Odwet

Mam nastoletniego syna.

Jest fanem motoryzacji.

Gdy „dłubie” przy samochodzie,

Zapomina o… kolacji.

On ma to po swoim ojcu.

Godzinami razem, zgodnie

Potrafią siedzieć w garażu

I to bezinteresownie!

Lubią majstrować przy autach.

Naprawiają, myją, czyszczą.

Są przez nich tak wypieszczone,

Że nawet opony błyszczą.

 

Dopiero w czasie weekendu

Chłopak chodzi na imprezy.

Popierałam te zabawy,

By mógł się na nich odprężyć.

 

W zeszłym tygodniu mój synek

Tak dokładnie się „odprężał”,

Że musiałam późną nocą

Wyprawić po niego męża.

Syn miał wrócić przed północą,

Ale wtedy zabalował,

Bo ponoć go poderwała

Panieneczka długonoga.

 

Za to, że wrócił z imprezy

Znacznie później niż powinien,

Obcięłam mu kieszonkowe

Jako karę za przewinę.

Przyjął sankcję, a następnie

Samotnie siedział w garażu.

Przez wieczór do mnie i ojca

Nie odezwał się ni razu.

 

Rano jechałam do pracy.

Przed wjazdem na skrzyżowanie

Usłyszałam dźwięk klaksonu

Zupełnie niespodziewanie.

 

Dotarło do mnie natychmiast,

Co ta anomalia znaczy:

Mój synek w ramach odwetu

Podpiął klakson do migaczy!

Płaci i wymaga

Jeżdżę w „Pomocy Drogowej”.

Widziałem stłuczki, wypadki,

Lecz wczoraj przytrafił mi się

Przypadek niezwykle rzadki.

 

Było słonecznie i ciepło

Nie dziwota, przecież lipiec.

Zostaliśmy przywołani

Do zmiany opony w jeepie.

 

Prosiły o pomoc dwie panie.

Zapytałem, czemu one

Nie założyły zapasu,

Lecz chcą wymienić oponę.

Wszystkie bowiem terenówki

Na klapie od bagażnika

Wożą zapasowe koło,

By zmiany opon unikać.

 

Jednogłośnie poświadczyły,

Że to przecież dekoracja

I jej nie należy ruszać.

Klient płaci. Jego racja!!!

Dżentelmeni?

Zdobyłem się na wydatek

I kupiłem nowe felgi.

Tak mi się podobały, że

Mam zrobione z nimi… selfi!

 

Widać także wpadły w oko

Nie tylko właścicielowi,

Lecz  musiały odpowiadać

Nieznanemu złodziejowi.

A właściwie całej szajce,

Bo jeden nie dałby rady

Ukraść wszystkich czterech kół i

Auta na cegłach postawić.

Na karoserii nie było

Żadnej rysy, zadrapania.

Winien jestem tym złodziejom

Słowa dużego uznania.

Poza tym za wycieraczką

Znalazłem… bilet miesięczny

  Na autobus.

                                  Szefie szajki!

            Jestem Ci niezmiernie wdzięczny!!!

Zagrożenie

Stojąc wczoraj na przystanku

Oczom swoim nie wierzyłam,

Gdy nagle jadące tyłem

Puste auto zobaczyłam.

Toczyło się powolutku

Prosto w stronę skrzyżowania.

Ktoś nie zaciągnął hamulca

I dopuścił do cofania!

 

Podbiegłam szybko, jak mogłam.

Rozwarłam drzwi i chwyciłam

Rączkę hamulca ręcznego

I… wtedy ją zobaczyłam.

Na fotelu z prawej strony

Siedziała pani nieduża

Patrząc zszokowana na mnie

Jak na zbója lub intruza.

 

A to był fotel kierowcy,

Bo auto z Wysp przyjechało.

Wtedy dotarło do mnie, że

Zagrożenie nie istniało.

Zaspany

Powracaliśmy z wakacji

Całą rodzinką do domu.

Tato prowadził, ja spałem,

Bo uśpił mnie mrok wieczoru.

Ocknąłem się, gdy staliśmy

Chwilę na czerwonym świetle.

Jeszcze całkiem nie zbudzony

Wykazałem błędny refleks.

 

Myślałem, że już jesteśmy

U celu podróży naszej.

Wysiadłem, by rozładować

Ciuchy, walizy i tasze.

Rodzina siedząca z tyłu

Nie kwapiła się mi pomóc.

Ojciec patrzył też zdumiony.

Jeszcze daleko do domu!

 

Dopiero wtedy, kiedy ktoś

Krzyknął: „zejdź z drogi ty ćwoku”!

Połapałem się, że przy mnie

Pełno samochodów wokół…

To nie jest podjazd przed domem,

A ja, prawie jak lunatyk,

Chodzę wokół samochodu.

Zaspany wszystko potrafi!

Gorliwość?

Jechałem autem ulicą

Na obrzeżach mego miasta.

Tuż przede mną był wypadek;

Jezdnia ma tylko dwa pasma.

 

Wjechałem autem na chodnik,

Żeby ruchu nie hamować,

Bo w bezpośredniej bliskości

Trwała dość duża budowa.

Wezwałem natychmiast pomoc,

A inny świadek wypadku

Ratował poszkodowanych.

Nie widziałem innych świadków.

 

Kiedy przyjechał radiowóz,

Podałem funkcjonariuszom

Nagranie z mojej kamerki.

Przebieg wypadku znać muszą!

 

Za mą gorliwość nagroda.

Policjanci byli zgodni.

Ukarali mnie mandatem

Za… najechanie na chodnik.

Internetowe wieści

Mam warsztat samochodowy.

Robię naprawy i serwis.

Mam do pomocy dwóch ludzi.

Każdy z nas swój zawód zgłębił.

Mamy swych stałych klientów

Od lat chyba piętnastu,

Ale ostatnio odczuwam

Taki jakiś dziwny zastój.

Dziś następny z mych klientów

Odjechał bez pożegnania.

Znów ktoś zażądał ode mnie

Pracy nie do wykonania.

 

Wszystkim im chodziło o to,

Żebym ja, już dodatkowo,

Wymienił olej w… tłumiku,

Bo słyszą w nim „jakiś chrobot”.

Pokazują mi faktury

Jako dowód wykonania

W mojej stacji obsługi

Pełnego serwisowania.

 

Ktoś zamieścił na YouTube

Filmik, który „pokazuje”

To, że ten rodzaj zabiegu

W serwisie obowiązuje.

Przez celowe zaniechanie

Niszczą się ich samochody,

Więc dochodzić swoich racji

Mają niezbite powody.

 

Nie dociera do nich wcale

Fachowa argumentacja,

Że ten filmik to jest ściema,

Kłamstwo i dezinformacja!

Niektórzy to nawet sami

Wlali olej do  tłumika.

W żadnej fabrycznej instrukcji

Z taką sprawą się nie stykam.

 

Kiedy tłumik jest zalany,

Możliwy jest pożar auta,

Ale najbardziej pewna jest

Silnika groźna awaria.

Dymi rura wydechowa

I snuje się dymek czarny.

Za to mogą zabrać dowód

I nałożyć mandat karny!

 

Ale pęd klientów duży.

A trwa to już drugi sezon,

Bo niestety w naszym kraju

”Internety lepiej wiedzą”…

Wskoczył…

Przez calutką noc padało.

Więc nie mogłem wsiąść do auta.

Kałuża broni dostępu.

Ale sprawa dla mnie łatwa:

 

Zamek otworzę alarmem.

Potem tylko klamkę sięgnąć

I drzwi otworzyć szeroko.

Jeszcze nie tak źle jest ze mną!

Muszę skoczyć na próg auta,

Potem już wlezę do środka.

Nawet o tym nie myślałem,

Że coś złego mnie tam spotka.

 

Skoczyłem, ale ramieniem

Walnąłem w obrzeże dachu.

Nie mogłem niczego chwycić.

Nic nie wyszło z moich rachub.

Wpadłem jak długi w kałużę.

Błoto pryskało na strony.

Wygramoliłem się w końcu

Od stóp do głów pomoczony.

 

Kilku sąsiadów patrzyło.

Jeden z nich powiedział do mnie

„Czy od strony pasażera

Wejść nie byłoby wygodniej?

Tam nie ma żadnej kałuży.

Po co Panu ta skakanka?

A poza tym troszkę szkoda

Zabłoconego ubranka”.

Z automatem

Po kłótni moja dziewczyna

Wybiegła szybko z salonu

Z kluczykiem od samochodu,

Co stał na podjeździe domu.

 

Nigdy nim nie kierowała.

Dla Niej to doznanie nowe.

Tym pojazdem ja jeździłem,

To moje auto służbowe!

 

Nie ma pedału sprzęgła,

Bo biegi zmienia automat.

Fotel jest zbyt odsunięty.

Katastrofa jest bezsporna!!!

 

Krzyknąłem, by nie wsiadała,

Gdyż nigdy nim nie jechała.

Odrzekła, że go odstawi

Wtedy, kiedy się zabawi.

Wie, że brakuje pedału,

Więc będzie jeździć pomału!

 

Powiem tylko, że ta akcja

Miała brzemienne następstwa.

Staranowanie czterech aut

To przecież cztery przestępstwa!

Akcja

Jechałem rano do pracy.

Tuż przede mną był wypadek.

Zatrzymałem swoje auto.

Tak zrobiłby każdy świadek.

 

Nie zgasiłem swego auta,

Nie włączyłem też migaczy.

Czy komuś potrzebna pomoc,

Usiłowałem zobaczyć.

Trzech pasażerów tam było.

Nie widziałem ich obrażeń.

Dość dziwnie patrzyli na mnie

Piętnastoletni gówniarze!

 

Zatrzymało się tuż za mną

Kolejne auto, a z niego

Wysiadł facet. Myślałem, że

Otrzymam pomoc od niego.

Zamiast pomóc, on bezczelnie

Wsiadł do mego samochodu

I natychmiast z piskiem opon

Wyrwał gwałtownie do przodu.

 

Cała ta dziwaczna akcja

Była chyba planowana.

Po prostu chciano mi ukraść

Srebrzystego minivana.

W następnym dniu już go miałem,

Gdyż od nowości samochód

Miał nadajnik GPS-a

Na wypadek takich oszustw.

 

Za pomoc w zlikwidowaniu

Groźnego gangu złodziei

Dostałem od Policjantów

TYSIĄC ZŁOTYCH POLSKICH premii!

I… piękny Dyplom Uznania

W imieniu obywateli…