Odmiana

Lubimy chodzić na spacer,

Ale niezobowiązująco.

Ta kumpelska sytuacja

Wpływa na mnie dość gnębiąco.

 

Marzyłam jak pensjonarka

O innej wspólnej bliskości.

Chciałabym być z nim sam na sam

Zanurzona w intymności.

 

Widocznie moje marzenia

Miały w sobie cudną moc,

Gdyż nareszcie się spełniły,

Kiedy został u mnie na noc!

 

Przeżyłam z nim coś pięknego,

Naprawdę fantastycznego.

Czułam się wręcz wyjątkowo,

Jak teraz mówią – lajtowo.

 

Wczesnym rankiem wstał i zaczął

Dość nerwowo się ubierać.

– Co się dzieje? Zapytałam. –

– Spotkamy się jeszcze nieraz,

Ale teraz ci odpowiem,

Że byłem zdesperowany.

Byłaś akurat dostępna,

Potrzebowałem odmiany…

Podejrzenia i fakty

Moja troszkę młodsza siostra

Przyszła do mnie dziś z wizytą,

By zdradzić mi pewną prawdę

Dotąd przede mną ukrytą.

 

Od razu też zaznaczyła,

Że sprawa, którą wyjawi,

Nie spodoba mi się wcale,

A nawet stresu nabawi.

 

Od lat ją podejrzewałam,

Że jest innej orientacji,

Dlatego wstęp do rozmowy

Nie wzbudził we mnie sensacji.

Wreszcie dojrzała do tego,

By postąpić „jak mężczyzna”

I nam, najbliższej rodzinie,

To, że jest lesbijką, wyznać.

Dla mnie zawsze jest Kasiunią,

Moją kochaną siostrunią.

 

Nie spodziewałam się tego,

Że dziś w oczy mi wyszemrze

To, że właśnie zaszła w ciążę,

Choć nie chciała, z … moim mężem.

Ławeczka

Siedziałem na ławce w parku.

Czekałem na moją dziewczynę.

Z nudów włączyłem telefon

Szukając jakichś nowinek.

 

W pewnej chwili na mą ławkę

Przysiadło się dwóch chłopaków.

Gdy zaczęli się całować,

Miałem uczucie niesmaku.

Całując jeden drugiego

Zerkali na mnie uważnie

Pieszcząc się na mych oczach

Coraz to bardziej odważnie.

 

Na różne postawy ludzkie

Jestem wręcz tolerancyjny,

Lecz publiczny pokaz seksu

Nie jest dla mnie atrakcyjny.

Takie popisy miłosne

Są dla mnie bardzo żałosne.

Wstałem, żeby się gdzieś przesiąść.

Za mną słyszę wiele obelg.

Nawet zostałem nazwany

Pie***lonym homofobem.

Zapomniała…

Od pół roku mieszkam sama.

Swe mieszkanko wynajmuję

Od dystyngowanej pani,

Którą niezmiernie szanuję.

 

Dziś zostałam mocną burę

I umoralnienie ostre

Za wibrator znaleziony

W szufladce mej szafki nocnej.

Pewnie niejedną dziewczynę

Spotkało kiedyś to samo,

Jednak takie pouczanie

Przystoi babciom lub mamom.

Ale ta, co mnie zbeształa

Pani, u której mieszkałam.

„Zapomniała” mi powiedzieć,

Że ma dodatkowe klucze

I bardzo lubi przetrząsać

Osobiste rzeczy – cudze!

Cudowna

Przyszła do mnie zapłakana

Córeczka moja jedyna.

Mokra od łez, nieszczęśliwa,

Ledwie na nogach się trzyma.

Przytuliłam ją, a wtedy

Cichuteńko mi wyznała,

Że nie rozumie, dlaczego

Właśnie ona jest wybrana.

 

Przecież jeszcze jest w gimnazjum.

Potem chce zdawać maturę.

Jest także za młoda na to…

Słucham i do piersi tulę.

Wreszcie powiedziała wszystko,

Co jej młode serce gnębi.

To, czego się dowiedziałam,

Poruszyło mnie do głębi.

 

Moja córeczka uważa,

Że nosi w sobie dzieciątko

Niepokalanie poczęte

Nowoczesne „mesjaszątko”.

Na pewno się w tym nie myli

I na to są te dowody:

– Jej chłopak na rodzicielstwo

Jest jeszcze przecież za młody.

– Kochali się jedynie raz

I on dla niej był „tym pierwszym”.

– A w dodatku „w niej nie skończył”,

Bo wtedy przecież by zgrzeszył!

 

Dobrze się zabezpieczyli,

Więc nie może z nim być w ciąży.

Jednak cudem jest brzemienna.

Drogą świętości podąży…?

Zaskoczenie

Ze względu na temperament

I chroniczny brak mężczyzny

Sama podrywałam chłopców.

Dotąd nie byli przeciwni!

 

Upływ czasu jest bezwzględny.

Co było łatwe, jest trudne.

Coraz częściej jestem sama,

Moje życie jest wprost nudne.

 

Przyjaźnię się z kumplem z pracy.

Od wielu lat już się znamy.

Lubimy z sobą przebywać,

O seksie nie wspominamy.

Niedawno mnie przypiliło,

Więc prosiłam przyjaciela,

By choć raz się zapomniał i…

Porządnie mnie „sponiewierał”.

 

Z oporami, lecz się zgodził.

Był delikatny nad podziw,

Póki się nie rozebrałam.

Wtedy wszystko się skończyło…

Mam przyjaciela… pedała.

Zachęta

Wynajmuję mały pokój

U pani przed sześćdziesiątką.

Jest rozwódką pełną życia,

Przy tym miłą i beztroską.

Prowadzi życie na luzie.

Sama przyjmuje i bywa.

U niej zawsze coś się dzieje.

Często słyszę „Vivat! Vivat”!

 

Ja też jestem po rozwodzie.

Nie mam swojego mieszkania,

Ale mam chandrę po związku.

Żyć spokojnie, to mój zamiar.

Z sympatyczną gospodynią

Zawsze się dogadujemy.

Bardzo często się wspieramy,

Kiedy są jakieś problemy.

 

Ostatnio miałam anginę

I ponad tydzień zwolnienia.

Ale po dwóch dniach choroby

Nie miałam nic do jedzenia.

Brakło mi siły. Musiałam

Prosić panią o przysługę,

Żeby mi kupiła w mieście

Choć chleb i kilka parówek.

Jakiś czas później wróciła.

Pełną torbę z zakupami

Dyskretnie pozostawiła

Tuż, tuż pod moimi drzwiami.

 

W środku było to, co chciałam,

Ale jeszcze oprócz tego

Coś, czego nie zamawiałam,

Zupełnie niespodzianego:

Piękna, seksowna bielizna

Oraz pluszowe kajdanki.

Duża paczka prezerwatyw

I coś w rodzaju nahajki.

 

Początkowo nie wiedziałam

Dla kogo tę rzeczy kupiła;

Czy dla siebie? Może dla mnie,

Żebym coś życiem zrobiła?

Teraz wiem, że ona dla mnie

Te „eroski” kupowała,

Bo miała na mnie oskomę,

O czym dotąd nie wiedziałam.

Stringi

Szykując codzienne pranie

Znalazłam w koszyku stringi.

Przypuszczałam, że to nowy

Ciuch dwunastoletniej Kingi.

 

Muszę z nią dziś porozmawiać

„O tych sprawach” – pomyślałam.

Kiedy wróciła ze szkoły,

Zaraz je jej pokazałam.

Była zdziwiona pokazem.

Zaprzeczyła przy łez wtórze.

Przyłożyła je do bioder.

Rzeczywiście. Są za duże!

 

Przekonała mnie, lecz nadal

Zostały troski matczyne.

Niestety, smutki narosły

Po mojej rozmowie z… synem,

Bez odstępstw

Znajomy miał narzeczoną,

Bardzo religijną panią.

Zastrzegła, że „nic z tych rzeczy”.

W ludzkim ciele istny anioł!

Wymogła na nim, że muszą

Do ślubu cnotliwie dożyć.

On zakochany po uszy

Oczywiście się zgodził.

 

W noc poślubną oświadczyła

Bardzo pewna swoich racji,

Że będą się kochać z sobą

Tylko w celach prokreacji.

Był na rauszu, więc na razie

Biedak myślał, że to podstęp,

Ale rano potwierdziła,

Że nie będzie żadnych odstępstw.

Wcześniak

Kocham bardzo mego chłopca.

Marzę o wspólnej przyszłości.

Wiem, że to się kiedyś spełni,

Mam na to dość cierpliwości.

Ale on dąży uparcie

Do małżeńskiego współżycia.

Staram się mu wytłumaczyć,

Że wcześnie na ten tryb życia.

Wyraźnie mu powiedziałam,

Że mam bardzo wiele obaw

I na to by dzieci rodzić

Nie jestem wcale gotowa.

 

Wczoraj nagle zerwał ze mną

Obrażony jak przedszkolak.

Chce być ojcem, a sam ciągle

Postępuje jak małolat.

Ma jeszcze czas na ojcostwo.

Ze mnie też nie będzie matki.

Nasza para to wciąż jeszcze

Tylko… siedemnastolatki!