Żywa lala

Mam trochę swawolną siostrę.

Ona ma półroczną córę

Z jakiejś imprezowej wpadki,

Przez co olała maturę.

 

Chociaż mieszkamy oddzielnie,

Wzajemnie swe klucze mamy,

Żebyśmy w razie ich zguby

Za ślusarzem nie biegały.

 

Właśnie jestem na urlopie.

Nie lubię nigdzie wyjeżdżać.

Spacerek i dobra książka

To jest to, co mnie odpręża.

Ma siostra o tym wie dobrze.

Często to wykorzystuje

Podrzucając mi córeczkę,

Kiedy jej tylko pasuje.

 

Któregoś dnia poczułam, że

Pora korzystać z urlopu

Na coś inne niż czytanie.

Zdusiłam wewnętrzny opór

I pojechałam do miasta

Kupić buty, jakieś ciuchy…

Nie było mnie kilka godzin.

W knajpie zjadłam obiad. Suty!

 

Wróciłam do domu, a tam

W przedpokoju na podłodze

Siedzi córcia mojej siostry

I płacze w głodzie i trwodze.

Utuliłam ją, a potem

Dzwonię do siostry z wyrzutem.

Że jej dziecko, to nie przedmiot,

Ani tym bardziej  podrzutek.

 

Opieprzyłam ją, jak nigdy

Nikogo tak nie wyzwałam,

Na co ona: „Że cię nie ma,

Ja ani w ząb nie wiedziałam”.

 

Przecież winna się upewnić,

Komu powierza swe dziecko.

Zdaje się, że ona jeszcze

Bawi się nią jak laleczką.

Szanuj bliźniego

Na Pierwszej Komunii chrześniaka

Zebrała się cała rodzina.

Spotkaliśmy się w tym składzie,

W jakim byliśmy  na chrzcinach.

 

Gdy przyszedł czas na prezenty,

Od chrzestnego Jurek dostał

Laptopa, super telefon

Oraz rower cudo: cross-a!

Od rodziców telewizor

Na chyba pięćdziesiąt cali.

Było także wiele kopert,

Które inni darowali.

 

Ja nie jestem tak bogata,

Więc dostał w darze ode mnie

Model auta do sklejania

I sto złotych potajemnie.

Chłopiec lubi modelarstwo,

Więc ucieszył się z prezentu

I to stało się przyczyną

Dosyć głupiego fermentu.

 

Jego mama to widziała

I napomknęła  po cichu,

Bym dała właściwy prezent

I nie czekała finiszu.

Zgodnie z prawdą powiedziałam,

Że nic nie skrywam przed chłopcem.

Prezent ode mnie mu dałam.

To już wszystkie moje opcje.

 

Wtedy ona stwierdziła, że

Zawiodła się mocno na mnie.

Jestem chrzestną, więc nie mogę

Jureczkowi dawać najmniej!

Wyprosiła mnie z obiadu,

Bo uznała, że nie będzie

Marnować forsy i czasu

Na kogoś, kto żyje w biedzie.

Ze mną to ma tylko kłopot,

Bo nie przywykłam do zbytków

I z tego powodu nie ma

Ze mnie żadnego pożytku.

 

Dopowiem, że nasze mamy

Są rodzonymi siostrami.

A kuzynka jest bogata,

Bo „trafiła” adwokata.

Dla niej nieważne, że starszy

I wielki z niego satrapa.

 

Teraz widzę, że kuzynka

Przestała być mi rodziną.

Dla mnie już na zawsze będzie

Tylko wredną „satrapiną”.

Diablę

Obecna niania do dziecka

Jest już chyba piątą panią

Rezygnującą z opieki

Nad naszą córeczką Anią.

 

Dała nam jedynie tydzień,

By kogoś innego znaleźć.

Czy fatum nas  prześladuje,

A może to Boży Palec?

 

Zdesperowana okrutnie

Chciałam podwyższyć jej stawkę.

Ona na tą propozycję

Wpadła po prostu w… głupawkę.

Kiedy się opanowała,

Z rozbrajającą szczerością

W te słowa się odezwała:

„Lepiej będzie, kiedy pani

Swe pieniądze, nawet wszystkie,

Wyda z trochę lepszym skutkiem

Na jakiegoś… egzorcystę”.

Pochlebca

Nasza córka ma chłopaka.

Dzisiaj chcąc go nam przedstawić

Zaprosiła na kolację.

Mieliśmy się dobrze bawić.

 

Przyszedł bardzo punktualnie

W ręku dzierżąc piękne kwiaty.

Spytał mnie o mamę Kasi,

Nie obchodził go los taty.

 

Myślałam, że chce być miły

I udaje, że ja jestem

W jego oczach siostrą Kasi.

Ale było to przedwczesne,

Gdyż po chwileczce rozmowy

Przyznał w następnym swym żarcie,

Że początkowo, to nawet

Wziął mnie także za jej… babcię!

Zaślepiona

Grałem już dziś dosyć długo

Z mym kuzynem na konsoli.

Kiedy znów przegrał, to w złości

Z piąchy w twarz mi przy****dolił.

 

Mnie nic złego się nie stało,

Ale kuzyn złamał palec.

Ciotka mnie winnym uznała,

Syneczka nie winiąc wcale.

 

Stwierdziła, że ja źle wpływam

Na najdroższego potomka

I  zabroniła synkowi

Ponownie ze mną się spotkać.

 

Miłość matczyna jest ślepa,

Ale dodam, że też głucha.

Sądzę tak po mojej ciotce.

Bo nie widzi i nie słucha.

Właśnie, gdyby…

Ma córka ciągle się dziwi

I ode mnie oczekuje,

Że jej zaraz wytłumaczę

Wszystko to, co ją nurtuje.

Odkąd zaczęła mówić,

Ciągle zadaje pytania:

Tato, dlaczego? A po co?

Czasem nie do wytrzymania…

 

Dzisiaj podczas wielkiej burzy

Jechaliśmy samochodem.

Zgasł prąd na całym osiedlu.

Właśnie to było powodem,

Że zadała swe pytanie:

– Jakim cudem tak się stało

Że wszystkie światła pogasły,

A te w aucie wciąż działają!

 

Pytanie było wyraźne.

Nie powinienem się dziwić

Gdyby była małym dzieckiem;

Gdyby, Gdyby, Gdyby, gdyby…

Ona ma lat osiemnaście;

Właśnie, właśnie, właśnie, właśnie…

Zamiana ról

Jestem w szoku, gdyż osoba

Co dotąd była mi matką,

Nie jest nią, ale naprawdę

Jest „zaledwie” moją babką.

Okazało się, że mama,

To naprawdę moja siostra,

Która ciągle mnie strofuje

I jest dla mnie dosyć ostra.

 

Teraz wiem, że pod płaszczykiem

Nastoletniego starszeństwa

Pilnowała mnie jak matka

Dla mojego bezpieczeństwa.

Sama wyciągnęła wnioski

Ze swego postępowania,

Żeby mnie, tak jak ją kiedyś,

Nie uwiódł seksowny cwaniak.

 

Czasu nie uda się cofnąć,

Lecz mamy nowe układy.

Ona już mnie nie strofuje,

Tylko wygłasza… tyrady!

Łacina

Dziś zupełnie przypadkowo

Usłyszałam jak ma córka

Rozmawiała z koleżanką

Z tego samego podwórka.

 

To, co usłyszałam brzmiało:

– Ku**a, przyjdź do mnie, Monika

I wyciągnij mie z chałupy,

Bo mi stara dzisiej fika

I nie chce mnie samej puścić,

Bo jak se nie dmuchne dymkem,

To od razu roz**er**le

Całom je**ną rodzinke.

Złe miejsce

Jestem opiekunką dzieci.

Teraz moim podopiecznym

Jest trzyletni chłopczyk – Kubuś,

Bardzo grzeczny i serdeczny.

 

Nie miałam żadnych kłopotów

Z tym malutkim wychowankiem.

Niestety. Wnet się zaczęły

Któregoś dnia, wczesnym rankiem.

 

Przyszłam, tak jak do tej pory,

By się Kubą opiekować.

Nagle rodzice chłopczyka

Mieli zamiar mnie zlinczować.

Ich bardzo wielkie wzburzenie

Z relacji chłopca wynika,

Że ja podobno ich synka

Często w „złych miejscach” dotykam.

 

Szkoda, że krewcy rodzice

Mieli na myśli złe wzorce

I założyli, że z synkiem

Dzieje się to, co najgorsze.

Powinni chłopca wypytać,

Co to konkretnie oznacza,

A nie zaraz mnie oskarżać

O to, że ja ich syneczka „macam”.

 

Dowiedzieliby się zaraz,

Że „w złych miejscach dotykanie”

To po prostu delikatne

Pod paszkami łaskotanie.

Oszczędziliby w ten sposób

Masę nerwów obu stronom,

A szczególnie sobie wstydu,

Są kulturalni. Rzekomo…

Dranie

Pracuję w dziale dziecięcym

Znanej sieciówki krajowej.

Mamy wszystko: od bielizny

Po buty i garderobę.

Lubię bardzo swoją pracę.

Miło patrzeć, jak się cieszą,

Gdy pasuje to, co z mamą

Albo z tatusiem przymierzą.

 

Lecz dzisiaj się coś zdarzyło,

Czego się nie spodziewałam.

Jakiś młokos rzucił we mnie

Wieszakiem ostrym jak strzała.

Trafił mnie w twarz tuż przy oku.

Byłam mocno zakrwawiona.

Nic dziwnego, że przez chwilę

Czułam się wręcz przerażona.

 

Małolat był razem z ojcem,

Który widział wybryk syna.

Nic nie zrobił, żeby gnojka

Przed rzutem we mnie powstrzymać.

Zamiast skarcić małolata

Piątkę przybił mu z uznaniem.

Udowodnił, że jest jeszcze

Gorszym niż synalek draniem.

 

Więc na jakiego  człowieka

Wychowa swego dzieciaka?

Przewiduję coraz gorszą

Rzeczywistość tego świata.