Przypał – Niewypał

Moja siostra ma chłopaka.

Dotąd o tym nie wiedziałem,

Bo cały czas do tej pory

Za małe dziewczę ją miałem.

Teraz to już nastolatka.

Jej chłopak jest starszy o rok.

Chce uchodzić z twardziela,

Nawet ubiera się w moro.

Niedawno otrzymał prawko

Na samochód i motocykl.

Na razie jeździ skuterem,

Chciałem powiedzieć: się toczy…

Codziennie jeździ do szkoły.

W tym roku zdaje maturę.

Na własne „cztery kółeczka”

Od dawna bardzo „choruje”.

 

Wczoraj mnie bardzo prosili

O podwózkę na imprezę.

Nie chciałem się na to zgodzić,

Bo, powiedzmy sobie szczerze,

Za daleko dla mnie było.

To ponad godzina jazdy,

Koszty oraz stracony czas.

Odmówiłby chyba każdy.

 

Mieli parcie na tę imprę,

Bo lubią głupie wybryki.

Nie mam pojęcia, które z nich

Zabrało moje kluczyki.

Nie widziałem jak gówniarze

Wsiadali od mego audi

I zaraz na pierwszym łuku

Na przydrożne drzewo wpadli.

Ten „kierowca” nie przewidział,

Że czterolitrowy silnik,

To nie napęd od gokarta.

Tak tylko myślą debilni!

 

Nieprzyjemne bardzo skutki

Wiele osób dotykały.

Młodzież, w tym moja siostrzyczka,

Nazywają to „przypały”.

Przypał dla mojej siostruni –

Szlaban roczny na „balety”

I wychodne do chłopaka.

Przypalił także jej kretyn,

Bo za straty on odpowie,

Gdyż to mój ubezpieczyciel

Sprawi, że szkody spłaci on

Lub może jego rodzice.

 

To dla nich największy „przypał”,

Że ich synek to „niewypał”!

Szczęściarz

Miałem fiata, już staruszka.

Rocznik – z ubiegłego wieku.

Sypał się już, ale jeździł.

Nie znałem jego przebiegu.

 

Auto bardzo wysłużone

Miało już dziury w podłodze.

Widać było rdzawe blachy

I dużo innych uszkodzeń.

Amortyzator pogięty.

Resor także nadłamany.

Silnik krztusił się dość często,

Gdyż gaźnik też był sterany.

 

Dałem auto handlarzowi

Za sto pięćdziesiąt złotówek.

Jak odzyska jakieś części,

To zarobi kilka dniówek.

 

Następnego dnia szukałem

Ofert, by kupić samochód.

Tropiłem fiata, gdyż zawsze

Jeżdżę samochodem Włochów.

 

Znany mi portal aukcyjny

Zawsze ma dobrą ofertę.

Tam wszcząłem poszukiwania

I znalazłem. Auto perfekt!

Kolor, marka – tak jak chciałem.

Nawet cena nie największa.

 

Były fotki. Obejrzałem

Nawet fotografie wnętrza.

Na desce rozdzielczej widać

Ryngraf z Krzysztofem, co tata

  Sam go przykręcił przed laty,

Gdy jeszcze używał „grata”.

 

Przecież to jest mój samochód,

Który sprzedałem na części.

Temu, kto go znowu kupi,

To naprawdę się „poszczęści”.

Ostrzeżenie

W czasie jazdy samochodem

Otrzymałem SMS-a.

Bezwiednie chwytam telefon,

To normalka w interesach.

Przeraziłem się czytając,

Że to z policji wiadomość.

Nie zdążyłem nic odczytać.

Nagle usłyszałem łomot.

Wjechałem w inny samochód.

Moja oczywista wina.

Tak to już jest, gdy komórkę

Zamiast kierownicy trzymasz.

Kiedy się uspokoiłem,

Odczytałem SMS-a.

Ten sam tekst w tej samej chwili

Dostał niejeden adresat:

„Kierowco! Nie wszystko naraz!

Kiedy jedziesz, to nie klikaj!

Wtedy wielu niebezpiecznych

Zdarzeń będziesz mógł unikać!

SMS-ik w czasie jazdy

To wypadek prawie pewny.

Nie zawsze przyjedzie na czas

Pogotowie lub spowiednik”.

Zgadnijcie, kto tę durnotę

Wszystkim bez wyjątku wciska?

To operator sieci Plus

I … Mazowiecka Policja.

Próbnik

Wczoraj w swoim samochodzie

Wmontowałem nowe radio.

Lubię transmisje piłkarskie.

Teraz me autko jak stadion!

Może też być dyskoteką,

Bo ma CD i USB.

Mogę odtwarzać na nim to

Wszystko, co mi tylko się chce!

Dla większego bezpieczeństwa

Założyłem także alarm.

Mój samochód jest bezpieczny.

Taki jest ze mnie mądrala!

 

Dziś pojechałem do pracy

Oczywiście samochodem.

Autko samo się pilnuje.

Taką mam teraz wygodę!

 

Po pracy zastałem zgliszcza:

Brak CD. Alarm przecięty.

Za wycieraczką karteczka:

„Na nowom prubę rześ hentny?

Druga strona

Przyjechałem z żoną z Anglii,

By Święta spędzić z rodziną.

Jedziemy spokojnie autem.

Czas jazdy spokojnie płynął.

 

Na prostym odcinku drogi

Policja nas zatrzymała.

Aspirant podszedł do okna.

Żona szybkę opuszczała.

Policjant wyjął alkomat

I kazał mej żonie dmuchać.

Żona nieco oburzona

Nie chciała żądania słuchać.

 

On już troszeczkę wkurzony

Mówił, co jej za to grozi.

Żona nadal odmawiała.

Groźbami nic się nie trwoży,

Tylko nadal się z nim spiera.

Nie dmucha pomimo wezwań.

Wreszcie pyta:, „Z jakiej racji

Pasażerka ma być trzeźwa?

 

Wtedy dopiero zrozumiał

Ten opór iście niewieści,

Bo kierownica w tym aucie

Po drugiej stronie się mieści.

Po trzech latach…

Od trzech lat mam prawo jazdy.

Przydarzyła mi się stłuczka.

Nie jechałam zbyt uważnie.

Będzie kosztowna nauczka.

Facet, którego stuknęłam,

Wyskoczył jak oparzony

I zaczął się na mnie wydzierać

Językiem dość mocno „słonym”.

 

Kiedy się ze mną rozprawił,

To miał pełne usta wzgardy

Dla tych wszystkich, dzięki którym

Otrzymałam prawo jazdy.

Szczególnie źle się wyrażał

O mym byłym instruktorze,

Że to baran i niezdara…

Potem było jeszcze gorzej.

 

Ja przerażona siedziałam

I patrzyłam, jak się ciska.

Dopiero wysiadłam z auta,

Gdy przyjechała policja.

Wtedy poznałam, kim jest ten

Kierowca nadzwyczaj wprawny.

Teraz nikt, ale wcześniej mój

Instruktor nauki jazdy.

Ulotka

Robiłem szybkie zakupy.

Byłem już trochę spóźniony

I musiałem się pospieszyć,

Żeby zdążyć do znajomych.

 

Kiedy wracałem do domu

Zauważyłem papierek

Zatknięty za wycieraczkę.

Czasu nie miałem zbyt wiele,

Więc olałem tą ulotkę.

Podczas jazdy ją wiatr szarpał,

Aż sfrunęła zakosami

Niczym alpejczyk na nartach.

 

Gdy wysiadłem z samochodu

By żonie podać zakupy,

Zauważyłem, że zderzak

Jest dość poważnie zepsuty.

To, co wziąłem za ulotkę,

Było najprawdopodobniej

Informacją kontaktową

Skierowaną właśnie do mnie.

Za stary?

Otrzymałem urzędowe

Upomnienie z magistratu,

Że mogę być ukarany

Karą w postaci mandatu.

Choć nie podano żadnego,

Wiarygodnego powodu,

Muszę usunąć z ulicy

Wrak mojego samochodu.

Jeżeli go nie usunę,

To oni zrobią to sami,

A mnie, jako właściciela,

Zaraz obciążą kosztami.

 

Mam od lat starego golfa

Jeszcze na czarnych tablicach.

Ten samochód, chociaż stary,

Jest wyjątkiem na ulicach.

 

Jeżdżę nim co dzień do pracy.

Żeby zadać więcej szyku,

Złożyłem w urzędzie wniosek

O rejestrację antyku..

Jest już stary, a więc chciałbym

Jeździć na „żółtych tablicach”

I swoim „młodym antykiem”

Poszpanować na ulicach.

 

Zaznaczyłem, że dostarczę

Wymagany komplet „kwitków”,

Jak otrzymam białą Kartę

Ewidencyjną Zabytków.

 

Urząd wniosek tak rozpatrzył,

Że uznał antyk za „wraka”.

To z jego niekompetencji

Ta bulwersująca draka.

Zaprawki przede wszystkim

Różne rzeczy robią panie

Podczas jazdy samochodem.

Najczęściej są to czynności

Poprawiające urodę.

Przeważnie malują usta

Lub poprawiają włoski.

Wygląd i stan garderoby

Też jest przedmiotem ich troski.

 

To zupełnie naturalne,

Gdy czyni to pasażerka

Pod warunkiem, że używa,

Tylko własnego lusterka.

Wiele pań jest kierowcami

I nieźle autem kierują.

Jednak podczas jazdy często

Także usteczka malują.

 

Dzisiaj właśnie miałem stłuczkę.

Najechała mnie kobieta

Urywając tylny zderzak.

Każdemu zdarzy się niefart.

Nie doszłoby do kolizji,

Gdyby bardziej uważała.

Wysiadłem z auta, a pani

W swoim wozie wciąż siedziała.

Z początku pomyślałem, że

Może z wrażenia zemdlała.

 

Zajrzałem do wnętrza wozu,

A pani rzekła te słowa:

„Spokojnie, nic się nie stało.

Muszę skończyć się malować!”

Dowód

Dowód na to, że nieszczęścia

Chodzą przeważnie parami

Odczułam na własnej skórze

Przed paroma tygodniami.

Właśnie wtedy miałam stłuczkę.

Jakiś burak mnie najechał.

Samochodzik był nowiutki.

To przykład pierwszego pecha.

 

Uszkodzenia dość poważne.

Naprawa będzie robiona

W specjalistycznym Serwisie.

Przez nich będzie rozliczona.

Tam oddałam swój samochód.

Cztery dni muszą poczekać.

Termin nie jest znów tak długi,

Nie mogę zbytnio narzekać.

 

Rano jechałam do pracy

Taksówką, gdyż się spieszyłam.

Nagle w radiu usłyszałam

Wiadomość, co mnie zmroziła:

W nocy spłonął Salon ASO.

Znają pożaru powody.

Zwarcie w mym aucie przyczyną –

Są na to twarde dowody.

 

Dwa nieszczęścia w ciągu doby:

Stłuczka i atak płomienia.

Kończę dowód w czterech słowach:

Co było do dowiedzenia.