Argument

Z powodu pandemii „covid”

Mamy kwarantannę w domu.

Cała rodzina zamknięta.

Nie wolno wyleźć  nikomu.

 

Z każdą dobą tej „niewoli”

Mir domowy w kąt się chowa.

Cała rodzina codziennie

Staje się bardziej nerwowa.

 

Najgorzej czuje się… Żona.

Jest drażliwa bez powodu.

Gdy spokojnie zapytałem

„Co ja źle zrobiłem znowu”?

Urządziła awanturę,

Że nie będzie nic wyjaśniać,

A ja swym głupim pytaniem

Dodatkowo Ją podrażniam.

 

Tu wygrzebała argument,

Żeby jeszcze siebie wspomóc,

Taki sprzed pandemii jeszcze:

„Za mało przebywasz w.. domu”!

Taka Jędza

Moi rodzice „od zawsze”

Kłócą się o moją przyszłość.

Tata mnie ciągle wspiera

Sprzyjając moim pomysłom.

 

To mi dodaje wiary, że

Coś osiągnę w mym życiu.

Mama Go wciąż oskarża, że

Robi to wszystko dla „picu”.

 

Bo to fałszywe nadzieje,

Ponieważ z moim wyglądem

I „celną” inteligencją

To „figę z makiem” osiągnę.

 

Oczywiście, że mnie boli,

Gdy słyszę, co Ona twierdzi.

Lecz Ojcu bardzo współczuję,

Że jest mężem takiej jędzy!

Okazja

Na weselu mej Kuzynki

Ktoś ukradł koperty z kasą.

Panna Młoda zrozpaczona,

Że żyć  zaczyna  złą passą.

 

Nikt tego nie zauważył,

Tylko Młody, z ciekawości

Chciał obejrzeć podarunki,

Jakie dostali od gości.

 

Na szczęście były kamery.

Wyszło na jaw, że złodziejem

Był mój ojciec, bo On kasy

Potrzebuje, gdyż wciąż „chleje”.

 

Od lat nie mieszkam już z ojcem.

Wiem, że wciąż walczy z nałogiem.

Lecz z tej strony Go nie znałem,

Nie przypuszczałem, że złodziej!

 

Zaraz wezwano Policję.

Był komisarz z detektywem.

Zaraz ojca zagarnęli,

Tym bardziej, że był „pod wpływem”

 

Gdy się już wszystko wydało

I z Policją nas opuszczał

Na obronę miał jedynie:

„Okazji się nie… przepuszcza”!

Wizyta kontrolna?

W sobotę wróciłem późno

W stanie „troszkę  wskazującym”.

Była już czwarta nad ranem,

Więc byłem dość mocno śpiący.

 

Zastałem swoich rodziców

Siedzących i… zatroskanych,

Że się bardzo źle prowadzę,

A to jest zmartwienie dla Nich.

 

Zrobili mi długi wykład

Żem jest nieodpowiedzialny

I wpędzę się sam w kłopoty;

Ten scenariusz jest realny.

 

Mieszkam od lat w innym mieście.

Wkrótce żenić się mam zamiar.

I nie wiem, k***a, jak Oni

Weszli do mego mieszkania!

 

Druga szansa

Dzisiaj  na koncie „Facebooka”

Czatowałam pół godziny

Z panem o upodobaniach

Dalece zbieżnych z moimi.

 

Wydał mi się bardzo fajny

I zainteresowany,

Szczególnie, gdy mu wysłałam

Kilka plików ze zdjęciami.

 

Potem jeszcze się przyznałam

Że też amatorsko śpiewam.

Bardzo się tym zaciekawił

Na poważnie. Nie olewał.

 

Mówiłam dużo o sobie.

Z nikim nie byłam tak szczera.

Obiecałam mu zaśpiewać

Swą piosenkę, nie covera.

 

Bardzo się tym zaciekawił.

Zaraz mu linka wysłałam

Do kilku swoich piosenek,

Które już wcześniej nagrałam.

 

No i nie odezwał się więcej.

Gorzej, on mnie zablokował!

Trudno. Może następnemu

Któraś z piosnek się spodoba.

Fotoafera

Chciałyśmy razem z siostrzyczką

Rodzicom przyjemność zrobić

W formie foto-kalendarza

Z użyciem naszych podobizn.

 

Skończyło to się potężną

Aferą w naszej rodzinie:

Rozwodem naszych Rodziców

Po bardzo wielkiej zadymie.

 

Rozpadł się także mój związek.

Zerwałam kontakty z Matką.

A ten ferment zawdzięczamy

Zupełnie czystym przypadkom.

 

Gdy Siostra szukała fotek

Na wspólnym sieciowym dysku,

Znalazła  stare i… śmiałe

Zdjęcia nie tylko nudystów.

 

Były także zdjęcia Mamy

W bieliźnie i na golasa.

Przeważały śmiałe pozy

Na tle nagiego dryblasa.

 

No i clou tej tajemnicy:

Widać na jednej z tych fotek

Wiszące lustro na ścianie.

W nim przedziwnym losu splotem

Znana postać fotografa –

Już wtedy mego chłopaka!

Bez Niego?

Zebrało nam się z Babunią

Na dosyć luźną rozmowę.

Nie myślałam, że o sobie

Tyle komukolwiek powiem.

 

Było o dzieciach, o pracy,

O zdrowiu i intymnościach,

O perspektywach na przyszłość

I o przeżytych zaszłościach.

 

Były konkrety, a potem

O szczegóły zapytała,

Czy oparcie w swoim mężu

Będę w przyszłości też miała.

 

Czy jest w stanie swej rodzinie

Zapewnić byt finansowy,

Bo sprawia wrażenie, że jest

Troszeczkę „dziwny jakowyś”.

 

Trochę zrażona odparłam,

Że to już nie  są  te czasy,

Bo sama nieźle zarabiam.

Mąż też  trochę daje kasy.

 

Babcia na to mi odrzekła,

Że rozumie i pochwala,

Lecz dlaczego w takim razie

Trzymam w domu „męski balast”?

 

Nie jest wybitnie przystojny

Ani zbyt inteligentny.

No i niewiele zarabia…

Facet nadzwyczaj… przeciętny!

 

Niezbyt zajmuje się dziećmi.

Czy czasami wobec tego,

Nie żyłoby mi się lepiej

Samej z dziećmi, lecz bez niego?

Próżniaczka

Dwa tygodnie temu przeszłam

Trudną operację ręki

Złamanej w kraksie drogowej.

Ze względu na duże obrzęki

Mam zakaz jej używania

Przez minimum trzy tygodnie.

I najlepiej jakbym w łóżku

Polegiwała wygodnie.

 

To czas na regenerację

I wypoczynek po stresie.

Tych zaleceń stosowanie

To pewno sukces przyniesie.

 

Mój mąż, mimo że obecnie

Siedzi w domu bezrobotny

Nie uważa, by był powód

Aż tak szczególnie istotny,

Dla którego mam zaprzestać

Zajmowania się rodziną,

Bo to jest każdej kobiety

Fundamentalna powinność!

 

Przecież on i mały Synek

Pozbawieni mej opieki

Będą tylko wegetować

Jak jakieś „bidne kaleki”!

 

Teściowie go popierają

Stojąc murem za „biedaczkiem”

Bo jestem leń i stosuję

Chwyty i gierki… próżniackie.

 

Postanowienie

Miałem coś do załatwienia

Na osiedlu, gdzie przed laty

Dorastałem razem z bratem

Pod okiem Mamy i Taty.

 

Przez czas, gdy „jestem na swoim”,

Mamy ciągły kontakt z sobą.

Dzisiaj była okazyjka

Wpaść do Nich „ni stąd ni zowąd”.

 

To stosowna okoliczność

Na małą rodzinną sjestę,

Żeby wypić małą kawkę

No i może też coś jeszcze?

 

Furtka dziś była otwarta,

A więc dzwonić nie musiałem,

Tylko wszedłem na posesję.

Niespodziankę zrobić chciałem.

 

Nagle coś mnie zaskoczyło.

Zdawało się, że z ogrodu

Jakieś odgłosy dochodzą.

Chciałem poznać tego powód.

 

Nim obszedłem wokół domu,

Zadzwoniła do mnie… Mama

Przerażona, że „ktoś łazi

W ogrodzie, a Ona… sama!

„To pewno jakiś włóczęga,

Bardzo podejrzany typek.

Dosyć tęgi i się skrada.

Nie wiadomo skąd on przypełzł.

Tata wyszedł. Nie odebrał

Dotąd żadnej wiadomości”…

 

Płacząc mi dopowiedziała,

Że widziano jakichś gości,

Którzy właśnie w okolicy

Włamują się do posesji,

A ten, którego widziała

To też typek tej profesji.

 

Zastanowiłem się chwilę…

Teraz tego jestem pewien,

Że nadeszła pora, żebym

Stanowczo… wziął się za siebie!