Odmieniec

Przyłapałam mego synka

Jak „piecze” w mikrofalówce

Dosyć dużego pająka.

Co się ulęgło w tej główce?

Czy to „muszka” Tadeuszka?

Może dziecięca ciekawość?

Postanowiłam dać odpór

Takim niemądrym zabawom.

 

Zapytałam go, dlaczego

Męczy biednego pajączka.

Przecież w środku „mikrofali”

Panuje wielka gorączka!

 

Powód był zupełnie inny.

On chciał go napromieniować

I w słoiczku po ogórkach

W tajemniczym  miejscu schować.

 

Potem zjeść, by dzięki temu

Zgodnie z własnym przeświadczeniem

Stać się Peterem Parkerem,

Czyli sławnym Spider-Manem

Autodestrukcja

Na parterze w kamienicy,

W której mieszkam lata całe

Jest malutka kawiarenka,

Do której często wpadałem.

Podają tam pyszną kawę

Oraz w szklanych, ciężkich kuflach

Bardzo zimną lemoniadę –

Wielki przysmak mego kumpla.

 

Dzisiaj sama piję kawę.

Kumpla nie ma, nie wiem, gdzie jest.

Pewnie śpi, albo beze mnie

Polazł do innych kafejek.

Jest gorąco, więc po kawie

Zamówiłam lemoniadę.

Wypiję ją przy bufecie

Na stojąco, mam już wprawę.

 

Nim kelnerka mi nalała,

Ja już przy bufecie stoję.

Pić mi się chciało, chwyciłam

Kufel z perlistym napojem.

Nagle… wylałam na siebie

Cały lodowaty napój.

Sama w twarz się uderzyłam

Tak, aż mi policzek napuchł.

 

Jakim cudem to się stało?

Co tak nagle zadziałało?

Wymienili ciężkie kufle

Na identyczne, lecz nowe,

Dużo lżejsze, nietłukące,

Przeźroczyste, plastikowe!

Savoir vivre

Trochę nudziłem się w pracy

Więc przeglądałem Facebooka.

W pewnej chwili usłyszałem

Że moja komórka „stuka”.

 

Kumpel podał mi wiadomość,

Że do sieci weszło zdjęcie,

Na którym szef mnie pokazał

Pracującego zawzięcie.

 

Na nim widać moje plecy

Na tle „kompa” i napisu:

„Stoję za tobą dziesięć minut,

Więc odkłoń mi się grzecznie, Zdzisiu”!

Ważny numer

Byłam w maju na festynie

Ku czci Świętego Floriana.

Zapoznałam tam strażaka.

Wyglądał bosko jak amant!

Pięknie mu było w mundurze.

Wiem, że to zabrzmi jak banał,

Gdyż zaczęłam z nim flirtować,

Tak byłam oczarowana.

 

Na odchodnym poprosiłam,

By dał numer telefonu

Z zastrzeżeniem, że na pewno

Nie przekażę go nikomu.

 

Bez zwłoki wyjął karteczkę.

Chociaż bałam się odmowy

Napisał dla mnie ten numer:

„Sto dwanaście”. Alarmowy!

Na wnuczka

Płakała w słuchawce babcia,

Że brakuje jej pieniędzy.

Że nie ma już nawet na czynsz

I właściwie żyje w nędzy.

 

Prosiła mnie o pożyczkę,

Choć jej trudno mówić o tym.

Niewiele jej pożyczyłem.

Mogłem tylko trzysta złotych.

 

Następnego dnia poszedłem

Odwiedzić biedną babunię.

To, co w jej domu zastałem,

Wypowiedzieć wprost nie umiem.

 

Babcia zrobiła imprezę

Dla kilkorga rówieśników

Jota w jotę taką samą,

Którą ja w akademiku

Dla kolegów urządzałem,

Kiedy całą sesję zdałem.

 

Teraz babcia mnie unika.

Dla mnie to gorzka nauczka.

Na wypłatę tęsknie czekam.

Jestem „zrobiony na wnuczka”?

Dołek

Mam dwóch bliźniaczych synalków.

Są niesforni, choć kochani.

Zawsze razem rozrabiają,

Są na siebie wręcz skazani.

Tak przepełnieni energią,

Że trudno z nimi wytrzymać.

Dziś już miałam tego dosyć.

Musiałam chłopców powstrzymać.

 

Obiecałam, że jeżeli

Z tyłu domku dół wykopią,

To znajdą ukryte skarby

Schowane kiedyś głęboko.

 

Kopali chyba godzinę.

Nagle słyszę wrzask radości.

Wykopali pudełeczko,

W którym były małe kości.

Zaraz pobiegłam do dzieci.

Teraz sobie przypomniałam,

Że w dzieciństwie zdechł mi chomik

I tutaj go zakopałam.

Podstęp

Dzisiaj rano w autobusie

Dosiadł się do mnie staruszek.

Ja też nie jestem już „młódką”,

Podczas jazdy siedzieć muszę.

Przesunęłam się na ławce,

Żeby pan miał dość wygodnie.

Rzeczywiście, kiedy usiadł

Poczuł się dosyć swobodnie.

Zaczął wspominać o naszym

Wspólnym dzieciństwie sprzed laty.

Nawet spytał, bo zapomniał,

O imię mojego taty.

 

Gdy powiedział do mnie – Marto,

Zrobiło mi się dość przykro.

Pomyślałam: to demencja

I to już nie w skali mikro.

Wczułam się w postać Martusi

Udając dawną znajomą.

Gdy zbliżał się mój przystanek

Wstałam udając wesołą.

 

W momencie, gdy go żegnałam

Starszy pan wypalił do mnie:

– Nigdy nie było Martusi.

Wcale nie mam takich wspomnień.

Ja to wszystko wymyśliłem,

Żeby twoją czujność uśpić

I bym mógł z bliska, przez chwilę

Patrzeć na twój bujny biuścik.

Potwór

Niespodziewanie mój synek

Zaczął lękać się potworów.

Że siedzą pod jego łóżkiem,

Dawał mi słowo honoru.

Nic do niego nie przemawia.

Potwór, to jedyny temat.

Nawet zajrzałem pod łóżko,

By dowieść, że tam go nie ma.

 

Wtedy właśnie niespodzianie

Napadł na mnie czarny kocur,

Który znalazł pod tym łóżkiem

Zupełnie wygodne lokum.

 

Teraz mam twarz podrapaną.

Kot rozwala się w fotelach,

Synek się potwornie cieszy,

Że zyskał w nim przyjaciela.

Niespodzianka

Moja najlepsza kumpela

SMS-a mi przysłała,

Że jej mama przed chwileczką

Naszą imprę odwołała.

Miała być fajna zabawa,

Kumpela mi się żaliła,

Ale nic z tego nie będzie,

Bo właśnie mama wróciła.

 

Żeby jej poprawić humor

Wzięłam truskawek łubiankę

I pobiegłam do kumpelki

Chcąc zrobić jej niespodziankę.

Na miejscu się okazało,

Że jakaś „pindzia” nieznana

Razem z moją „przyjaciółką”

Wciąż robią przygotowania

Do impry, która podobno

Została dziś odwołana!

 

“Armatnik”

Przyłapałam mego męża,

Jak był zajęty zabawą.

Wtykał do swych dziurek w nosie

Dwa tampony z wielką wprawą.

 

Potem wydmuchiwał z nosa,

By leciały jak najdalej.

Nie wiedziałam, że jest zdolny

Do tak bardzo głupich szaleństw.

 

Do tej pory nie rozumiem,

Że to w nim się zakochałam.

Dla mnie nie jest romantycznie

Robić armatę z nochala.