Chodzę na kurs językowy.
Poznałam na nim faceta
Dowcipnego, rozumnego,
O greckim imieniu… Stefan.
Już od początku czułam, że
Dogadujemy się świetnie
Oczywiście, że po polsku,
Ale bez świadków, dyskretnie.
Nikt tego nie zauważył,
Gdyż ja swe uczucia kryłam.
Ale z czasem tak się stało,
Że się Nim… zauroczyłam.
Wyobraźcie sobie, proszę,
Jak zabiło mi serducho,
Kiedy Stefek po zajęciach
Wybąknął mi szeptem na ucho,
Że świetna jest ze mnie babka,
Że z nikim się jeszcze jemu
Tak świetnie nie rozmawiało…
I to bez żadnych problemów!
Potem dodał troszkę głośniej
Z grymasem prawie radosnym
To, że nawet jego chłopak
Jest o mnie bardzo… zazdrosny!