Rura

Park Szczęśliwicki w Warszawie

To dla mieszkańców Ochoty

Ponad trzydzieści hektarów

„Leku” na miejskie duchoty.

 

A jest po co tam przychodzić:

Są korty, basen, plażówka,

Siłownia i stok narciarski,

A nawet… kolejka górska.

 

Bardzo często tam przebywam

I obserwuję uważnie

Wszystko, co tam się dzieje

Na wesoło lub poważnie.

 

Często widuje się gości

Nie stroniących od kieliszka.

Kiedy trzeba, to Straż Miejska

Burdy tych „panów” ucisza.

 

Dzisiaj właśnie po alejkach

Przejeżdżał ich patrol konny.

W którymś momencie jeden koń

„Zgubił” stolec ciepły, „wonny”…

Widząc to stojący obok

Facio – lekko „przedwczorajszy”-

Zawołał w kierunku jeźdźca:

„No co się na mnie tak patrzysz?

Wyczyść „rurę wydechową”,

Bo „radiowóz  ”się zesrawszy”!!!

Ocena

Jestem pedagogiem, ale

Nie pracuję w żadnej szkole,

Bowiem na własny rachunek

Pracować po prostu wolę.

 

Mam „papier” od wojewody.

Różne kursy poprowadzę,

Szczególnie dla bezrobotnych

Starających się o pracę.

 

Finansują je fundusze

Nasze polskie lub unijne.

Nie ma zbyt dużo procedur.

Każdego chętnego przyjmę.

 

Właśnie rozpoczęłam pierwszy

Kurs dla bezrobotnych osób.

Po pierwszych trzech dniach szkolenia

Chciałam wysłuchać ich głosów

Na temat przeprowadzonych

Symulacji oraz ćwiczeń.

W skrytości ducha nieskromnie

Na dobre opinie liczę.

 

Było uznanie, pochwały,

Lecz najbardziej miłe słowa

Uzyskały… ciastka z kremem

I… czarna kawa. Darmowa!

 

 

Mandat

Wróciłem wczoraj do domu

Po pracy bardzo  zmęczony.

Nie mogłem wjechać, bo podjazd

Miałem znowu  zastawiony

Przez tego samego Forda.

 

Wkurzony tą recydywą

Zadzwoniłem po Straż Miejską

Z żądaniem, by w jednej chwili

Z parkującym tu kierowcą

Wreszcie porządek zrobili.

 

Wyszło na jaw, że to oni

Blokują podjazd mej chaty

Wtedy, gdy moim sąsiadom

„Wlepiają” za coś mandaty.

Pozory mylą

Już chyba ze dwa tygodnie

Biegam po pracy dla zdrowia.

Wybieram bezpieczne trasy.

Zawsze omijam pustkowia.

 

Nie zdążyłem jeszcze kupić

Do biegania żadnych ciuchów.

Obywam się także dotąd

Bez specjalistycznych butów.

Stwierdziłem, że szkoda kasy,

Bo przy mym tempie biegania

I przemierzanych dystansach

Mogę mieć zwykłe ubrania.

 

Tak uważałem do wczoraj.

Lecz musiałem zmienić zdanie,

Gdy popadłem w tarapaty

Przez to „cywilne” bieganie.

 

Biegłem jak zwykle chodnikiem.

Nagle patrol policyjny

Zgarnął mnie na komisariat,

Jakbym ja czemuś był winny.

 

Maglowało mnie na zmianę

Trzech aspirantów w mundurach.

Oskarżali mnie o napad…

Jakaś piramidalna bzdura!

 

Okazało się, że w miejscu,

W którym mnie zatrzymano,

Chwilę wcześniej jakiś menel

Napadł na leciwą panią.

A ja, zdaniem policjantów,

Swym strojem uwagę zwracam,

Bo wyglądam na złodzieja,

A nie zwykłego biegacza.

Pech

Zatrzymał mnie pan policjant

Za skręt „na zakazie” w lewo.

Znak nie dość że przekrzywiony,

To jeszcze skryty za drzewo!

Trudno go więc zauważyć,

Ale „kara się należy”.

Pięć punktów i dwieście złotych –

Taki mandat mi wymierzył.

 

Gdy wypisywał mi druczek,

Inni tak samo skręcili.

„Czy wszyscy kierowcy także

Z zakazu skrętu zadrwili?,

Zapytałem „pana władzę”.

Lecz on tylko się uśmiechał

I skwitował to słowami:

„No to pan miał dzisiaj pecha”.

Liścik

Zakończyłam długi związek,

Który dał mi się we znaki.

Ostatnio, to już każdy dzień

Nie mógł się skończyć bez draki.

 

Sama byłam na wakacjach.

Nawet dobrze odpoczęłam.

Wróciłam po trzech tygodniach,

A w domu… jasna cholera!

 

Mieszkanie ogołocone

Ze sprzętów i wszystkich rzeczy,

A na podłodze karteczka

Bieli się wśród różnych śmieci.

 

Mój były na niej napisał,

Że jak chcę odzyskać fanty,

Muszę dać mu nową szansę…

I to wcale nie są żarty!

 

Mi też nie było do żartów,

Ale weszłam w tę zabawę.

Zgłosiłam sprawę Policji.

On także dostał „bumagę”…

Przesyłka

Awanturuję się z Pocztą,

Że zgubiła moją paczkę.

Sama ją sobie wysłałam

I mam na to ich „bumażkę”.

 

Dzisiaj dostałam od Poczty

Maila z przeprosinami,

Że paczkę już doręczono

Zgodnie z… oczekiwaniami.

 

Nie podano czyja paczka

Gdzie i komu się zgubiła,

Bo ma przesyłka  z pewnością

Do mnie dotąd nie trafiła!

Urna życzeń

W urzędzie, w którym pracuję

Pojawiła się dziś urna

Na anonimowe wnioski

Wszystkich pracowników biura.

 

Kto tylko chce może zgłosić

Pomysł dotyczący pracy

Oraz każdy inny wniosek,

Choćby nawet mało znaczył.

Bardzo ważne są też sprawy,

Nie przynoszące nam chluby,

A o których nikt otwarcie

Nie chciałby z szefostwem mówić.

 

Przed fajrantem szef mnie wezwał.

Powiedział, że już pięć zgłoszeń

Sugeruje, żebym szybko

Na „zieloną trawkę” poszedł.

 

Uzasadnienie jest jedno:

Trzeba przerwać mą karierę,

A tym samym w naszym biurze

Poprawi się… atmosferę.

Palenie szkodzi

Zawsze robota przy biurku

Bardzo szybko mi się nudzi.

Wtedy idę do palarni,

Lubię przebywać wśród ludzi.

Nie dość, że pociągnę dymka,

(Myślę, że kiedyś to rzucę),

To pogadam z kolegami

I przy biurku siedzę krócej.

 

Dziś od rana szef mi kazał

Stanowczo, choć trochę drwiąco,

Siedzieć w biurze, aż swe sprawy

Wyprowadzę na bieżąco.

Do południa ze trzy razy

Wychodziłem „puścić dyma”.

Papiery mam rozgrzebane.

Terminu dziś nie dotrzymam.

 

Byłem w nerwach, więc musiałem

Sięgnąć znów do papierosków.

Paczka pusta, więc pobiegłem

Po nową porcję do kiosku.

Długo to wcale nie trwało,

Bo sklepik był nieopodal.

Po powrocie zobaczyłem,

Że ktoś ukradł mi iPoda.

Zostawiłem go na biurku,

Miałem w nim moje zapiski

Bardzo ważne, gdyż pracuję

W… Komisariacie Policji.

Reakcja

Mieszkam w „pogierkowskim” bloku

OWT z płyt betonowych.

Nie mam szans na nowe lokum.

Mam swój wiek i swe choroby.

Potrzebny mi jest na starość

Spokój, bo cierpię na nerwy.

Niestety, cisza w tym bloku

Jest zakłócana bez przerwy.

 

Słychać wszystko, co sąsiedzi

Nie tylko najbliżsi robią.

Bardzo dokładnie rozróżniam,

Czy wiercą, kują lub skrobią.

Głośno słuchają muzyki,

Trzaskają drzwiami, oknami.

Nie wiem, którzy są ci głośni.

Nie wiem, którzy są nękani.

 

W piątek aż do trzeciej w nocy

Któryś sąsiad miał imprezę.

Zawsze, kiedy ktoś się bawi,

Ja bezsennie tylko leżę.

Dziś rano znów inny sąsiad

O siódmej włączył … wiertarkę.

Nie wytrzymałem i w końcu

Zgłosiłem w tej sprawie… skargę.

 

Administrator Osiedla

Porządek natychmiast zrobił:

Powiesił w widocznym miejscu

Regulamin Porządkowy!