Kryterium

Jutro ważny dzień w mym życiu.

Mam egzamin komisyjny

Z wychowania fizycznego

W trybie iście awaryjnym.

 

Tak się stało, że w większości

Przedmiotów przedmaturalnych

Objęty byłem w tym roku

Tokiem indywidualnym.

Związane to było z tym, że

Nie mogłem do szkoły chodzić.

Przyczyny znał Pan Kurator

I to on się na to zgodził.

 

Mam przystąpić do matury.

Zostałem sklasyfikowany

Ze wszystkich prawie przedmiotów.

Wf krzyżuje me plany!

Muszę zdać kwalifikacje,

Bo mam „dużą nieobecność”

Oraz „dysfunkcję ruchową”.

Czy to oznacza kalectwo?

 

Jestem w kadrze olimpijskiej

Oraz wicemistrzem Polski

We florecie, w klasie junior,

W grupie sportów amatorskich.

Jeździłem na zgrupowania,

Uczestniczyłem w zawodach.

Stąd specjalny tok nauki

No i Kuratorium zgoda.

 

Mam gwarantowany indeks

Na dowolną AWF.

Więc dlaczego dziś z Wf-u

Chcą egzaminować mnie?

Wrona

Zaraz po lekcjach poszłyśmy

Całą grupą do Galerii.

Chciałyśmy ciuszki pomierzyć,

A potem iść do cukierni.

 

Jedna z nas chciała koniecznie

Kupić sobie fajną bluzkę.

Kilka z nich już przymierzała,

Ale nie były w jej guście.

 

Wreszcie wyszła zza kotary

Do płaczu składając usta.

Czarna bluzka, którą miała,

Nie trafiła w moje gusta.

Odradzałam jej ten zakup,

Gdyż w tym czarnym ludzi straszy.

Ale ona nie słuchała

I pobiegła w stronę kasy.

 

Biegłam, żeby ją przekonać.

Koleżanki mnie wstrzymały

I wyjaśniły, że ona

Już w szkole miała tę bluzkę

I wyglądała jak… wrona!

Pogadajmy…

Wczoraj siedziałem na Skypie.

Nikt z listy nie był dostępny.

Po trzech godzinach czekania

Sam zrobiłem ruch podstępny.

Zmieniłem status na „biały”.

Nagle się zazieleniło.

Czternaście osób z mej klasy

Zaraz się uaktywniło.

Troje z nich też napisało

„Już poszedł” w notce statusu.

Chyba jednak mnie nie lubią.

Cóż robić. Nie ma przymusu….

Sweter zdobi

Jestem jedną z sióstr bliźniaczek.

Uważają mnie za brzydszą.

Nie jest to dla mnie zbyt miłe.

Kochamy się ponad wszystko.

Chodzimy do jednej szkoły

I często się zamieniamy.

Dla draki jedna za drugą

Na lekcjach odpowiadamy

 

Niedawno ktoś postanowił,

Zrobić portfolio klasowe

Ze zdjęciami wszystkich uczniów.

Wszystkie były wprost czadowe!

Album też wypadł wspaniale,

Lecz nie wiadomo, dlaczego

Zabrakło jednego zdjęcia

I to akurat mojego!

 

Okazało się, że pani,

Która wszystko montowała,

Stwierdziła, że jedna z dziewczyn

Dwie swe fotografie dała.

Padło nawet podejrzenie,

Że chciała zrobić jej psotę

I dlatego podrzuciła

Drugą troszkę inną fotę.

Odrzuciła zdjęcie gorsze,

Wybrała trochę ładniejsze,

Bo na nim ta sama buzia

Była w ciut modniejszym… swetrze.

Męska krasa

Świętowaliśmy w liceum

Po raz pierwszy Święto Ziemi.

Każdy z nas miał mieć na sobie

Dowolny akcent zieleni.

Ten, który miał taki szczegół,

Nie był na lekcjach pytany.

Ale pani od polskiego

Miała na dziś inne plany.

Upatrzyła sobie kumpla,

Który się czarno ubiera.

Jego dzisiaj chce odpytać,

Ale on jej się opiera.

I żeby to udowodnić

Wstał i ściągnął swoje spodnie.

Nie zauważył, że z nimi

Spuścił też bardzo gustowne

Zielonobiałe bokserki.

Przy rozchichotanej klasie,

Naprzeciw zdumionej pani

Stanął w całej męskiej krasie!

Przekręt

W pierwszej klasie licealnej

Nie znałem nauczycieli.

Często myliłem nazwiska.

Koledzy o tym wiedzieli

I często z moich pomyłek

Zabawę „po pachy” mieli.

 

Któregoś dnia na zastępstwo

Miał przyjść do nas pan Stolecki

I ja miałem się dowiedzieć,

Czy on będzie na tej lekcji.

To jest ostatnia godzina

Planowanych na dziś zajęć.

Chcielibyśmy wyjść ze szkoły.

Fajnie by było, przyznaję.

 

W pokoju nauczycielskim

Kilka osób jest przy stole.

Od samych drzwi zapytałem

– Czy jest pan profesor Stolec?

Kilka osób się zaśmiało.

Ja tam stoję i się pocę,

Lecz poprawiam się natychmiast:

– Czy jest pan profesor Klocek?

Jedna z pań nauczycielek

Zakrztusiła się herbatą.

Inną znów paroksyzm śmiechu

Wstrząsał prawie jak armatą.

 

Widział wszystko pan Stolecki.

Ja nadal stałem pod drzwiami.

Podszedł do mnie, podał rękę.

Nie ma sprawy między nami…

Papierkowa robota

Niedawno o samobójstwach

Była mowa na religii,

Które teraz się zdarzyły,

Nie o tych spisanych w Biblii.

 

Katechetka nam podała

Kilka przykładów współczesnych,

Mówiąc, że samobójstwo jest

Według Boga czynem grzesznym.

Wspominała o dziewczynie,

Co się kiedyś powiesiła

W toalecie podstawówki,

W której właśnie się uczyła.

 

Lekcję skończyła słowami:

„Jeśli już się zabić chcecie,

To nie róbcie tego w szkole.

Nie wiem, czy wy o tym wiecie,

Że samobójstwo młodzieży

Oprócz tego, że niezdrowe,

Wymaga od pedagogów

Dużo pracy papierkowej”.

Świecić każdy może…

Mój tata bardzo mnie kocha.

Często robi mi prezenty.

Zwykle daje bez powodu,

Jednak czasem – dla zachęty.

 

Dzisiaj poszedł do mej szkoły

Na półroczną wywiadówkę.

Gdy wrócił, dał mi w prezencie

Czyściutką, nową żarówkę.

 

Milczał. Gdy spojrzał groźnie jak

Ojciec na niegrzeczne dzieci,

Zrozumiałam, że od dziś mam

Jak żarówa wiedzą świecić.

Galerie

Prowadzę lekcje plastyki

W podstawówce, w młodszych klasach.

Dla grupy zdolnych dzieciaków

Pełnię rolę „mecenasa”.

Bardzo często właśnie z nimi

Spotykamy się po lekcjach

W piątki za zgodą rodziców.

Wie o tym także dyrekcja.

 

Kiedyś zabrałam swą grupę

Na zajęcia dodatkowe

Do miejskiej Galerii Sztuki

Pokazać im rzeczy nowe.

Przyglądały się zajęciom

Z malarstwa oraz rysunku,

Gdzie trochę starsze dzieciaki

Szkoliły się w tym kierunku.

 

Rodzice mieli odebrać

Swe dzieci o siedemnastej.

Nikt nie przyszedł. Czekaliśmy

Nawet do dziewiętnastej.

 

Wyjaśnienie całej sprawy

Ma posmaczek pikanterii,

Gdyż rodzice swoich dzieci

Szukali nie w tej galerii.

W mieście są aż trzy galerie:

Dwie handlowe i „prawdziwa”.

Te dwie pierwsze wszyscy znają,

W trzeciej prawie nikt nie bywa.

 

Dziś dla większości rodziców

Galeria to ciąg handlowy.

Tam chodzi się na zakupy.

Nie o sztuce są rozmowy.

Napięcie

Na ćwiczeniach z elektryki

Na temat układów grzewczych

Kiedyś jeden z asystentów,

Taki dość dziwny „nadętus”

Nielubiany przez studentów,

Mówił do wszystkich „Panowie”,

Jakby nie widział tam dziewczyn.

 

Na każdy zwrot per „Panowie”

Rozlegał się szmer na sali.

Kiedy to nie pomagało,

Studenci pogwizdywali.

 

Dopiero po dłuższej chwili

Zauważył, że pobłądził.

Więc żeby „Pań” nie pominąć

Dla dziewcząt sprawdzian zarządził

I natychmiast podyktował

Z nieukrywanym ziewnięciem:

 „Kuchenka mikrofalowa

Zasilana jest napięciem”…