Mieszkam z żoną oraz dziećmi
W fajnej, niewielkiej dzielnicy.
Mamy przyjaznych sąsiadów,
A to wysoce się liczy.
Sąsiad na początku roku
Siłownię sobie urządził.
Zaprosił mnie, bym obejrzał
I jego „dziecko” osądził.
Byłem po prostu w szoku,
Siłownia – prawie profeska!
Gdybym nie miał swego domu,
To chętnie bym w niej zamieszkał!
On zaraził mnie swą pasją
Do aktywności sportowej.
Staram się jak tylko mogę.
Niedługo będę jak Owens[1]!
Już po miesięcznym wysiłku
Czuję się świetnie jak nigdy.
Wyglądam też znacznie lepiej:
Brzuch pozbawił się krzywizny!
Dzieciakom się spodobało
I też tam chciałby chodzić.
Zapytałem przy okazji,
A sąsiad się na to zgodził.
Nie tylko dźwigamy, lecz także
Wokół osiedla biegamy.
Ze mną ćwiczą moje dzieci,
Ale… brakuje Ich Mamy!
Sąsiad nawet trochę wcześniej
Proponował, żeby żona
Także z tego skorzystała.
Powtórzyłem Jej, lecz Ona
Ma coraz większego focha,
No bo ja wyglądam młodziej,
A Ona w zestawieniu ze mną
Wygląda coraz to gorzej.
Jednak wcale nie zamierza
W wieku „zaraz po czterdziestce”
Pocić się tylko dlatego,
Żeby dorównać… „dwudziestce”!
[1] Jesse Owens – wybitny lekkoatleta I poł. XX w.