Czopek

Kupiłam dzisiaj w aptece

Czopki przeciwbólowe.

Mój lekarz mi je przepisał

Na częste bóle mięśniowe.

 

Gdy mój chłopak się dowiedział,

Strzelił focha i zamilknął.

Przez dwa dni go nie słyszałam,

Wreszcie po kielichu ryknął:

„Seksu od tyłu to nie chcesz,

A te czopki sobie wkładasz.

Nie wierzę, że cię wstrzymuje

Jakaś wewnętrzna blokada”!

 

Wkurzył mnie niesamowicie.

Jak on może porównywać

Swoje męskie przyrodzenie

Z czopkiem, którego nie widać?

Wykrzyczałam mu to w oczy.

Troszkę się z początku speszył.

Potem wybiegł krzycząc do mnie:

„Teraz z czopkiem rób te rzeczy”!

Od podwórka

Mieszkam w samym centrum miasta

W zabytkowej kamienicy.

Piękna jest, gdy ją oglądać,

Ale tylko od ulicy.

Od podwórza to inny świat:

Wielki plac i ciąg garaży.

Zwykły człowiek pójść w tą stronę

Nigdy by się nie odważył.

To jest strefa „zastrzeżona”

Dla bywalców nocnych klubów,

Którzy z razem panienkami

Chodzą tam na „łubu – dubu”.

 

Monitoring i Policja

Jak dotąd nic nie wskórali.

Drut kolczasty też nie pomógł;

Zaraz go na złom sprzedali.

 

Dzisiaj o czwartej nad ranem,

Gdy wychodziłam do pracy

Kolejna para pod oknem

Mój trawnik genami znaczy.

Troszeczkę się przestraszyłam

I krzyknęłam mimo woli.

Oni także się przelękli.

Jej skórcz jego w niej zniewolił.

 

Pomimo znieruchomienia

Facet nie tracił rezonu

I mnie zapitym dyszkantem

Wyzwał językiem stadionów.

 

Kiedy wreszcie się uwolnił,

Butelką rzucił w me okno.

Lecz nie trafił, bo gdy ciskał,

To o swą „niunię” się potknął.

Cicciolina?

Filmy porno to ta „sztuka”,

Gdzie niepotrzebna bielizna,

Lecz najbardziej pożądana

Jest autentyczna golizna.

 

Gwiazda filmów dla dorosłych,

Gdy brała udział w castingach,

Ku zadziwieniu komisji

Zawsze przychodziła w stringach.

Próbują zgadnąć jurorzy,

Dlaczego tak atrakcyjna

I pełna wdzięku dziewczyna

Może być tak pruderyjna.

 

W końcu o to zapytali

Głosami pełnymi troski.

Odpowiedź wprost otrzymali:

Chronię swój warsztat aktorski

I skrywam swoje talenty.

Na planie filmowym pokażę

Mój najcenniejszy autentyk,

Lecz za odpowiednią… gażę.

Kumple

Od kiedy pamiętam, zawsze

Kumplowałem się z dziewczyną.

Razem „szczaliśmy do piachu”,

Lecz ten czas dawno przeminął.

 

Choć nadal się kumplujemy,

Nasze kontakty są rzadsze.

Dość często ją widywałem

Z kawalerami na randce.

 

Teraz od jakiegoś czasu

Snuje się smutna, samotna.

Ktoś ewidentnie ją skrzywdził.

Już nie jest taka zalotna…

 

Brakuje jej dawnej werwy.

Widać, że jest załamana.

Chciałem ją wyciągnąć z dołka

I… zdarzyło mi się skłamać.

 

Powiedziałem: „To nieprawda

Że nikt nie zechce być z tobą.

Na mnie zawsze możesz liczyć.

Daję ci kumpelskie słowo”.

Nagle dotarło do mnie, że

Dałem jej złudną nadzieję.

Nawet ona tego nie wie,

Że jestem ukrytym gejem.

Hipokryci

Bardzo mi przeszkadza trądzik.

Dla kobiety to jest dramat.

Kremy, maści nie pomogły.

Prawie chciałam się załamać.

Poszłam do dermatologa.

On zabronił twarz smarować.

Nakazał leczenie inne:

Leki antykoncepcyjne.

Muszę łykać te tabletki,

Gdyż one mi pomagają.

Chłopak jest wtajemniczony.

Inni sekretu nie znają.

 

Ostatnio in spe teściowa,

Jak byłam u nich z wizytą,

Wobec mnie się zachowała

Jak bezwzględny inkwizytor.

Gdy byłam w innym pokoju,

Jakimś cudem zobaczyła,

Że łykam swoją tabletkę.

Nagle przestała być miła.

Zrobiła nam awanturę,

Że „antykoncepcję biorę”,

Bo współżyjemy przed ślubem.

I skończy się to… bachorem!

Ojciec chłopaka też mruczał,

Że to przecież grzech śmiertelny

I za współżycie przed ślubem

Czeka nas ogień piekielny!

 

Zaprzeczyliśmy oboje.

Jako ludzie religijni

Wiemy, że ludzie przed ślubem

Współżyć z sobą nie powinni.

Wcale nie chcieli nam wierzyć.

Nadal nas obserwowali.

Sprawa na trochę przycichła

Ale wnet ruszyła dalej…

 

Kiedyś, już z mym narzeczonym,

Pojechaliśmy na działkę.

To chluba jego rodziców,

Mają do roli smykałkę.

Ze względu na mą chorobę

Chciałam ustrzec się komarów.

Na to chłopak podpowiedział,

Żebym poszukała sprayu

W sypialni jego rodziców.

Powinien leżeć w szufladzie,

Bo mama zawsze w tym miejscu

Rodziców lekarstwa kładzie.

Zajrzałam do tej szuflady.

Sprayu nie było w tym miejscu,

Ale za to zobaczyłam

Otwartą paczkę „Durexów”!

 

Takie jest dno zakłamania.

Antykoncepcja jest grzechem?

Hipokryzja, nie religia,

Rządzi naprawdę człowiekiem.

Ratunek

Kilka miesięcy minęło,

Jak spotykam się z facetem.

To nic, że jest sporo starszy,

Ale ma wielką zaletę.

 

Kocha mnie, tak mi powiedział,

Jak nie kochał już od dawna.

Nie mam powodu nie wierzyć.

Jestem pewna, że to prawda.

Swą miłość mi okazywał

Zawsze przy każdym spotkaniu.

Mimo wieku on był mistrzem

W uwodzeniu i kochaniu.

Wiedział to i praktykował

Co jest potrzebne kobiecie,

Żeby tak ją zadowolić,

By mogła wraz z nim… odlecieć!

 

Miesiąc temu, gdy u niego

Wylądowaliśmy w łóżku,

Nagle weszła do pokoju

Jakaś pani mówiąc: „Duszku,

Chyba o czymś zapomniałeś”?

I wręczyła mu obrączkę.

„Kto to”? – zaraz zapytałam

Pod brodę ciągnąc powłoczkę.

 

Dowiedziałam się w ten sposób,

Że ma żonę od dwóch dekad.

Zerwałam z nim wszelki kontakt.

Od razu. Nie chciałam zwlekać.

 

Dzisiaj na fejsie dostałam

Od zdradzonej żony niusa:

„Możesz spotykać się z Krzyśkiem,

Choć nie zamierzam cię zmuszać.

Nie przeszkadza mi to wcale,

Że lubicie seks – zabawy.

Teraz mnie o to wciąż męczy.

Ratuj, bo nie daję rady”!

Substytut

Od nagłej śmierci mej żony

Prowadzę życie ascety.

Nawet nie czułem potrzeby,

By zbliżyć się do kobiety.

Żona zmarła bardzo młodo,

Miała tylko lat  czterdzieści.

Marzyłem, bym jeszcze choć raz

Mógł jak dawniej ją popieścić.

 

Żeby to było możliwe,

Grasowałem w Internecie

W poszukiwaniu filmików

Pomagających podniecie.

Znalazłem, bo to nietrudne,

Takie dla dorosłych strony.

Szukałem filmiku z panią

Podobną do mojej żony.

Polowałem na blondynkę.

Najlepiej, by była Polką.

Znalazłem ją! Identyczną!

Taką samą jak Me Słonko!

 

Tak trafiłem na nagranie

Z udziałem starej rajfurki,

Która zachwalała wdzięki

Mej piętnastoletniej… córki!

Doświadczenie

Jestem w czteroletnim związku.

Mieszkam z facetem od roku

I do tej pory nie miałam,

By go zdradzić, żadnych pokus.

 

Mam w pracy fajnego szefa.

Czuję, że mu się podobam.

Jest miły, wprost szarmancki, lecz

Nie zamienił ze mną słowa.

Było w firmie moc okazji:

Spotkań, narad, czy festynów,

Kiedy mógł do mnie zagadać,

Albo nawet przejść do czynu.

 

Dzisiaj tak jakoś wypadło,

Że po pracy, niespodzianie

Szef wpadł na przedziwny pomysł,

By do domu odwieźć panie.

Trzy z nas wsiadły do Toyoty.

Ja najdalej z nich mieszkałam.

One wysiadły po drodze,

Ja przy kierowcy siedziałam.

 

Nagle szef wstrzymał samochód.

Chwycił mnie ręką za głowę

I pocałował głęboko.

Drugą ręką sięgnął bioder…

Zaczął się do mnie dobierać

Usiłując ściągnąć stanik.

Ja krzyczałam i drapałam,

Ale on nie zważał na nic.

Dałam facetowi „z liścia”

I uciekłam jak najdalej.

Wyszło na jaw, że ten galant

Jest najzwyklejszym brutalem!

 

Wstyd się przyznać, lecz z przemocy,

Której właśnie doświadczyłam,

Miałam więcej przyjemności

Niż ze związku, w którym byłam.

Wujek, stryjek…

Mam z bratem te same gusta,

Jeśli chodzi o dziewczyny.

Lubimy te ładne, zgrabne

I oczywiście blondyny.

 

Zdarzyło się, że ta sama

Obydwóm się spodobała.

Miałem szczęście, bo z dwóch braci

To mnie na męża wybrała.

 

Pierwszy jej się oświadczyłem.

Z miejsca zostałem przyjęty.

Mój brat się smucił, ale ja

Czułem się wprost wniebowzięty.

 

Dziś wspomniała mi o ciąży.

Cieszę się. Będę tatulkiem!

– Niestety, odpowiedziała,

Ty zostaniesz tylko… wujkiem.

Lodzik z truskawką

Oboje z mężem lubimy

Umilać nasze igraszki.

Ostatnio mąż mnie polewał

Sokiem truskawkowym z flaszki.

Było fajnie, romantycznie.

Chwalił słodkość mej truskawki,

Gdy zlizywał sos ze smakiem

Z brzuszka, pępka, czy z brodawki.

 

Dzisiaj postanowiliśmy

Powtórzyć ten „Show Strawberry”.

To miało być „coś na bis” tej

Bardzo udanej premiery.

Sok był chłodny, więc czekałam,

Aż wywoła we mnie dreszcze,

Wcale się nie spodziewałam,

Co może zdarzyć się jeszcze;

Bo gdy polał mą kobiecość,

Poczułam bóle totalne

I pieczenie, tak jakby ktoś

Zlał mnie płonącym napalmem!

 

Okazało się, że nasz syn,

Umaczał w tym swoje ręce.

Zmienił zawartość butelki,

Wylał sok, a w jego miejsce

Nalał ostry sos tabasco

I dosypał chili jeszcze.

Zrobił to, by się odegrać

Za szlaban, który mu dałem

Na jeżdżenie moim autem

Po drodze wokoło działek.

Syn ma tylko lat piętnaście.

Jeszcze nie ma prawa jazdy.

Dlatego mu nie pozwalam

Samemu prowadzić „mazdy”.

 

Wiedząc dobrze, że lubimy

Lody z sokiem truskawkowym,

Podmienił ten słodki soczek

Na piekący, tabascowy.

Ale chyba nie przypuszczał,

Że to będzie tak niezdrowe

I trzeba będzie nam wzywać

Pogotowie Ratunkowe.