Na straży

Był dzisiaj u mnie mój chłopak.

Przyniósł z sobą ładny filmik.

Oglądaliśmy go razem,

Choć był troszeczkę… debilny.

 

Nie lubię zbytnio romansów,

Ale chłopak je uwielbia.

Dla mnie tego typu filmik

Jest ciut gorszy niż komedia.

 

Jak tylko się rozpoczęły

W filmiku łóżkowe akcje,

Wpadł do nas młodszy braciszek.

Czy wietrzył jakieś atrakcje?

 

„Chłopak głodny scenek porno”,

Tak myślałam na początku,

Ale on spojrzał na ekran

I wykrzyknął: „Jest w porządku!

To na filmie trwa imprezka,

To nie oni…”! I tą drogą

Domyśliłam się że starzy

Kontrolują moją płciowość.

 

Wtedy się zorientowałam,

Że na podstawce pod lustrem

Moi kochani rodzice

Po prostu schowali…pluskwę!

 

„La cosa nostra”

Większość z nas miała w swym życiu

Do czynienia z „kozą z nosa”.

To „endemiczny” gatunek

O nazwie „La cosa Nostra”.

 

Na kartach „Nonsensopedii”

Znaleźć można troszkę „wiedzy”

O pochodzeniu, rozwoju

I miejscach, gdzie koza siedzi.

Tam też poinformowano,

Że istnieją jej odmiany

Zwane gilami, glutami

Lub popularnie – smarkami.

 

Niektórzy twierdzą, że koza

Ma też smakowe walory.

Ale to już wyjątkowy

I specyficzny koloryt.

 

Wydłubane z nosa kozy

Przerabiane są palcami

Na kuleczki, które potem

Radują swymi smakami.

 

Kierowcy tkwiący w zatorze,

Znudzeni dłubią w nosiskach.

Bardzo często to widziałem

Stojąc w korku, a więc z bliska.

 

Tych kóz ludzie też szukają

Podczas wykładów czy lekcji.

Nuda sprzyja tym czynnościom

I procesowi percepcji,

Który właśnie uaktywnia

Zmysł dotyku, smaku, wzroku.

Jest bardzo intymny, tajny –

Ma ponoć cechy nałogu!

 

Fajnie sformowaną kulkę

Można „wystrzelić” do kogoś.

Dużo jest zadowolenia,

Gdy „pstryki” celnie ugodzą!

 

Ja nie jestem wyjątkowy.

Także kiedyś „kozowałem”,

Ale pod wpływem dziewczyny

Procederu zaniechałem.

 

Tym „brzydliwym” jeszcze dodam,

Że już dawno pewien docent

Odkrył, że dłubiących w nosie

Jest nas dziewięćdziesiąt procent!

 

Cenimy bardzo przysłowia.

Od pokoleń przyjęła się

Wciąż aktualna sentencja:

„Wykonać coś z palcem w nosie”!

 

A więc wszyscy dłubmy w nosach

I zjadajmy „wydłubiny”.

Będziemy bardziej odporni.

Koza dodaje nam siły!

Przymus?

Nasz nastoletni potomek

Ma do mnie wielką urazę,

Że ostatnio ja z małżonką

Za rzadko sypiamy razem.

 

Mama przez to jest wkurzona.

Często nawet popłakuje.

Ten ponury nastrój mamy

Atmosferę w domu psuje.

Ona wciąż jest  rozeźlona.

Jeszcze nie mówił nikomu,

Że na nim się wciąż  wyżywa

I chyba… „da dyla z domu”!

 

Niespodzianka

Lubię szukać w Internecie

Ciekawostek, a szczególnie

Różnych memów, historyjek

Brzmiących ciekawie i… bzdurnie.

 

Zawsze śmiałam się z opisów

Różnych, jak to mówią, „wpadek”.

Nie dociekałam ich przyczyn.

Puenta zamykała sprawę.

Ale wszystko się zmieniło.

Gdy mamie „trułam” o Świętach

W kontekście ważnych dla dzieci

Niespodziankach i prezentach.

 

Gadałyśmy z sobą szczerze,

Co zdarzało się dość rzadko.

Wtedy wyznała, że byłam

Jej prezentem – niespodzianką.

Sofa

Zszedłem rano do salonu,

A tam sobie spał na sofie

Pokręcony i skulony

Syn, piętnastoletni chłopiec.

 

Zdziwiony tą sytuacją

Spytałem dlaczego nie śpi

W swoim łóżku, w swym pokoju,

Gdzie materac bardziej miękki.

 

Wyjaśnił, że postanowił

Wynająć komuś swój pokój,

By zarobić na komputer,

Gdyż wszyscy już mają wokół.

 

Teraz tylko musi jeszcze,

Tak to perorował chłopiec,

Przyzwyczaić się szybciutko

Do snu  na tej twardej sofie.

 

Synalek nie mógł zrozumieć,

Dlaczego mamy z tym problem

I się z mamą nie zgadzamy

Na rozwiązanie „tak dobre”.

Pacholę

Stwierdziłam, że się starzeję.

I mam ku temu powody.

Nie nadążam już zupełnie

Za tym, co mówi mój „młody”.

 

Łapię się już często na tym,

Że On nie jest pacholęciem,

Traktowanie Go jak malca

Jest z mojej strony przegięciem.

 

Dziś mnie zapytał, czy może

Przełączyć telewizorek

Na coś tam „A” i coś tam „C”,

Bo to Jego… ulubione.

 

Byłam pewna, że chce włączyć

Kanał dziecięcy „ABC”.

Zezwoliłam, bo tam nie ma

Żadnych łajdactw i bezeceństw.

 

Gdy po chwili usłyszałam

Z pokoju muzyczny hałas,

Pobiegłam zdenerwowana

Myśląc, że synek oszalał.

 

Zobaczyłam, że syneczek

Z wysiłku ledwo już dyszy,

Gdyż tańczył dzikiego rocka

Do muzyki AC/DC!!!

Kakofonia

W mieszkaniu piętro pod nami

Mieszka mama i bliźniaki.

Nie wiem czemu, lecz bez ojca

Wychowują się chłopaki.

 

Tupią, wrzeszczą, hałasują.

Czasem słychać huk wystrzałów.

Całą klatkę, w tym mnie także,

Doprowadzają do szału!

 

Wczoraj mieli urodziny

Chyba szóste, albo piąte.

Wieczorem tuż przed kolacją

Blok zagłuszyli jazgotem.

 

Jeden trąbił bardzo głośno.

Drugi znów w bębenek walił.

Takie modne instrumenty

Od babci z dziadkiem dostali.

 

Jak czegoś tu nie zmienimy,

To wskutek harców bliźniaków

Nasz dom będzie zbieraniną

Szaleńców oraz dziwaków!

 

Szlaban

Zbyt mocno byłem upity

Po koleżeńskiej imprezie.

Dostałem od „starych” szlaban:

Po szkole mam w domu siedzieć!

 

Ponadto przez dwa tygodnie

Zero kompa, internetu.

A że nigdzie nie wychodzę,

To także zero budżetu!

 

Gdy upływał drugi tydzień,

Z nudów, po prostu sam z siebie,

Posprzątałem swe „więzienie”,

Bo było brudno jak w chlewie.

 

„Starzy” dorzucili tydzień

Licząc, że w czasie trzeciego

Przydarzy się ich synkowi

Jeszcze coś równie dobrego

Jaka mać, taka…

Właśnie wróciłam do domu

Po ośmiu godzinach pracy.

W domu bałagan, a w kuchni

Wielki stos nie zmytych naczyń.

 

Zapytałam grzecznie córkę

Dlaczego nie posprzątała

Choćby swojego pokoju,

Chociaż rano jej kazałam.

 

Ona także bardzo grzecznie

Odpowiedziała  bez zwłoki:

„Mamuś, wiedz że prócz sprzątania,

Życie ma inne uroki.

Wymyśl sobie, że jest czysto.

Wszystko masz poukładane,

A za chwilę od córeczki

Pizzę na obiad dostaniesz”…

 

Więc co ja  miałam z tym zrobić?

Pizzę zjadłyśmy z córeczką.

Ja też nie lubiłam sprzątać.

To naprawdę moje dziecko!

Rozliczenie

Mój współlokator powiedział,

Że będzie płacił za wodę,

Tylko trzecią część rachunku,

A nie jak dotąd połowę.

 

Nie kąpie się prawie wcale.

Zęby także myje rzadko.

Nawet nie umywa szklanek,

Gdy uraczy się herbatką!

 

Ja chętnie płaciłbym całość,

Obiecuję to solennie,

Gdyby mył nogi i zęby

Przynajmniej jeden  raz dziennie!