Nasz dziesięcioletni synek
Ma wszelkie zadatki na to,
Żeby już od zaraz zostać
Najprawdziwszym… psychopatą!
Na ostatnim „Halloween” -ie
Zbierał „cukierki” z kumplami.
Psikusów kilka zrobili,
Słodycz także dostawali.
Lecz On pamiętał dokładnie
Mieszkania, gdzie „nic nie dali”
I do ich skrzynek powrzucał
Kartki, żeby… przeczytali:
– jedną: „Mała dzięki Bogu
Urodziła się o czasie.
Ma Twoje oczy i usta.
Kiedy zobaczysz Joasię”?
-albo drugą o tej treści:
„Marcin to nie ma pojęcia.
On nic o nas jeszcze nie wie,
Ale to wiem, że by zechciał…”
Znalazłam parę tych kartek
U Niego w koszu na śmieci.
Pytałam, ile ich „wysłał”,
Po raz pierwszy, drugi, trzeci…
Dopiero za czwartym razem
Przyznał się, że to był żarcik.
Myślał, że się… zachwycimy
I Go nie będziemy karcić.
Ale jak zobaczył, że nam
Wesoło nie było wcale,
Wyparł się zaraz wszystkiego.
Wykręty próbował znaleźć.
Dałam spokój wybrykowi,
Lecz… to samo powróciło.
Wybuchały… awantury,
Choć dotąd spokojnie było.
Im więcej krzyków i obelg
Tym nasz synek bardziej „happy”.
Nasłuchuje krzyków, zniewag…
Czuje się coraz to lepiej.