Zdrajczyni

Moją najlepszą kumpelę

Zdradził ktoś wiele lat temu.

Od tamtej pory ma problem

Z zaufaniem do partnerów.

 

Z obecnym przez cztery lata

Stanowią prawie że jedność,

Ale jednak mnie prosiła,

Bym sprawdziła jego… wierność.

 

Miałam zacząć z nim flirtować.

Jednak odmawiałam ciągle.

Byłam pewna, że jest wierny.

Starałam się tę próbę odwlec.

 

Ale w końcu się zgodziłam,

By kumpeli udowodnić,

Że jest poza podejrzeniem:

Wierny, kochany, porządny!

 

Jednak chłopak połknął haczyk.

Zaczął się do mnie przystawiać.

Dziś kumpela mnie posądza,

Że to ja z nim chcę ją zdradzać.

 

Jest śmiertelnie obrażona.

Kumple mają mnie mają za sukę

Niszczącą szczęśliwe związki

Naciągając ich na… dupę!

 

Polskie logo C-C

Moja poprzednia dziewczyna

Była nad wyraz zazdrosna.

Z trudem to wytrzymywałem,

Choć sprawa nie była prosta.

 

Mieliśmy wspólne poglądy.

Była fajna, apetyczna.

Ale nieraz do przesady

Okazała się kapryśna.

 

Ta ostatnia nasza kłótnia

Również miała podtekst zdrady.

Odpuściłem, dałem spokój.

Nie dałem sobie z tym rady.

 

O co była awantura?

Jakie były jej przyczyny?

Bo kupiłem Coca-Colę

Z imieniem innej dziewczyny![1]

 

[1] Kampania reklamowa C-C od maja do sierpnia 2013r.

Powitanie

W zeszłym tygodniu poznałam

Rodziców mego chłopaka.

Na powitanie dostałam

Od Jego Mamy… buziaka.

 

Zaskoczyła mnie wylewność

I serdeczność owej Pani,

Tym bardziej, że zaraz potem

Przywitała mnie słowami:

 

„A więc  tak w okazałości

Wygląda ta blond dziewczyna,

Której włosy odnajduję

Na bokserkach mego syna”?

 

Naleweczka

Bardzo często moja chrzestna

Odwiedzała mych rodziców.

Teraz wiem, że te wizyty

Odbywały się dla… picu!

 

Bardzo Ją lubiłam, bowiem

Prezenty mi przynosiła.

Zawsze fajnie czas nam mijał,

Kiedy… się ze mną bawiła.

 

Ale miała pewną wadę,

Zdaniem dziecka jakim byłam.

Zawsze miała naleweczkę.

Z  mamą i babcią ją piła.

 

Jedna buteleczka na trzy

Do obiadu, to niewiele,

Ale dla dziecka tragedia.

Odczucie nadzwyczaj szczere!

 

Zawsze się denerwowałam,

Gdy siadła z nimi przy stole.

Gadały i popijały.

Mnie samotność mogła boleć!

 

Chciałam ciocię mieć dla siebie,

Bo zawsze babcia i mama

Były przy mnie, a gdy piły

To siedziałam w kątku sama…

 

Widok butelki na stole

Z moją krzywdą się kojarzył.

Dusiłam ten uraz w sobie,

Nie umiałam go wyrazić.

 

Raz ciocia, gdy była u nas,

Zabrała mnie do marketu.

Nakupiła moc słodyczy

I też kilka innych bzdetów.

 

Kiedy byłyśmy przy kasie,

To się zorientowała,

Że kochanej naleweczki

Do koszyka nie zabrała.

 

Poprosiła więc kasjerkę,

By poczekała troszeczkę,

A ona szybko pobiegnie

Po tę jedną buteleczkę.

 

Gdy ja o tym usłyszałam,

Stanęłam obok Niej jak kat

I wydarłam się na ciotkę:

„No nie! Znowu będziecie chlać”!

 

 

Niania

Zaledwie kilka miesięcy

Byłam nianią malutkiego

Synka nadzianych rodziców.

Pilnowałam Go jak swego!

 

Płacili mi niezłą kasę

Jak na warunki krajowe,

Ale za to pracowałam

Piętnaście godzin na dobę!

 

Dzieciaczek nadzwyczaj słodki.

Zżyliśmy się bardzo z sobą.

Mały dobrze się rozwijał,

Wypowiedział pierwsze słowo!

 

Wczoraj tę  pracę straciłam.

Nie mogłam się z tym pogodzić.

Dlaczego mnie odprawiono

Właśnie skojarzyłam to dziś.

 

Oleś, jako pierwsze słowo

„Wygaworzył” … moje imię!

Stało się to przy rodzicach

No i oczywiście przy mnie.

 

Nie mogli się z tym pogodzić,

Że ich synek mnie uznaje.

O to mogą mieć pretensje

Tylko do siebie nawzajem.

 

Dziwi mnie jednak, że Oleś

Będąc pod opieką niani

Przez prawie całe swe życie

Codziennie, całymi dniami,

Jeszcze nie zapomniał tego,

Który pan i która pani

Są dla Niego… rodzicami.

 

 

Po latach

Miałam kilka przyjaciółek-

Tych szczenięcych podwórkowych.

Losy nas porozdzielały.

Chciałabym ten czas nadrobić.

 

Postanowiłam je znaleźć

I od nowa zebrać paczkę.

Udało się. Odnalazłam

Jadźkę, Kaśkę i Joaśkę.

 

Jeszcze dwie i będzie komplet.

Ale już się dowiedziałam,

Że najlepsza przyjaciółka

Zawsze mnie okłamywała.

 

Ona mnie nie lubiła, lecz

Ze mną się „przyjaźniła”,

Żeby tylko być przy innej.

Przez lata tak mnie zwodziła.

 

Ta „inna” to właśnie Kaśka.

Dziś właśnie się z nią spotkała.

Ucieszyło mnie cholernie,

Że jej… wcale nie poznała!!

 

Opalenizna

Mam solarium w dużym mieście.

Ludzie lubią się opalać,

By zimą „z opalenizną”

Pokazywać się na balach.

 

Przeważają młode panie,

Lecz też bywają panowie.

Nie wydaje mi się, żeby

Przychodzili tu po zdrowie.

 

Często muszą tu przychodzić

Na „opalającą” sesję,

Bo to ich uzależnienie,

Gdyż popadli w tanoreksję[1].

 

Lecz też bywają klienci,

Co chcą komuś imponować,

Ale większość mych klientów

Pretekst  w tajemnicy chowa.

 

Jednak dzisiaj przyszedł facet

W… goglach narciarskich na licu.

On tylko twarz chciał opalać.

Wyczułam, że to dla… picu.

 

Spytałam go więc o powód.

„Chcę mieć – tak odrzekł po chwili –

Opaleniznę narciarską,

By wszyscy mi zazdrościli”!

[1] Tanoreksja – odczucie, że skóra jest zbyt blada.

Buty, buciki…

Ma siostra, „fajna” zgrywuska,

Prezent dla mnie wymyśliła.

Miał być bon podarunkowy,

Ona buty mi kupiła!

 

Najbrzydsze jakie widziałam!

Do tego jeszcze zły rozmiar!

Jak bym je kiedyś włożyła,

Każdy by się ze mnie obśmiał!

 

Z bardzo serdecznym uśmiechem

Dała mi je z paragonem.

Zaraz szybko je schowałam

Do sypialni, za zasłonę.

 

Już ranem następnego dnia

Byłam sklepie szukać butów

Takich, które mogę włożyć

I pasują do mych ciuchów.

 

Pogadałam z ekspedientką

O niby humorze siostry.

Żartowałem, że ich sprzedaż

Winien ścigać prokurator

I to ktoś naprawdę ostry,

Taki prawniczy gladiator!

 

I wtedy dotarło do mnie,

Czemu się ze mną nie śmiała.

Ona dzisiaj ten sam model

Bucików na nogach miała!

 

Roszady kadrowe

Moja koleżanka z HR [1]

Przyszła, żeby się mnie spytać,

Kiedy ja chcę odejść z pracy

I przed kim tak nagle… czmycham.

 

Szef to trzyma w tajemnicy,

Lecz rozpoczął rekrutację

Na obsadę mego „stołka”,

Co zakrawa na sensację.

 

Ciekawa też była tego,

Gdzie teraz będę pracować.

Zdziwiona odpowiedziałam,

Że nie będę rejterować.

 

Koleżanka miała błędne

Rozeznanie w moich sprawach.

Po miesiącu niespodzianie

Szef mi wręczył… Ale awans!

[1] Human Resources, czyli „Kadry”

Bez wyjątków

Psiapsiółka chciała pójść ze mną

I jeszcze jedną znajomą

Na babski wieczór do klubu.

Będzie małe, damskie grono.

 

Jej mąż jest strasznie zazdrosny

I podstęp od razu zwietrzył

W tym, że mamy złe zamiary

W stosunku do jego „gejszy”.

 

Zniecierpliwiona kumpela

Uspokajała chłoptasia

Tym, że razem z nami idzie

Znana przecież jemu Kasia,

Która od zawsze odstrasza

Facetów aż na kilometr,

A więc może być spokojny

O swoją kochaną żonę.

 

Nikt nie poderwie mu żony,

Bo będzie bezpieczna przy nas.

Przyznał jej po chwili rację.

To ja jestem Katarzyna…