odmiana

Od świątecznych kłótni w domu.

To jest nasz coroczny blamaż.

 

Cieszyłem się, że w tym roku

Spędzę tam Święta z Rodziną,

Ale szybko mój entuzjazm

Tak jak się pojawił, minął.

 

Ojciec szybciutko ucinał

Z mojej strony każdy wybieg.

Rodzice pojadą sami,

Ja… doglądam psa i rybek.

 

 

Spętana

Żyjemy w związku partnerskim,

Jesteśmy młodą rodziną.

Właśnie urodził się synek.

Nasz czas bez kłopotów… minął.

 

Młoda Mama kiepsko znosi

Poporodowe  warunki.

Robi minę do złej gry,

Ale dręczą Ją frasunki.

 

Udaje, że teraz wszystko

Jest takie, jak wymarzyła.

Ale widzę Jej frustrację

I to, że zmęczona była.

 

Wiele razy chciałem, żeby

Wyszła … na zakupy sobie,

Lub może do koleżanki,

Tak jak robi większość kobiet.

 

Twierdziła, że jeszcze wcale

Nie czuje takiej potrzeby.

Tak mówiła, ale czułem,

Że jednak przyjdzie czas biedy.

 

Po zachowaniu niewiasty

Wyczuwałem, że jest spięta.

Że żyje jak w kołowrocie,

Jakby Ją wiązały pęta.

 

Dopiero, gdy  niespodzianie

Awanturę mi zrobiła

Za to, że wyniosłem śmieci,

Wszystko z siebie wyrzuciła:

 

No, bo to był ten jedyny

Moment, gdy na krótką chwilę

Uwalnia się od potomka…

 

I to byłoby na tyle…