Happening

Kontrolerzy są rozliczni.

Jedni grzeczni i spokojni,

Drudzy z brakami kultury,

Inni do wszystkiego zdolni.

Miałem kiedyś tę możliwość

Spotkać duet kontrolerów,

Których już znało pół miasta

Z robionych przez nich numerów.

 

Scenka była wręcz stylowa.

Obok mnie siedziała pani,

Którą za nadmiar urody

Dokładnie kontrolowali.

Od razu ją obrzucili

Drwiącymi epitetami

I nawet się posunęli

Do popychania rękami.

Lecz ona całkiem spokojnie

Sięgnęła do swej torebki

Wyciągając coś w rodzaju

Saszetki albo sakiewki.

Pokazała to z uśmiechem

Uprzejmie przepraszającym,

Że w środku jest nieporządek

Bardzo kompromitujący.

Były tam pliki biletów

Rzeczywiście skasowanych.

Kontrolerzy patrzą na to

 

Z lekkim grymasem przygany.

Zaczęła szukać biletu

Koniecznie z właściwą datą

Zerkając na nich spod oka

Ciekawa, co oni na to…

 

Dwa „kanary” już są pewni,

Że pani nie ma biletu,

A twierdzenie, że posiada

To tylko przejaw tupetu.

 

Odebrali jej saszetkę.

Każdy bilecik sprawdzali,

Ale tego jedynego

Pechowo nie odszukali.

Pani patrzyła z ukosa

Spokojnie, bez drgnienia powiek

Jak szukają „w stogu siana

Igły” spoceni panowie.

 

Kiedy już wszystkie sprawdzili,

Pani wyjęła z kieszeni

Ten „zaginiony”, właściwy.

I tak skończyła happening.

Kto czym wojuje…

Jestem studentem. W weekendy

Dorabiam jako ochroniarz.

Dbam o spokój i porządek

W klubie studenckim „Japonia”.

 

Wczoraj, w pierwszy dzień po feriach,

Jakiś pajac przy bufecie

Zaczął się chamsko narzucać

Zupełnie nieznanej kobiecie.

Na jej prośbę „kulturalnie”

Wyprosiłem go na zewnątrz.

Stawiał się, więc mocny kopniak

Rychło go w d..pę dosięgnął.

 

W poniedziałek na zajęcia

Przyszedł nowy wykładowca.

Skojarzyłem go z „Japonią”.

Jego twarz jest mi nieobca.

On także mnie zapamiętał

I będzie miał mnie na oku.

Teraz ja dostanę kopa

W indeksie na koniec roku.

Dwójkowy

Nie miałem szczęścia u dziewczyn,

Gdyż nie chciały chodzić ze mną.

Poszedłem na „Szybkie Randki”,

Taki erzac „Randki w Ciemno”.

„Szybkie Randki” są w mym mieście

Organizowane po to,

By dziewczynę mógł zapoznać

Też samotny jak ja chochoł.

 

Po tym, jak już parę dziewczyn

Kolejno mnie odrzuciło,

Zapytałem tę następną

Wyglądającą dość miło:

„W którym momencie stwierdziłaś,

Że cię nie interesuję?”

Ona bez zastanowienia

Rozwiała moje złudzenia:

„W chwili, gdy powiedziałeś <Cześć>,

Postawiłam ci dwie dwóje”!

Premia

Mój przyjaciel informatyk

Lubi mi robić kawały.

W większości są dość dowcipne,

Czasem nie przynoszą chwały.

Wczoraj naprawiał laptopa.

To mój służbowy komputer.

Sygnały podłączeń sprzętu

Przez USB były głuche.

 

Zrobił mi to po godzinach.

Na dowód kartkę zostawił,

Że wszystko będzie w porządku.

Jak wcisnę dowolny klawisz.

Pełen obaw, co się stanie,

Zresetowałem komputer.

Wszystko działa. Odetchnąłem.

Zasłużył na piwa kufel.

 

Rano przyszedł ważny klient,

Żeby obejrzeć zlecenie,

Które zrobiłem mu szybciej

Licząc na sowitą premię.

Projekt miałem na pendrajwie.

Przez USB go odpalam.

Zamiast standardowego piii

Odzywa się jakaś lala

I jęczy bardzo namiętnie:

„O, wepchnij mi głębiej jeszcze”!

Przerażony go wyjąłem,

Lecz znów słowa lecą w przestrzeń:

„Co robisz, moje kochanie?

Nie wyjmuj. Niech tam zostanie”!

Przedobrzył

Dostaliśmy niespodzianie

Zaproszenie dla wybrańców,

Żeby koniecznie wziąć udział

W karnawale przebierańców.

 

Ja blondyna, a mąż łysy.

Mamy tam być cyganami.

Konieczne będą peruki.

Później zajmę się strojami.

 

Kupiłam sobie perukę.

Mąż „włosów” nie potrzebuje.

W samochodzie ją zakładam,

Niech z brunetką porandkuje.

 

Był zachwycony nabytkiem,

Aż mnie do siebie przytulił.

Zaczęliśmy się całować…

Nie będę zdradzała kulis.

Nagle na komórkę męża

Nadszedł sygnał sms-a.

Wysłał mu go syn, więc zaraz

Musiał odebrać adresat.

 

Dał mi go do przeczytania.

Treść jest nie do uwierzenia.

W jednej chwili wszystkie moje

Uczucia do „chłopów” zmienia.

A tam było napisane

Tylko jedno krótkie zdanie:

„Tata, nic matce nie powiem,

Lecz jedź z tą cizią gdzieś dalej,

Bo mama lata po sklepach

I możesz mieć przechlapane”.

Gorszycielka

Dzisiaj razem rodzicami

Byłam w wesołym miasteczku.

Mam skończoną siedemnastkę,

Lecz bawię się tam jak dziecko.

 

Mój tata stwierdził, że jeśli

Ubiorę czapkę pajaca

I pochodzę w niej przez wieczór,

Będzie mi się to opłacać.

Za ten żarcik da mi stówkę.

Innym tak płaci za dniówkę!

 

Choć wyglądałam komicznie,

To zgodziłam się ochoczo.

Bawiliśmy się wesoło

Słysząc, jak ludzie chichoczą.

 

Fajna zabawa trwała aż

Do chwili, gdy ktoś zgorszony

Dał ojcu adres poradni

Dla dzieci upośledzonych.

Powrót męża

Przyjechałem z delegacji

O dzień wcześniej, niż myślałem.

Był już trochę późny wieczór.

Niespodziankę zrobić chciałem.

 

Ale żony nie ma w domu.

Ładny początek wieczora.

Nagle straszne przypuszczenie:

Może ma żona jest chora?

Bardzo przeszkadza mi hałas,

Który dociera przez ścianę.

Nie bardzo już wiem, co robić.

W głowie czuję tylko zamęt.

Hałas bardzo uciążliwy.

Prócz melodii słychać „jęki”

Jakiejś głośno śpiewającej,

Bardzo pijanej panienki.

 

Zebrałem się trochę w sobie,

Lecz nadal jestem wnerwiony.

Muszę wiedzieć, co się dzieje.

Dzwonię na komórkę żony.

Gdy odebrała telefon,

Od razu mi było raźniej.

Słyszałem tą samą melodię

Bez jęków i… trochę wyraźniej.

Deser

Poszłam na samotny obiad

Do pobliskiej restauracji.

Smakowało co podano.

Nie muszę już jeść kolacji,

Więc postanowiłam zaszaleć

I dodatkowo „zaliczyć”

Jeszcze deser niespodziankę:

„Marzenie każdej dziewicy”.

 

Po chwili mam zamówienie.

Kelner z uśmiechem Jokera

Przyniósł mi coś pod pokrywą

I natychmiast ją otwiera.

 

Na talerzu dwie kuleczki

Lodów i banan pośrodku

Symetrycznie rozłożone

Na porcelanowym spodku.

 

Jest też druga niespodzianka

Dla takiej ja laseczki.

To brak ( i to przemyślany)

Widelczyka lub łyżeczki.

Z dobroci serca?

Wieczór był, gdy narzeczony

Poszedł z kumplami do baru.

Chyba nieźle się bawili

W piciu nie znając umiaru.

 

W środku nocy do mnie dzwonił

Calutki zalany „w trupa”

Prosząc mnie o zgodę na to,

By mógł panienkę „przygruchać”.

Właśnie zauważył w barze

Dziewczynę grubą i brzydką,

Która smętnie gdzieś w kąciku

Sączyła samotnie piwko.

A że żal mu tej dziewczyny,

Chciał tylko z dobroci serca

Spędzić z nią troszeczkę czasu.

 

Ja go od tego odstręczam,

Bo nie wierzę w żadne słowo

Które słyszę w telefonie.

Groziłam, że jak nie wróci,

To z nami już będzie koniec.

 

Nie mogę się porozumieć

W żaden sposób z narzeczonym.

To zupełnie inny człowiek

Przez alkohol odmieniony.

Pijanym mężczyzną rządzą

Inne niż zwykle pobudki:

„Nie ma brzydkich kobiet wtedy,

Kiedy jest za dużo wódki”.

Żarty też bolą

Mój syn został tak pobity,

Że na pogotowie trafił.

Na swoje własne życzenie

Wpadł w poważne tarapaty.

 

Na imprezie, gdzie się bawił,

Widział, jak cztery dziewczyny

Do swoich własnych komórek

Robiły głupiutkie miny.

Wykrzywiały nosy, usta

Wspomagając się żartami,

Żeby zrobić najładniejsze

Zdjęcia z „kaczymi dzióbkami”.

Dołączył się do tych żartów

I, skąd go wziął tego nie wiem,

Zaczął wszystkie „kacze dzióbki”

Dokarmiać rozmiękłym chlebem.

 

Tylko „pacan” nie wpadł na to,

Że ten żart się nie spodoba

Czterem, od „kaczek”, chłopakom.

Na początek dostał „w dzioba”,

A że się im stawiał głupek,

Na tym nie przestali, tylko

Walili jak w kaczy kuper.